Zupa, której ciągle nam mało. Laksa z dynią i pomidorami.
Są takie zupy, których niezależnie jak dużo bym ugotowała, to ciągle jest ich za mało. Przepis, który poniżej znajdziecie, należy właśnie do takich. Zupa znika błyskawicznie i pojawia się pytanie, czy jeszcze jest. To dobra propozycja na danie na tę porę roku. Zupa jest sycąca, rozgrzewająca, pikantna i kwaskowata... i szybka do przygotowania (oczywiście, jeżeli mamy wszystkie składniki).
Od pewnego czasu udaje mi się kupić kolendrę w wielkich pęczkach po 4 złote (stragany pod halą Mirowską). Nie mogę się oprzeć takiej okazji i kupuję ją w ilościach hurtowych. Stąd ostatnio w mojej kuchni dużo dań z jej udziałem. Do takich składników, których często ostatnio używam należą też czarne porzeczki (mrożone) i pomarańcze.
Tęskno mi za wiosną i witaminami.
Dobrego i słonecznego tygodnia Wam życzę.
Laksa z dynią i pomidorami
250 g obranej dyni pokrojonej w 1 cm kostkę
2 czerwone papryczki chilli (bez pestek)
4 ząbki czosnku
kawałek obranego imbiru (wielkości kciuka)
2 pędy trawy cytrynowej
3 liście limonki kaffir (mrożone lub suszone)
1 duży pęczek kolendry
800 ml wody lub drobiowego bulionu
1 puszka (400 ml) mleka kokosowego
20 pomidorków koktajlowych
2 łyżki sosu rybnego (Nam Pla)
sok z 1/2 cytryny
olej ryżowy lub inny o neutralnym smaku nadający się do smażenia.
100 g makaronu ryżowego
garść liści mięty
Dynię ugotować na parze. Trawę cytrynową pokroić na małe plasterki (tylko miękkie, obrane z wierzchniej części grube kawałki) i włożyć do pojemnika malaksera. Dodać liście limonki i zmiksować na drobniutkie kawałki. Dodać czosnek i pokrojone na około 1 cm kawałki papryczkę chilli i imbir. Zmiksować. Dołożyć listki i łodyżki kolendry (pokrojone na kawałki) i 3 łyżki oleju. Zmiksować całość na pastę. Przełożyć całość do garnka z rozgrzanymi 3 łyżkami oleju. Smażyć całość cały czas mieszając przez 1 minutę. Dolać bulion i mleko kokosowe. Gotować zupę przez 5 minut od chwili zagotowania. Dodać przekrojone na pół pomidorki. Gotować 3 minuty. Doprawić zupę sosem rybnym, sokiem z cytryny i dosolić do smaku. Dodać dynię i gotować jeszcze przez 2 minuty. Przygotować makaron według przepisu z opakowania. Przełożyć go do miseczek. Zalać zupą. Wierzch posypać miętą i resztą posiekanej kolendry.
Pyszności!
OdpowiedzUsuńZjadlabym takiej zupki. U nas nie ma szans, zeby zdobyc kolendre, chyba musze sobie posiac do doniczki. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńehhh zjadłabym takiej zupy!
OdpowiedzUsuńPysznie brzmi!
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że by mi smakowała... I to bardzo :)
OdpowiedzUsuńMoje smaki. Muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńZupa przygotowana z 2-letnim"obsuwem". Znakomita, szczególnie na leniwą niedzielną kolację. Bardzo rozgrzewa i poprawia humor.
OdpowiedzUsuń