Florencja i fritto misto di verdure
We Florencji mieszkałam w uroczym hotelu w centrum miasta (http://www.johanna.it/). Luca, jego przystojny właściciel, dał mi cenne wskazówki, gdzie można zjeść dobrą kolację i gdzie warto pójść, żeby mieć najpiękniejszy widok na Florencję. Tam też wypiłam moje pierwsze, w czasie tej podróży Vin Santo, w którym moczyłam migdałowe cantuccini. Lubię takie hotele z klimatem, które drobnymi gestami uprzyjemniają gościom pobyt. Nie bez znaczenia są półki pełne książek, balkony z ładnym widokiem i bardzo duże pokoje...
Poranna kawa na hotelowym balkonie |
W pobliżu hotelu znajduje się jeden z najbardziej znanych we Florencji targów (Mercato Centrale). I muszę przyznać, że tam skierowałam pierwsze kroki. Zakupy odłożyłam sobie na ostatnią chwilę przed odlotem. Tego pierwszego dnia zrobiłam tylko mały rekonesans.
A potem pochłonęła mnie Florencja. Jej zabytki, gwarne ulice i... lodziarnie.
W czasie tego pobytu w wielu miejscach jadłam krótko smażone warzywa w cieście. Kwiaty cukinii i kawałki młodych karczochów całkowicie podbiły moje podniebienie. Warzywa smażone w odpowiednio wysokiej temperaturze wcale nie są bardzo tłuste. A krótki czas smażenia sprzyja ich chrupkości i soczystości. Ten przepis to dobry pomysł na proste danie z wykorzystaniem młodych warzyw. Polecam też smażone listki szałwii. Są pyszne. W cieście tym można smażyć też owoce morza i kawałki ryb. Połowę wody można zastąpić lekkim, jasnym piwem.
Ja już we wrześniu tam będę:-) Fajne zdjęcia, a warzywa chętnie spróbuję:-)
OdpowiedzUsuńCudownie! Tęsknię za Italią.. tak, mówiłam to już.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i na nich pysznosci. Pozdrowienia serdeczne :)
ależ tam musiało być pięknie... a warzywa wyglądają przepysznie :) miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńCudnie, kocham Florencję. I po cichu zazdroszczę Ci tej podróży;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTe warzywa w cieście wyglądają obłędnie! Chciałoby się je schrupać natychmiast...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;]