Noworoczna manufaktura czekolady. Czekoladki z nadzieniem pralinowym. Paryskie kulinaria - Mora.
Zaczęłam dzisiaj dzień dość późno (jak chyba większość z nas). Po wypiciu kubka kawy wyciągnęłam foremki do czekoladek. Tradycji domowej musiało stać się zadość. Nowy Rok to domowa manufaktura czekolady. Dzisiaj wykorzystałam zakupione w Paryżu foremki do czekoladowych batoników i przepis, który już od dawna czekał na swoją kolej.
Na profesjonalne foremki do czekoladowych batoników polowałam od dość dawna. Kupiłam je w końcu w Paryżu w sklepie Mora. To jeden z czterech sklepów z wyposażeniem kuchennym jakie obowiązkowo odwiedzam w czasie każdego pobytu w tym mieście. Co wyróżnia Sklep Mora od pozostałych? Ten jest najbardziej ukierunkowany na sprzęty niezbędne w cukiernictwie. Znajdziecie tam setki form i foremek do ciast i ciasteczek. Wybór rantów cukierniczych jest ogromny. Foremki do czekoladek i pralinek również występują w niesamowitym wyborze. Jedna sala pełna jest barwników spożywczych i dodatków wykorzystywanych do pieczenia angielskich tortów i cupcaków. To pomieszczenie widać na jednym z poniższych zdjęć. Pamiętajcie, że widać na nim tylko fragment jednej ściany. Ilość i wybór oszałamia. W sklepie Mora jest też oczywiście dział garnków, patelni i rondli. Zaczynając od tych stalowych, przez żeliwne, a kończąc na miedzianych. Jak szukacie drobiazgów potrzebnych do pieczenia ciast i ciasteczek, pędzli, worków cukierniczych, syfonów do bitej śmietany, szpatułek, akcesoriów do produkcji czekoladek... To ten sklep jest dla Was. Najlepiej chcąc poznać dostępny asortyment zajrzyjcie na ich stronę internetową, bo ciężko opisać niesamowite ilości dostępnych u nich produktów.
Sklep Mora został założony w Paryżu w 1814 roku przez Charlesa Trottiera jako Dom Mora - Trottier . Do tej pory znajduje się w rękach rodziny. To lubię. Rodzinne firmy z tradycją, przekazywane z pokolenia na pokolenie. A jak mają tak wspaniały asortyment, to wracam tam z wielką przyjemnością.
Na blogu znajdziecie też inne przepisy Williama Curleya na czekoladki:
Mora
13 Rue Montmartre, Paryż
metro: Châtelet - Les Halles
godziny otwarcia:
poniedziałek - piątek - 09:00-18:15,
sobota - 10:00 - 13:00, 13:45 - 18:30
www.mora.fr
Czekoladowe batoniki z nadzieniem pralinowym
Feuillantine bar
20 g uprażonych orzechów laskowych (drobno posiekanych)
65 g ciasteczek crêpes dentelle* (drobno pokruszonych)
75 g mlecznej czekolady (drobno pokrojonej)
50 g pasty pralinowej**
500 g temperowanej gorzkiej czekolady***
Rozpuścić na parze mleczną czekoladę. W misce wymieszać pokruszone ciasteczka i orzechy. Dodać pastę pralinową i mleczną czekoladę. Wymieszać i odstawić. Czekoladą napełnić foremki do czekoladek. Wyrównać szpatułką powierzchnię. Odwrócić foremki, żeby nadmiar czekolady wypłynął i na ściankach pozostała tylko cienka warstwa. Ponownie przy pomocy szpatułki wytrzeć wierzch foremki. Odstawić ją w chłodne miejsce na 20 minut. Po tym czasie napełnić foremki nadzieniem i mocno je docisnąć. Na wierzchu rozprowadzić płynną czekoladę i wyrównać powierzchnię szpatułką. Czekolada powinna wypełniać w całości otwory w foremce. Odstawić całość do całkowitego wystudzenia na 2-3 godziny. Czekoladki po tym czasie wyjąć z foremki.
Przepis na foremkę do batoników o wymiarach 27x13 cm. Można też użyć typowej do nadziewanych czekoladek.
