Jesienne smaki. Tadżin z dynią i suszonymi śliwkami.
Nastolatki są niesamowite. Mam jednego przedstawiciela i nie mogę wyjść z wrażenia. Mój syn jest notorycznie głodny. Jest chudy jak trzcina, a ciągle coś by jadł. Po skończonych lekcjach dzwoni z pytaniem, czy może... coś upichciłam.
Ostatnio
często przyrządzam różnorodne tadżin (tajin, tagine). To proste do
zrobienia danie, pełne smaku i aromatu. Kiedy nastolatek wraca do domu i
słyszę jego rozanielony głos "ale pięknie pachnie..." to z uśmiechem
podaję mu porcję, która według mnie starczyłaby dla trzyosobowej
rodziny. Tłumaczę wtedy sobie, że to wiek intensywnego wzrostu,
codziennie przejechane minimum 20 km na rowerze też robi swoje i za
jakiś czas porcje jedzenia wrócą do normy.
Na szczęście ten mój wiecznie głodny nastolatek je zdrowo. A do tego sam lubi piec i gotować.
Zapraszam
dzisiaj Was na typowo jesienne tadżin. Z dodatkiem dyni i suszonych
śliwek. Aromatyczne przyprawy nadają mu egzotycznego smaku i cudownie
rozgrzewają.
Jesień to dobry czas na takie dania.
W
oryginalnym przepisie tadżin przyrządzone jest z jagnięciny. Kiedy nie
mam do niej dostępu, używam mięsa z udek kurczaka bez kości i skóry.
Tadżin z dynią i suszonymi śliwkami
2 duże cebule (posiekane w 1 cm kawałki)
600-800 g jagnięciny lub mięsa z udek kurczaka (bez kości i skóry)
2 łyżeczki mielonego kuminu (kminu rzymskiego)
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1 łyżeczka mielonej kurkumy
2 łyżki pasty z tamaryndowca*
2 łyżki miodu
300 g miąższu z dyni (pokrojonego 2-3 cm kostkę)
200 g suszonych śliwek bez pestek
olej
sól
W
rondlu rozgrzać olej i zeszklić na nim cebulę. Dodać mięso pokrojone w
3 cm kostkę. Mieszając smażyć mięso do jego zrumienienia. Dodać kumin,
cynamon, kurkumę i sól. Mieszając smażyć przez 1 minutę. Dodać
tamaryndowca i miód. Zalać mięso wodą tak, żeby je przykryła (u mnie 250
ml) i doprowadzić całość do zagotowania. Zmniejszyć ogień, przykryć i
gotować całość do miękkości. W razie konieczności, dolać jeszcze wody.
Kiedy mięso jest miękkie dodać dynię i gotować całość 15 minut. Dodać
śliwki i gotować kolejne 15 minut. W razie konieczności, dolać jeszcze
wody.Dosolić do smaku.
Podawać z ryżem basmati.
*użyłam
5 owoców tamaryndowca. Po obraniu ze skorupki i wyjęciu pestek, grubo
pokroiłam miąższ. Owoce tamaryndowca można kupić w większości
supermarketów. Pakowane są w pudełka o wadze około 500 g. Mają długi okres do spożycia. Opakowanie kosztuje około 7-9 zł.
Przepis Sabrina Ghayour z książki "Persiana:
To okres rośnięcia! Ja też jestem w wieku nastoletnim i czasami sama siebie zaskakuję ilością pochłanianego jedzenia hehe ;)
OdpowiedzUsuńMnie to rozczula, kiedy patrzę ile on zjada. Natalie, życzę Ci w takim razie miłego rośnięcia :)
UsuńPiękna podkładka i miseczka Old Luxembourg. Wczoraj zastanawiałam się nad kupnem filiżanki z tej kolekcji. A co do wilczego apetytu nastolatków :) to też słyszałam podobną historię. Bochenek chleba na raz! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie zastanawiaj się dłużej. To piękna seria. I ma inną cenę niż Royal Copenhagen ;) Bochenka chleba na śniadanie u nas jeszcze nie ma, ale kto wie co będzie za pół roku. Uściski serdeczne.
UsuńUwielbiam Tajine.... Choc nie mam naczynia stozkowatego do jego przyrządzania... W niedziele robiłam na te modlę kefte z cytrynami confit. A co do nastolatków? Moj syn ma narazie 9 lat ale jest sportowcem wiec tez pochłania sporo, ale zdrowo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - zdrowo. To podstawa. Mój syn wiele lat uprawiał szermierkę i też wtedy sporo jadł, ale teraz.... Nie chcę Cię martwić, ale dorastający sportowiec może doprowadzić Cię do bankructwa ;) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńO spróbuję. Kolejny pomysł na dynie.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Daj znać jak zrobisz.
Usuńto danie wygląda cudownie! tadżiny lubimy bardzo więc i ten zapewne popełnię :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jesiennie!
Tadżin to świetne dania. Mało pracy, a dużo efektu. Jesień to idealny czas na takie potrawy. Jak zrobisz, daj znać. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńfajnie by mieć taką przemianę materii:)
OdpowiedzUsuńJa mu BARDZO zazdroszczę. ;)
UsuńPamiętam jeszcze jak to było i zawsze mnie to zadziwiało, teraz już apetyt się zmniejszył, ale zamiłowanie do dobrego jedzenia jest nieprzemijające. To tadżin robiłaś w specjalnym naczyniu czy w zwykłym rondlu??? Kusi mnie, ale nie mam tego glinianego "ustrojstwa"
OdpowiedzUsuńJa mam takie naczynie, ale przyznam się szczerze, że tadżin w 95% robię w garnku. To moje naczynie jest chyba bardziej do podawania ;) Pocieszyłaś mnie, że za jakiś czas skończy się wymiatanie wszystkiego z lodówki ;)
Usuń