Zimowe śniadanie czyli włoskie bułeczki i krem migdałowy z syropem klonowym.
Mróz wszystkim daje się we znaki. Padają kolejne rekordy zimna. Moje rośliny ogrodowe wyglądają jakby mróz wyssał z nich całe życie. Zobaczymy czy odżyją na wiosnę. Ciągle żyje mój samochód i ciągle mnie zaskakuje i zachwyca, że po kolejnej nocy spędzonej na mrozie bez problemu mogę go uruchomić. Co rano otulona swetrami pierwsze kroki kieruję do kuchni, żeby zaparzyć kawę. Potem najlepsza rzecz jaką można zrobić to uruchomienie piekarnika. Czy jest coś lepszego niż ciepłe bułki z chrupiącą skórką jedzone na śniadanie? Inne ich plusy to niesamowity zapach i ciepło wydobywające się z piekarnika. Przy tak ekstremalnych temperaturach najlepsze co możemy zrobić to dokarmić ptaki i uruchomić piekarnik.
Bułeczki są niesamowicie lekkie i puszyste wewnątrz, a ich wierzch to idealnie chrupiąca skórka. To bardzo prosty przepis, z którego wychodzi coś naprawdę pysznego. Ważne przy ich pieczeniu jest nawilżenie piekarnika (szczegóły w przepisie), to ono gwarantuje chrupkość skórki.
Przepis na krem migdałowo klonowy znalazłam w jakimś włoskim magazynie. Zaciekawił mnie na tyle, że go przepisałam i czekałam na chwilę, kiedy go zrobię. W oryginale to krem do chleba. I tu mam problem. To bardzo dobry krem, ale nie do chleba. Jakoś mi nie pasuje to połączenie. Za to z sałatką owocową (z jabłkiem w szczególności), jako dodatek do naleśników, owsianki, jako nadzienie do rogalików, bułeczek drożdżowych, koktajli mlecznych... jest świetny.
Ciepła i radości w ten weekend Wam życzę.
Semelle (włoskie bułki śniadaniowe)
2 1/4 łyżeczki (7 g) suszonych drożdży lub 14 g świeżych
1 1/4 szklanki (300 g) ciepłej wody
3 3/4 szklanki (500 g) mąki pszennej
2 łyżeczki (10 g) soli - dałam 1 łyżeczkę (5 g)
oliwa z oliwek lub olej roślinny
Do miski wsypać drożdże i zalać je ciepłą wodą. Pozostawić na 10 minut, żeby drożdże się rozpuściły i spieniły. Dodać mąkę i sól i miksować przez około 5 minut (końcówki haki) do uzyskania gładkiego ciasta. Przełożyć ciasto do czystej, wysmarowanej oliwą miski, przykryć ją folią spożywczą i odstawić ciasto do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wyrośnięte ciasto podzielić na 10 części i każdą część uformować w bułeczkę (kulkę). Bułeczki ułożyć na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć ściereczką lub folią spożywczą i odstawić do drugiego wyrastania na kolejną godzinę. Bułeczki powinny podwoić swoją objętość. Nagrzać piekarnik do 220 stopni C. Wierzch bułeczek naciąć (zrobiłam do przy pomocy nacinarki do kajzerek) i wstawić do piekarnika. Po wstawieniu blachy na dno piekarnika wylać 1/2 szklanki wody (tak robię) lub wstawić żaroodporne naczynie z wodą. Dzięki temu bułeczki pięknie urosną i bedą miały chrupiącą skórkę. Piec na rumiano przez 15-18 minut. Studzić na kratce.
Krem migdałowo klonowy
1 1/4 szklanki obranych migdałów
3 łyżki syropu klonowego (do skarmelizowania migdałów)
2 szczypty soli
4 łyżki oleju o neutralnym smaku (użyłam oleju migdałowego)
4 łyżki syropu klonowego
Do formy do pieczenia ciasta wsypać migdały i polać je syropem klonowym. Wymieszać i wstawić do piekarnika nagrzanego do 165 stopni C. Piec około 20 minut do lekkiego zrumienienia. Zamieszać migdały od czasu do czasu w trakcie pieczenia, żeby równomiernie się zrumieniły i pokryły karmelizującym się syropem. Kiedy migdały są gotowe, wyjąć je z piekarnika, wysypać na talerz i zostawić do całkowitego wystudzenia. Migdały stygnąć pokryją się twardym, lekko skrystalizowanym syropem. Migdały przełożyć do malaksera, dodać olej, syrop klonowy i sól i zmiksować na gładki krem. Jeżeli masa migdałowa bedzie sucha i nie stworzy kremu, należy dodać więcej oleju i ponownie zmiksować. Przechowywać w słoiku w lodówce.
