Skandynawskie pierniczki z daktylami
Ostatnio moje piątki wyglądają podobnie. Wieczorem wyrabiam ciasto, które potrzebuje leżakowania w chłodzie przez noc, a rano piekę ciasteczka. Korzenne zapachy budzą domowników (co jest bardzo dla nich przyjemne), a ja razem z kotem miło spędzam czas przy wykrawaniu pierniczków.
Coś jest w imieniu naszego kota (Cynamon), że ma taką słabość do pierniczków. Wystarczy chwila nieuwagi, żeby ukradł ciasteczko i zaszył się w kącie ze zdobyczą.
A wyobrażacie sobie jego pełen uwielbienia wzrok, kiedy wałkuję pierniczki?
Te dzisiejsze są bardzo podobne do klasycznych szwedzkich pierniczków pepparkakor. Podobne, ale jednak inne. Dodatek daktyli nadaje im karmelowego smaku i szybciej miękną po upieczeniu. Łatwe do wykrawania i trzymają kształt po upieczeniu.
Daktyle powinny być miękkie. Dzięki temu zmiksują się na gładką masę i dobrze połączą z ciastem.
Skandynawskie pierniczki z daktylami
80 g daktyli (miękkie, bez pestek)
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
1 łyżeczka sody
300 g mąki pszennej
200 g masła w temperaturze pokojowej
150 g jasnego cukru muscovado (lub innego brązowego)
2 łyżki miodu
1 jajko lekko ubite
cukier puder do posypania pierniczków
Daktyle pokroić na małe (1/2 cm) kawałki i zmiksować w malakserze na jednolitą masę. W misce zmiksować masło z cukrem, korzennymi przyprawami i daktylami. Dodać jajko i miód i ponownie miksować do połączenia składników. Dodać mąkę wymieszaną z sodą i zmiksować na gładkie ciasto. Uformować z niego kulę i zawinąć w folię spożywczą. Włożyć do lodówki na całą noc.
Nagrzać piekarnik do 200 stopni C. Na lekko podsypanym mąką blacie rozwałkować ciasto na grubość 4 mm. Wykrawać foremkami różne kształty. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (zachowując między pierniczkami 2 cm odstępy). Piec na środkowym poziomie piekarnika przez 8-10 min. Studzić na kratce.
Posypać cukrem pudrem lub polukrować.
PrzepisMiisa Mink z książki "Nordic Bakery cookbook"
Smakowite! Jak tylko znajdę chwilkę przed świętami to na pewno zrobię, bo ten dodatek daktyli jest bardzo intrygujący:)
OdpowiedzUsuńP.S. Też lubię wstawać rano, piec ciasta czy chleby i kusić domowników zapachem:)))
Tak sobie myślę, że nasi domownicy mają z nami bardzo dobrze. Budzą ich zapachy, a nie budzik. Te pierniczki dobrze smakują... też po świętach.
UsuńUwielbiam Twoje przepisy i zdjęcia:) Zawsze są dla mną inspiracją:)
OdpowiedzUsuńPrzemiłe są dla mnie Twoje słowa. Bardzo się z nich cieszę i dziękuję.
UsuńDla mnie tez :)
OdpowiedzUsuńWspaniale. Serce mi rośnie :)
UsuńKochana ,jakie one są śliczne! Piękne gwiazdeczki.
OdpowiedzUsuńA może dołączyłabyś do Festiwalu Pierniczków, który organizuję? Dziś ostatni dzien, byłoby mi baaaardzo miło, zapraszam :)
http://majanaboxing.blox.pl/2013/11/7-Festiwal-Pierniczkow-zaproszenie.html
Dziękuję za zaproszenie. Postaram się zdążyć. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNieee, kolejne ciasteczka, ktore chce zrobic. W tym roku pobilam rekord ciasteczkowy, a teraz chcę upiec i te... Piekne
OdpowiedzUsuńTakie rekordy są bardzo przyjemne. Miłego pieczenia. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńwyglądają wybornie!:) mniammmm
OdpowiedzUsuńTego przepisu nie próbowałam, wykorzystam:-)
OdpowiedzUsuńUpiekłam. Bardzo smaczne. Smakują jak kruche ciasteczka o smaku piernikowym. Córka zaniesie do szkoły na klasową wigilię. Ostatnią blachę przypaliłam, więc ją sobie mogę zjeść.
OdpowiedzUsuńOlla
O prosze Lo, alez doskonaly pomysl z dodatkiem daktyli, znam z rodzynkami, a daktyle rownie swiateczne ;)))
OdpowiedzUsuń