Szwedzkie bułeczki (kardamonowo migdałowe) i... budownictwo.
Czas teraz na przepis. Kolejne drożdżowe,skandynawskie bułeczki z nadzieniem. Kolejne, bo możecie u mnie znaleźć przepisy na:
(tutaj też instrukcja zdjęciowa zwijania dzisiejszych bułeczek)
Dzisiejsze mają nadzienie migdałowo marcepanowe i delikatne puszyste ciasto pachnące kardamonem. Ja najchętniej zjadam jeszcze ciepłe popijając mlekiem lub kawą.
One są PYSZNE. Koniecznie spróbujcie.
Świetnie się mrożą.
Bułeczki drożdżowe kardamonowo migdałowe
Cardamon almond twist
ciasto
325 ml mleka
50 g masła
500 g mąki orkiszowej lub pszennej
75 g drobnego cukru
1 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
1 łyżeczka soli (w oryginale 2 łyżeczki)
15 g świeżych drożdży lub 7 g suszonych
1 jajko lekko rozbełtane
nadzienie
75 g miękkiego masła
50 g mielonych migdałów
50 g pasty migdałowej lub marcepanu
50 g cukru pudru
3 łyżki śmietanki 30% lub 36%
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii
1/4 łyżeczki soli (pominęłam)
mąka do podsypania blatu
1 jajko lekko rozbełtane do posmarowania
płatki migdałowe
olej do wysmarowania miski lub torebki
W rondelku podgrzać mleko z masłem do rozpuszczenia się tego drugiego, zdjąć z ognia i przelać do miski. Wystudzić całość do letniej temperatury. Dodać drożdże, wymieszać i odstawić na 5 minut. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól, cukier i kardamon. Do mleka z masłem i drożdżami dodać jajko i wymieszać. Dodać mieszankę mąki z dodatkami i miksować całość (końcówki haki) do uzyskania gładkiego ciasta. Wysmarować olejem torebkę foliową lub miskę i przełozyć do niej ciasto. Torebkę zamknąć (zostawiając wolną przestrzeń), a miskę przykryć folią spożywczą. Wstawić ciasto do wyrastania do lodówki na całą noc. Wyjąć je z lodówki na 30 minut przed dalszym działaniem. Zmiksować na gładką masę wszystkie składniki nadzienia.Wyrośnięte ciasto jest dość luźne (dzięki temu będzie delikatne i miękkie po upieczeniu). Przełożyć ciasto na dobrze podsypany mąką blat i rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30x50 cm. Na połowie (wzdłuż dłuższego boku) rozsmarować nadzienie. Ciasto złożyć na pół na prostokąt o wymiarach 15x50 cm. Docisnąć ciasto dłońmi, żeby nadzienie dobrze przylegało do ciasta. Pociąć ciasto ostrym nożem na 16-20 pasków. Każdy pasek ciasta zwinąć w spiralkę obracając dłońmi końcówki w przeciwnych kierunkach. Spiralki zwijać w kształt ślimaka. Pomocne w zwijaniu mogą być zdjęcia z poniższego przepisu. Bułeczki przełożyć na dwie duże płaskie blachy (z wyposażenia piekarnika) wyłożone papierem do pieczenia. Przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut. Posmarować jajkiem i posypać płatkami migdałowymi. Wstawić 1 blachę do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C. Piec na rumiano przez 12 - 15 minut. Wyjąć, przełożyć na kratkę, a do piekarnika wstawić drugą blachę. Piec jw.
Przepis Signe Johansen z książki "Scandilicious baking".
Lo, bardzo interesujący wpis, a bułeczki wyglądają rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
A wiesz, że pisząc o tych farbach myślałam o Tobie. A bułeczki warte kuszenia.
UsuńŚwietne bułeczki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdobyły Twoje uznanie.
Usuńjakiś czas temu piekłam drożdżówki, bo tak się nazywały według 'Food and Friends' kardamonowe; bardzo podobne, tylko forma trochę inna. doskonałe te smaki! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBułeczki to takie dosłowniejsze tłumaczenie szwedzkiej nazwy. Polskie drożdżowe bułeczki to po prostu drożdżówki. Nazwa nazwą, najważniejsze jak smakują.
UsuńPiękne i zapewne smakowite!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Smakowite są.
UsuńWspaniałe bułeczki! Ten smak i zapach -mniam! Uwielbiam!.:)
OdpowiedzUsuńA budownictwo piękne.
