Colomba Pasquale czyli włoskie drożdżowe ciasto na Wielkanoc.
Mam słabość do włoskich, drożdżowych wypieków świątecznych. Na stałe do moich domowych ciast zawitało panettone i pandoro. Teraz przyszedł czas na drożdżową wielkanocną gołębicę czyli colomba Pasquale.
W pierwszej połowie XX wieku włoski producent ciast Angelo Motta wymyślił specjalny wielkanocny wypiek nazwany la colomba. Ciasto w smaku i strukturze przypominało to na panettone, ale nie zawierało rodzynek (tylko skórkę pomarańczową) i miało chrupki, bezowo migdałowy wierzch. Całość posypana była nieblanszowanymi migdałami i granulowanym cukrem. Ciasto piecze się w formach, które mają przypominać swoim kształtem gołębicę z rozpostartymi skrzydłami. Powiem szczerze, że kształt ciasta ma dla mnie niewielkie znaczenie. Trzeba dużej wyobraźni, żeby w tym wypieku zobaczyć gołębicę. Kupiłam sobie dwie jednorazowe formy na la colombę, żeby tradycji stało się zadość, ale następne będę już piekła w okrągłych, tradycyjnych formach. Bo to, że upiekę to ciasto jeszcze wielokrotnie, jest pewne. Sposób przygotowania ciasta jest nietypowy (patrz przepis poniżej), ale może właśnie dzięki temu struktura i smak ciasta są tak dobre.
Oczywiście z ciastem związane są legendy. Jedna z nich mówi, że ciasto w tym kształcie było dawane w czasie oblężenia Pawii w VI wieku jako znak pokoju. Inna wiąże ciasto z postacią irlandzkiego opata świętego Colombano.
Legendy legendami, najważniejsze, że to ciasto jest pyszne i można upiec je samemu. Ja ilekroć będę je robiła, pomyślę ciepło o Annie Marii. Kolejny raz połączyła nas magia. Kiedy ja je piekłam, Anna Maria też je piekla, a wcale się nie umówiłyśmy. Daleko od siebie, ale jednocześnie bardzo blisko.
We Włoszech można kupić bardzo dobre gotowe wypieki drożdżowe. Jak na razie, moje ulubione to te firmy Tre Marie. Jak spotkacie je na swoich podróżniczych szlakach, kupujcie bez wahania.
Trochę ogólnych wskazówek i zasad na udane drożdżowe ciasto znajdziecie tutaj w poście z przepisem na pyszną babę podolską.
Colomba Pasquale
zaczyn
3 1/2 łyżeczki (10 g) suszonych drożdży lub 20 g świeżych
1 łyżka (13 g) cukru
1/2 szklanki (125 g) ciepłej wody
3 duże żółtka jaj
1/2 szklanki (70 g) mąki pszennej (typu 550)
ciasto I
1 łyżeczka (3 g) suszonych drożdży lub 6 g świeżych
5 łyżek (75 g) ciepłej wody
3 łyżki (45 g) masła w temperaturze pokojowej
1 1/2 szklanki (210 g) mąki pszennej (typu 550)
ciasto II
1/2 szklanki + 3 łyżki (145 g) cukru
1 łyżka (20 g) miodu
3 duże żółtka jaj
1 1/2 2 łyżeczki (6 g) ekstraktu waniliowego
skórka starta z dwóch pomarańczy
115 g masła w temperaturze pokojowej
2 szklanki (250 g) mąki pszennej (typu 550)
1 łyżeczka (5 g) soli
1 szklanka (150 g) kandyzowanej skórki pomarańczowej
wierzch
5 łyżek (50 g) blanszowanych migdałów
1/2 szklanki + 2 łyżki + 1 łyżeczka (130 g) cukru
1-2 duże białka jaj
1/4 szklanki (40 g) migdałów ze skórką
1-2 łyżki (15-30 g) cukru perlistego
zaczyn
W miseczce wymieszać wodę z cukrem i drożdżami. Odstawić na 10 minut. Dodać rozbełtane żółtka i mąkę. Wymieszać, przykryć miseczkę folią spożywczą i odstawić na 30 minut. Zaczyn powinien podwoić swoją objętość.
ciasto I
W misce wymieszać wodę z drożdżami. Odstawić na 10 minut. Dodać zaczyn, miękkie masło i mąkę. Wymieszać do połączenia się składników. Przykryć miseczkę folią spożywczą i odstawić na 1-2 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
ciasto II
Do miski z ciastem I dodać cukier, miód, wanilię, startą skórkę z pomarańczy, masło i żółtka. Wymieszać/ zmiksować na gładką masę. Dodać mąkę i miksować całość (końcówki haki) do wyrobienia gładkiego i elastycznego ciasta (około 5-7 minut). Ciasto przełożyć do czystej miski posmarowanej olejem , przykryć miskę folią spożywczą i odstawić na 3 1/2 godziny. Ciasto powinno potroić swoją objętość. Wyrośnięte ciasto powinno mieć wiele pęcherzy powietrza.
Ciasto wyłożyć na podsypany mąką blat, dodać skórkę pomarańczową (kandyzowaną) i wyrabiać je przez chwilę dłońmi, aż skórka połączy się z ciastem. Ciasto podzielić na dwie części. Każdą część zrolować dłońmi na gruby wałek i wyłożyć nimi formę w kształcie gołębicy. Uformowanie ciasta w wałki ułatwia wypełnienie formy w nietypowym kształcie. Piekąc ciasto w typowej, wielorazowej formie, można zwyczajnie wypełnić formę ciastem. Formę wielorazową należy posmarować masłem (jednorazowej nie trzeba). Formę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 2-3 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Zblanszowane migdały zmiksować z cukrem na proszek (można użyć też mielonych migdałów i cukru pudru). Wymieszać je z białkiem. Masa powinna być łatwa do rozprowadzenia po cieście, ale nie być lejąca. Masę delikatnie rozprowadzić po wyrośniętym cieście. Wierzch posypać migdałami w skórkach i granulowanym cukrem.
Formę z ciastem wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C na 10 minut. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę piekarnika do 170 stopni i piec jeszcze przez 40 minut. Studzić ciasto na kratce.
Piekąc ciasto w jednej wielorazowej, okrągłej formie (o pojemności 2 litrów) należy wydłużyć czas pieczenia w 170 stopniach do 55 minut. Zawsze sprawdzić patyczkiem czy ciasto jest upieczone w środku i ewentualnie wydłużyć jeszcze czas pieczenia.
Przepis Carol Field z książki "The Italian Baker".
Lo! Czasem słowa są zbyteczne, by spotkać się i przeżywać coś wyjątkowego. Mamy na to kolejny już dowód i jestem pewna, że nie ostatni:)
OdpowiedzUsuńPiękna Twoja gołębica!
Dziękuję i przesyłam buziaki:*
Kolejny raz... Nieważne czy się umawiamy, czy nie. Przytrafia się nam coś wyjątkowego i niezwykłego. Połączone gołębicą...
UsuńUściski.
Lo Twoja gołębica jest przepiękna! Ja tym razem piekłam z odrobinkę innego przepisu - tego co Anna Maria, ale kolejna upiekę z Twojego : )Cudowne ciasto :) Teraz - w moim przypadku - kolej na pozostałe tradycyjne wypieki włoskie , o których wspominasz :) Do panettone nawet mam już foremki, z pandoro jest gorzej - mam nadzieje, ze są one równie smaczne jak gołębica :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAtina, serdecznie dziękuję. A ja wypróbuję Wasz przepis. I wtedy znowu będziemy połączone gołębicą. Pandoro też jest pyszne.W ogóle te włoskie drożdżowe wypieki są bardzo dobre. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że do następnego, wspólnego razu.