*Crêpe dentelle to kruche ciasteczka rodem z Bretanii. Jak one wyglądają możecie zobaczyć TUTAJ. Od pewnego czasu można je kupić w Polsce w sklepach Bomi, Piotr i Paweł, Alma...b
**użyłam gotowej pasty pralinowej firmy Varlhona. Można ją łatwo przyrządzić samemu. Trzeba rozsypać na blasze do pieczenia 30 g obranych migdałów i 30 g uprażonych (bez skórki) orzechów laskowych. Piec je 8 - 10 minut w temperaturze 200 stopni C do chwili kiedy nabiorą złocistego koloru. Przełożyć je do rondla o grubym dnie. Do rondla dodać 50 g drobnego cukru. Podgrzewać mieszając przez około 15 minut do chwili kiedy cukier rozstopi się, otoczy orzechy i nabierze bursztynowego koloru. Przełożyć na matę silikonową do wystudzenia. Zmiksować całość na pastę z dodatkiem 1/2 łyżki oleju z orzechów laskowych (lub z innym olejem o neutralnym smaku).
***prosty przepis na temperowanie czekolady znajdziecie TUTAJ
Przepis William Curley z książki "Couture chocolate".
Czekoladki wyglądają obłędnie, piękne i bardzo profesjonalne.
OdpowiedzUsuńZauroczyły mnie rzeczy sprzedawane w tym sklepie, te formy do czekoladek - coś niesamowitego!
Pozdrawiam serdecznie:)
Majano, serdecznie dziękuję za Twoje przemiłe słowa. Ten sklep to taki sezam dla miłośników wypieków. Dobrze, że są takie miejsca. Pozdrowienia noworoczne.
UsuńTen sklep był dla mnie objawieniem, a w środku poczułam się jakbym gwiazdkę z nieba dostała podobnie jak i drugi niemal po sąsiedzku (nazwy nie pamiętam) i już planuję znów się tam wybrać ;)
OdpowiedzUsuńBovida lub Simon. Też będę o nich pisać. Bovida jest na rogu po przeciwnej stronie do Mory. Ja też chciałabym wybrać się tam znowu.
Usuńcudowny sklep i te czekoladki... marzenie :)
OdpowiedzUsuńJedno powiązane z drugim. I jedno i drugie łatwo polubić.
UsuńJesteś niesamowita z tą domową produkcją! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńKamila, czekoladki domowe to u mnie tylko zimą. Tak pasują do ciemnych dni. Niedługo będziemy robić następne. W Twoim podziwie rosnę. Dzięki.
Usuńoszałamiający sklep, wybór no i czekoladki :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Tylko czekoladki to moja zasługa. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńw sklepie nie wiedziałabym co wybrać i dla siebie i dla kuzynki, która ostatnio też taką manufakturę u siebie zrobiła i spod jej palców wyszły przepiękne czekoladowe baletnice...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na Nowy Rok ;)
Czekoladowe baletnice... To brzmi wspaniale. Co do sklepu. Ja weszłam tam ze świadomością tego co chcę kupić, ale i tak wyszłam z pełną torbą rzeczy nieplanowanych. Serdeczności noworoczne.
UsuńW tym sklepie straciłabym fortunę:D Dobrego 2013!
OdpowiedzUsuńNiestety jest to realne zagrożenie. Serdeczności noworoczne.
UsuńZakręciło mi się w głowie od widoków na sklep ;) a czekoladki zahipnotyzowały - jeszcze nie podjęłam się nie nigdy takiej manufaktury, czas zakasać rękawy w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńMagdo polecam Ci taką domową manufakturę. Daje mnóstwo radości. Potem możesz cieszyć się świetnym smakiem, a zapach czekolady jeszcze długo unosi się w domu.
UsuńTen sklep wygląda jak raj :))
OdpowiedzUsuńI czekoladki wyszły wspaniałe. Podziwiam!
Cieszę się bardzo, że Ci się podobają czekoladki. A sklep... Rzeczywiście fajny jest. Pozdrowienia.
UsuńPistachio.
OdpowiedzUsuńZnowu Cie bede meczyc o ksiazki PH. Przy najblizszej okazji na pewno jakas zakupie. Odpowiedz mi prosze tylko na 2 pytania. No... pare pytan :)
Czy ksiazka desery wydana po Polsku ma te same przepisy co po Angielsku? Czy warto ja kupic? Czy lepiej zainwestowac pieniadze w ta po angielsku?
I druga kwestia.
Czemu PH10 jest taka droga. Czy to jest zbior kilku ksiazek? Czy warto wydawac 600 zl?
Z gory dziekuje za odpowiedzi.
Natalia vel Nela
Pytaj się ile chcesz i potrzebujesz. Książka "Desery" to wydana po polsku wersja "Le Larousse des desserts" Pierre'a Herme. Uważam, że ta książka jest warta zakupu. To taka podstawa. Jest w niej bardzo dużo bazowych przepisów. Wszystkie są szczegółowe i dopracowane. Ja mam tylko zastrzeżenia do niektórych tłumaczeń nazw ciast zrobionych przez tłumacza. Typu sernik krakowski (w oryginale nie ma takich nazw. Warta zakupu pozycja. Jak najbardziej możesz ją kupić po polsku. Co do PH10. Cenę ma astronomiczną. Dotyczy to wszystkich wersji (francuskiej, angielskiej, niemieckiej i hiszpańskiej). Ta książka to podsumowanie 10 lat pracy PH w cukiernictwie. Spędziłam z tą książką chyba godzinę na targach książek kulinarnych w Paryżu. Ma prawie 600 stron i nie ma wznowień. Jest w niej masę przepisów na jego najsłynniejsze wypieki. Duża ich część, ale nie wszystkie, znajdują się w innych jego książkach. Czy warto ją kupić? To od Ciebie zależy i od Twoich mozliwości finansowych. Ja będę chciała ją kupić, ale jeszcze nie teraz. W czasie jakiegoś pobytu we Francji, bo tam jest najtańsza. Jak skorzystam w pełni z tych książek PH, które mam to pewnie wtedy. Pozdrawiam.
Usuńnie widziałam w sklepach tych ciasteczek! muszę wyruszyć na poszukiwanie, są niezbędnym składnikiem niektórych przepisów - dzięki!
OdpowiedzUsuńbyłam w tym sklepie, wspaniały! znasz może podobny w Rzymie?
Ukłony, A :)
Kupić Ci jak je spotkam? Są pyszne i rzeczywiście do wykorzystania w wielu przepisach. W Rzymie nie byłam, ale gdzieś mam link o takich sklepach tam. Jak znajdę to Ci wyślę. Pozdrawiam.
UsuńLo, kochana jesteś! za link z góry dziękuję, a za ciasteczkami postaram się sama rozejrzeć :) może faktycznie będą w Almie ?
UsuńP.S.
kolejny raz czytam przepis na te batoniki i mam ślinotok :))
pralina, orzechy, ciasteczka.....
Ile mam czasu na odszukanie linku? Ja je kupowałam w Almie, a ostatnio widziałam w Piotrze i Pawle w Markach koło Ikea.
Usuńczasu jest sporo, planuję z wyprzedzeniem ;)
UsuńZ takiego sklepu nie wyszłabym przez tydzień. Czekoladki wyśmienite!
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście problem w takich miejscach. Ale jaki miły problem. Serdeczne pozdrowienia.
UsuńW takim sklepie rodzą się inspiracje i marzenia ... patrzysz na formę i już widzisz jak cudownie w niej wyrasta Twoje ciasto ... tysiące kuchennych gadżetów pobudza wyobraźnię ... nie byłam nigdy w Paryżu i nie byłam nigdy w takim sklepie , dziękuję wiec za kolejną kartkę z podróży :)
OdpowiedzUsuńPięknie i trafnie to ujęłaś. A wizyty w Paryżu życzę Ci z całego serca.
Usuńa ja znalazlam cos takiego. przepis na te ciasteczka. mozna je zrobic samemu http://www.youtube.com/watch?v=xo3QeZrkG98
OdpowiedzUsuńprzejrzyjcie prosze. a moze ty Pistachio przetestujesz przepis i zrobisz je dla nas?
Natalia-nela
Fajnie, że dołączyłaś ten link. Ja mam, w którejś z książek przepis na crêpes dentelle. Nie robiłam ich nigdy sama, a miałam wielką ochotę. Taki filmik ułatwi bardzo opis wykonania.
Usuńo! ja tez dziękuję z a ten link, ciasteczek pewnie nie zrobię, ale pooglądam filmiki Byrona :))
Usuńnie ma za co lo.
OdpowiedzUsuńsama chetnie sprobuje je zrobic. takie lekkie i chrupkie. mniam
Natalia-nela
Niesamowity sklep!!! :O Domyślam się, że można do niego wejść i zniknąć na parę dobrych godzin.. :D
OdpowiedzUsuńBatoniki nie ustępują niczym w wyglądzie co do tych sklepowych! A ile muszą być zdrowsze i smaczniejsze..:)
Pozdrawiam serdecznie ;)