Te ciemne, zimowe poranki nie są łatwe dla większości z nas. Kiedy koło południa trzeba włączać światło, bo ma się wrażenie, że to już wieczór, nie jest to przyjemne. Czasami rozświetlamy sobie świecami szarość dnia także rano. Jeszcze trochę trzeba wytrzymać te ciemne, zimne miesiące, a potem radość z pierwszych pąków na drzewach i ciepłych promieni słońca na twarzy, będzie cieszyć podwójnie.
Styczeń nie należy do moich ulubionych miesięcy (luty zresztą też nie :-)). Uprzyjemniam sobie ten czas oglądaniem zdjęć z podróży z ostatniego roku i... planowaniem kolejnych. Uwielbiam to planowanie. Sprawia mi prawie tak samo dużo przyjemności jak sama podróż. Wybieranie trasy podróży, środków lokomocji, szukanie fajnych noclegów, przyjemnych restauracyjek i kawiarni, targów i ciekawych sklepików to mój żywioł.
Ostatnio oglądałam zdjęcia z naszej jesiennej wyprawy do Szwajcarii. To była cudowna wyprawa. Różnorodna, szalona, barwna i piękna. Pod wpływem nastroju i wspomnień postanowiłam upiec coś szwajcarskiego. Wybór padł na zopf - szwajcarski chlebek śniadaniowy. Tradycyjnie jest on jedzony na niedzielne śniadania, chociaż można go kupić w piekarniach codziennie. Serwowany był na wszystkich naszych hotelowych śniadaniach. Zopf, züpfe, tresse (franc.), treccia (włoski) to nazwy na jeden i ten sam pleciony, maślany chleb . Zależne są od regionu Szwajcarii. Historia tego chleba sięga średniowiecza. Legendy głoszą, że w dawnych czasach do grobu męża wkładano warkocz wdowy, który zbiegiem lat został zmieniony w pleciony chleb. Zgodnie z prawem berneńscy piekarze mogli produkować züpfe tylko na święto św. Tomasza i na Nowy Rok, ale w 1629 r. zwrócili się do rządu i otrzymali prawo do pieczenia go przez cały rok. Züpfe jest szczególnie popularny w regionie Emmental, gdzie restauracje i piekarnie nadal oferują gigantyczne bochenki, które można kupić na metry. Chociaż zopf najczęściej sprzedawany jest jako niewielki pleciony wypiek z jednej strony grubszy.
Tradycyjnie zopf był pieczywem niesłodkim. Teraz można go spotkać zarówno lekko słodzony jak i nie. Wspaniale smakuje z konfiturami lub z żółtym serem. Można oczywiście jeść go z dodatkami według własnych upodobań.
Zopf formuje się z dwóch skrzyżowanych wałków (jak to zrobić, możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach), ale jak wyplatanie nie jest Waszą mocną stroną, możecie go zapleść jak warkocz, a w ostateczności upieczcie go w formie keksówce.
Ten miękki, mleczno maślany chlebek ze złocistą, cienką skórką i wilgotnym miąższem może i Wam uprzyjemnić weekend.
Zopf - szwajcarski chlebek maślany
500 g mąki pszennej typu 550
6 g (1 płaska łyżeczka) soli
300 ml mleka o letniej temperaturze
20 g świeżych drożdży lub 2 łyżeczki suszonych
1 żółtko
30 g (2 łyżki) cukru
80 g miękkiego masła
wierzch
1 jajko
szczypta soli
W misce miksera wymieszać mąkę i sól. Zrobić po środku wgłębienie i wlać do niego mleko, dodać pokruszone drożdże i dosypać cukier. Odstawić na 10 minut. Dodać żółtko i miksować całość (końcówki haki) na średnich obrotach, aż ciasto zacznie się formować. Następnie dodawać po trochu masło i miksować całość przez 10 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Przykryć miskę ściereczką lub folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia na około godzinę lub do czasu, aż ciasto podwoi swoją objętość.
Rozgrzej piekarnik do temperatury 200°C (góra - dół).
Podziel ciasto na dwie części i z każdej uformuj długi wałek (długości około 70 cm). Ułożyć wałki na krzyż i spleść je jak na poniższych zdjęciach. Można również uformować trzy wałki i spleść je jak warkocz.
|
Zdjęcie ze strony Helvetic kitchen |
Zopf ułożyć na blasze do pieczenia i odstawić na około 20 minut.
Wymieszaj jajko i posmarować nim wierzch ciasta.
Wstawić do piekarnika na niski poziom.
Piec zopf około 25 minut. Jeżeli za bardzo się rumieni można wierzch przykryć folią aluminiową.
Świetny przepis, palce lizać.
OdpowiedzUsuńWygląda jak chałka, mniam.
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda. Znając hstorię tresse, zaczynam się zastanawiać, czy ma ten sam źródłosłów, co treska 😁
OdpowiedzUsuńLo, czy możesz polecić jakieś miejsca-koniecznie-do-odwiedzenia w Edynburgu?
Serdeczności. Joanna
Bardzo udany wypiek, dziś jedliśmy na śniadanie.
OdpowiedzUsuńŚwietny chlebek, pyszny zarówno z powidłami, jak i serem żółtym i jajkiem :-)
OdpowiedzUsuń