Hiszpańskie smaki czyli patatas bravas.



Jakiś czas temu dostałam od bliskiej mi osoby cudowny prezent. Ogromny bukiet świeżych liści laurowych. Jednego dnia rosły na madryckim tarasie, a kolejnego znalazły się w mojej kuchni. Uwielbiam aromat świeżych liści laurowych. Kiedyś kupowałam ich ogromne ilości w czasie wypraw na narty, a potem trzymałam je w zamrażalniku. Świetnie się w ten sposób przechowują przez kilka miesięcy. Teraz obdarowałam nimi wiele osób, ale i tak mam zapas na cały rok. 
Ostatnimi czasy zapoznaję się z hiszpańską kuchnią. Polubiłam jej smaki i aromaty. Pisząc post o madryckich liściach musiałam zrobić coś hiszpańskiego. Wybór padł na super szybką i prostą potrawę - patatas bravas. To podsmażone na oliwie ziemniaki z dodatkiem pikantnego sosu pomidorowego. Sos przeważnie podawany jest po zmiksowaniu, ale ja bardzo lubię taką grudkowatą konsystencję. Patatas bravas to wspaniałe, rozgrzewające danie. Idealne na nasze chłody.
A Tobie Beatko bardzo dziękuję jeszcze raz za ten wspaniały prezent.


Patatas bravas

2 cebule (pokrojone w drobną kostkę)
2-3 ząbki czosnku (pokrojone w drobną kostkę)
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka  pimentón picante (wędzonej, ostrej papryki w proszku - użyłam łagodnej, wędzonej)
1/2 łyżeczki suszonego chilli (użyłam peperoncino)
1 łyżka octu z sherry (Sherry de Jerez, Xeres) - można użyć też octu z czerwonego wina
1 puszka pomidorów (400 g)  - najwygodniej użyć posiekanych
2 liście laurowe
sól do smaku
1/2 łyżeczki cukru
1 kg ziemniaków
oliwa z oliwek do smażenia

Ziemniaki obrać i pokroić w 1-3 cm kostkę. Ugotować je w osolonej wodzie na półtwardo. Na patelni rozgrzać oliwę. Dodać cebulę i czosnek. Smażyć całość przez około 5 minut cały czas mieszając. Cebula powinna zeszklić się i zmięknąć. Dodać paprykę i smażyć mieszając około 40 sekund. Dodać chilli i ocet. Smażyć kolejne 40 sekund. Dodać pomidory, cukier i liście laurowe. Posolić do smaku i dusić całość przez około 3-4 minuty do częściowego odparowania sosu. Ugotowane ziemniaki odcedzić i usmażyć na patelni w dużej ilości oliwy do lekkiego zbrązowienia. Odcedzić ziemniaki łyżką cedzakową. Podawać polane sosem. Sos można również zmiksować na gładką masę.



Przepis Rick Stein z książki "Spain"

Komentarze

  1. Mmmm zapowiada się smakowicie. Przepis jak i zdjęcie bardzo kuszą do wykonania tej potrawy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. A do wykonania szczerze zachęcam.

      Usuń
  2. mmm ciekawe danie , z chęcią spróbowałabym czegoś z innego zakątka Europy ;) wygląda pysznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to bardzo fajne danie. W dodatku tak proste i szybkie do zrobienia. A nowe smaki zawsze kuszą.

      Usuń
  3. Lo, kup sobie wawrzyna w doniczce, są z pewnością na allegro albo w sklepach internetowych a jeżeli nie mogę Ci przysłać gotowca, rozsiewa mi się po ogrodzie. doskonale sobie radzi w donicy, latem na słonecznym tarasie, zima w mieszkaniu (wytrzymuje do -10 choć w donicy trochę mniej, może stać dość długo na dworze), rośnie szybko wiec można go często przycinać. u mojej mamy rośnie taki od 15 lat :)
    szukaj: laur, wawrzyn szlachetny (laurus nobilis)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skorzystam z Twojej rady co do zakupu wawrzyna; myślisz, że w ogrodzie zimowym, czyli na nieogrzewanym ale zabudowanym tarasie w naszym (polskim) klimacie da sobie radę? pozdrawiam maja

      Usuń
    2. Maju mieszkam w rejonie gdzie zima temperatury spadają do -7-8 stopni, czasem zdarzy się -10. mam w ogrodzie wielkie krzaczory wawrzynu.
      Hodując roślinę w doniczce należy brać poprawkę, ze w doniczce ziemia szybciej przemarza wiec lepiej takiego wawrzyna wnieść do pomieszczenia gdzie temperatura nie spadnie poniżej zera. u mojej mamy donica stoi na południowym balkonie od wczesnej wiosny do późnej jesieni, pod koniec listopada mama wnosi ja do domu gdzie stoi do końca marca. na wiosnę trzeba dobrze go przyciąć, zasilić i wiele więcej mu pielęgnacji nie trzeba oprócz regularnego podlewania (oczywiście trzeba zwracać uwagę na różne przędziorki i inne doniczkowe przypadłości, wtedy najlepiej wymienić ziemie). acha, w doniczce musi być dobry drenaż, żeby korzenie nie stały w wodzie. to naprawdę mało wymagająca roślina :)

      Usuń
    3. Leloop, Ty masz zawsze jakieś fajne rozwiązanie. Muszę się rozejrzeć za drzewkiem laurowym. Szczerze mówiąc jeszcze nigdzie nie widziałam go w sklepach ogrodniczych, ale poszukam uważnie. Już tak hoduję rozmaryn w doniczce. Zimę spędza w domu. Rozmarzyłam się na myśl o własnym drzewku laurowym. Jak nie znajdę zwrócę się do Ciebie. Będzie taki osbisty, z własną historią. Dziękuję za pomysł.

