Londyn kulinarnie. Gdzie zjeść, wypić kawę, zrobić zakupy... Część I
Pamiętam moją pierwszą podróż do Londynu. Była to całkowicie spontaniczna wyprawa ze dwadzieścia lat temu. Włóczyliśmy się po Francji samochodem i zmęczeni nadmiarem zamków (bo zwiedzaliśmy chyba wszystkie napotkane po drodze :)) i słodkich śniadań, gdzieś u podnóża opactwa Mont Saint Michel wpadliśmy na pomysł, żeby wsiąść na prom i przeprawić się na drugą stronę kanału. Do Londynu.
Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Na miejsce dotarliśmy już późno, zostawiając szukanie hotelu na jeszcze później. Ciekawość miasta była wielka i mimo lewostronnego ruchu objechaliśmy wszystkie najważniejsze miejsca. Jak patrzę na to z perspektywy czasu, to było to szaleństwo. Zmęczenie było tak wielkie, że co chwilę zmienialiśmy się przy kierownicy, ale jechaliśmy dalej. Potem hotel, upragniony sen, a rano... odruchowy skręt na rondzie w prawo.
Jak patrzę teraz na mojego męża, który w Anglii jest nierzadko parę razy w miesiącu i jak wsiada w wypożyczony samochód i jedzie czasami setki kilometrów w lewostronnym ruchu, to jestem pełna uznania. Ja któregoś razu wypożyczyłam w Londynie rower, wsiadłam, ruszyłam i kiedy na którymś skrzyżowaniu spotkałam się z wielkim czerwonym autobusem pół metra od siebie, to stwierdziłam, że lewostronny ruch nie jest dla mnie. Teraz po Londynie chodzę pieszo albo korzystam z komunikacji miejskiej albo... zdaję się na męża, który ma lewostronny ruch chyba we krwi.
Z tej pierszej, odległej podróży pamiętam angielski chleb. Bez smaku, watowaty, gliniasty... okropny. Inne jedzenie i picie w ogóle wyparłam z mojej pamięci. Oprócz herbaty oczywiście.
A teraz...
Teraz Londyn kulinarny jest jak inny świat. Można tu kupić wszystko o czym zamarzymy, wypić doskonałą kawę i zjeść wspaniały chleb. Tak dobry, że z ostatniej podróży przywiozłam trochę do domu. Gdyby dwadzieścia lat temu ktoś mi powiedział, że będę przywozić z Londynu chleb, to potraktowałabym to jako żart.
Mając w Londynie tyle cudownych miejsc, gdzie można dobrze zjeść, wybieram hotele bez śniadań. Zawsze w centrum, żeby wszędzie można było dojść pieszo i blisko miejsca, gdzie można zjeść rano coś dobrego i napić się kawy.
Oto moje londyńskie adresy:
GAIL'S
GAIL'S
GAIL'S to piekarnie i cudowne miejsce, żeby zjeść na miejscu śniadanie, lunch lub wypić dobrą kawę z czymś słodkim. Można tam kupić na wynos doskonały chleb na zakwasie, kanapki, tarty, ciasta i inne różnorodne wypieki. Do wyboru są różnorodne opcje (bezglutenowe, wegetariańskie i wegańskie). To dobre miejsce, żeby zaopatrzeć się w jedzenie na piknik w parku. Historia Gail's sięga roku 1990, a pierwsza piekarnia powstała w 2005 roku. Obecnie w Londynie i okolicach jest 38 miejsc.
O Gail's pisałam już wcześniej na blogu. Trochę zdjęć i opis, a także przepis na podobno najlepsze w Londynie brownie znajdziecie pod TYM linkiem.
https://gailsbread.co.uk/
THE SPICE SHOP
Blisko piekarnio kawiarni Gail's (na Notting Hill) znajduje się maleńki sklepik The spice shop, który jest skarbnicą przypraw z całego świata. Na malutkiej powierzchni, przepełnionej intensywnym aromatem, znajdują się setki torebeczek pełne aromatycznych korzeni. Jeżeli szukacie indyjskich mieszanek przypraw - znajdziecie ich tam ponad czterdzieści, a może potrzebujecie konkretnego rodzaju chillie - jest ich tam ponad trzydzieści. Może chcecie przyprawy baharat (od pewnego czasu jednej z moich ulubionych), berbere, ras el hanout lub goździków drzewa cynamonowca - wszystko tam jest.
Przyprawy sprzedawane są w torebkach, ale można dokupić do nich puszki z nazwą przyprawy.
https://thespiceshop.co.uk/
THE SPICE SHOP
Blisko piekarnio kawiarni Gail's (na Notting Hill) znajduje się maleńki sklepik The spice shop, który jest skarbnicą przypraw z całego świata. Na malutkiej powierzchni, przepełnionej intensywnym aromatem, znajdują się setki torebeczek pełne aromatycznych korzeni. Jeżeli szukacie indyjskich mieszanek przypraw - znajdziecie ich tam ponad czterdzieści, a może potrzebujecie konkretnego rodzaju chillie - jest ich tam ponad trzydzieści. Może chcecie przyprawy baharat (od pewnego czasu jednej z moich ulubionych), berbere, ras el hanout lub goździków drzewa cynamonowca - wszystko tam jest.
