Hummus z pieczoną marchwią i przyprawą ras el hanout.
Ostatnio dochodzę do wniosku, że człowiek powinien brać ze trzy dni urlopu przed... urlopem. Jesteśmy na kilka dni przed wyjazdem na wakacje, a ja zaczynam łapać się na tym, że chyba się nie wyrobię z wszystkim. Mam jeszcze masę rzeczu do załatwienia, a dołożyłam sobie jeszcze domowe przetwórstwo owocowe. Żal nie przetworzyć rabarbaru i truskawek. W tym roku przerabiam oprócz domowej klasyki sześć nowych receptur. i Zastanawiam się czemu sześć i czemu na kilka dni przed wakacjami.
W związku z nawarstwieniem spraw i panujących upałów domowe jedzenie ma być proste i zimne. Dużym powodzeniem wśród domowych posiłków cieszy się hummus z pieczoną marchewką na domowych chlebie na zakwasie. Wyniosłam z domu tradycję pieczenia warzyw i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby były one nieobecne w mojej kuchni. Zdarza mi się, że piekę wiekszą ilość marchwi i buraków i wykorzystuję je przez kolejne dni do różnych potraw. Spotęgowana przez pieczenie słodycz marchwi dodaje hummusowi nowego wymiaru.
Proporcje marchwi do ciecierzycy są trochę orientacyjnie. Czasami dodaję mniej, czasami więcej... hummus z pieczoną marchwią i przyprawą ras el hanout jest pyszny.
Tę marokańską mieszankę przypraw czasami sama przygotowuję, a czasami korzystam z gotowej. W czasie gorączki przed wyjazdowej idę na skróty. Kiedyś napiszę Wam recepturę na domową mieszankę, ale nie dzisiaj. Dzisiaj użyłam sklepowej. Jest w niej kardamon, goździki, cynamon, chilli, kolendra, kumin, papryka, kozieradka i kurkuma.
Hummus z pieczoną marchwią i przyprawą ras el hanout
300 g młodej marchwi
2 łyżeczki przyprawy ras el hanout
5 łyżek oliwy
1/2 łyżeczki soli
1 puszka ciecierzycy (około 240 g po odsączeniu)
2 ząbki czosnku
sok z jednej cytryny
3 łyżki pasty tahini
Obrane marchewki (duże przekroić na pół) ułożyć w płaskiej formie, polać 1 łyżką oliwy i posypać 1 łyżeczką przyprawy ras el hanout. Piec około 20 minut w temperaturze 200 stopni C. Marchewki powinny lekko przypiec się na brzegach i być miękkie. Przełożyć je do blendera wraz z pozostałymi składnika i zmiksować na gładką masę. Jeżeli hummus wyjdzie zbyt gęsty dodać 1-2 łyżki wody. Przechowywać w lodówce.
Myślę, a wręcz wiem że potrzebuję takie kanapki jutro na śniadanie. Najlepiej żebyś siedziała na przeciwko albo tuż obok i jadła razem ze mną, wiesz?
OdpowiedzUsuń:*
Pola, nie kuś. Ja też bym tak chciała. Patrzyłybyśmy sobie przez okno na ten daszek i Lolę wylegującą się przy oknie... Tak jeszcze będzie wcześniej czy później.
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda, chętnie bym zjadła taką kanapkę:)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest prosta do zrobienia, a bardzo pyszna. Oczywiście zawsze najlepiej ugotować sobie samemu ciecierzycę, ale kiedy czasu brak...
UsuńOstatnio doszłam do wniosku, że czas bliżej poznać się z pastami kanapkowymi, a ta brzmi tak pysznie i prosto, w sam raz na początek.
OdpowiedzUsuńJa jestem wielką miłośniczką wszelkich smarowideł kanapkowych. Hummus jest w czołówce ulubionych i czołówce najprostrzych.
Usuńnie mogę patrzeć na zdjęcia, bo się zaślinię! coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńDla mnie to sama radość. Śliń się, śliń.
UsuńLeloop, w czerwcu nastąpiła mała kumulacja podróży. Nie zmienia to faktu, że urlopu mam 26 dni i ani jednego dnia wiecej. W maju jeździliśmy co weekend nad morze, żeby dopilnować przebudowy i teraz będę się cieszyć nową kuchnią w wakacje. Co tam się dzieje w tej Bretanii? ;) Ciągle zimno i zimno. To kiedy najlepiej odwiedzać ten region. Pozdrowienia z burzowo deszczowej krainy.
OdpowiedzUsuńOj tak, najtrudniej spakowac się na wyjazd. Zawsze panikuję, że czegoś zapomnę i się nie wyrobię. Co do hummusa- porywam do siebie. Wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńDla mnie największym stresem jest brak czasu, obawiam się wtedy, że w ferworze o czymś ważnym zapomnę. I często tak jest. A hummus szczerze polecam.
Usuńojej <3
OdpowiedzUsuńPomysł z takim wykorzystaniem marchewki - wart spróbowania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To bardzo udane połączenie. Polecam i pozdrawiam.
UsuńPycha! Uwielbiam humus, a twój wygląda obłędnie na tym pieczywie:-) Masz rację z tym wolnym przed wolnym. Ja mam to samo, pakowanie i ogarnianie tej całej familii i bagażowania każdego z osobna i wszystkich razem...istne tornado. ALe potem zaczyna się urlop, więc warto zęby zacisnąć i do przodu:-) Pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, trzeba ogarnąć nie tylko siebie, ale i familię. A do tego praca, koniec roku w szkole, masa prasowania... samo życie, ale potem będzie luz i dużo przyjemności. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńmarchewkowy hummus to mistrzostwo! :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać.
Usuńpiękne wczesnoletnie smaki! podobnie jak w formie pasztetu, połączenie marchewki i cieciorki tutaj to mistrzostwo! miłego urlopu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. A Ty mi zrobiłaś dużego smaka na pasztet warzywny z marchewką. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCudowna ta Twoja pasta, serdecznie Cię zapraszam do dołączenia do akcji Ciecierzyca w roli głównej, której jestem organizatorką.
OdpowiedzUsuńhttp://durszlak.pl/akcje-kulinarne/ciecierzyca-w-roli-glownej
Pozdrawiam
Laura
Dziękuję za zaproszenie. Postaram się dołączyć. Pozdrawiam.
UsuńJa też do hummusu z marchwią dodaję ras el hanout, ma wtedy wspaniale rozgrzewający smak :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znasz to połączenie. Jest bardzo udane. Pozdrawiam.
UsuńPo pierwsze to uwielbiam Ras le Hanout.... Z różnymi daniami a szczegolnie z Gesia na sposob orientalny. T moj Bożonarodzeniowy przepis. Co do przetworów to zazdroszcze bo od kilku lat nie robię prawie wcale: czas, spożycie i ceny to główne powody....
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam tę przyprawę. A tą gęsią orientalną to mnie zaintrygowałaś. Ja przetwory robię falami. I wtedy robię ich za dużo. Pozdrawiam.
UsuńNapiszę tylko jedno:JESTEŚ WIELKA :) Hummus jest PRZEpyszny, już siedzi w lodówce :)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Bardzo się cieszę i dziękuję za wiadomość.
Usuń