Jesienne ciasto na każdy dzień. Ucierane ze śliwkami z dodatkiem jogurtu.
Kiedyś rzadko piekłam ciasta ucierane. W czołówce wypieków były drożdżowe, a potem kruche.
Jak myślę, jak to wyglądało w moim domu rodzinnym, to było chyba... tak samo.
Jednak masę zwyczajów wynosimy z domu;-)
Kiedy bardzo się spieszyłam z upieczeniem ciasta to oczywiście wybierałam ten rodzaj, bo te ciasta są szybkie i proste do zrobienia. Każde takie ciasto spotykało się u domowników z entuzjazmem, bo... świetnie smakowało z kubkiem mleka.
I powiem Wam szczerze, że zaczynam te ciasta odkrywać po latach na nowo. Oczywiście muszą spełniać "pewne standardy" ;-), żeby zyskać naszą akceptację.
Po pierwsze muszą być wilgotne, a także aromatyczne, maślane i utrzymać świeżość przez kilka dni, bo lubię przechowywać takie ciasta na paterze przykryte szklanym kloszem.
Takie ciasto sobie stoi i zaprasza powracających do domu: ukrój mnie, ukrój mnie, ukrój mnie...
Ciężko oprzeć się takim szeptom ;-)
No i kroimy, a ono... znika (szybko).
To ciasto można zrobić różnymi owocami w zależnie od sezonu. A także część owoców wmieszać do masy ciasta.
W tym roku niesamowicie smakują mi śliwki, a ponieważ sezon na nie kończy się, więc wybieram teraz te owoce.
Kiedyś dodawałam skórkę z cytryny pod koniec ucierania ciasta. Teraz dodaję ją do ucieranego masła albo cukier rozcieram najpierw palcami ze skórką i wtedy taki cukier mieszam z masłem. Dzięki temu sposobowi (przejściu olejków eterycznych ze skórki do tłuszczu, które jest nośnikiem smaków) ciasto jest o wiele bardziej aromatyczne. To taki mój trick i patent, którym dzielę się z Wami.
Ciasto ze śliwkami to jedno z moich ulubionych ciast, a dzięki Tobie nabrałam na nie ochoty i chyba zrobię je w weekend.
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujacy przepis, idealny dla niepiekacych😆
OdpowiedzUsuń