Kotleciki ziemniaczano łososiowe z zielonym groszkiem.
Zostały nam cztery dni do wyjazdu na zimowe wakacje. Sporządzam listy, robię ostanie zakupy brakujących rzeczy, powoli się pakuję. Tych rzeczy do zrobienia jest bardzo dużo. Jest jeszcze jedna rzecz, którą robię ostatnio bardzo często. Sprawdzam prognozę pogody. Mam już trochę dość ciemności i zimna dlatego z przyjemnością myślałam o czekającym mnie słońcu i błękitnym niebie. Zapowiada się jednak wyjazd jakiego nie było. Przez 10 dni ma nam padać śnieg (!) Pocieszam się, że prognozy często się nie sprawdzają i ... mamy nowe łańcuchy samochodowe.
Miłego tygodnia Wam życzę i... słońca.
Kotleciki ziemniaczano łososiowe z zielonym groszkiem
Potato, salmon & pea fritters with pea shoot mayonnaise
kotleciki
650 g ziemniaków (obranych i pokrojonych na 5 cm kawałki)
2/3 szklanki (165 ml) mleka kokosowego
1/3 szklanki (80 ml) bulionu warzywnego
2 ząbki czosnku (zmiażdżone)
2 gałązki świeżego tymianku
225 g łososia (filet)
1/2 szklanki (60 g) zielonego groszku (zblanszowanego przez 1 minutę we wrzątku)
2 jajka lekko ubite
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
1 łyżka posiekanej natki
1 -2 łyżki bułki tartej (opcjonalnie)
oliwa z oliwek
majonez z kiełkami groszku
1 jajko
1/2 łyżeczki musztardy Dijon
1 łyżeczka soku z cytryny
1/4 łyżeczki soli
1/4 szklanki kiełków z groszku
2 łyżki oliwy z oliwek
1/2 szklanki (125 ml) oleju z pestek winogron
Wszystkie składniki majonezu powinny mieć temperaturę pokojową.
Jajko umyć pod bieżącą wodą, a a następnie polać je wrzątkiem. W pojemniku blendera zmiksować jajko z musztardą, sokiem z cytryny, solą i kiełkami. Cały czas miksując dolewać wąskim strumieniem oliwę, a następnie olej do uzyskania gładkiej emulsji. Gotowy majonez wstawić do lodówki. Można go tam przechowywać do 24 godzin.
Ugotować ziemniaki do miękkości. Odcedzić je i pozostawić do całkowitego wystudzenia. W rondlu zagotować mleko kokosowe, bulion, czosnek i tymianek. Zdjąć z ognia i pozostawić na 10 minut. Ponownie zagotować całość. Dodać łososia i przykryć rondel przykrywką. Zmniejszyć ogień i podgrzewać całość przez 6-8 minut (łosoś po tym czasie powinien być ugotowany). Zdjąć z ognia i zostawić do wystudzenia. Wyjąć łososia z płynu, w którym się gotował i podzielić go na maleńkie kawałki (sprawdzając przy okazji czy nie ma żadnych ości). W misce rozgnieść ziemniaki. Dodać groszek i też go lekko rozgnieść. Włożyć rybę do ziemniaków. Dodać jajka, pieprz i natkę. Wymieszać całość. Jeżeli masa jest zbyt luźna dodać bułkę tartą i ponownie wymieszać. Z masy formować dłońmi niewielkie kotleciki i smażyć je na oliwie na rumiano. Po około 2-3 minuty z każdej strony. Podawać gorące lub wystudzone z majonezem. Bardzo dobrze sprawdzają się te kotleciki jako składnik burgerów.
Przepis Aran Goyoaga z książki "Small plates & sweet treats".
Loluś, kotleciki w swoim składzie maja same pyszne smaki - muszą smakować wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuńDzień już dłuższy, zauważyłaś?
To mówisz, że będzie padać...???
Tak leciutko dłuższy. Przez ostani tydzień śnieg padał u nas dzień i noc. Wszystko zasypane i trwa wielkie zgarnianie śniegów z dachów. I ten mróz. Mam już tego trochę dość. A tam ma nam padać przez cały pobyt. Teraz świeci tam słońce, po nas też. Na nasz pobyt - ŚNIEŻYCE!!!
UsuńA zima ma być mroźna i długa...
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Mam chyba zimowy kryzys.
UsuńWyglądają ślicznie :) Chyba się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytac. Mam nadzieje, że podzielisz się wtedy wrażeniami.
UsuńPrzygotowywanie się do wyjazdów, planowanie, sporządzanie list, pakowanie do późna w nocy - łatwo można przy tym stracić głowę, jednak uwielbiamy tę atmosferę oczekiwania. Na wygodne ulokowanie się w fotelu samochodowym, w autobusie, pociągu - na początek podróży. A kotleciki, z mleczkiem kokosowym, wspaniałe.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię tę atmosferę przygotowań tylko w tym roku mamy kumulację rzeczy jakie są do zrobienia tuż przed. I czas zaczął się niesłychanie kurczyć.
Usuńpiękne słoneczne zdjęcia i bardzo moje smaki :)
OdpowiedzUsuńwyjazdu zazdroszczę a takie małe reisefieber to to co przed podróż lubię najbardziej, to oczekiwanie...
udane wypoczynku :)
Tak to ma dużo uroku. Ta gorączka przygotowań jest przyjemna i ... lekko stresująca. Dziękuję za życzenia. Wyjazd zapewne bedzie udany. Zobaczymy co z pogodą.
Usuńnieźle wygląda i bardzo apetycznie:) bardzo ciekawy pomysł:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Rzeczywiście to bardzo fajny przepis.
Usuńwspaniałe danie, i takie nie pasujące do aury za oknem, bo jakoś tak kojarzy mi się z wiosną i ciepełkiem słonka :)
OdpowiedzUsuńChyba właśnie tak podświadomie o to mi chodzi. Przełamać zimową aurę za oknem.
UsuńTo muszą być naprawdę dobre placuszki. I do tego taki majonez! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam udanej wyprawy :))
Alucha, serdecznie dziękuję. A kotleciki szczerze polecam.
UsuńDziekuje za przepis, zrobie jako nastepne danie. Czy mleko kokosowe czuc w smaku? Od jutra mamy Daube na 2 dni,wiec moze w weeekend... I Lo - udanych wakacji!!!!
OdpowiedzUsuńCzuć go minimalnie. Daube dobra rzecz. Niedługo u mnie danie, które Ci podpasuje - jestem tego pewna. Dziękuję za zyczenia.
UsuńŻyczę udanego urlopu, na pewno będzie cudownie! Zwłaszcza, jeśli wybieracie się na narty i ma być śnieg :-).
OdpowiedzUsuńNigdy na nartach nie jeździłam,ale coraz bardziej kusi mnie by spróbować.
Kotleciki zapowiadają sie pysznie. Podobają mi się!
Pozdrawiam:)
Serdecznie dziękuję. Śniegu będziemy mieć bardzo dużo. Codziennie ma padać!!!! A narty fajna rzecz. Ja je bardzo lubię. Dzieciaki, kiedyś szusowały z nami, a teraz tylko snowboard. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo ciekawy przepis... Skorzystam. Życzę fajnego urlopu... Mój kolejny dopiero w maju, narty zaliczylam na Święta .... I już mi żal, ze jest po....
OdpowiedzUsuńOd kiedy to wegetarianie jedzą ryby? :|
OdpowiedzUsuń