Przepis na bułki Carol Field z książki "The Italian baker".
dzisja nie ma nic lepszego niz Twoje bułeczki.
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie strasznie też słoik 'speculoos' bo kojarzy mi sie najprzyjemniej z pewnym piernikowym kremem CHCO. ach...
Sprawiłaś mi wielką przyjemność swoimi słowami, wręcz zrobiło mi się cieplej. Serdecznie dziękuję. Co do kremu speculoos, to teraz nasz hit domowy. Mój synek nazywa go koncentratem pierniczkowym albo wyciągiem z pierniczków. Pyszny! Za sam ten krem kocham Belgię. Miłego i cieplejszego weekendu.
UsuńLo! Są pyszne! Jestem pewna, że takie śniadanie wspaniale nastraja i dodaje mnóstwo pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńUściski z krainy wiecznych mrozów;)
Rzeczywiście są pyszne. Niby takie zwykłe pszenne bułeczki, ale to połączenie miękkiego, puszystego srodka i tej niesamowicie chrupkiej skórki sprawia wielką przyjemność. Szczególnie taka bułeczka na ciepło z dodatkiem DOBREGO masła. Aniu, trzymaj się w tej zimnej krainie. W dużym mieście cięzko znieść te mrozy, a niby mamy cieplej niż na południu. Na pocieszenie powiem Ci, że tyle stopni co masz w nocy w Moskwie jest w dzień, a nawet jeszcze mniej. Nie wiem jak tamci mieszkańcy to wytrzymują. Nie mogę zrozumieć, ze niby można się do tego przyzwyczaić. Chociaż mieszkańcy Afryki pewnie mają te same problemy odnośnie naszych temperatur. Trzymaj się ciepło i uważajcie na siebie.
UsuńAle to smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Ci się podobają. Dzaiękuję i serdecznie pozdrawiam życząc CIEPŁA.
Usuńi bułeczki i krem muszą być rewelacyjne!!! zjadłabym jutro takie śniadanie...
OdpowiedzUsuńMoże zrobisz chociaż bułeczki? Na ciepły początek dnia. Smakują rzeczywiście bardzo dobrze. Serdecznie pozdrawiam.
Usuńcudne te bułeczki!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Cieszę się, że się podobają. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńwpraszam sie na te bułeczki.
OdpowiedzUsuńcudowne są!
Serdecznie zapraszam. Będzie mi bardzo miło upiec je dla Ciebie. Udanego i ciepłego weekendu życzę.
UsuńSliczne bułeczki. Wspaniałe śniadanie. Wprost wymarzone nawet.
OdpowiedzUsuń:)
Bardzo dziękuję. Cieszę się, że Ci się podobają. To było takie proste śniadanie na poranne rozgrzanie domu. Rozgrzaliśmy się i smakowicie najedliśmy. Spełniły swoje zadanie. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego i smakowitego weekendu.
UsuńJakie świetne bułeczki ! A z kremem muszą smakować obłędnie :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że zdobyły uznanie. Bardzo mnie to cieszy. Szczerze mówiąc bułeczki najlepsze są z dobrym masłem lub innymi kanapkowymi dodatkami, a krem np. jedzony samodzielnie łyżeczką. Miłego weekendu.
Usuńah wygladaja bardzo apetycznie, mmm :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo. Dziękuję i życzę ciepłego weekendu.
UsuńLo, piękne. Idealne na jutrzejsze, sobotnie śniadanie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDomowe bułeczki bardzo pasują do niespiesznych weekendowych śniadań. Wolniejsze tempo, celebrowanie chwil, czas na rozmowy i delektowanie się smakiem. Cieszę się, że Ci się podobają. Pozdrawiam i życzę niespiesznych chwil w ten weekend.
Usuńtak!włączenie piekarnika o mroźnym poranku i upieczenie cieplutkich,domowych bułeczek to coś pięknego:)
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądają,aż żal jesć;)
dobrze,że zajrzałam tutaj przy śniadaniu z wczoraj upieczoną chałką i mleczną kawą;)
pozdrawiam ciepło!
m.