Przyprawy sprzedawane są w torebkach, ale można dokupić do nich puszki z nazwą przyprawy.
https://thespiceshop.co.uk/
BOOKS FOR COOKS
Na przeciwko sklepiku z przyprawami, znajduje się księgarnia kulinarna Books for cooks. To raj dla miłośników książek kulinarnych. Na półkach piętrzą się chyba wszystkie jakie wydawane są po angielsku. Jak zgłodniejecie przeglądając przepisy, możecie na miejscu też coś zjeść. Codziennie na miejscu przygotowywanych jest kilka potraw z receptur z książek znajdujących się na półkach. A jak najdzie Was ochota na zgłębienie tajników sztuki kulinarnej, możecie zapisać się na jeden z kursów gotowania i pieczenia, które organizowane są na miejscu.
Dużym atutem tej księgarni jest fachowa pomoc w poszukiwaniach książek, które Was interesują.
https://www.booksforcooks.com/
26 GRAINS
Na przeciwko sklepiku z przyprawami, znajduje się księgarnia kulinarna Books for cooks. To raj dla miłośników książek kulinarnych. Na półkach piętrzą się chyba wszystkie jakie wydawane są po angielsku. Jak zgłodniejecie przeglądając przepisy, możecie na miejscu też coś zjeść. Codziennie na miejscu przygotowywanych jest kilka potraw z receptur z książek znajdujących się na półkach. A jak najdzie Was ochota na zgłębienie tajników sztuki kulinarnej, możecie zapisać się na jeden z kursów gotowania i pieczenia, które organizowane są na miejscu.
Dużym atutem tej księgarni jest fachowa pomoc w poszukiwaniach książek, które Was interesują.
https://www.booksforcooks.com/
26 GRAINS
26 grains to moje ulubione miejsce na zjedzenie owsianki. Zdrowej i niezwykłej w smaku. Owsianek jest do wyboru kilka rodzajów i wszystkie są przepyszne. Do tego kilka wytrawnych, prostych dań i ciast, a wszystkie są godne polecenia. To wspaniałe miejsce dla wszystkich dbających o zdrowe jedzenie albo będących na diecie bezglutenowej, bezmlecznej, wegańskiej lub wegetariańskiej. Przepis na cudowną owsiankę, którą widzicie po wejściu na stronę znajdziecie na blogu pod TYM linkiem. Tam też znajduje się trochę dłuższy opis tego fajnego miejsca.
http://www.26grains.com/
JACOB THE ANGEL
Po sąsiedzku z 26 Grains, znajduje się kawiarnia Jacob the Angel. Można tu zjeść dobre śniadanie, lunch lub wypić świetną kawę. Rano kuszą owsianki i kanapki (na chlebie na zakwasie lub na pieczonych na miejscu bajglach), a w południe serwowane są zupy (pyszna kukurydziana z trawą cytrynową i mlekiem kokosowym), sałatki i inne wersje kanapek. Do tego na miejscu możecie wypić pyszną kawę i zjeść coś słodkiego. Do wyboru są też dania wegańskie, bezmleczne i bezglutenowe.
Jacob the Angel to dobre miejsce, żeby zrobić sobie przerwę w odkrywaniu dzielnicy Covent Garden i cudownej ulicy Neal's Yard. Ta uliczka pełna jest knajpek, sklepików i kawiarni, które kuszą, żeby je odwiedzić.
Jacob the Angel położone jest na malutkim placyku, do którego dochodzi się z ulicy wąskim przejściem między kamienicami. W tym małym, zacisznym miejscu można spędzić przyjemnie naprawdę dużo czasu.
https://jacobtheangel.co.uk/
JACOB THE ANGEL
Po sąsiedzku z 26 Grains, znajduje się kawiarnia Jacob the Angel. Można tu zjeść dobre śniadanie, lunch lub wypić świetną kawę. Rano kuszą owsianki i kanapki (na chlebie na zakwasie lub na pieczonych na miejscu bajglach), a w południe serwowane są zupy (pyszna kukurydziana z trawą cytrynową i mlekiem kokosowym), sałatki i inne wersje kanapek. Do tego na miejscu możecie wypić pyszną kawę i zjeść coś słodkiego. Do wyboru są też dania wegańskie, bezmleczne i bezglutenowe.
Jacob the Angel to dobre miejsce, żeby zrobić sobie przerwę w odkrywaniu dzielnicy Covent Garden i cudownej ulicy Neal's Yard. Ta uliczka pełna jest knajpek, sklepików i kawiarni, które kuszą, żeby je odwiedzić.
