Pączki Magdy Gessler


Jednym z najpopularniejszych przepisów na blogu jest przepis na łatwą babkę drożdżową Magdy Gessler (przepis znajdziecie TUTAJ). 

 Przepis opublikowałam 9 lat temu (ach te moje początki robienia kulinarnych zdjęć ;-)), ale wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem (zwłaszcza przed okresem wielkanocnym). 

Nie jestem wielką miłośniczką Magdy Gessler, ale potrafię  docenić jej przepisy na dania i wypieki z kuchni polskiej. Są bardzo "barokowe" i bogate, ale takie też są potrzebne ;-)

Dzisiejszy przepis jest dla miłośników bogatych w smaku i cięższych w strukturze pączków. Dużo składników, dużo masła, dużo jajek... cała Magda Gessler.

Jeżeli chodzi o mnie, to zdecydowanie wybieram lekką, puszystą i delikatną wersję pączków z 1885 roku (z TEGO przepisu), kto woli cięższe, intensywne i bogate w smaku, to dzisiejsze pączki są dla niego. 

Najważniejsze to mieć wybór.  




 Pączki Magdy Gessler


250 ml mleka
150 g drobnego cukru
50 g drożdży
700 g mąki pszennej luksusowej (typu 550)
15 jajek (10 żółtek + 5 jajek)
250 g masła (stopione)
1 torebka cukru z prawdziwą wanilią
1/4 łyżeczki soli

nadzienie
konfitura z płatków róży
 powidła śliwkowe
inne dowolne

lukier lub cukier puder

skórka pomarańczowa (dowolnie)

Przygotować zaczyn.
Podgrzać mleko do letniej temperatury. Przelać do miski, dodać pokruszone drożdże i około 50 g cukru. Wymieszać, dodać kilka łyżek (4-5) mąki i odstawić na około 15 minut.

Żółtka (10 szt), jajka (5 szt), cukier waniliowy, sól i 100 g cukru ubić na puszystą masę. Można również ubić całość na parze.

Dodać do zaczynu i wymieszać. Dodać resztę mąki i zmiksować całość (końcówki haki) przez około 7-10 minut. Cały czas miksując dolewać wąskim strumieniem rozpuszczone i wystudzone do letniej temperatury masło. Miksować kolejne 5-7 minut.

Miskę przykryć i odstawić ciasto do wyrastania na około godzinę. W czasie wyrastania zamieszać ciasto dwukrotnie, żeby je odgazować.

Ciasto ponownie chwilę wyrabiać, żeby je odgazować i przełożyć na blat podsypany mąką. Rozwałkować lub rozpłaszczyć dłońmi na grubość 2 cm. Wycinać wykrawaczką lub szklanką (lekko opruszoną mąką).
Rozpłaszczyć na dłoni, nadziać, skleić, uformować kulę i położyć na lekko posypanej mąką desce lub tacy (złączeniem do dołu). Tak samo postąpić z resztą ciasta. Pomiędzy pączkami odłożonymi do wyrastania zachować odstępy. 

Odstawić do wyrośnięcia na 30 minut. 

W tym czasie powoli rozgrzać tłuszcz. Można pączki smażyć na smalcu, oleju rzepakowym lub na mieszance tych tłuszczy. 

Tłuszcz musi być gorący, ale nie powinien dymić. Jak macie termometr, to rozgrzejcie tłuszcz do 170 - 180 stopni C. 

Pączki smażone w zbyt niskiej temperaturze mogą nasiąknąć tłuszczem, a w zbyt wysokiej spalą się na wierzchu i pozostaną surowe w środku.

Pączki wkładać do tłuszczu złączeniem do dołu. Smażyć je po kilka na jeden raz. Powinny mieć luz w trakcie smażenia.

W trakcie smażenia, kiedy pączek stanie się jasno brązowy, obrócić go łyżką cedzakową i smażyć do uzyskania takiej samej barwy po drugiej stronie. Wyjąć łyżką cedzakową i położyć na tacy (talerzu, desce) wyłożonej ręcznikiem papierowym.
Pozostawić do wystudzenia.

Wystudzone polukrować albo obsypać cukrem pudrem. 

Na pączki z jeszcze płynnym lukrem można nałożyć trochę kandyzowanej skórki pomarańczowej.


Komentarze