Brioszki na dobry początek dnia.


W weekendy mam słabość do francuskich śniadań. Prostych i słodkich. Kawa, kakao, ciepłe brioszki, dobre masło i konfitura. Wieczorem przygotowuję ciasto i idę spać. Rano nakładam je do foremek i wracam do łóżka z pierwszą kawą i gazetą. Wtedy wiem, że jest weekend. Nie trzeba się spieszyć, można snuć plany i cieszyć się wolnymi chwilami.
A brioszki? Mam słabość do tych wypieków. Przetestowałam dziesiątki przepisów, ale ciągle ciekawa jestem kolejnych. Te są bardzo delikatne, puszyste i trochę słodsze niż klasyczne francuskie brioszki. Bardzo dobre, nawet z samym masłem.
 
Jutrzejszy poranek będzie u nas inny. Skoro świt jedziemy do Zielonej Góry. Jeszcze tam nie byłam, a raczej byłam, ale jako maleńki berbeć. I cieszę się jak dziecko, że zobaczę kolejny kawałek Polski. Moi rodzice bardzo lubili podróże i poznałam z nimi wiele zakątków kraju. To od nich nauczyłam się ciekawości świata i radości z odkrywania nowych miejsc. Częśc podróży lat dzieciństwa zatarła się w mojej pamięci. Czasami patrzę na zdjęcia małej dziewczynki z burzą złotych loków na głowie i zastanawiam się, gdzie one były zrobione. Teraz jako kobieta z prostymi ciemnymi włosami wracam do zapomnianych miejsc i odkrywam je na nowo.
 
Udanego weekendu.
 


 


Brioszki
Desiré’s Brioche
 
3 szklanki mąki pszennej (typu 550)
240 g masła (w oryginalnym przepisie 280 g) - zimnego
1 torebka (7 g) suszonych drożdży lub 15 g świeżych
1/3 szklanki + 1 łyżeczka cukru
1/4  szklanki ciepłej wody
5 dużych jajek
1 łyżka kwaśnej śmietany lub jogurtu naturalnego
1/2 łyżeczki soli
 
masło do nasmarowania foremek
1 jajko rozbełtane z 1 łyżeczką wody

Masło wyjąć z lodówki i pokroić w 1 cm kostkę. Zmiksować w misce na gładką masę. Odstawić. W  drugiej misce wymieszać drożdże z wodą i 1 łyżeczką cukru. Odstawić na 15 minut. Dodać resztę cukru, jajka, kwaśną śmietanę i sól. Zmiksować całość na gładką masę. Dodać mąkę i miksować (końcówki haki) do uzyskania gładkiego ciasta (około 5 minut). Cały czas miksując, dodawać po okolo 2 łyżki masła. Następną porcję masła dodać, kiedy poprzednia połączy się z ciastem. Gładkie, wyrobione ciasto przełożyć do dużej miski posmarowanej olejem. Wstawić do lodówki na noc (ciasto można pozostawić do wyrośnięcia w chłodzie na maksymalnie 24 godziny).
Foremki do brioszek  (10 sztuk) wysmarować masłem. Nałożyć do nich ciasto do około 3/4 wysokości. Ciasto jest dość lepkie i do nakładania go do foremek smaruję dłonie olejem o neutralnym smaku. Przykryć foremki natłuszczoną folią spożywczą lub ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na około 2 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Czas wyrastania jest dłuższy ze względu na niską temperaturę ciasta (po wyrastaniu w lodówce).
Nagrzać piekarnik do 170 stopni C. Wierzch brioszek posmarować rozbełtanym jajkiem. Wstawić je do piekarnika i piec na złoto przez około 20-25 minut. Brioszki można piec również w formie keksowej jako jedno ciasto. Wtedy należy wydłużyć czas pieczenia. Brioszki po wyjęciu z piekarnika studzić przez 2 minuty na kratce. Podawać ciepłe lub w temperaturze poojowej z masłem i konfiturą.
Brioszki można zamrażać.


Przepis Alice Medrich z książki " Pure Dessert".

