Lody, lody, lody... miodowo lawendowe.


 
 
Miód z okolicznej kaszubskiej pasieki i lawenda z Prowansji. Dwa składniki, które idealnie do siebie pasują mimo dzielących ich ponad 2000 km. Te lody to połączenie naszych wakacji. Tegorocznych i zeszłorocznych.
 

 
Lody lawendowo miodowe
 
125 ml miodu
8 g (4 łyżki) suszonych kwiatów lawendy
375 ml mleka pełnotłustego
50 g cukru
szczypta soli
375 ml śmietanki kremówki
5 dużych żółtek
 
Podgrzać w rondelku miód z 2 łyżkami  suszonych kwiatów lawendy. Zdjąć z ognia i odstawić na 1 godzinę. Podgrzać mleko z solą i cukrem. Kremówkę wlać do miski. Do miski ze śmietaną przelać przez sitko miód z lawendą, dociskając łyżką kwiaty lawendy (chodzi o maksymalne wyciśnięcie aromatu z kwiatów). W drugiej misce zmiksować żółtka. Cały czas miksując dolewać mleko, do połączenia się obu składników. Przelać calość do rondla i podgrzewać na średnim ogniu cały czas mieszając, do chwili kiedy masa lekko zgęstnieje. Masę przelać przez sitko do miski z kremówką, dodać pozostałe
 2 łyżki lawendy, wymieszać i odstawić do wystudzenia (najlepiej w drugiej misce wypełnionej kostkami lodu). Miskę przykryć folią (tak żeby dotykała masę) i wstawić do schłodzenia do lodówki na całą noc. Na drugi dzień przecedzić ponownie masę przez sitko i zamrozić (w maszynce do lodów lub w zamrażalniku).
 
 

 
Przepis David Lebovitz z książki "The perfect scoop"

Komentarze

  1. Genialne połączenie! Nigdy nie jadłem czegoś podobnego. Autorski przepis? Jeśli tak, to brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak genialne. Przepis niestety nie mój, a Davida Lebovitza. Wart zrobienia.

      Usuń
  2. Nie spotkałam się jeszcze z lodami o tym smaku, nietypowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietypowo, ale smakowicie. Szczerze polecam.

      Usuń
  3. Ale super :)
    Brzmi niezwykle, w tamtym roku robiłam lawendowe sorbety, lodów jeszcze nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lawendowy sorbet jest pyyyszny! Kiedy lawendę stosuje się w umiarze smak wcale nie kojarzy się z mydłem, prawda?

      Usuń
  4. Chyba nigdy nie jadłam nic lawendowego. A mam bzika na punkcie lawendy. Po pierwsze z powodu cudowengo koloru, a po drugie za zapach. Prawie wszystkie detergenty w domu do mycia mam o zapachu lawendy. Może to dlatego wydaje mi się ona dziwna w potrawach. Ale z drugiej strony trochę mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja darzę lawendę taką samą miłością jak Ty. Wszystko co się da wybieram lawendowe albo werbenowe. Lawenda stosowana w potrawach w umiarze nie kojarzy się wcale z mydłem. Jest intrygująca. Najważniejsze to nie przesadzić z ilością.

      Usuń
  5. o mniaam musiały byc genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były. Niestety już się skończyły. Na pocieszenie są kolejne.

      Usuń
  6. Robiłam te lody, nic dodać nic ująć są boskie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super. To nas miłośniczek tego połączenia jest więcej.

      Usuń
  7. Miodowe lody uwielbiam... Do tego aromat lawendy, bosko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy w lodziarniach nie wybierałam miodowych lodów, ale teraz uwielbiam ten smak.

      Usuń
  8. Śliczne zdjęcia. Wspaniały pomysł na smak lodów. Nigdy o takim nie słyszałam.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję. To takie zdjęcia na szybko, bo wszyscy chcą jeść, a lody się topią.

      Usuń
  9. Perfekcyjne połączenie najlepszych składników :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj takie lody to marzenie :)
    i jakie miłe wspomnienia w czasie ich jedzenia mogą towarzyszyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Te wspomnienia są dla mnie tak samo ważne jak ich smak.

      Usuń
  11. Jak zobaczyłam ten wpis, to podziałało jak katalizator! Nie dawało mi spokoju,nie mogłam przestać o nich myśleć. No i jedynym sposobem było zrobić je... Także lody miodowo lawendowe stały się pierwszymi lodami jakie w życiu zrobiłam, bez maszynki, mieszane co jakiś czas, pewnie nie tak doskonałe jak powinny być. Ale pyszne i moje...
    Pozdrawiam i dziękuję za podzielenie się tym wyjątkowym przepisem! Lawenda nie z Prowansji, ale moja własna hodowana od ziarenka! ;D Na kremowym miodzie lipowym od pszczelarza amatora.
    To świeże przełamanie lawendą miodu jest bezbłędne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Och! Ach! Boję się,że bez maszyny do lodów mi nie wyjdą,a wyglądają obłędnie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.