La Chandeleur czyli francuski dzień naleśnika i przepis na crêpes Suzette od Benoît Castel

Drugi lutego to francuskie święto naleśników. Ma kilka nazw: la Chandeleur, Fète de la lumière (od święta światła) lub po prostu Jour des crêpes czyli dzień naleśników. Dzień ten przypada dokładnie 40 dni po wigilii Bożego Narodzenia. Tego dnia wszyscy smażą albo jedzą naleśniki. Mam z tej okazji dla Was przepis na francuski klasyk - crêpes Suzette z przepisu Benoît Castel. Delikatne naleśniki zatopione w karmelowym pomarańczowym sosie z paseczkami skórki pomarańczowej będą wspaniałym deserem albo wykwintnym śniadaniem. Większość pracy możecie wykonać dzień wcześniej, żeby rano szybko je przygotować. Uwielbiam przepisy Benoît Castel. To są idealne francuskie smaki z indywidualnym podkręceniem. O moim spotkaniu z Benoît Castel, o miejscu, które stworzył, o jednych z najlepszych miejsc na brunch w Paryżu piszę TUTAJ

Crêpes Suzette z przepisu Benoît Castel

ciasto naleśnikowe

190 g mąki pszennej typu 450 lub 500 

60 g drobnego cukru

szczypta soli

rdzeń z laski wanilii lub 1 łyżeczka naturalnego ekstraktu

1 cytryna

1 pomarańcza

30 g stopionego masła

4 jajka

430 g tłustego mleka


karmelowy sos pomarańczowy 

180 g drobnego cukru

sok z dwóch dużych pomarańczy

25 g masła w temperaturze pokojowej

skórka z 1 pomarańczy (starta zesterem lub obieraczką do warzyw i pokrojona w cieniutkie paseczki)

20 g likieru Grand Marnier lub Cointreau

do smażenia 

masło klarowane lub olej o neutralnym smaku

W misce wymieszać mąkę, cukier, sól, wanilię i drobno startą skórkę z cytryny i pomarańczy. Dodać jajka i wymieszać/zmiksować do uzyskania jednorodnej masy. Podgrzać połowę mleka z masłem, aż się roztopi. Dolać resztę mleka i dodać całość  stopniowo do masy mączno jajecznej miksując do połączenia. Odstawić na 1 godzinę, a najlepiej na całą noc (wtedy wstawiamy do lodówki i wystawiamy z niej na godzinę przed smażeniem). 

Rozgrzać patelnię (najlepiej stalową lub o grubym dnie), rozpuścić odrobinę tłuszczu i usmażyć porcjami około 20 naleśników. Jeżeli macie dobrą patelnię, wystarczy natłuścić patelnię tylko przed smażeniem pierwszego naleśnika. Usmażone naleśniki złożyć w trójkąty.

Do rondelka wlać zimną wodę do połowy wysokości i dodać cieniutkie paseczki skórki pomarańczowej. Doprowadzić do zagotowania i gotować przez 5 minut. Odcedzić i odstawić.

Przygotować karmel.

Patelnię o grubym dnie rozgrzać na średniej mocy. Równomiernie rozsypać na niej 1/3 ilości cukru. Poczekać, aż większość się rozpuści, dodać kolejną 1/3 i gdy ta prawie się rozpuści, dodać resztę. Nie mieszać łyżką, a ewentualnie poruszać patelnią. Kiedy większość cukru rozpuści się, wtedy można delikatnie pomieszać. Kiedy cukier ma karmelowy cukier i jest płynny, dodać sok z dwóch pomarańczy. Całość zacznie trochę kipieć i burzyć się, a cukier uformuje się w twarde kawałki. Wtedy zmniejszyć moc palnika do minimum i mieszać, mieszać i mieszać szpatułką, aż cukier rozpuści się, Wierzcie mi, to się w końcu stanie. Jeżeli pozostałoby trochę grudek, to przecedźcie masę. Do pomarańczowego karmelu dodać masło i mieszać, aż rozpuści się. Dodać odcedzone, podgotowane skórki i wymieszać. I mamy gotowy sos. Ułożyć na patelni z sosem naleśniki i podgrzewać do zagotowania. Polać likierem i podpalić. Podawać od razu.

Można również dodać likier do karmelu i nie podpalać. 

Naleśniki i karmel można przygotować dzień wcześniej.


Komentarze

  1. Smażyłam dziś po raz pierwszy, choć przymiarki były co najmniej od kilkunastu, na przyjazd córki i okrzyknęła je przepysznymi bo w istocie takie są, dziękuję za przepis.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.