Narobiłaś mi smaku tą chałką. Muszę ją znowu upiec. Uwielbiam takie wypieki na śniadanie. A w końcu obie się zgadzamy, że nie ma nic lepszego o mroźnym poranku niż włączony piekarnik. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńZamarzyły mi się takie bułeczki na śniadanie ! Pychotka ! :)
OdpowiedzUsuńPolecam je z pełnym przekonaniem. Ciepłe i chrupiące bardzo umilają mroźne poranki. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńpiękne są ale musiałabym ze 2 godziny przed śniadaniem wstac:)))
OdpowiedzUsuńNo tak, potrzeba dłuższej chwili na ich wyrastanie. Ale jak do wyrastania użyjesz piekarnika nagrzanego do 30 stopni C ten czas znacznie się skróci. A wierz mi, że warto. Pozdrawiam i zyczę udanego tygodnia.
Usuńdla mnie takie bułęczki to obraz cudownego śniadania z Mężem i Synkiem ...muszę je upiec:) ....a sam krem mnie zaciekawił ...ja zaś nie lubię Belgii, bo daleko od Polski i kremu kupić nie mozna:)
OdpowiedzUsuńTo już koniec świata, jak belgijskiego kremu nie można kupić w Belgii. A, że do Polski daleko, to niestety prawda. Cieszę się bardzo, że podobają Ci się te bułeczki. Do śniadania IDEALNE. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńŚniadanie godne królowej, ten krem po prostu wspaniały!
OdpowiedzUsuńAniu, Ty zawsze piszesz takie coś, że się rumienię i robi mi się cudownie błogo na duszy. Dziękuję Ci bardzo. Pozdrawiam i mam nadzieję, że ta mroźna zima trzyma się od Was z daleka.
UsuńLo, takie sniadanie... bosko wygląda i pewnie tak samo smakuje. Zapisuję przepis i mam nadzieję, że też takie sniadanie podam moim najbliższym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na pewno. To dobre, proste i już sprawdzone przepisy. Polecam szczerze. Jak zrobisz mam nadzieję, że dasz znać. Pozdrawiam zimowo, ale bardzo ciepło.
Usuńho ho , takie śniadanie to jest coś
OdpowiedzUsuńHm , szkoda ,że nie mieszkasz obok mię , oj szkoda
Ja też żałuję, bo z przyjemnością bym Ci je upiekła. Ja lubię rano wstawać. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBułki świetne. Zrobiłam dzisiaj na kolację. Sybkie i proste na dodatek pyszne i chrupiące.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Serdecznie dziękuję za wiadomość. Sprawiłaś mi wielką przyjemność. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia (jutrzejszego i każdego następnego)
UsuńBułeczki wyglądają wyjątkowo smakowicie. Uwielbiam na weekendowe śniadania jeść właśnie takie drobne przyjemnostki. Najlepsze są świeżutkie, jeszcze ciepłe, z chrupiącą, cieniutką skórką i mięciutkim wnętrzem. Mmmm, rozmarzyłam się :D
OdpowiedzUsuńDla mnie też weekendowe śniadania są bardzo ważne. Nie musi być wielkiego wyboru, ale coś innego, coś czego nie jemy o poranku w środku tygodnia. A ta chrupkość i ciepło bułeczek są niezmiernie ważne. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKrem jest chyba najlepszym przepisem, jaki ostatnio widziałam! Muszę go mieć NATYCHMIAST! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAle mi miło czytać Twoje słowa. To wielki komplement. Cieszę się bardzo i dziękuję za te urocze słowa. Daj znać jak zrobisz. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWyglądają tak smakowicie i chrupko, że aż mi dech zaparło z zachwytu :D Chyba je dzisiaj upiekę, bo prawie wgryzłam się w monitor :]
OdpowiedzUsuńLO, bułeczki wyglądają szałowo! Tylko tyle skłądników? Hm, to nawet ja chyba mogłabym podjąć się ich zrobienia...
OdpowiedzUsuńJa swoje migdałowe masło specjalnie zostawiłam bez przypraw, żeby je sobie użyć w zależności od tego na co mam ochotę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie :)
Pyszne bułki. Proste w przygotowaniu. Nie wytrzymałam i musiałam spróbować jeszcze ciepłą:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiadomość. Bardzo się cieszę.
Usuń