:)
Pozdrowienia.
Serdecznie dziękuję za Twoje słowa. Sprawiły mi wielką przyjemność.
UsuńUwielbiam domowe bułeczki drożdżowe:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Ja też uwielbiam tę chwilę, kiedy wyciągam z piekarnika blachę z domowymi drożdżówkami.
Usuńsamo nadzienie marcepanowe brzmi cudnie i mnie skandynawskie klimaty kojarzą się z zapachem cynamonu i kardamonu ;), a wykład o farbach świetny :)
OdpowiedzUsuńNadzienie jest świetne. Tak dobre, że na drugi raz chyba zrobię z podwójnej porcji nadzienia. Cieszę się, że podobały Ci się informacje o farbie. Miałam wątpliwości czy to dobre miejsce na takie wiadomości, ale dla mnie samej to było ciekawe.
UsuńLo, dlaczego właściwie nie mogłabym przyjechać na taką bułeczkę, ja się pytam? A domy takie uwielbiam i nawet sobie myślę jakby taki wyglądał u nas na wiosce.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dlaczego. Przecież możesz - zawsze. Co do domów. I mi takie mysli chodzą po głowie.
UsuńNo właśnie to jak mi nos "odetka" to się odezwę albo ty mnie palnij, bo ja teraz to mogę mieć kłopoty z pamięcią.
UsuńPięknie wyglądają te domy. Mają swój niepowtarzalny charakter, musi się w nich wspaniale mieszkać. Bułeczki też imponujące, po ostatnim wypieku nabrałam jeszcze większego apetytu na kardamon.
OdpowiedzUsuńI ja zachwycam się nimi. One tak doskonale komponują się z otoczeniem. Idealnie pasują.Te mocne kolory pięknie wyglądają na tle zieleni. A bułeczki szczerze polecam.
Usuńach ta skandynawska prostota, jak ja im tego zazdroszcze :) gdyby nie ta dluga zima ...
OdpowiedzUsuńzastanawia mnie zawsze obfitosc cynamonu i kardamonu w skandynawskich wypiekach. a dzisiaj taki wysyp i u Ciebie i tutaj http://anoushkaencuisine-pl.blogspot.fr/2012/09/estonski-kringel-czyli-cynamonowy_17.html
pozdrawiam
Ja też im zazdroszczę tej prostoty i stylu. Ta ich zima jest jeszcze gorsza i dłuższa niż polska, ale ma też pewną przewage. Tam jest więcej słonecznych dni i więcej widzą nieba. Mi tego bardzo brakuje. Zaraz zajrzę do Anoushki. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńzimno ale slonecznie mowisz ..., mnie zima najbardziej doskwieraja ciemnosci a nie zimno, chociaz tutaj, co to za zimno ;)
Usuńa wyklad o farbie jak najbardziej na miejscu, osobiscie lubie takie regionalne wtrety. ostatecznie nie tylko zoladek sie liczy :) kiedys znalazlam przepis na taka farbe, mam ochote pomalowac nia moja szope ogrodowa.
zrobilam przed chwila drozdzowki bazujac troche na Twoich przepisach i na przepisie Anoushki, wlasnie siedza w piecu i ciekawa jestem ;)
Bułeczki muszą być pyszne:) A dodatkowo śliczne zdjęcia!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję i pozdrawiam.
UsuńBardzo mi się podoba Twój skandynawski cykl!
OdpowiedzUsuńPrzywołuje miłe wspomnienia i powoduje ślinotok ;)
Ehhh... a miałam nic już nie piec... w tym tygodniu, oczywiście :)
Anoushka, ta Skandynawia jest ciągle żywa w mojej głowie. Może dlatego, że to był mój pierwszy pobyt tam. Jak ochłonę zacznie się cykl francuski i szwajcarski (ciekawa jestem, co o nim pomyślisz). Ja też często sobie mówię, już w tym tygodniu nic słodkiego, a potem...
OdpowiedzUsuńWcale nie głupie. Jestem zadowolona z tej książki. Wypróbowałam około 20 przepisów. Wszystkie bardzo udane oprócz jednego. Kupiłabym ją jeszcze raz. Kupiłam ją na przedsprzedaży na Amazonie. Była znacznie tańsza. Nawet teraz kosztuje mniej - coś około 16Ł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMyslę, że ta książka to będzie bardzo dobry prezent. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń