Włoskie smaki przed podróżą czyli kurczak z cytryną i winem.
Lubicie długie podróże? Ja bardzo. Chyba nawet bardziej niż te krótkie. Uwielbiam planowanie, pakowanie, szykowanie, załatwianie masy spraw niezbędnych przed taką podróżą. Teraz właśnie mam taki czas. Za dwa dni wsiadamy w samochód i po przejechaniu 1400 km będziemy się cieszyć jazdą na nartach pod włoskim niebem. Cieszę się na te chwile, na to niezwykłe światło jakiego nie ma o tej porze roku pod naszą szerokością geograficzną. Na zakupy we włoskich sklepach, na miejsce, w którym będziemy mieszkać. Na pierwszy zjazd na nartach. Zawsze cieszę się jak dziecko, kiedy pierwszy raz zjeżdżam na nartach po rocznej przerwie. Zaskoczona, że pamiętam jak to się robi i że ciągle sprawia mi to taką przyjemność. Nie myślcie sobie, że jestem wybitną narciarką. Ja po prostu zjadę z każdej góry i sprawia mi to wielką radość. Super narciarzami są pozostali członkowie rodziny, ja jestem tylko radosną, zadowoloną narciarką.
Cieszę się na tę długą drogę przed nami. Na wspólne rozmowy, na czas jaki spędzimy razem zamknięci w samochodzie, na słuchanie muzyki i książek, na wyglądanie przez okno, na zmieniające się widoki i języki, na siebie za kierownicą samochodu (i na przycisk do sportowej jazdy, jaki się w nim znajduje). I tak nakręcona tą radością, mam masę energii do działania. Po pracy piekłam dzisiaj pasztety, chleby (w końcu musimy coś jeszcze jeść przed wyjazdem), robiłam galaretki z cielęciny, uczyłam synka flambirowania polędwicy calvadosem, żegnałam się z choinką i domowymi dekoracjami świątecznymi...
W tym szaleństwie, w ramach chwili odpoczynku, chcę się z Wami podzielić włoskim przepisem. To danie nie poraża wyglądem, ale jego smak...
To coś zdecydowanie dobrego dla miłośników włoskiej kuchni i cytrynowych smaków.
Kurczak w sosie winno cytrynowym
Pollo in umido al limone
1 duży kurczak pocięty na 8 porcji (lub 8 udek z kurczaka lub 16 kawałków udek bez skóry i kości)
100 g mąki
100 ml oliwy z oliwek
2 cytryny
100 ml białego, wytrawnego wina
soffritto (smażona mieszanka warzyw)
100 ml oliwy z oliwek
1 cebula (200 g) drobno posiekana
3 łodygi (250 g) selera naciowego drobno posiekane
3 marchewki (200 g) drobno posiekane
1 pasek skórki z cytryny (wycięty obieraczką do warzyw)
3 ząbki czosnku (posiekane)
5 gałązek świeżego rozmarynu
5 liści laurowych
sól i świeżo zmielony pieprz
Rozgrzać w rondlu lub głębokiej patelni oliwę na soffritto. Dodać wszystkie jego składniki i smażyć mieszając przez 5-7 minut. Warzywa powinny być miękkie. Kawałki kurczaka oprószyć solą, pieprzem i mąką. Na drugiej patelni rozgrzać oliwę i obsmażyć na niej z każdej strony kurczaka na złoto. Kurczaka (odsączając z tłuszczu) i warzywa przełożyć do garnka z pokrywką. Cytryny przekroić na połówki. Wycisnąć z nich na mięso sok i dorzucić do garnka połówki skórek z cytryny. Dolać wino i wymieszać całość. Doprowadzić do zagotowania, dolać 500 ml wody, przykryć garnek pokrywką i gotować całość na małym ogniu przez 1 godzinę. Zamieszać całość od czasu do czasu.
Przepis Katie Celdesi z książki "The Italian cookery course".
Pyszne włoskie aromaty. Apetyczne połączenie kurzcaka z cytryną, winem, rozmarynem..poezja
OdpowiedzUsuńZapachniało cytrynami cudnie, narobiłas apetytu..:) Ah zazdroszczę Ci tej podrózy , tylko uważajcie , zeby Was nie zasypało..:) tam chyba śnieg pada ?
OdpowiedzUsuńPowiedz mi, jak Ty na to wszystko znajdujesz czas?Jestem pełna podziwu,nie tylko ze względu na te smakołyki, które prezentujesz, ale też niespożytą Twą energię.Ja też uwielbiam gotować i wypróbowałabym tysiąc przepisów więcej,tylko kiedy??Jestem lekarzem jak Ty, praca i dokształcanie pochłania mnóstwo czasu...Po pracy jestem tak padnięta, ze nie wyobrażam sobie tak intensywnego popołudnia jakie Ty opisałaś.Justyna
OdpowiedzUsuńLo, Twoje opisywanie planowania jest niesamowite... Ja lubię wyjazdy i planowanie, ale już samego pakowania nie...
