Idealne danie na zimowe mrozy czyli węgierska zupa gulaszowa


Im zimniej na dworze, tym mam większą ochotę na treściwe, mięsne dania. Pełne rozgrzewających przypraw i sezonowych, zimowych składników. Nie w głowie mi teraz lekkie sałatki i owocowe tarty. Teraz jest czas zup, długo gotowanych gulaszy, ciast czekoladowych i drożdżowych. 
Zakładam warstwy swetrów, otulam się szalami, gotuję zimowe potrawy i... cieszę się, że nie muszę lecieć do Moskwy. Tam ma być -35 stopni. Nasze -20 to prawie upał. 
A niektórzy muszą... 
Na pocieszenie: zawsze można rozgrzać się gorącą herbatą w Cafe Pushkin.


Zupa gulaszowa
Gulyás levesh

2 średnie cebule (drobno posiekane)
3-4 łyżki oleju (w oryginale smalcu)
1000 g udźca wołowego pokrojonego w 1-2 cm kostkę
1-2 łyżki słodkiej papryki w proszku
2 marchewki pokrojone w 1 cm plastry
4 ziemniaki obrane i pokrojone w 1-2 cm kostkę
200 ml przecieru pomidorowego (passata)
1/2 łyżeczki kminku
1/2 łyżeczki ostrej papryki
2 zmiażdżone ząbki czosnku
2 papryki podłużne węgierskie lub nasze czerwone
sól do smaku


kwaśna śmietana do podania
kluseczki zacierki


W dużym rondlu podsmażyć na oleju cebulę. Nie doprowadzać do jej zbrązowienia. Dodać  słodką paprykę i mieszając podsmażać ją wraz cebulą przez 1-2 minuty. Dodać mięso i czosnek. Podsmażać mieszając przez około 4 minuty. Posolić do smaku. Zalać wodą do wysokości około 3-4 cm ponad poziom mięsa. Doprowadzić do zagotowania, zmniejszyć ogień i gotować całość do miękkości mięsa (przez około 1 1/2 - 2 godziny). Dodać marchewkę, ziemniaki, paprykę i kminek. Dolać wodę i przecier pomidorowy (do wysokości około 3-4 cm ponad poziom mięsa i warzyw) i ponownie gotować do miękkości ziemniaków i marchwi. Dodać kluseczki i gotować do ich miękkości. Doprawić solą i ostrą papryką. Podawać z kwaśną śmietaną.

Komentarze

  1. ja poprosze miseczke takiej zupy, przepysznie wyglada!! gulaszowej z zacierkami jeszcze nie jadlam,ale sobie wyobrazam,jak dobra moze byc :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dodaję do wypróbowania, uwielbiam wszelkiej maści gulasze:)
    właśnie-nasze zimy to jeszcze nic...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda identycznie jak ta, którą jadłam rok temu w Budapeszcie. Jak jeszcze tak smakuje, to możesz być pewna, że już pędzę do sklepu po składniki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka zupka to nawet największego zmarźlaka rozgrzeje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cos mało miesna ta zupa ,tylko 100 g:)

    OdpowiedzUsuń
  6. dzisiaj właśnie skończyła się u mnie :) rozgrzewa w najgorsze mrozy
    Ciekawie tu u Ciebie:)
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna ta zupa. Bardzo chętnie bym zjadła ,wygląda tak smacznie i rozgrzewająco. Idealna :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Węgierska zupa gulaszowa jest mi bardzo bliska - uwielbiam ją! Jestem pewna, że Twoją zjadłabym z dokładką:)
    Uściski Lo!

    OdpowiedzUsuń
  9. właśnie robię z udźcem indyczym. Okazuje się, że miałam wszystkie te składniki w domu! :) Cieszy mnie to :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda smakowicie. Oryginalne przepisy są dobre. Robiłam gulasz po węgiersku z takiego przepisu i był wyśmienity. Skład zresztą miał dość podobny do Tw. zupy. Następnym razem przetestuję zupę. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  11. ostatnio żywię się tostami (nauka, nauka...), ale jeśli skuszę się już na co ciepłego to sa to właśnie takie jednogarnkowce. Dziękuję za kolejny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie ładne te papryki ...
    a gdzie jest Cafe Pushkin ?

    OdpowiedzUsuń
  13. pysznie wygląda ten gulasz:) ....zjadłabym porcję. Ja też w zimie wolę treściwe potrawy, dlatego też wczoraj i dziś u mnie chili con carne:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama ostatnio krążę wokół dań węgierskich i bułgarskich i zdecydowanie jestem za! Dania węgierskie zazwyczaj pasują do zimowej aury, bo działają rozgrzewająco.

