Jak mnie ten sezon szparagowy cieszy. Czekałam na niego bardzo niecierpliwie z przygotowaną listą nowych przepisów do przetestowania. Boję się, że albo nie zdążę wszystkich wypróbować albo z nadmiaru szparagi zaczną nam wychodzić uszami ;-).
Pierwsze szparagi w tym roku jadłam już w marcu i kwietniu w Szwajcarii i we Włoszech. Było to pyszne doznanie i bardzo przyjemne, ale jednak te nasze szparagi, które kuszą z każdego straganu, cieszą mnie najbardziej.
Na blogu będzie teraz szparagowo. I rabarbarowo. I truskawkowo.
:-)
W końcu sezonowe gotowanie jest najlepsze i najprzyjemniejsze. I najzdrowsze.
Zielone szparagi są najpopularniejsze, bo są najłatwiej dostępne i najprostsze do przygotowania. Wystarczy odłamać twardą część i gotowe. Trudniej jest z białymi. Trzeba je obrać, co zajmuje trochę czasu i nie jest najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. Do tego mają lekką goryczkę, która części z was przeszkadza. Na to jest łatwy sposób. Wystarczy dodać trochę cukru do gotowania szparagów. Podzielę się z Wami wkrótce na jeden z naszych ulubionych przepisów na białe szparagi.
Dzisiaj za to mam coś dla miłośników francuskiej kuchni i klasycznych przepisów. Sos holenderski i szparagi są wręcz dla siebie stworzone. Mam dzisiaj dla Was przepis na taki sos z twistem. Jak chcecie przepis klasyczny, to pomińcie sos sriracha.
W poniższym przepisie znajdziecie trochę wskazówek jak przygotować klasyczny sos. Nie bójcie się go zrobić. To sos idealny. Ma trochę kalorii, ale czasami trzeba sobie trochę pofolgować ;-)
Do przepisu na danie śniadaniowe ze szparagami, które znajdziecie poniżej, dodaję recepturę na idealną brioszkę. Jest pyszna, wilgotna i łatwa do zrobienia. Wystarczy kierować się wskazówkami, które dopisłam kursywą. Możecie wykorzystać ten przepis razem z daniem szparagowym, a możecie upiec brioszkę i zjeść ją z masłem i konfiturą albo z czym tylko macie ochotę... albo zrobić z niej tosty francuskie... albo część zamrozić pokrojoną w kromki i cieszyć się smakiem domowej brioszki w dowolnej chwili.
Powiem Wam jeszcze, że sos sriracha jest cudowny w smaku i przyda się Wam w kuchni wielokrotnie. A jako dodatek do sosu holenderskiego sprawdza się idealnie. A wymieszany z majonezem też jest świetny ;-)
Sos Sriracha to tajski sos z papryczek chilli, czosnku, octu, soli i cukru. Nazwa pochodzi od miasta Si Racha. Jego historia zaczęła się w tym nadmorskim miasteczku w południowo-wschodniej Tajlandii w 1949 roku. Kucharka Thanom Chakkapak zaczęła podawać do przygotowywanych posiłków jasny, czosnkowy sos chili. Rodzina i przyjaciele namawiali ją do sprzedaży go i w końcu Thanom zdecydowała na produkcję. Nazwała swój sos Sriraja Panich. W 1984 r. sprzedała swoją firmę Thai Theparos Food Products, dużej firmie spożywczej w Tajlandii.
Sriraja Panich jest nadal wytwarzany z naturalnych składników i leżakuje przez co najmniej trzy miesiące, aby wydobyć naturalny smak chili. Ocet dodaje się powoli co tydzień, aby stopniowo łączyć smaki składników.
Dwa najpopularniejsze brandy to ten z gęsią (tajski) i z kogutem (amerykański).
W 1975 roku pochodzący z Wietnamu David Tran zaczął samodzielną produkcję własnego ostrego sosu. Po trzech latach uciekł z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Tran kiedy spostrzegł, że w Kalifornii, w której zamieszkał, społeczność azjatycka jest duża, postanowił produkować ten pikantny sos. Najpierw był on butelkowany w słoikach po jedzeniu dla niemowląt. W 1983 roku Tran otworzył małą firmę i rozpoczął sprzedaż hurtową.
Swoją firmę nazwał Huy Fong, podobnie jak statek, który przywiózł jego rodzinę do Ameryki, i umieścił koguta na butelce, aby uczcić rok, w którym się urodził.
Taka jest historia tajskiego i amerykańskiego sosu sriracha.
Brioszka maślana (rosnąca przez noc w lodówce)
75 ml mleka (letniego)
1 1/2 łyżeczki suchych drożdży
80 g drobnego cukru
3 średnie jajka (w temperaturze pokojowej)
350 g mąki pszennej (typu 550)
1/2 łyżeczki drobnej soli
120 g miękkiego masła (w temperaturze pokojowej)
do smarowania wierzchu
1 rozbełtane jajko
masło do posmarowania formy
Delikatnie ciepłe mleko wymieszać z połową cukru i suszonymi drożdżami. Odstawić na 10 min.
Dodać rozbełtane jajka, resztę cukru i mąkę i sól. Miksować całość przez 5 minut na średnich obrotach, aż ciasto połączy się w całość. Zmniejszyć obroty na niskie i dodawać po trochu masło. Kolejną porcję dodawać, kiedy poprzednia połączy się z ciastem.
To jest jedna z najważniejszych rzeczy przy robieniu ciasta brioszkowego. Masło musi być bardzo miękkie, należy dodawać je po małej porcji (około łyżeczki z czubkiem) i kolejną, kiedy poprzednia połączy się z ciastem.
Kiedy całe masło zostanie połączone z ciastem, to należy zwiększyć ponownie obroty do średnich i wyrabiać ciasto przez 15-20 minut.
