Szwedzka fika i duńskie bułeczki cynamonowo migdałowe
Prawie 10 kilogramów kawy na głowę. Tyle rocznie wypija statystyczny Szwed. Dorównują mu Szwajcarzy, Norwegowie, Duńczycy, Islandczycy i Holendrzy. Przebijają Finowie. Wszystkich łączy miłość do kawy, ale fikę mają tylko Szwedzi. Fikę, czyli przerwę na kawę i coś słodkiego, która jest wręcz instytucją narodową. To specyficzny rytuał. Ważne jest nie tylko picie samej kawy w towarzystwie czegoś słodkiego, ale spotkanie z innymi, które temu towarzyszy. Z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi... w domu, w pracy, w kawiarni, w parku. Tych przerw w ciągu dnia często jest kilka, a pracodawcy patrzą na te przerwy przyjaznym okiem. Gorzej, widziane jest kiedy pracownik nie wychodzi z innymi na fikapaus. Piękny obyczaj.
Fika jest anagramem słowa "kawa" (ka-ffe/ka-ffi : fi-ka).
Miałam szczęście do mojej pierwszej, szwedzkiej fiki. Wypiłam kawę i zjadłam cynamonową bułeczkę wyjętą prosto z piekarnika w jednej z najlepszych szwedzkich piekarni. Gdzie to było możecie przeczytać tutaj.
Do kawy można zjeść małe przekąski albo kanapki, ale najpopularniejsze są słodkie wypieki fikabröd. Najczęściej są to bułeczki cynamonowe kanelbullar, ale też bułeczki kardamonowe, a w sezonie letnim jagodowe. Dzisiaj zapraszam Was na moją fikę z dodatkiem bułeczek cynamonowo migdałowych. Z duńskiej receptury, ale nie przeszkadza to w zrobieniu sobie miłej przerwy w szwedzkim stylu.
Bułeczki są trochę nietypowe, bo mają mały dodatek gałki muszkatałowej (którą można zastąpić kardamonem). Technika robienia ciasta też bliższa jest duńskiemu ciastu niż klasycznemu drożdżowemu. Dzięki temu bułeczki są niezwykle delikatne i maślane. Nie zrażajcie się do tej techniki. Jest wyjątkowo prosta, a efekt po upieczeniu wart jest dwukrotnego wałkowania. Do drugiego wyrastania (tego w lodówce) ciasto można zostawić na całą noc i upiec bułeczki rano. W takiej sytuacji warto zmniejszyć ilość drożdży do 4 g suszonych lub 8 g świeżych.
Wyobrażacie sobie jesienny poranek z ciepłą bułeczką pachnącą cynamonem?
Dobrego tygodnia Wam życzę.
Jeżeli macie ochotę na inne skandynawskie wypieki pasujące do kawy to polecam Wam przepisy na:
bułeczki kardamonowe z marcepanem
bułeczki kardamonowe z migdałami
klasyczne bułeczki cynamonowe
bułeczki marcepanowe
rogaliki marcepanowe
bułeczki marcepanowo malinowe
bułeczki cynamonowe
Duńskie bułeczki cynamonowo migdałowe
Mandel kanelboller
ciasto
1/2 szklanki ciepłej wody
7 g suszonych lub 15 g świeżych drożdży
2 łyżki (30 g) cukru
2 łyżki (30 g)masła
3/4 szklanki* mleka
2jajka
1/8 łyżeczki soli
1/8 łyżeczki mielonej gałki muszkatałowej lub kardamonu
3 1/2 szklanki (560 g) mąki pszennej typu 550
1/2 szklanki (120 g) zimnego masła
mąka do podsypania blatu
nadzienie
4 łyżki (60 g) cukru
1/4 szklanki mielonych migdałów
100 g marcepana (opcjonalnie)
1 łyżeczki cynamonu
wierzch
1/2 szklanki cukru pudru
1 1/2 - 2 łyżki mocnej kawy
Ciasto wyjąć z lodówki, odwinąć z papieru i rozwałkować na prostokąt o grubości 1 cm. Posypać całość cukrem, cynamonem i mielonymi migdałami. Można jeszcze zetrzeć na tarce marcepan.
Zwinąć ciasto w rulon i kroić w 2 cm plastry, które układać na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pomiędzy ciastkami zachować 4 cm odstępy. Tak samo postąpić z drugą częścią ciasta. Blachy z ciastkami odstawić na 1/2 - 1 godzinę do ponownego wyrośnięcia. Piec w temperaturze 180 stopni przez 15 - 18 minut na złoty kolor. Studzić na kratce. Jeszcze ciepłe posmarować lekko lukrem utartym ze świeżo zaparzonej kawy i cukru pudru.
Z przepisu wychodzi około 20 bułeczek. Bułeczki świetnie się mrożą. Wspaniale smakują zarówno na ciepło jak i wystudzone.
*szklanka o pojemności 250 ml
Przepis Beatrice Ojakangas z książki "The great Scandinavian baking book".
Toż to totalny "food porn" ot tej porze!:) Ale bym się wgryzła w taką bułeczkę!
OdpowiedzUsuńO takiej godzinie smakuje dwa razy lepiej ;-)
UsuńUwielbiam skandynawskie wypieki , uwielbiam twoje Lo
OdpowiedzUsuńA ja twoje komentarze :-)
Usuńświetne Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuje.
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło.
UsuńChoć kawy nie piję, to chętnie zrobiłabym sobie przerwę na takie bułeczki w towarzystwie dobrej herbaty :)
OdpowiedzUsuńZ dobrą herbatą smakują tak samo wspaniale :-)
UsuńTrzeba zrobic...
OdpowiedzUsuńKoniecznie.
Usuńcudowne, boskie, obłędne te bułeczki:D
OdpowiedzUsuńWspaniale czyta się takie słowa. Dziękuję.
UsuńMniam, bardzo je lubię :) Skandynawskie wypieki na jesień i zimę są po prostu idealne :)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj upiekłam kanelstang i mówię Ci, mogłabym zjeść całe na jedno posiedzenie, takie jest dobre :)
Dla mnie też to idealne wypieki na tę porę roku. W końcu kiedy ma pachnieć w domu cynamonem? Wcale się nie dziwię, że mogłabyś je zjeść za jednym razem. Gratuluję zdanego egzaminu z duńskiego :-)
UsuńTy wiesz, że jak pojawia się u Ciebie bułeczkowy wpis ja już stoję w kuchni i sprawdzam czy wszystko mam? No i mam! będę piekła w weekend :)
OdpowiedzUsuńA wiesz jak ja się z tego cieszę. Przepisów na skandynawskie bułeczki mam jeszcze sporo do przetestowania, więc mamy co piec. Pozdrawiam.
UsuńLo! wczoraj upiekłam je wieczorem, a dzisiaj zjedliśmy na śniadanie :) pyszne! szczególnie ten kawowy lukier kiedy połączy swój smak z marcepanowa masą... ehhh... idę po kolejną :) dziękujemy!
UsuńDziękuję Ci bardzo za tak miłą wiadomość. Bardzo się cieszę, że je upiekłaś i że smakowały.
UsuńA ja uwielbiam fikę:-) obowiazkowo codziennie musi być! Zainteresowała mnie ta kawa możesz zdradzić skad ona? Przyjemnego wieczoru!
OdpowiedzUsuńObowiązkowo. U mnie też. Niezależnie, gdzie jestem. Kawę kupiłam w sklepie Duka. Jest naprawdę dobra.
UsuńDzięki za info. Udanego weekendu!
Usuń