Taillé de Goumoens czyli za co kocham Szwajcarię.
Jak otworzyłam walizkę po powrocie ze Szwajcarii do domu ,to sama oniemiałam czego tam nie ma. Oczywiście pół walizki zajmowały sery i czekolada, ale to nie jest niezwykłe. W moim bagażu znalazła się też mąka chlebowa z regionu Vaud, super tłusta śmietana z Gruyère, bób w strąkach i kolekcja nowych tasiemek, a w torebce wiozłam czajnik. Ten czajnik budził zdumienie podczas kontroli bezpieczeństwa, ale w trosce o niego nie mogłam pozwolić mu podróżować w walizce. Taki czajnik marzył mi się od dawna do mojej nowej kuchni nad morzem, ale miał dla mnie zaporową cenę. A w Szwajcarii był na promocji w cenie filiżanki w Polsce.
Kiedy w Polsce nastały upały, nawet nie miałam ochoty na gotowanie ciepłych dań, a co dopiero na włączanie piekarnika. Dni mijały, termin ważności mojej cennej śmietany zbliżał się ku końcowi, ale udało się. Poranek zaczął się deszczem i chłodem i mogłam w końcu upiec upragnione ciasto. Słuchałam opowieści o jego niezwykłym smaku, kupowałam go w genewskich cukierniach i zjadałam w trakcie pikników. Niby nic wielkiego. Słone ciasto drożdżowe, tłusta śmietana i cukier. Ta śmietana ma jednak 52 % tłuszczu i niebiański smak mleka od radosnych alpejskich krów. Uwielbiam smak słono słodki, więc spodziewałam się, że to ciasto mi podpasuje, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Już zastanawiam się, czego użyć do następnego wypieku. Spróbuję z prawdziwą wiejską śmietaną, którą wręcz można kroić nożem i z serkiem mascarpone.
O historii ciasta możecie przeczytać u Anoushki. Stamtąd też zaczerpnęłam przepis.
Anoushka, dziękuję Ci bardzo.
A poniżej znajdziecie też kilka widoczków z Genewy.
Taillé de Goumoens
proporcje na 2 duże placki
500 g mąki
350 ml mleka
75 g masła
10-12 g soli
7 g drożdży instant (lub 40 g świeżych
drożdży)
1 łyżka cukru
400 ml gęstej, słodkiej,
tłustej śmietany o min 45% tłuszczu
6 łyżek cukru
Masło rozpuścić w
gorącym mleku. Zostawić do ostygnięcia. Wymieszać wszystkie składniki ciasta,
dodać drożdże* i zagniatać ciasto przez około 10 minut. Ciasto najpierw będzie
się mocno lepić do rąk. W miarę zagniatania powinno zrobić się aksamitne w
dotyku i błyszczące. W razie gdyby było zbyt klejące, można je podsypać jedną,
dwoma dodatkowymi łyżkami mąki. Zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Gdy
podwoi objętość, przebić i ponownie zostawić do wyrośnięcia. Ciasto podzielić na
dwie części. Z każdej części uformować placek o grubości 2-3 cm. Ponacinać całą
powierzchnię w romby zostawiając centymetrowy brzeg. Przykryć ściereczką i
zostawić na 20 minut do wyrośnięcia. Śmietanę wymieszać z cukrem. Na styku
każdego z rombów zrobić palcem wgłębienie. Połową śmietany zalać wgłębienia i
nacięcia. Piec przez 25 min w piekarniku nagrzanym do 160°C. Następnie zwiększyć
temperaturę do 200°C i piec jeszcze około 10 minut. Po wyjęciu z piekarnika
polać ciasto resztą śmietany Zostawić do ostygnięcia. Ciasto najlepsze jest
jeszcze letnie.
*Jeżeli używacie świeżych drożdży, to
należy uprzednio je wymieszać z 2 łyżkami ciepłego mleka i łyżeczką cukru i
pozostawić do wyrośnięcia zanim doda się do ciasta.
Przepis Anoushka
piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. To takie fotki zrobione na szybko, kiedy schodziłam z roweru ;)
Usuńaż ciekawe jak smakuje taka śmietana, wygląda z konsystencji jak nasze lody!
OdpowiedzUsuńSMAKUJE TROCHĘ JAK TAKIE DOBRE, PRAWDZIWE MASŁO. PROSTO Z LODÓWKI JEST TWARDA I MOŻNA JĄ KROIĆ NOŻEM.
Usuńzdjęcia cudne i bardzo ciekawe:) A przepis jak zawsze apetyczny:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Bardzo mi miło.
UsuńWitam! Cudny blog. Chciałybyśmy zaprosić Cię do zabawy, ponieważ nominowałyśmy Twój blog do Liebster Blog Award :) https://mlecznakrowa.wordpress.com/2013/06/24/liebster-blog-award-zabawa/
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za nominację. Bardzo mi miło. Sprawiłyście mi dużą przyjemność.
UsuńWspaniałe zdjęcia i opis. Bardzo chciałabym spędzić wakacje w Szwajcarii - państwo tak obfitujące w sery i czekolady wysokiej jakości to urlopowy raj.
OdpowiedzUsuńŚmietana wygląda prawie tak, jak nasza clotted cream.
Aniu dziękuję. Ja byłam w Szwajcarii dwa razy na dłuższych wakacjach i ciągle mi mało. To wspaniały kraj na urlop. Jedyny jego minus to wysokie koszta. Polecam Ci ten kierunek na wakacje. Jadłam ostatnio lody z clotted cream. Były pyszne.
UsuńMleko od radosnych alpejskich krów ha ha ha dawno się tak nie uśmiałam. O naiwności. Naprawdę pani wierzy w takie bajki?
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś powód do radości. Jak nazwać krowy pasące się na alpejskich łąkach, które jedzą trawę i kwiaty i są bardzo zadbane? Krowa, która jest zdrowa, pasie się całe dnie w naturze daje dobre mleko, a ono w dużej mierze jest podstawą szwajcarskiego przetwórstwa spożywczego. Oczywiście nie jest tak ze wszystkimi krowami, ale wierz mi sceny jak z obrazka z krowami w roli głównej są częstym widokiem.
UsuńTwoje wpisy Lo zawsze oddziaływują silnie na moją chęc podróżowania i konsumowania:) Pozdrawiam Cię!
OdpowiedzUsuńKrecia przemiłe jest to co napisałas. Bardzo mnie to cieszy.
UsuńJuż wcześniej napisała to Ola, ale mi też ta śmietana przypomina lody, i to takie pyszne, cudownie kremowe!
OdpowiedzUsuńZ wyglądu tak, ale w smaku bardziej przypomina dobre, prawdziwe masło.
Usuń