To jest kolejna ważna rzecz. Ciasto będzie po połączeniu z masłem wyglądać już na wyrobione, ale należy je wyrabiać przez te naście minut dodatkowo, aż będzie elastyczne, miękkie i lśniące. A, kiedy będziecie rozciągać je palcami, nie będzie rozrywać się, a wytwarzać się będzie cienka błona.
Ciasto przełożyć do czystej miski, przykryć je folią i wstawić do lodówki na 8-12 godzin (maksymalnie na 24 godziny).
Ciasto wyjąć z lodówki i odgazować je przez dociśnięcie dłonią lub pięścią.
Ciasto przełożyć na podsypany mąką blat.
Podzielić na 8 równych porcji. Z każdej uformować kulkę.
Najpierw porcję ciasta rozpłaszczam dłońmi na placek, a następnie zbieram razem wszystkie końce i sklejam je. Potem toczę dłonią kulę.
Ułożyć je (zachowując odstępy) w wysmarowanej masłem formie keksówce (użyłam w rozmiarze 14x28 cm).
|
Ciasto podzielić na 8 równych porcji. Z każdej uformować kulkę. |
Ułożyć kule ciasta (zachowując odstępy) w wysmarowanej masłem formie keksówce.
|
Wyrośnięte i posmarowane jajkiem ciasto brioszkowe gotowe do pieczenia. |
Przykryć formę ściereczką i odstawić do wyrastania na 1-1,5 godziny.
Po tym czasie posmarować wierzch rozbełtanym jajkiem i wstawić formę do nagrzanego do 180 stopni C piekarnika. Piec brioszkę, aż będzie wyrośnięta i złocista. Pod koniec pieczenia, jeżeli wierzch brioszki za bardzo rumieni się, przykryć go delikatnie folią aluminiową. Czas pieczenia to 25-35 minut.
Studzić brioszkę w formie przez godzinę, a następnie wyjąć i wystudzić do końca.
Brioszka pokrojona w plastry lub w całości świetnie się mrozi. Można ją opiekać lub robić z niej francuskie tosty.
Jajka w koszulce ze szparagami i sosem holenderskim z dodatkiem srirachy
20 sztuk zielonych szparagów
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka octu z białego wina
gałązka estragonu (opcjonalnie)
8 bardzo świeżych jajek (w temperaturze pokojowej)
4 grube kromki z brioszki, chałki lub chleba na zakwasie
sos holenderski ze srirachą
100 ml octu z białego wina
250 g masła
1 łyżka sosu sriracha
3 żółtka
sok z 1/2 cytryny
sól
drobno posiekany szczypiorek
Odłamać twardą część ze szparagów. Ułożyć je w formie. Skropić oliwą i oprószyć solą. Wymieszać i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec na chrupko.
Czas pieczenia zależy od grubości szparagów. Można je również ugotować w osolonej wodzie.
Szparagi wyjąć z piekarnika i trzymać w cieple. Można je również przygotować w trakcie robienia sosu holenderskiego.
Przyrządzić sos holenderski
W rondelku rozpuścić masło i delikatnie przelać je do naczynia z dzióbkiem.
Naczynie z dziubkiem ułatwi dodawanie cienkim strumieniem masła w trakcie mieszania sosu.
Ważne, żeby przelać tylko przezroczysty tłuszcz (sklarowane masło), który utrzymuje się na wierzchu, a nie warstwę serwatkowo białkową, która znajduje się na dnie. Dzięki temu, sos holenderski nie zważy się w trakcie przygotowywania.
Do rondelka wlać ocet, 50 ml wody i dodać estragon. Gotować do uzyskania 1 łyżki płynu, Wyjąć estragon.
Przelać płyn do miski (żaroodpornej) i ustawić ją na garnku z wolno gotującą się wodą.
Ważne, żeby dno miski nie dotykało wody.
Dodać sos sriracha i żółtka. Wymieszać.
Cały czas mieszać i podgrzewać sos, aż lekko zgęstnieje.
Cały czas mieszając, dodać wąskim strumieniem około 1 łyżki masła stopionego i mieszać, aż tłuszcz połączy się z sosem. Wtedy ponownie dolać małą porcję masła i mieszać do połączenia. Tak postępować, aż całe masło wmiesza się do sosu. Pod koniec można dodawać większe porcje masła.
Doprawić sos sokiem z cytryny i solą.
Jeżeli sos jest bardzo gęsty, dodać 1-2 łyżki mocno ciepłej wody.
Ważne, żeby cały czas mieszać sos przy dodawaniu tłuszczu. Dodawać początkowo małe porcje wąskim strumieniem. Kolejną porcję dodawać, kiedy poprzednia połączy się z sosem.
Jeżeli sos Wam się zważy: do miski nad garnkiem z gorącą wodą, dodajcie 1 zółtko i po trochu cały czas mieszając, dodawajcie zważony sos. Będzie aksamitny znowu.
Ugotować w zakwaszonej octem wodzie jajka w koszulkach. Osuszyć je na papierowym ręczniku. Gotować maksymalnie po 3 jajka.
Opiec na rumiano kromki brioszki na suchej patelni. Ułożyć je talerzu. Na nich ułożyć szparagi. Na nich ułożyć po dwa jajka w koszulkach. Na wierzch nałożyć sos. Całość posypać szczypiorkiem.
Podawać od razu.
Niezwykle smacznie wygląda, brioszkę z chęcią spróbuję odtworzyć w weekend :D
OdpowiedzUsuńBrioszka CUDO...dziękuję
OdpowiedzUsuńBardzo zgrabna i zapewne równie smaczna brioszka:) Całe wieki już takiej nie jadłam! Czas to zmienić:D
OdpowiedzUsuń