Basler Läckerli - szwajcarskie "pierniczki" z Bazylei - co roku goszczą u nas na święta. Kolejna odsłona tych pysznych ciasteczek.

 Jakie ja miałam "ambitne" plany na ten ostatni tydzień przed świętami. Iloma nowymi przepisami chciałam się z Wami podzielić. W sobotę rano wstałam pełna energii (chociaż z bolącym gardłem) i przyrządziłam pięć rodzajów ciasteczek na święta. Dom był już wysprzątany i przystrojony na święta, więc cieszyłam się każdą minutą tego poranka. Popołudniu za to leżałam już w łóżku z całą baterią objawów jakiejś choroby. W niedzielę już przeczuwałam co to za jedna, bo takich objawów już kiedyś niestety doświadczyłam. Test rozwiał wszelkie wątpliwości - dopadł mnie trzeci w życiu covid. I to kiedy? Przed świętami, które organizuję dla całej rodziny i przed intensywnym tygodniem w pracy. Z tyłu głowy trzepotała się myśl. że obiecałam Wam ten przepis, ale wierzcie mi kompletnie nie miałam siły i możliwości, żeby wszystko spisać i opublikować. Przepraszam Was, bo obiecałam, ale choroba wyłączyła mnie kompletnie z jakiejkolwiek aktywności. Nie będę się rospisywać co mnie dopadło, ale ten covid daje mi popalić. Nie tak mocno jak pierwszy (wtedy spędziłam sześć tygodni w łóżku i na izolacji), ale też jest dużo, dużo cięższy niż drugi. Nie wiem co będzie z naszymi świętami, ale nie chcę o tym myśleć póki jestem/jesteśmy chorzy. 

Koniec o tym co u nas. Czas na Basler Läckerli dla Was. 

To już trzeci przepis na te ciasteczka na blogu. Inny (sprzed 10 lat!) znajdziecie TUTAJ, a jeszcze inny TUTAJ. Nie wyobrażam sobie świąt bez tych szwajcarskich pierniczków. Są lekko ciągnące, bardzo aromatyczne i nadają się do długiego przechowywania. Można je też zjeść "na świeżo", ale takie 2-3 dniowe są lepsze. 

To idealny wypiek na kulinarny, słodki prezent.

Basler Läckerli (Leckerli lub Läggerli) pochodzą z Bazylei w Szwajcarii. Przyrządza się je z miodu, posiekanych drobno migdałów i/lub orzechów laskowych, korzennych przypraw, kirschu i kandyzowanych skórek pomarańczy czasami też z dodatkiem tak przygotowanych skórek z cytryn. Po upieczeniu, wierzch smaruje się syropem z wody i cukru, który po zastygnięciu tworzy cieniutką warstwę. Jeszcze trzeba pokroić całość w kwadraty lub prostokąty i można jeść. Te ciasteczka można kupić przez cały rok w Szwajcarii, ale obowiązkowo zjadane są w okresie świątecznym.

W XI wieku, kiedy handel przyprawami stał się coraz bardziej powszechny, zamożne klasztory i opactwa zaczęły ich używać do aromatyzowania ciast miodowych. Czterysta lat później również w miastach rozpowszechnił się zwyczaj aromatyzowania wypieków korzeniami i powstała osobna grupa rzemieślników zajmująca się wyłącznie piernikami. Już w XVII - wiecznych książkach kucharskich pojawiły się przepisy na Läckerli lub Läckerle. Za pierwszy udokumentowany przepis uznaje się ten zapisany w 1621 roku w książce Abrahama Schneuwly - lekarza z Berna. Inne wczesne przepisy na Läckerli  wywodzą się z Zurichu, St. Gallen czy Schaffhausen. W Bazylei przepisy na te ciastka pojawiają się pierwszy raz w 1711 roku.
Legenda głosi, że Basler Läckerli zostały stworzone specjalnie dla członków soboru bazylejskiego w 1431 roku. Jest to mało prawdopodobne, bo w dokumentach celnych domów towarowych z tamtych czasów, które można znaleźć obecnie w Archiwach Państwowych Basel - Standt, nie wynika, żeby w tamtych czasach dostępne powszechnie były składniki tego ciasteczka. 

Historie, legendy zawsze są miłe do zapoznania, ale najważniejsze, że te pierniczki są doskonałe i łatwe do zrobienia. 




Basler Läckerli

ciasto

420 g mąki pszennej tortowej

2 łyżeczki mielonego cynamonu

1/2 łyżeczki mielonych goździków

1/2 łyżeczki świeżo mielonej gałki muszkatołowej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki sody spożywczej

340 g miodu

200 g cukru

2 łyżki (30 ml) kirschu* - jeżeli nie macie, użyjcie zwykłej wódki albo mleka jeżeli nie chcecie używać alkoholu

150 g skórki pomarańczowej - zdecydowanie polecam domową

230 g drobno posiekanych migdałów - można użyć pół na pół z orzechami laskowymi

lukier

60 g drobnego cukru

1 łyżka (15 ml) wody

1 łyżka cukru pudru

Wyłożyć papierem do pieczenia prostokątną formę o wymiarach około 26x40 cm. Rozgrzać piekarnik do 175 stopni C (góra - dół).

W misce wymieszać mąkę, przyprawy korzenne, proszek do pieczenia i sodę.

W rondelku doprowadzić do zagotowania miód z cukrem. Zdjąć z ognia. Dodać kirsch (wódkę lub mleko) i wymieszać. Dodać skórki pomarańczowe i migdały. Wymieszać. Dodać do mąki z dodatkami i zmiksować na wolnych obrotach do połączenia. Przełożyć ciasto do formy i wyrównać powierzchnię zwilżonymi wodą dłońmi. Wstawić do piekarnika na środkowy poziom i obniżyć temperaturę do 160 stopni C. Piec 25 - 30 min. Ciasto nie powinno zrumienić się za bardzo, bo będzie twarde. Wyjąć formę z piekarnika i wystudzić ciasto.

Przygotować lukier.

Zagotować wodę z cukrem. Zdjąć z ognia i dodać cukier puder. Można dodać łyżkę kirschu. Wymieszać i od razu posmarować pędzlem wierzch ciasta. Pozostawić do całkowitego wyschnięcia lukru, a następnie pokroić na kwadraty i schować do puszki lub słoja.

kirsch* - wysokoprocentowy (40-50%), bezbarwny, niesłodki alkohol wytwarzany z owoców wiśni odmian nieprzeznaczonych do jedzenia na surowo. Tradycyjnie produkowany w Szwajcarii, Alzacji, Niemczech, Włoszech i Austrii. Na litr kirschu zużywa się około 14 kilogramów dojrzałych owoców. Po zmiażdżeniu (częściowo z pestkami) poddawane są naturalnej fermentacji, a następnie jedno lub dwukrotnej destylacji.






Komentarze

  1. Brzmi smakowicie. Lubie przepisy z historia i legenda... duzo zdrowka zycze i milych swiatecznych dni. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Duuużo, dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.