Jak z francuskiej piekarni czyli croissanty Philippe'a Conticini.
Philippe Conticini i jego słynna paryska cukiernia La pâtisserie des rêves to jedno z moich odkryć podczas pewnego pobytu w Paryżu. Wizyta tam była jak przeniesienie się do dzieciństwa i zaczarowanej krainy Alicji. Mam stamtąd dużo zdjęć i wspomnień, ale podzielę się z Wami nimi w innym poście. Dzisiaj czas na croissanty mistrza Philippe'a.
Dzięki Małgosi prowadzącej weekendowe wypiekanie na śniadanie zmusiłam się w końcu do przetłumaczenia długaśnego przepisu z jednej z moich ulubionych książek. Przepis jest długi, ale wbrew pozorom nie taki trudny. Najważniejsze, żeby kupić najlepszej jakości masło i... mieć wałek. Wałkować należy delikatnie, żeby nie naruszyć struktury ciasta. Wtedy croissanty nie będą już takie piękne. Ma to jednak bardziej wpływ na nasze ego, niż na smak croissantów. U mnie rogaliki w wersji mini. W sam raz na weekendowe petit dejeneur.
Na ostatnim zdjęciu widać pain au chocolat, czyli małe pakuneczki z croissantowego ciasta z kawałkami czekolady w środku. Croissanty najlepiej smakują w dniu pieczenia, ale świetnie nadają się do mrożenia, a z nieświeżych możecie zrobić genialne croissanty z nadzieniem migdałowym.
Jak macie ochotę na inny przepis Philippe'a Conticini, to zapraszam po recepturę na pyszne brioszki. W tym poście znajdziecie też trzy przepisy na konfitury z cytrusów.
Croissants
Philippe Conticini
zaczyn
70 g mąki pszennej tortowej
10 g świeżych drożdży
65 g mleka (w temperaturze pokojowej)
ciasto
85 g wody
85 g masła (stopionego i wystudzonego)
8 g drobnej soli
55 g cukru pudru
340 g mąki pszennej tortowej
15 g świeżych drożdży
250 g masła
do posmarowania wierzchu
1 jajko (rozbełtane)
Przygotować zaczyn.
W
miseczce wymieszać drożdże z mlekiem i mąką na gładką masę. Przykryć
miseczkę folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 1 godzinę. Po
tym czasie masa powinna podwoić swoją objętość.
Przygotować ciasto.
Drożdże (15 g) wymieszać z wodą i odstawić na 5 minut.
W
misce zmiksować zaczyn z mąką, solą, cukrem i 85 g masła (stopionego i
wystudzonego) i miksować na wolnych obrotach przez 2 minuty. Dodać
rozpuszczone drożdże i miksować całość przez 10 min średnich obrotach do
uzyskania gładkiego ciasta. Ciasto w misce przykryć folią spożywczą i
odstawić w temperaturze pokojowej na 30 minut. Po tym czasie ciasto
powinno podwoić swoją objętość. Ciasto uformować w kulę, zawinąć w folię
spożywczą i wstawić do lodówki na całą noc.
Na drugi dzień ciasto
rozwałkować na prostokąt grubości 1 cm i wstawić do zamrażarki na 30
minut, żeby ciasto było dobrze schłodzone i stwardniałe. To jest ważny
etap, bo dzięki kontrastowi zimnego ciasta i miękkiego masła wytworzą
się warstwy/listkowa struktura w gotowym cieście. Masło wyjąć z lodówki
na 1 godzinę przed użyciem. Rozwałkować je pomiędzy dwoma kawałkami
folii spożywczej na prostokąt o grubości 1 cm (o 1 cm mniejszy z każdej
strony niż powierzchnia ciasta). Nałożyć masło (bez folii) na ciasto.
Złożyć ciasto na 3 części (jak urzędowy list). Rozwałkować je na
prostokąt, ponownie złożyć, obrócić o 90 stopni i ponownie rozwałkować
i złożyć. Postąpić tak (wałkowanie, składanie) jeszcze cztery razy.
Zawinąć
złożone ciasto w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 1 godzinę.
Rozwałkować na pasmo o szerokości 20 cm i grubości 5 mm. Przyciąć
brzegi, żeby otrzymać równy prostokąt. Ciasto pociąć ostrym nożem na
trójkąty o wysokości 20 cm i podstawie 10 cm. Każdy trójkąt zwinąć w
rogalik, zaczynając od podstawy trójkąta.
