Sezonowo. Konfitury z pomarańczy. Dwa przepisy.


Konfiturę z pomarańczy jadałam chętnie tylko na śniadanie z grzanką w czasie pobytów w Wielkiej Brytanii. Smakowała mi tylko tam. Któregoś razu kupiłam już w Polsce słoik i po spróbowaniu poczułam wielkie rozczarowanie. Miała jakiś dodatkowy, trudny do określenia smak, który bardzo mi przeszkadzał. 
Mogłam żyć bez konfitury pomarańczowej na moim stole.

Pewnego razu w mojej ulubionej, lokalnej piekarni "Montażownia" (teraz nazywa się Dej) przez kilka dni sprzedawano konfiturę pomarańczową robioną na miejscu. Nie wiem, czemu się na nią skusiłam. To był impuls (przecież ja nie przepadam za nią - ale za produktami z tej piekarni już tak). Może kupiłam ją dlatego, że pieniądze z jej sprzedaży szły na zakup przyłbic dla szpitala, a była to pierwsza fala covidu.

Kupiłam, spróbowałam i... zjadłam prawie cały słoik po kryjomu ;-)) To było odkrycie. Smak był rewelacyjny, nietypowy, idealny. Jakiś czas później Anka - właścicielka piekarni podzieliła się przepisem i... na drugi dzień poleciałam na targ kupić torbę czerwonych sycylijskich pomarańczy (bo z takich robi się tę konfiturę). Zrobiłam i oszalałam ze szczęścia, bo znowu mogłam ją jeść (dzieląc się z rodziną, bo mieliśmy jej już dużo ;-)).

Mniej więcej w tym samym czasie natrafiłam na inny przepis na konfiturę pomarańczową, który mnie zaintrygował. Do jej przyrządzenia używa się gotowanych pomarańczy. Lubię ciasta z dodatkiem tych owoców w takiej formie, więc postanowiłam przetestować i tę recepturę. I wiecie co, to są najlepsze konfitury pomarańczowe jakie jadłam. I już lubię grzanki z jej dodatkiem, a tosty francuskie z chałki jeszcze bardziej.

Tych konfitur możecie użyć również jako nadzienia do bułeczek drożdżowych, do posmarowania podpieczonego ciasta tarty lub sernika. Jako warstwę pod nadzienie jabłkowe w szarlotce. Do bezy z kremem z mascarpone, do owsianki...

Jak macie niepierwszej świeżości croissanty to upieczcie migdałowe z TEGO przepisu, smarując konfiturą dolną część, a na nią nałóżcie nadzienie migdałowe. Zaręczam Wam, że będziecie zachwyceni. Przepis jest na blogu ponad 10 lat!,  a ja nadal jestem nim zachwycona.

Pomysłów na wykorzystanie tych specjałów nie zabraknie Wam.

Słoik takich domowych konfitur będzie też dobrym prezentem dla kogoś.   




Konfitura z gotowanych pomarańczy 

1500 g pomarańczy
1 -2 cytryny
2000 g cukru

Pomarańcze i cytryny wyszorować szczoteczką. Pomarańcze włożyć do garnka i zalać 4 litrami wody. Doprowadzić do zagotowania. Zmniejszyć moc palnika. Gotować 1,5 - 2 godziny, aż pomarańcze zmiękną, ale nie popękają. Wyjąć delikatnie pomarańcze łyżką cedzakową na talerz i pozostawić do lekkiego przestudzenia. Płyn z gotowania zostawić w garnku.

Przekroić pomarańcze na pół i wydrążyć łyżką miąższ na sito (durszlak). Lekko go odcisnąć i przełożyć do garnka z wodą z gotowania pomarańczy. Jeżeli w miąższu są pestki, wyjąć je, zawinąć w gazę i dołożyć do płynu z gotowania. W pestkach jest dużo pektyn, które zagęszczą konfiturę.
Skórki pokroić w cienkie paski i dodać do garnka wraz z cukrem i sokiem z cytryn. Doprowadzić do zagotowania i gotować na silnej mocy palnika przez 15-20 minut, aż konfitura zgęstnieje. Wyjąć gazę z pestkami.
Gorącą przełożyć do wyparzonych słoików. 


Przekrojona na pół ugotowana pomarańcza

Miąższ z ugotowanych pomarańczy

Pokrojone skóki pomarańczy


Konfitura z czerwonych pomarańczy z aperolem

1000 g czerwonych pomarańczy

500 ml zimnej wody

500 g cukru

aperol


Pomarańcze umyć i pokroić na ćwiartki, a każdą ćwiartkę na plasterki grubości około 1/2 cm. Przełożyć do miski i zalać wodą. Woda powinna przykrywać owoce. W razie konieczności , dolać więcej wody.

Miskę z pomarańczami wstawić na noc do lodówki

Pomarańcze pokrojone na kawałki

Na drugi dzień przełożyć  pomarańcze wraz z wodą do garnka, dodać cukier i zagotować. Zmniejszyć moc palnika i gotować całość przez parę godzin. Wody jest dużo, więc to trochę trwa. U mnie zajęło to 2-3 godziny. Kiedy ponad połowa wody odparuje , dodać alkohol. Do smaku. Ja dodałam solidny kieliszek. 

Ponownie doprowadzić całość  do zagotowania i gotować, aż konfitura zgęstnieje (pamiętajcie, że konfitura po wystygnięciu zgęstnieje, więc gotowa do przełożenia do słoików powinna być trochę rzadsza). 

                      Gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonych słoików.                               




Komentarze