Jacob the Angel położone jest na malutkim placyku, do którego dochodzi się z ulicy wąskim przejściem między kamienicami. W tym małym, zacisznym miejscu można spędzić przyjemnie naprawdę dużo czasu.
https://jacobtheangel.co.uk/
SCANDIKITCHEN
O Scandikitchen pisałam niedawno. Wszystko znajdziecie pod TYM linkiem. Tutaj tylko przypomnę, że to idealna kawiarnia dla miłośników skandynawskich klimatów. Zjecie tutaj słynne bułeczki cynamonowe, kardamonowe albo semlor. Do tego pyszna kawa z palarni Monmouth i macie fikę pod angielskim niebem. Na miejscu możecie też zjeść śniadanie albo lunch. O poranku żytnie płatki z dodatkami, a w południe popularne szwedzkie klopsiki köttbullar lub duńskie kanapki smørrebrød. Na miejscu możecie też kupić najpopularniejsze produkty spożywcze ze Szwecji, Danii, Norwegii i Finlandii.
http://www.scandikitchen.co.uk/
KAFFEINE
Kaffeine znajduje się kilka kroków od Scandikitchen. To jedno z moich ulubionych londyńskich miejsc. Mogłabym jeść tam śniadania codziennie. Kanapki na wypiekanych przez nich bułeczkach brioche są pyszne. Są też kanapki robione na croissantach i na chlebie na zakwasie z doskonałej piekarni Seven Seeded. Na lunch zjecie zupę, sałatki lub tartę. Menu jest krótkie, sezonowe i zmienia się co tydzień. Cokolwiek tam wybierzecie jest pyszne. Do tego wypijecie rewelacyjną kawę. Na miejscu organizowane są też kursy kawowe dla domowych baristów.
Z wielu słodkości można wybrać ciasteczka anzac (Kaffeine inspirowane jest kawiarniami Australii i Nowej Zelandii) i portugalskie tarty.
Kaffeine znajdziecie w Londynie w dwóch lokalizacjach.
https://kaffeine.co.uk/
O Scandikitchen pisałam niedawno. Wszystko znajdziecie pod TYM linkiem. Tutaj tylko przypomnę, że to idealna kawiarnia dla miłośników skandynawskich klimatów. Zjecie tutaj słynne bułeczki cynamonowe, kardamonowe albo semlor. Do tego pyszna kawa z palarni Monmouth i macie fikę pod angielskim niebem. Na miejscu możecie też zjeść śniadanie albo lunch. O poranku żytnie płatki z dodatkami, a w południe popularne szwedzkie klopsiki köttbullar lub duńskie kanapki smørrebrød. Na miejscu możecie też kupić najpopularniejsze produkty spożywcze ze Szwecji, Danii, Norwegii i Finlandii.
http://www.scandikitchen.co.uk/
KAFFEINE
Kaffeine znajduje się kilka kroków od Scandikitchen. To jedno z moich ulubionych londyńskich miejsc. Mogłabym jeść tam śniadania codziennie. Kanapki na wypiekanych przez nich bułeczkach brioche są pyszne. Są też kanapki robione na croissantach i na chlebie na zakwasie z doskonałej piekarni Seven Seeded. Na lunch zjecie zupę, sałatki lub tartę. Menu jest krótkie, sezonowe i zmienia się co tydzień. Cokolwiek tam wybierzecie jest pyszne. Do tego wypijecie rewelacyjną kawę. Na miejscu organizowane są też kursy kawowe dla domowych baristów.
Z wielu słodkości można wybrać ciasteczka anzac (Kaffeine inspirowane jest kawiarniami Australii i Nowej Zelandii) i portugalskie tarty.
Kaffeine znajdziecie w Londynie w dwóch lokalizacjach.
https://kaffeine.co.uk/
NORDIC BAKERY
Nordic Bakery to fińska kawiarnia w sercu Londynu. Znajdziecie tam klasyczne bułeczki cynamonowe (w fińskiej wersji), drożdżówki z leśnymi jagodami albo borówkami (brusznicami), norweskie bułeczki z budyniem, szwedzkie ciasto Tosca, fińskie ciasto daktylowe, pieczone otwarte pierożki z mąki żytniej z nadzieniem z ryżu albo ziemniaków (fiński klasyk), kanapki na żytnim chlebie w skandynawskim stylu i oczywiście kawę. Jeżeli lubicie takie północne klimaty i smaki, to to miejsce jest dla Was.
Do tego wszystko podawane jest w fińskiej zastawie firmy Iittala.
Na miejscu sprzedawane jest też na wynos żytnie pieczywo, konfitury i soki z jagód, borówek, kwiatów czarnego bzu, kawa, ściereczki i fartuchy kuchenne.
O mojej pierwszej wizycie w Nordic Bakery możecie przeczytać TUTAJ.
Dziekuje!!!
OdpowiedzUsuńJuż niedługo część druga.
Usuń