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślałam że to soczewica, jak spojrzałam na zdjęcie! A to zaciereczki. Świetny przepis!

    OdpowiedzUsuń
  16. najbardziej ujął mnie wyrazisty kolor i bogactwo rozgrzewających,aromatycznych przypraw!idealna na mroźne,lutowe już dni!
    ostatnio,bardziej niż kiedykolwiek polubiłam zupy,szczególnie polecam z soczewicy:)
    pozdrawiam!
    m.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dobra zupa!
    Dzięki za przepis! Mam nadzieję, że nie będziesz mnie ścigać za wyprodukowanie podróbki na własny użytek? :D Postaram się zamieścić u siebie z odpowiednimi linkami i cytatami.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. takie zupy mogę jesc cały rok..a u mnie w nocy moze bedzie - 30..więc jak w Moskwie..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Gosia,
    częstuj się. Na taką pogodę taka gęsta, treściwa zupa to ideał. Pozdrawiam i życzę ciepła.

    Ola,
    oj tak potrafi być gorzej. Na Syberii temperatura -46. Dobrze, że nas tam nie ma.

    Asia,
    ja też jadłam taką zupę w Budapeszcie i smak jest ten sam. Może moja jest gęściejsza, ale chciałam uzyskać taką gęstą wersję. Przepis mam stamtąd.

    co by tu zjeść?,
    przynajmniej na jakiś czas. Po powrocie do domu z takiej mroźnej aury stawia na nogi i pozwala wrócić do życia.

    Anonimowy,
    celna uwaga. Już poprawiłam. Pewnie, przez tą mroźną pogodę zera mi się pomyliły.

    Elżunia,
    cieszę się, że Ci się podoba. Witaj. Zawsze to miło "zobaczyć" nowy głos.

    Majana,
    serdecznie dziękuję. Rzeczywiście taka zupa pozwala przeżyć te mrozy. Oprócz smaku działa tak krzepiąco.

    Beata,
    moja pomyłka. Zjadłam zero (pewnie przez ten mróz). Już poprawiłam.

    OdpowiedzUsuń
  20. KUCHARNIA, Anna-Maria,
    cieszą mnie bardzo Twoje słowa. Jak tam sobie radzicie w te mrozy? Da się jakoś wytrzymać? Pozdrawiam i życzę cieplejszej aury.

    Katie,
    oczywiście, że nie! Bardzo się cieszę, że ją zrobiłaś i że smakowała. Fajnie, że stworzyłaś własną wersję. Dziękuję za wiadomość. Zawsze mnie takie informacje bardzo cieszą.

    Kinga,
    bo tą są bardzo podobne przepisy. U mnie zupa była dość gęsta, ale chciałam otrzymać taką treściwą wersję. Takie receptury są idealne na tę porę roku.

    monami,
    cieszę się bardzo, że mogłam Cię zainspirować. Miłej nauki (i skutecznej) Ci życzę. Dobrze się odżywiaj, bo to w takim intensywnym okresie bardzo ważne.

    wiedźma_florentyna,
    Cafe Pushkin to stara, tradycyjna i wspaniała kawiarnia (a także restauracja na piętrze) w Moskwie. Jest też jej mała filia w Paryżu.

    Jolanta Szyndlarewicz,
    dobrze, że moje dzieci nie wiedzą co u Ciebie do jedzenia, bo pojechaliby choćby rowerem. Uwielbiamy chilli con carne.

    Ewelina,
    coś w tym jest. Może to bogaty dodatek papryki, może gęsta, treściwa konsystencja, może... Nieważne. Takie dania są idealne na zimę.

    Mopswkuchni,
    zaciereczki, ale takie kupne. W czasie ostatniego pobytu w Budapeszcie zrobiłam zapas, bo bardzo je lubię, a sama nigdy nie robiłam zacierek.

    Monisia,
    oj tak, soczewica i wszelkie rośliny strączkowe są teraz idealne do jedzenia. Właśnie sobie zdałam sprawę czytając Twoje słowa, że mamy luty. Do wiosny już bliżej... ale wciąż daleko.

    Mona,
    trzymaj się. Mam nadzieję, że u Ciebie w domu jest cieplutko (u mnie mogłoby być cieplej). Uważaj na siebie i dobrze się odżywiaj.

    OdpowiedzUsuń
  21. O tak przydałaby mi sie taka zupa na rozgrzanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atina,
      wirtualnie przesyłam Ci pełną miseczkę. Gorącej, aromatycznej i rozgrzewającej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.