Mailänderli - maślane, kruche ciasteczka z nutą skórki cytryny bez których Szwajcarzy nie wyobrażają sobie okresu świątecznego. Klasyczny przepis i trochę historii.


Mailänderli to szwajcarskie, kruche maślane ciasteczka z nutą skórki z cytryny, których nie może zabraknąć na tacy słodkich wypieków w okresie świątecznym. Te ciasteczka cieszą się wielką popularnością, bo są pyszne i bardzo łatwe i proste do upieczenia. Znaleźć je można praktycznie w każdej cukierni czy piekarni w każdym szwajcarskim kantonie. Różnią się wtedy tylko nazwą:
Mailänderli / Milanais / Milanesini / Gâteau de Milan, a w dialekcie bazylejskim - Gattodemilan.
Nazwa jednoznacznie pokazuje na włoskie pochodzenie, ale też brak tutaj pewności. W okolicach Mediolanu wypiekano podobne ciasteczka, ale miały one dodatek suszonych owoców. Inna z historii mówi, że delegacja Konfederacji Szwajcarskiej udała się do Lombardii i podarowała księciu Mediolanu słodkie ciasteczka.

Ciężko poznać początki, ale napewno przepis jest bardzo stary. Wzmianki o nich można znaleźć w dawnych książkach kucharskich.
W Ein schön Kochbuch z 1559 roku opublikowano przepis na Meilandische Biscotini z mąki, żółtek i cukru - nie ma tu jeszcze skórki z cytryny. W małej prywatnej książce kucharskiej Marii Schorndorff-Iselin z lat 80 XVIII wieku też jest na nie przepis. W Neues Berner Kochbuch z 1840 r. Lina Rytz podaje trzy przepisy, w tym wersję z migdałami. W Das Kochbuch z 1824 roku Catharina Fehr podaje wskazówkę: "ciastka można włożyć do piekarnika razem z chlebem, na ich upieczenie powinien wystarczyć kwadrans".
Według szwajcarskiego eksperta kulinarnego Andreasa Morela w XVIII wieku w Bazylei panował zwyczaj częstowania Mailänderli gości podczas noworocznego przyjęcia z hypocras (winem korzennym). W tym mieście Mailänderli nazywane są także Myyläänli oder Gaatoodemyylängli

Receptura nie zmieniła się praktycznie od kilku wieków. Równa część masła i cukru, do tego podwójna ilość mąki, żółtka oraz skórka z cytryny. Wierzch może zdobić wzór, który łatwo otrzymać odciskając go widelcem. Klasyczne ciasteczka są dość grube - 0,7 - 1 cm. Kształty wycina się dowolne, ale są to najczęściej serduszka, gwiazdki, koniczynki...
Te klasyczne, szwajcarskie ciasteczka zagościły i u mnie. Są bardzo proste do zrobienia, kruche, maślane i dobrze przechowują się przez kilka dni zamknięte w puszce. Składniki na nie są dostępne w każdym sklepie spożywczym, więc może i Wy się na nie skusicie.



Mailänderli (Milanese)

125 g masła w temperaturze pokojowej
125 g drobnego cukru
3 żółtka jaj (45 g)
skórka starta z 1 cytryny
szczypta soli
250 g mąki tortowej

wierzch
1 żółtko (15 g)
cukier

W misce zmiksować na gładką i puszystą masę masło z cukrem. Miksując na średnich obrotach dodawać po 1 żółtku (kolejne dodać, kiedy poprzednie połączy się z masłem). Pod koniec miksowania dodać masło i sól. Dodać przesianą mąkę i krótko miksować (tylko do połączenia) na wolnych obrotach. Z ciasta uformować dwa spłaszczone dyski, zawinąć je osobno w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 1 godzinę. 

Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C. 
Wyłożyć papierem do pieczenia dwie duże blachy. Ciasto wyjąć z lodówki i odstawić na 10 minut. Na lekko oprószonym mąką blacie rozwałkować ciasto na grubość 0,7 - 1 cm. Wykrawać foremką ciasteczka wielkości około 3-4 cm. Ułożyć na blasze zachowując około 2 cm odstępy. Dobrze ponownie schłodzić ciasteczka przed pieczeniem przez 1 godzinę w lodówce lub przez 15 minut w zamrażalniku. 

Przygotować glazurę. 
Wymieszać żółtko z dużą szczyptą cukru (około 1/8 łyżeczki) i posmarować tą glazurą wierzch ciasteczek. 
Wstawić blachy z ciasteczkami (pojedynczo) do piekarnika i piec około 10 minut, aż ciasteczka lekko się zezłocą. 





Komentarze

Popularne posty