OdpowiedzUsuńŚniegu i nart zazdroszczę i bombardino, które smakuje tylko tam...
A kurczak z Twoich rąk....? Tez bym zjadła:)
Udanej drogi i wspaniałego wyjazdu , Droga Lo!
Danie bardzo mi się podoba, ciekawie się zapowiada:).
OdpowiedzUsuńA wyjazdu zazdroszczę :) Widać ,jak bardzo się na niego cieszysz, życzę wspaniałej podróży i udanego urlopu:)
Pozdrowienia
Kurczak wspaniały :) Udanej wyprawy Wam życzę!
OdpowiedzUsuńLo,pięknej podróży!
OdpowiedzUsuńJa już po nartach i zostały tylko wspomnienia.
A wydaje mi się,że jemy te same sycylijskie cytryny...
Baw sie dobrze:)...życze nowych wrażeń zapachów i smaków...pozdrawiam an
OdpowiedzUsuńKojarzy mi sie z belgijskim waterzooi. Juz kilka razy robilam i probowalam efektownie sfocic na potrzeby belgii od kuchni, ale oporne jest ;)) A Tobie sie udalo!
OdpowiedzUsuńNo to milego szusowania i szerokiej drogi! Jestem pewna, ze cos ciekawego i smacznego przywieziesz z tych nart ;)
Izka,
OdpowiedzUsuńto taka kwintesencja domowej włoskiej kuchni. Proste składniki, łatwość wykonania i świetny smak.
Mona,
padało, pada i będzie padać. Łańcuchy spakowane i perspektywa słońca. Będzie dobrze.
Anonimowy (Justyna),
nie myśl, że tak jest zawsze. Jak mam cel to mam i napęd. Padnięta jestem często i wtedy odładam różne rzeczy na później albo ucinam sobie 15 minutową drzemkę. To pozwala mi funkcjonować. Na pewno pomaga mi to, że mam blisko domu pracę (6 minut pieszo okrężną drogą). Nie wykończają mnie dojazdy i szybko jestem w domu. Nie biorę dyżurów i pracuję w systemie 7-15.00. To też ma duży wpływ. Lubię rano wstawać i wtedy robię rózne rzeczy. Do tego jestem nieźle zorganizowana, a z logistyką wręcz się przyjaźnię. Jestem instrumentariuszką na bloku operacyjnym.
ewelajna,
serdecznie dziękuję. Znowu przemiłe słowa od Ciebie. Co do bombardino, zgadzam się w 100%. Z niektórymi rzeczami tak jest. Np.Pastis mogę pić w słonecznej Prowansji, poza nią nie wezmę go do ust
Majana,
OdpowiedzUsuńserdecznie dziękuję. Rzeczywiście potrzebuję tego wyjazdu i odpoczynku. Na taką regenerację psychiczno fizyczną. I, żeby wytrwać do wiosny ciemności zimowe.
Kamila,
dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że taki będzie.
Amber,
oczywiście, że tak. To sycylijskie cytryny. Dzięki nim wszystko smakuje inaczej. Z podróżami tak właśnie jest. Czekanie, szykowanie, a potem chwila i zostają wspomnienia.
Hanjaa,
serdecznię dziękuję. Mam nadzieję, że to wszystko mnie spotka.
miss_coco,
przemiła jesteś. To niełatwe, to fotografowanie niektórych dań. Z tych zdjęć wcale nie jestem zadowolona, ale co zrobić. Muszę się podszkolić.
wspaniałej podróży Ci życzę!pełnej przyjemnych chwil i niezapomnianych wrażeń/zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńa na tego kurczaka mam teraz apetyt,straszny;)
Pozdrawiam!
M.
Orzeźwiająco i śródziemnomorsko pysznie.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku, Lo! :)
Danie zapowiada się bardzo smakowicie:) ...a podróże uwielbiam, zwłąszcza dalekie i samochodem ....bo uwielbiam kierować:)
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę! Nam niedługo otwiera się studencka puszka Pandory czyli sesję czas zacząć:( Piękny posiłek, udanego wyjazdu!:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kuchnię śródziemnomorską (szczególnie włoską) :) osobiście tylko przekładam ją na polskie warunki - tam jedzą więcej ryb to im omega-3 nie jest tak potrzebne to mogą sobie jeść oliwę z oliwek, a ja wolę dawać olej rzepakowy, która to omega-3 ma :) kurczak wygląda wybornie!
OdpowiedzUsuńFajny przepis :) miłej podroży :)
OdpowiedzUsuń