Zimtsterne - szwajcarskie gwiazdki cynamonowe. Pyszne.
Ciasteczka pachną cynamonem, okna lśnią, obrusy przyniesione z magla, światełka migoczą na ścianie... dużo rzeczy mam zrobionych, ale dużo jeszcze przede mną.
Zimtsterne to szwajcarska klasyka świąteczna wśród ciastek. Chrupiące na wierzchu, a ciągnące w środku. Taką konsystencję uzyskuje się dzięki suszeniu ciastek przed pieczeniem. Łatwo je zrobić. Trochę
problemu może sprawić wałkowanie dość klejącego ciasta. Wystarczy jednak podsypać cukrem blat i wierzch ciasta i wałkować je przez kawałek papieru do pieczenia lub folię. Foremkę prze wykrawaniem również warto zanurzyć w cukrze. Małe triki, które pozwolą łatwo zrobić te przepyszne ciastka. Upiekłam je na święta, ale nie został po nich żaden ślad. Przede mną powtórka, bo to świetne ciasteczka. Klasycznie lukrowane są przed pieczeniem (i suszeniem) lub też po. Ja tym razem zrobiłam je z minimalną ilością lukru.
I tak są słodkie.
Zimtsterne
2 białka
szczypta soli
250 g cukru pudru
350 g drobno zmielonych migdałów
1 1/2 lyżki cynamonu
1/2 lyżeczki kirschu (lub soku z cytryny)
szczypta soli
250 g cukru pudru
350 g drobno zmielonych migdałów
1 1/2 lyżki cynamonu
1/2 lyżeczki kirschu (lub soku z cytryny)
1 białko
170 g cukru pudru
Zmiksować białka z solą na pianę (przy wyjmowaniu trzepaczek miksera z piany powinny tworzyć się wierzchołki). Dodać cukier puder i zmiksować całość na sztywną lśniącą pianę. Dodać migdały, cynamon i kirsch (lub sok z cytryny), dobrze wymieszać do uzyskania gęstego ciasta. Ciasto rozwałkować pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia lub folii spożywczej na grubość ok. 7 mm. Można również rozwałkować je na blacie podsypanym cukrem (nie używać mąki). Wykrawać gwiazdki, układać je na dużej blasze wyłożonej papierem, a następnie zostawić je do wyschnięcia na całą noc.
Piec przez 3-5 minut w temperaturze 250°C. Studzić na kratce.
Lukrować gęstym lukrem utartym z cukru pudru i białka.
Przepis Andrew Rushton i Katalin Fekete z książki "Swiss cookies".
Bardzo je lubię, właśnie ze względu na tą chrupiącą "bezę" na wierzchu, w tym roku piekłam z przepisu z książki o kuchni Prus Wschodnich Marion Lindt, pyszne wyszły :-)
OdpowiedzUsuńŁadny nastrój na zdjęciach Lo :-)
Zaciekawiłaś mnie tą książką. Napiszesz mi o niej coś więcej. Cieszę się, że podoba Ci się klimat zdjęć. Pozdrawiam.
Usuńo matko jakie pyszne zdjecia:D
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję.
UsuńJakie cudowne zdjęcia. Choć cynamon jest przyprawą, którą albo się kocha, albo nie cierpi. Ja kocham:-) Wpisałam się już na stałe i będę częstym gościem:-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Cieszę się, że zagościłaś tu na stałe.
UsuńRobie! tego mi brakowalo.....
OdpowiedzUsuńWspaniale. Bardzo się cieszę.
UsuńLo, uwielbiam Twoje świąteczne klimaty i wyobrażam sobie, jak pięknie to na żywo musi wyglądać! Własnie czytam Twoje pozozstałe świąteczne wpisy i mam ochotę na ciasteczka mandarynkowe- jeśli wystarczy mi czasu, zabiorę się i za nie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieplutkie!
Aniu, z Twoich ust takie komplementy są wspaniałe. Bardzo się cieszę. A ja zaczynam myśleć o... Wielkanocy nad Bałtykiem w naszym małym domku. To będą klimaty! A mnie zachwyciły Twoje orzechowe świeczki. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSmakowite. I cudne wstążki :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję.
UsuńLo, wczoraj późno opublikowałam przepis_ aleśmy się zgrały:)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nic nie lśni - za chwilę spotkanie przedwigilijne w pracy....
I u mnie też gwiazdki cynamonowe- ze wszystkich ciasteczek lubię je najbardzieJ:). Jak dla mnie najlepsze jeszcze ciepłe;)
Aby się nie kleiły moczę foremkę w wodzie:)
Serdeczności Lo!
Lo, jakie one są śliczne! I Twoje zdjęcia jak zawsze piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Robie je dokladnie tak samo (tez z nieco mniejsza iloscia cukru), nie moze ich zabraknac na naszym swiatecznym stole (choc w tym roku tylko te od tesciowej ;)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Lorentyno!