Charlotte truskawkowa
Tegoroczny maj służy truskawkom. Tak słodkich i aromatycznych dawno nie jadłam. Ceny spadają z każdym dniem i z każdym dniem kupuję ich coraz więcej.
W większości zjadamy je na surowo lub w koktajlach, ale trafiają też do ciast i deserów.
Były tarty i drożdżówki w różnych formach, fraisier, panna cotta, lody, fizz...
A może skusicie się na truskawkową charlotte?
Charlotte truskawkowa
100 g podłużnych biszkoptów (użyłam różowych z Reims)
300 g truskawek
2-3 łyżki cukru (w zależności od naturalnej słodyczy truskawek)
1 łyżeczka pasty waniliowej lub naturalnego ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka pasty waniliowej lub naturalnego ekstraktu waniliowego
krem waniliowy
500 g śmietanki
1 laska wanilii
100 g żółtek
125 g cukru
7 g żelatyny w płatkach
250 g serka mascarpone
wierzch
truskawki
cukier puder
Odszypułkowane truskawki pokroić (w zależności od wielkości) na 6-8 części. Przełożyć do miseczki. Dodać cukier i wanilię. Przykryć folią spożywczą i odstawić do zmacerowania na 3 godziny.
Żelatynę
namoczyć w zimnej wodzie. Zmiksować żółtka z cukrem. Zagotować
śmietankę z przeciętą laską wanilii. Połowę gorącej śmietanki dodać do masy żółtkowej i wymieszać.
Całość (masy żółtkowo śmietankowej) przelać do pozostałej śmietanki i cały czas mieszając podgrzewać
do momentu lekkiego zgęstnienia. Dodać dobrze odciśniętą żelatynę i
wymieszać. Wyjąć strąki wanilii. Przelać masę do miseczki i zostawić do ostudzenia. W drugiej miseczce zmiksować serek mascarpone. Dodać masę żółtkowo waniliową i zmiksować do uzyskania gładkiego kremu. Odstawić do lodówki do chwili aż masa zacznie gęstnieć.
Obręcz kuchenną lub obręcz od tortownicy o średnicy 18-20 cm ustawić na talerzu i wyłożyć biszkoptami. Biszkopty ustawiać pionowo po wewnętrznej stronie obręczy. Na dno wylać połowę tężejącej masy waniliowej. Na nią wyłożyć odsączone truskawki. Całość zalać resztą masy. Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia (najlepiej na noc).
Przed podaniem ułożyć na wierzchu przekrojone truskawki. Wierzch można posypać cukrem pudrem.
Ja polałam wierzch octem balsamicznym waniliowym.
Przepis na krem stąd
Wspaniała:) I fajne biszkopty, takich jeszcze nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba. Lubię używać tych biszkoptów do deserów z czerwonymi owocami.
UsuńCudna:-)
OdpowiedzUsuńRóżowo czerwona. Słodka w wyglądzie, mało słodka w smaku.
OdpowiedzUsuńale piękna!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, ze ci się podoba.
UsuńKusisz? U mńie z okazji dzisiejszego we Francji dnia matki szybkie ciastka truskawkowe, ale Charlotte tez robie tylko inaczej, bardziej tradycyjnie. Otóż masa wewnętrzna jest miksem kremówki ubitej z cukrem pudrem, z sokiem cytrynowym i z 1 kilogramem zmiksowanych truskawek. Plus oczywiście żelatyna by sie wszystko trzymało. Tradycyjną Charlotte we Francji robi sie miksując owoce czy czekoladę, jak ma byc czekoladowa, z białym serkiem - moja teściowa tak robi a ja przyznam, ze niezbyt lubię ten posmak sera w Charlotte. Twoja wyglada cudownie! A biszkopty z Reims to klasyka nad Sekwana, sa znakomite. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te biszkopty do letnich deserów. Ostatnio kupuje coraz większe paczki, a i tak ciagle mi ich mało. Charlotte to taki fajny deser na ciepłe dni. Ta z serkiem to. Użyciem fromage frais?
Usuńwygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło
UsuńWow ! Coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuje
UsuńZapraszam do udziału w konkursie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.fochygochy.blogspot.com/2014/05/konkurs-z-ksiazka-w-tle.html
Bardzo dziękuje
UsuńRewelacyjna!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło
UsuńJaka cudowna! Wygląda tak pięknie i smakowicie.
OdpowiedzUsuńUbóstwiam truskawki i jutro kupię znowu. Pierwszą kobiałkę zjedliśmy ot tak, bez niczego i troszkę w koktajlach, ale z kolejnej to moze jakieś ciacho będzie :)
U nas tak samo. Pierwsza Łubianka na surowo, a dopiero potem ciasta. Pyszne są.
Usuńsmakowite cudeńko! dobrze, że nastal już truskawkowy czas!
OdpowiedzUsuńJa tez się z tego bardzo cieszę. A ciacho rzeczywiście smakowite :-)
UsuńZachwycająca:)
OdpowiedzUsuń