Na początek sezonu. Risotto ze szparagami i skórką z cytryny.


W tym roku w dużej mierze patrzę na wiosnę przez okno. Tym bardziej cieszę się nią, kiedy mogę jej bliżej zaznać. Krótki spacer po brukowanych uliczkach, odpoczynek w kawiarnianym ogródku, pęk postrzępionych, białych tulipanów przyniesiony do domu przez kogoś bliskiego, zerwana gałąź kwitnącej jabłoni  wstawiona do wazonu, pęczek szparagów kupiony na targu... takie rzeczy cieszą mnie jeszcze mocniej niż kiedyś. Małymi krokami wracam do normalnego życia i cieszę się każdą jego drobiną. 

Sezon szparagowy jest krótki, więc warto z niego w pełni korzystać. Z dnia na dzień szparagi robią się coraz tańsze i coraz łatwiej dostępne. Najczęściej kupuję zielone, bo lubię ich smak i są bardzo łatwe w przygotowaniu. W przeciwieństwie do białych, nie trzeba ich obierać, a wystarczy odłamać stwardniałą końcówkę. W tym sezonie mam jednak w planach częstsze wykorzystywanie białych szparagów. Z prozaicznego powodu. Jakiś czas temu zepsuła mi się obieraczka do warzyw. Kupiłam nową, ale nie byłam z niej zadowolona, kupiłam inną i znowu to samo, kupiłam kolejny model.... W chwili obecnej mam z sześć różnych obieraczek, ale tęsknię do tej zwykłej, starej, która była fantastyczna. Niestety model jest już nieosiągalny. W związku z mnogością narzędzi obierających, poobieram w sezonie trochę białych szparagów. 

A na razie zapraszam Was na risotto z dodatkiem zielonych. Przeważnie przygotowywałam je ze szparagami pokrojonymi w kawałki. W dzisiejszym przepisie w całości są tylko główki szparagów. Reszta po ugotowaniu, zmiksowana jest na krem i dodana do ryżu. Dzięki temu risotto ma bardzo intensywny smak i kolor.

O ryżu, jego rodzajach, uprawie i zastosowaniu możecie przeczytać TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ, a przepis na klasyczne risotto mediolańskie znajdziecie TUTAJ.  
 

Risotto ze szparagami i skórką z cytryny

1 duży pęczek (600 g) zielonych szparagów 
1000-1200 ml bulionu warzywnego
3 łyżki oliwy z oliwek
1 duża łyżka (15 g) masła
4 sztuki (100 g) szalotek ewentualnie zwykłej cebuli 
225 g ryżu do risotto (odmiany vialone nano, arborio, carnaroli)
4 łyżki (60 ml) białego, wytrawnego wina
listki z 1 gałązki mięty (drobno posiekane)
2 łyżli (30 ml) słodkiej śmietanki
skórka starta z 1/2 cytryny
50 g drobno startego sera pecorino lub parmezanu

Odłamać zdrewniałe końcówki szparagów i ugotować je do miękkości w bulionie. Odcedzić je i wyrzucić. W małej ilości wody ugotować na chrupko główki szparagów (2-3 minuty), odcedzić i przełożyć do miski z zimną wodą. Po chwili odcedzić i odłożyć do miseczki. Hartowanie szparagów przerywa ich gotowanie. Dzięki temu zachowuje się też ich intensywny, zielony kolor. 
Resztę części szparagów pokroić w 2 cm kawałki i ugotować do miękkości w wodzie, w której gotowały się główki. Zmiksować całość na gładko i odstawić.

Szalotkę posiekać w drobną kostkę. Na dużej patelni rozgrzać masło z oliwą. Dodać szalotkę i  smażyć całość do zeszklenia. Cebula nie powinna się zrumienić, a tylko nabrać złocistego koloru. Dodać ryż i mieszając smażyć całość przez około 2 minuty, aż ryż również lekko się zeszkli. Dolać wino i poczekać, aż większość odparuje. Dolać około 1/3 bulionu (bulion powinien sięgać około 1 cm ponad poziom ryżu) i gotować, aż prawie cały płyn zostanie wchłonięty przez ryż. Dolać kolejną porcję bulionu i gotować ryż, aż będzie lekko twardawy (al dente). Cały czas gotowania trwa około 20-25 minut. 
Dodać zmiksowane szparagi, skórkę z cytryny, śmietanę, miętę i starty ser. Wymieszać całość podgrzewając do połączenia składników. Pod koniec mieszania dodać 2/3 główek szparagów. Resztą posypać wierzch risotta. Na wierzch można również zetrzeć dodatkowe wiórki sera.
Podawać od razu.
 


Komentarze

  1. U mnie teraz trwa faza na risotto wiec i Twoja propozycje z chęcią przetestuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę, ze udało mi się utrafić w Twoją fazę risottową :-)

      Usuń
  2. W Twoim wpisie wyczułam dużo melancholii za utraconym nożykiem. olej nożyk. Pokazujesz piękne klasyczne risotto w dodatku zrobione zgodnie ze sztuką. mysl pozytywnie !
    Pozdrawiam serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ale utrata starego nożyka to jest bardzo smutna sprawa ;-) Pozdrowienia.

      Usuń
  3. Zapisują sobie ten przepis :) Coś mnie ostatnio ciągnie do szparagów; a przecież nigdy aż tak ich nie lubiłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Smaki się zmieniają..., ale to dobrze. Niech Cię ciągnie do szparagów coraz mocniej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.