Komentarze

  1. również mam slabość do,jak to ładnie nazwałaś "francuskich śniadań":)kiedy leniwie płyną godziny przy kubku kawy lub herbaty.a jesień wydaje się być idealnym czasem na drożdżowe wypieki pachnace masłem,z kwaśnawą warstewką domowych powideł.

    udanej wycieczki!

    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ta błogość i lenistwo to urok takich śniadań. Czuję już w powietrzu nadciągającą jesień i wracam do starych przyzwyczajeń celebrowania porannych chwil przy stole. A powidła jeszcze przede mną. Czekam na lekko pomarszczone węgierki. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za życzenia.

      Usuń
  2. O kurcze, powidła...Całe wieki nie jadłam. Jeśli bedziesz je robiła, to podziel się recepturą, może i ja je zrobię w tym roku.
    A słodkie śniadania w Polsce nie są chyba niczym nadzwyczajnym. Często jadałam bułki z dżemem o poranku lub drożdżówkę ze sklepiku szkolnego i nie myślałam sobie, że to "po francusku". We Włoszech nigdy by mi do głowy nie przyszło, by piec rogaliki z czekoladą na śniadanie. W szlafroku schodzisz do najbliższego baru pod domem i serwują ci jeszcze gorące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę je robiła na pewno, ale poczekam jeszcze trochę na pomarszczone śliwki węgierki. Z przepisem oczywiście podzielę się. Dla mnie francuskie, słodkie śniadania to takie z croissantami, brioszkami albo pain au chocolat. Chcąc zjeść je na śniadanie muszę iść do mojej kuchni, bo do baru czy piekarni mam baaardzo daleko ;).

      Usuń
  3. Mmm, takie śniadania to ja mogę jeść codziennie;):) A ja już wczoraj wieczorem upiekłam bułeczki na dzisiejsze śniadanko;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma jak śniadanie z domowymi wypiekami. To są piękne poranki.

      Usuń
  4. Leniwe śniadania mam zawsze w niedzielę:) Kawa, gazeta, luz...już jutro:D Miłej wycieczki! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Przy takim leniwym śniadaniu można prawdziwie poczuć i jeszcze bardziej docenić weekend.

      Usuń
  5. pachnące, aż się rozmarzyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ja też. Chyba nigdy mi się nie znudzą.

      Usuń
  7. na dobry środek dnia tez idealne! może w niedziele upiekę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja brioszek jeszcze nie piekłam i czuję jakby mnie coś ominęło:) .... ale nadrobię to:) .... a nam marzy sie taki spokojny, leniwy weekend:). Niestety na razie nie ma szans, bo skoro swit budzą nas dwa szkraby gramolące się do łóżka:) .... ale tego też bym na nic nie zamieniła:) pozdrawiam Jolanta Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  9. czy nie mozna zamienic sposobow wyrastania ciasta miejscami? tzn. pierwsze krotko w cieple, drugie dlugo w chlodzie?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiadam tak późno, bo Twój komentarz trafił mi do spamu. Teoretycznie możesz zamienić te czasy, ale będzie to miało wpływ na smak i strukturę. Po długim rośnięciu w zimnie, ciasto jest odgazowywane (przez ponowne wyrobienie i uformowanie) i wtedy rośnie już w formie. Ja bym nie zmieniała kolejności rośnięcia.

      Usuń
  10. no dobra, to poprobuje najpierw klasycznie :) Tylko oprocz milosci do francuskih sniadan kocham sie tez w odsypianiu tygodnia; chyba zaordynuje brunch w domu w te sobote.
    Dziekuje za odpowiedz. Super blog, duzo przepisow, ktorych na pewno uzyje. Pochwale sie co wyszlo
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brunch to świetny pomysł. Po całym tygodniu wyspanie się jest niesamowicie ważne. Dziękuję za te przemiłe słowa. Cieszę się bardzo, że Ci się podoba. Czekam w takim razie na wiadomości. I zapraszam po więcej :)

      Usuń
  11. Porywam ten przepis na swojego bloga :) wygląda super!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.