Weekendowe śniadania. Kurkumowe jajka ze szpinakiem i piklowaną szalotką według Ottolenghi.


Lubię nasze weekendowe śniadania. Niespieszne, pełne rozmów, celebrowania chwili. To co jemy w weekendy jest również inne. W tygodniu są to przeróżne owsianki na mleku roślinnym z dodatkiem miodu, owoców, nasion i orzechów. To takie śniadanie, które można wziąć ze sobą i mogą też trochę postać czekając na wolną chwilę na posiłek.
W weekendy jest dobry chleb, różne pasty, twarożki czy dania z jajek. Czasami są to słodkie śniadania, ale przeważnie jednak wygrywają wytrawne dania. Lubię różne dania z dodatkiem jaj, które stają się daniem głównym w weekendowy poranek (a czasami w bardzo późny poranek). Na blogu takich przepisów jest sporo.
Postaram się ich spis umieścić pod tym postem, ale na to musicie jeszcze chwilę poczekać. W razie czego polecam Wam w wersji na komputer (którą można również ustawić przeglądając blog na telefonie) użycie etykiety "śniadania", którą znajdziecie po prawej stronie bloga. 
Przepisy, które świetnie sprawdzą się w weekendowe poranki oznaczę wkrótce etykietą "WEEKENDOWE ŚNIADANIA". Myślę, że pomoże Wam to w przeglądaniu przepisów.

A co mam dla Was dzisiaj? Przepis pochodzi od Ottolenghi, więc możecie spodziewać się mnóstwa smaku.

Jajka (sadzone) są żółte od dodatku kurkumy do oliwy (na której się je smaży). Białko nabiera pięknego koloru, ale nie nabiera smaku od przyprawy. Bogatego smaku daje sos z dodatkiem tamaryndowca. Jeżeli lubicie tajskie połączenie słodkiego, słonego, pikantnego i kwaśnego, to to śniadanie jest dla Was.
Nam bardzo smakowało (a co od Ottolenghi nie smakuje ;-))
I ta marynowana szalotka w soku z limonki... Pyszne.

Nie bójcie się tych nietypowych dla jajek połączeń smaków. To jest świetne danie.




Kurkumowe jajka ze szpinakiem według Ottolenghi

piklowana szalotka
1 średniej wielkości szalotka (obrana i pokrojona w cienkie plasterki
2 łyżeczki (10 ml) soku z limonki
sól
szczypta cukru

sos tamaryndowy
1 1/2 łyżki (30 g) pasty z tamaryndowca (takiej ze słoika)
1 łyżka (15 ml) soku z limonki
2 łyżeczki jasnego, brązowego cukru
1 łyżeczka sosu rybnego
2 łyżki drobno posiekanych listków kolendry
 1 1/2 łyżki wody

szpinak i jajka
1/4 szklanki (60 ml) oliwy z oliwek
2 duże ząbki czosnku (drobno posiekane)
200 g listków młodego szpinaku
1/2 łyżeczki kurkumy
4 jajka
1 zielona papryczka chilli (ilość według Waszych upodobań)

Przygotować pikowaną szalotkę. W miseczce wymieszać plasterki szalotki, sok z limonki, szczyptę soli i cukru. Najlepiej zrobić to palcami, żeby całość dobrze sie połączyła. 
Odstawić.

Przygotować sos tamaryndowy.
W miseczce wymieszać wszystkie składniki. Odstawić. 

Przygotować szpinak. Na 2 łyżkach rozgrzanej oliwy delikatnie zrumienić czosnek. Dodać porcjami szpinak. Mieszać po dodaniu każdej porcji. Kolejną dodawać, kiedy poprzednia zmięknie. Dodać 1/4 łyżeczki soli i smażyć jeszcze chwilę.
Przełożyć szpinak na półmisek.

Patelnię wytrzeć ręcznikiem papierowym.
Dodać resztę oliwy i kurkumę. Wymieszać i podgrzewać, aż oliwa będzie gorąca. Wbić na patelnię cztery jajka (najlepiej w taki sposób, żeby się nie połączyły - ja je rozłączam szpatułką, kiedy lekko się podsmażą) i smażyć około 4 minuty. Białko powinno być ścięte i chrupiące, a żółtko powinno pozostać płynne. W czasie smażenia jajek polewać białka kurkumową oliwą. Jajka przełożyć na półmisek na szpinak. Polać oliwą z patelni. Polać sosem tamaryndowym i posypać szalotką.

Podawać od razu.



Komentarze