      Usuń
    4. dodam jeszcze, ze w Bretanii gałązki wawrzynu "robią" za palmę w Niedziele Palmowa :)
      tu w połączeniu z bukszpanem :)
      http://img14.imageshack.us/img14/5456/17196dfc4b6541a192fdfce.png

      Usuń
    5. w W-wie polecono mi pytać w :
      Firma Tomaszewski
      Al.Krakowska 205/211 02-180 Warszawa-Okęcie
      albo tu http://hrsdawidy.pl/

      Usuń
    6. Leloop,
      jesteś niesamowita. Wiosnę powitam z drzewkiem laurowym. Dziękuję Ci bardzo.

      Usuń
    7. :) cala przyjemność ...
      nie ma pewności, ze tam będą ale to są największe w W-wie firmy zajmujące się roślinami doniczkowymi. rozesłałam również wici na moim ogródkowym forum, dziewczyny ze stolicy może będą wiedziały więcej.

      Usuń
    8. leloop!
      dziękuję za wyczerpujące info! skorzystam z pewnością, będę szukać w ogrodniczych w mojej okolicy, czyli Poznaniu;jeżeli mi się nie uda, uderzę pod adresy warszawskie:) pozdrawiam!:)

      Usuń
    9. za chwile zaczyna się sezon ogrodniczy i podobno wtedy można szukać w marketach ogrodniczych OBI czy Leroy Merlin. w Poznaniu są tez z pewnością duże firmy ogrodnicze pytaj tam.

      Usuń
    10. u Tomaszewskiego były widziane naocznie :)

      Usuń
  4. O nie! Ale mi smaka z rana narobiłaś. Muszę to sobie przyrządzić z wieczora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie lepiej smakuje wieczorem niż rano.

      Usuń
  5. to jest danie dla mnie, ziemniaki i zostałam kupiona :) zazdroszczę bukietu laurowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój synek zjadł dwa razy i dopomina się o powtórkę. A z bukietu i ja bardzo się cieszę.

      Usuń
  6. taki bukiet mogłabym dostawać na każdą okazję, piękniejszy od róż i takich innych..też zazdroszczę. a co do ziemniaków, patatas bravas to będzie chyba moje ulubione danie ziemniaczane! pozdrawiam:) a propos ulubionych przepisów, cytrusowe konfitury robię i robię!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak pięknie wyglądają pnące róże w wawrzynie :)

      Usuń
    2. Maja,
      i ja takie bukiety uwielbiam. Cieszę się bardzo, że dzisiejszy przepis przypadł Ci do smaku. Takie rzeczy zawsze cieszą. No i oczywiście super, że robisz cytrynowe konfitury. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Leloop,
      wykorzystam Twoją radę. Dziękuję.

      Usuń
  7. cudowne zdjęcia! takie słoneczne i energetyczne :) nie byłam nigdy w Hiszpanii ale mam coraz większa chęć na taka podróż :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No popatrz, a ja ciągle marzę o herbacie z tobą. Tylko teraz to my dwie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, nigdy nie dostałam takiego bukietu! A chciałoby się :)

    Za to patatas robiłam, najpierw zmrożona ilością oliwy, ale potem zrozumiałam, że to własnie oliwa robi tu 'smaka'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam cichutką nadzieję, że to nie był pierwszy i ostatni bukiet. Dużą część gałązek pełnych liści wstawiłam do wazonu... i wyglądały fantastycznie. A oliwa... niezbędna.

      Usuń
  10. świetny pomysł na bukiet:) danie wygląda bardzo smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Robie jutro na kolacje dla lubego.Postanowione!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Daj znać jak smakowało.

      Usuń
  12. Bardzo fajny blog:) Zapraszam po wyróżnienie :)
    ps. dziś robiłam patatas bravas i wyszło super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same cudowne wiadomosci. Dziękuję bardzo za przemiłe słowa i za wyróżnienie. No i bardzo się cieszę, że zrobiłaś patatas bravas.

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę sie, że Ci się podoba.

      Usuń
  14. Jejku,jakie to musi być pyszne, absolutnie świetnie wygląda!
    Pozdrawiam:*
    Ps. Wciąż podziwiam nagłówek bloga. Ach!

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię patatas bravas... W Hiszpani bywam co roku na wiosennych wakacjach więc tez ich kuchnie sobie cenie. A świeże liście laurowe zbieram w ogrodzie przy letnim domu moich teściów w Pornichet.... Ślicznie u ciebie się te kartofle prezentują.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.