Rosinboller czyli proste, norweskie bułeczki śniadaniowe z rodzynkami.


Po powrocie z Norwegii wyciągnęłam moje książki kucharskie z przepisami z kuchni skandynawskiej i zaczęłam je wertować od deski do deski. 

Chciałam piec i gotować wykorzystując norweskie przepisy i nastrój w jakim byłam po powrocie. Minęło półtora tygodnia od powrotu, a ja ciągle nie mam dość. Drżyjcie teraz, bo już trochę norweskich przepisów czeka na publikację, a przede mną kolejne, które mam ochotę przetestować.

Książek kucharskich ze skandynawskimi przepisami mam dużo, a przybyła mi jeszcze jedna nowa. O tej nowej, w której już się zakochałam, opowiem Wam wkrótce, a tymczasem zapraszam Was na norweskie bułeczki śniadaniowe z rodzynkami. 
Rosinboller to taki norweski klasyk klasyków. Można je kupić w każdym sklepie czy piekarni. Są miękkie, maślane, pachnące i delikatne. Lekko słodkie ciasto ma w sobie dużo słodkich rodzynek. To takie uniwersalne bułeczki, które pasują do wszystkiego. Do słodkich czy wytrawnych dodatków. Bułeczki pachną lekko kardamonem, więc jeżeli przeszkadza Wam ten dodatek w połączeniu z wytrawnymi dodatkami, możecie go pominąć. 

Bułeczki, jak to tego rodzaju wypieki, najlepiej smakują w dniu, w którym zostały zrobione. Na drugi dzień można je zrumienić w tosterze albo chcąc zachować ich świeżość nadmiar można zamrozić.

Jak te bułeczki pieką się, to po domu rozchodzi się zapach jak z norweskiej piekarni. Jest równie piękny jak zapach powietrza o świcie, gdzieś tam wśród jezior i lasów na północy.














Rosinboller
norweskie bułeczki śniadaniowe z rodzynkami

 160 ml mleka
75 g masła
1/2 łyżki mielonego kardamonu
25 g świeżych drożdży
1 jajko
65 g drobnego cukru
1/2 łyżeczki soli
375 g mąki pszennej (typu 550)
100 g rodzynek

wierzch
1 jajko

Rodzynki zalać gorącą wodą i odstawić do namoczenia.

Podgrzać mleko z masłem i kardamonem, aż masło się rozpuści.
Przelać całość do miksera i odstawić do wystudzenia do letniej temperatury. Dodać drożdże. Wymieszać i odstawić na 5 minut. 

Dodać jajko, cukier, sól i mąkę. Miksować całość (około 10 minut) do uzyskania gładkiego ciasta.

Odsączyć rodzynki i wytrzeć je w ściereczce.

Do wyrobionego ciasta dodać rodzynki i wmieszać je delikatnie w ciasto (dłońmi lub mikserem na wolnych obrotach).

Przykryć miskę ściereczką i odstawić ciasto do wyrastania na około 1 godzinę (ciasto powinno podwoić swoją objętość).

Wyrośnięte ciasto chwilę wyrabiać, żeby usunąć nadmiar gazów i podzielić je na 10 części.

Z każdej części uformować bułeczkę i położyć ją na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia (zachowując odstępy).

Przykryć bułeczki ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 30 minut.

Wyrośnięte posmarować rozbełtanym jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 220 stopni C. Piec około 12 minut, do zrumienienia wierzchu.

Upieczone bułeczki wystudzić na kratce. 




Przepis Magnus Nilsson z książki "The Nordic baking book".

Komentarze