Ułożyć je na blasze
wyłożonej papierem do pieczenia zachowując 5 cm odstępy. Pomiędzy
rogalikami postawić miseczkę z wodą (w temperaturze pokojowej), przykryć
całość ściereczką lub folią, żeby nie obeschły i odstawić na 2 godziny
do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej. Ciasto powinno zwiększyć swoją
objętość o około 80 procent.
Temperatura w pomieszczeniu nie
powinna przekraczać 23 stopni, bo masło zacznie się topić i nie powstaną
warstwy w cieście w trakcie pieczenia. Ciasto nie powinno też wyrastać
za długo (to znaczy nie powinno osiągnąć powyżej 80 procent pierwotnej
objętości), bo dojdzie do zbytniego rozrostu drożdży, co wpłynie na
słabe rośnięcie w trakcie pieczenia, brak puszystości wnętrza wierzch
nie zrumieni się wystarczająco.
Przy pomocy pędzla posmarować wierzch rogalików jajkiem. Zdjąć z blachy miseczkę z wodą.
Nagrzać piekarnik do 230 stopni C. Na dno piekarnika postawić miseczkę (metalową/ żaroodporną) z zimną wodą.
Piec croissanty przez 12-15 minut. Nie otwierać piekarnika w trakcie pieczenia.
Przepis na croissanty Philippe Conticini z książki " La Pâtisserie des Rêves"
Fantastyczne, tez się na nie szykuję :)
OdpowiedzUsuńSwietnie. Daj znać jak ci smakowały.
UsuńSą doskonałe, przepis idealny :) Upieczone i zjedzone. Pozdrawiam
Usuńszybko ci to poszło:)) ja moje właśnie wałkuję i chłodzę..wałkuję i chłodzę
OdpowiedzUsuńJa do francuskich wypiekow jestem szybka ;)
Usuńlepiej zapodaj ten tort Schwarwaldzki bo jestem na niego chętna:) mój blog powolutku nabiera francuskiego smaku:)
UsuńŚliczne ci wyszły! To znakomity cukiernik wiec i sa znakomite pewnie? Trudno jednak czytać Le Monde przy śniadaniu bo po pierwsze gazeta ukazuje sie popołudniami a nie rano a po drugie jak dla mnie, oczywiście, jest zbyt poważna na śniadaniowe lektury.... Dlugasne, analityczne artykuły, wysokiej intelektualnej klasy.... Choc z pewnoscia z Francja wlasnie sie kojarzy.
OdpowiedzUsuńZapewne trudno czytać le monde przy śniadaniu, ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Mi się trudno czyta le monde o każdej porze dnia ;) za to ładnie wyglada ;) ;) ;)
Usuńlepsze niż z francuskiej piekarni:) boskie!
OdpowiedzUsuńDziękuje. Z francuskiej piekarni tez są pyszne.
UsuńCudne!!!! Myślę że dłuższego komenarza nie wymagają!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuje.
UsuńLo, znam tę cukiernię i jej fantastyczne smakołyki!
OdpowiedzUsuńI dlatego...bję się je upiec,że nie dorównam i popsuję sobie radość jaka za każdym razem zostaje w pamięci moich kubków smakowych...
Nie bój się. Takie własne dają dużo satysfakcji. I powstaną nowe wspomnienia. Uściski.
UsuńPyszne :-) I ja się przymierzam do ich zrobienia w weekendowym wypiekaniu:-)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na twoje wrażenia.
UsuńConticini w książce podaje niedokładnie czas pieczenia. Jak wiesz, wczoraj Pascal próbował jego przepis i pomijając sprawę masła tym razem, czas pieczenia podany w książce przy tym rozmiarze jest za krótki (10-12 minut) a temperatura za wysoka, przez co croissant jest nierownomiernie przypieczony, od razu za bardzo przypieka się na wierzchu na ciemny braz i od spodu, a pozostaje za malo dopierczony miedzy poszczególnymi "zwinięciami". Swoją drogą, po wywiadzie w PdR, Mulot, Aoki i Herme jestem nieomal pewna, że żaden cukiernik paryski nie podaje swoich osobistych sekretów z cukierni w książce, trudno im się zresztą dziwić. Z drugiej strony zaskakuje mnie, dlaczego w książkach o wypiekach i deserach nie ma wzmianek na temat znaczenia masła, stopnia jego wilgotności i zawartości tłuszczu. Dzięki takim informacjom uniknęłoby się na wstępie porażek. O croissantach można rozmawiać godzinami....
OdpowiedzUsuńCudowne i jak musza smakowac!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne Ci wyszły, podziwiam zwłaszcza, że są bardzo pracochłonne:)
OdpowiedzUsuń