UsuńNo to piekłyście colombę we trzy, wspaniale! Szkoda,że mnie i Ali nie udało się dołączyć, ale z pewnoscią colombę upiekę, bo to wspaniały włoski wypiek. Kocham włoskie wypieki i kocham drożdżowe, a jeśli wygląda tak znakomicie to już w ogóle przepadłam. :)
OdpowiedzUsuńPanettone także mam w planach i na pewno kiedyś się u mnie pojawi, czy to na Boże Narodzenie czy kiedy indziej, ale być musi. :)
Pozdrowienia.
Ja to byłam tak na doczepkę, przypadkowo. Okazało się, że piekłyśmy razem nic o tym nie wiedząc. Liczę na kolejne wspólne pieczenie. Takie w pełni świadome ;) Z tym co piszesz o włoskich ciastach, zgadzam się całkowicie. Są pyszne.
Usuńświetnie wygląda, bardzo fajna forma:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. Dziękuję.
UsuńFantastycznie Wam wyszła ta colomba :) Pamiętam z tamtegorocznej wyprawy do Włoch, właśnie w okolicach Wielkanocy, że sklepy wypełnione były drożdżowymi gołębicami w najróżniejszych rozmiarach i formach. Muszę koniecznie zapisać sobie na liście do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńOj zrób, bo jest pyszna. My też zajadamy się nimi we Włoszech. Dzieciaki lubią ją rwać na kawałki i pipijać zimnym mlekiem.
UsuńWygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. Dziękuję.
UsuńKusi bardzo, więc i u mnie zapachnie tym ciastem :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Daj znać jak smakowało.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńLo Twoja gołębica jest piękna:-), już postanowione, muszę ją upiec!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Cieszę się z Twoich zamiarów. Będziesz zadowolona.
UsuńMam słabość do Panettone, ale na " Colomba" lubię rzucić okiem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Jak lubisz panettone to i polubisz la colombę. To bardzo podobne ciasta. Serdeczne pozdrowienia.
Usuńo tak tak wszystkie trzy wypieki włoskie, dwa na ,,p "i jedna ,,c " są boskie w smaku ,ale Colomba przez tą wierzchnia skórkę ma u mnie najwięcej poważania :)))
OdpowiedzUsuńA w twoim wykonaniu colomba Lo to po prostu dzieło sztuki , przepiękna
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. I nie dziwię się, że wszystkie je lubisz. Ja też. Włosi potrafią upiec dobre drożdżowe. Pozdrawiam.
Usuńgenialne.... choc ja ja juz tylko kupie... z braku czasu...
OdpowiedzUsuńTe gotowe też są bardzo dobre. I to jest w nich świetne. A Tobie życzę dużo CZAAAASUUUU.
UsuńNiesamowite. Widziałam już na profilu FB mojej imienniczki:-) gdzie o Tobie wspomniała:-) i pomyślałam, że to ciasto idealne dla mnie.
OdpowiedzUsuńAniu to ciasto jest NA PEWNO dla Ciebie!
UsuńKusicie potrójnie! nie da się nie zrobić :)
OdpowiedzUsuńforemki nie mam ale jako placek chyba wiele nie straci?
Podoba mi się potrójne kuszenie ;) Co do kształtu ciasta. Oczywiście, że nie straci (a będzie wygodniejsze w krojeniu ;))
Usuńkobiety! oczopląsu i ślinotoku można przez Was dostać :) cudny wypiek :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Robimy co się da, żeby kusić ;)
UsuńPiękna ta gołebica:). Bardzo jestem ciekawa smaku:). Zdrowych i wesołych Swiąt życze:)
OdpowiedzUsuńDzięki. I dla Was wszystkich najserdeczniejsze życzenia. Uściski.
UsuńSzkoda, że jedząc takie rzeczy człowiek nie może przenieść się Włoch. Za oknem nadal szara polska rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, może ktoś pomoże, ale czy można upiec to cudo w foremce standardowej na babkę ( nie mam odpowiedniej) a chciałabym bardzo spróbować upiec to cudo☺️ pozdrawiam🌞
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Czy białko do zrobienia „wierzchu „ ma być ubite czy tylko wymieszane z mielonymi migdałami i cukrem? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBasia Bauer