Batoniki daktylowo kokosowe (wegańskie).


 Któregoś dnia dostałam od mojego synka esemesa z pytaniem, czy mogłabym na następny dzień zrobić coś słodkiego, bezglutenowego i wegańskiego. Byłam trochę tym zaskoczona, ale też tę prośbę potraktowałam jako wyzwanie. Ze słodkościami bezglutenowymi dobrze sobie radzę, ale z wegańskimi nie miałam zbyt wielkiej praktyki. Szczerze mówiąc, nie miałam żadnej. Poprzeglądałam trochę przepisów, pozaglądałam do kilku książek i... poszłam po zakupy. 

Blisko domu mam wspaniały sklep "Jadłostacja", w którym można kupić w dużym wyborze produkty z małych wytwórni, ekologiczne warzywa, kasze i orzechy, domowe przetwory...Przyjemności zakupów dopełniają właściciele, którzy potrafią doradzić i ubarwić zakupy uroczą pogawędką o holenderskich śledziach, podróżach po Skandynawii, czy dać przepis na dobrą zupę z dyni. 

Koncepcja na wegańskie słodkości powstała w mojej głowie dość szybko, ale musiałam jeszcze przełożyć pomysł na końcowy efekt, który miał zachwycić kogoś, kogo mój syn pragnął nakarmić. W takich sytuacjach waga i ołówek towarzyszą moim kulinarnym zmaganiom. Mieszałam, dodawałam, notowałam, próbowałam i... zrobiłam batoniki, które są: wegańskie, zdrowe i pyszne. Przetestowałam je w pracy i w domu, a potem musiałam robić je co dwa trzy dni, bo takie było na nie zapotrzebowanie. Przepis poszedł w świat, a teraz nadeszła chwila, żebyście i Wy je poznali.

Oprócz tego, że batoniki są pyszne w smaku, to są też bardzo zdrowe. Słodkie, ale bez dodatku cukru. Pełne orzechów i kakao. Dobre jako zastrzyk energii. 
Czasami ktoś ma wątpliwości, kiedy słyszy propozycję zjedzenia wegańskiego batonika. Wystarczy jednak, że spróbuje jedną kosteczkę, a już słyszę prośbę o następną i... o przepis.

Teraz przepis jest też Wasz.

 

 Batoniki daktylowo kokosowe

100 g migdałów
50 g orzechów (laskowe, nerkowce, włoskie...)
200 g daktyli (tak zwanych świeżych) bez pestek 
rdzeń z 1 laski wanilii
3 łyżki oleju kokosowego (jeżeli ma twardą konsystencję, trzeba go podgrzać do uzyskania płynnej)
4 łyżki gorzkiego kakao
2 łyżki pestek słonecznika
30 g wiórków kokosowych (opcjonalnie)

Foremkę o niskich brzegach o wymiarach około 20 na 15 cm wyłożyć folią spożywczą. 

Orzechy i migdały zmiksować w malakserze na małe kawałki. Dodać daktyle bez pestek, olej kokosowy, kakao i wanilię i zmiksować całość do połączenia składników i uzyskania masy. Dodać pestki i wiórki kokosowe i lekko zmiksować do połączenia. Ja najczęściej na tym etapie zmieniam końcówkę z nożem na końcówkę plastikową do mieszania.

Masę wyłożyć do formy i równomiernie rozprowadzić na grubość około 1 cm. Docisnąć całość dłońmi, żeby wyrównać powierzchnię. Wstawić do lodówki i chłodzić przez 2 godziny. Pokroić masę w kwadraty.  Batoniki przechowywać w lodówce do tygodnia.

Czasami do masy dodaję też figi albo suszone morele.


Komentarze

  1. Lo! Jesteś poetką smaku. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Można się zachwycić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszna słodycz i ważne, że bez cukru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam problem z wypiekami bez glutenu i laktozy, ale... Da się :) I efekty tych zmagań niejednokrotnie są naprawdę pyszne :)
    Już sobie wyobrażam, jak smakować musiały Twoje batoniki... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę je robić :) tylko olej kokosowy muszę kupić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy można uzyc suszonych daktyli, bo nie bardzo wiem gdzie mozna dostac swieze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuję na targu na stoisku z bakaliami lub w supermarkecie. One mają więcej miąższu i wilgoci niż te suszone. Myślę, że można zrobić te batoniki z suszonych tylko trzeba użyć więcej oleju kokosowego (1-2 łyżki)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.