Domowa ricotta z tyrolskiego mleka.
Są wyjazdy i są powroty. Rozpakowanie bagaży i powrót do domowego rytmu zawsze zajmuje mi więcej czasu niż pakowanie na wyjazd. Dużo wrażeń, smaków i wspaniałych chwil za mną. Układam nowe foremki, stawiam w równym rzędzie butelki gęstej, mętnej oliwy, segreguję nowe przepisy, a myśli ulatują pod włoskie niebo. W górach lubię prawdziwą zimę, taką z siarczystym mrozem, białym śniegiem i słońcem na błękitnym niebem. Mimo, że wróciłam z lekko przetrąconym kręgosłupem, cudownie wspominam ten wyjazd. Za wspaniałe trasy narciarskie, za świetne miejsce, za smaki i zapachy włoskiego, południowego Tyrolu i... za mleko. Mieliśmy to szczęście, że kiedy jeszcze mrok spowijał ranek pod naszymi drzwiami pojawiały się dwie, szklane butelki świeżego mleka od białobrązowych krów z sąsiedztwa. Nie przepadam za takim mlekiem "prosto od krowy", bo przeważnie pachnie i smakuje... krową. Tam nauczyłam się, że wcale tak nie musi być, a świeże mleko może mieć genialny smak. Te krowy skradły moje serce. Były urocze, ciekawskie i czyste(!). Jadły pachnące siano i wychodziły na spacery wystawiając łby do słońca. Ja poznałam wspaniały smak mleka, a mój synek trenując angielski zgłębiał temat hodowli krów.
A jak jest mleko, to są i sery. Biała, lekko słodka ricotta to jeden z naszych ulubionych serów. Klasycznie robi się ją podgrzewając zakwaszoną podpuszczką serwatkę, pozostałą po produkcji sera, do 85 stopni C. Można też zrobić jej nieortodoksyjną wersję samodzielnie w domu. Dobre mleko, sól i sok z cytryny wystarczą do domowej produkcji. Delikatna konsystencja i słodki smak są prawie takie same jak w wersji klasycznej. To taka odmiana dla domowych twarożków.
Włoska ricotta robiona jest przeważnie z serwatki z krowiego mleka, ale może być też z mleka owczego, bawolego lub koziego. Taki świeży serek to ricotta fresca. Ma on około 13% tłuszczu. Ricotta może być też mocniej odciśnięta, solona i poddana krótkiemu dojrzewaniu (ricotta salata). Można ją trzeć na tarce i używać do posypywania sałat, makaronów lub jako składnik nadzienia. Kiedy ricotta poddana jest dłuższemu dojrzewaniu nabiera ostrego smaku i kremowego koloru (ricotta stagionata). Mocno odsączona i solona ricotta może być również wędzona (ricotta affumicata). Na północy kraju przeważnie w dymie drewna bukowego lub dębowego, a w regionie Abruzzo w dymie drewna jałowcowego (ricotta al fumo di ginepro). Na Sardynii do wędzenia używa się przeważnie łodyg ziół (ricotta mustia). Na Sycylii zaś popularna jest wersja pieczona w piecach aż do zbrązowienia skórki (ricotta infornata). Do serwatki dodaje się wtedy morską sól, a wierzch sera posypuje się pieprzem.
Ricotta
2 litry pełnotłustego mleka (nie UHT)
1 płaska łyżeczka soli
4 łyżki soku z cytryny
Durszlak lub sito wyłożyć czterema warstwami gazy lub lnianą ściereczką. Do garnka wlać mleko i wsypać sól. Podgrzewać całość nie doprowadzając do zagotowania (do 85 stopni C). Zmniejszyć ogień do minimum i wlać 3 łyżki soku z cytryny. Mieszać całość przez 2-4 minuty do wytworzenia się grudek serka i serwatki. Przełożyć serek łyżką cedzakową na durszlak, a do serwatki dodać pozostałą łyżkę soku z cytryny. Ponownie mieszać całość przez 2-4 minuty. Nowo powstałe grudki serka przełożyć na durszlak. Wymieszać delikatnie z wcześniej wytworzonym serkiem. Pozostawić do odsączenia na około 5 minut i przełożyć do pojemników, w których serek wystygnie i się uformuje. Jeżeli po dodaniu soku z cytryny nie oddzielają się grudki sera, trzeba całość dłużej mieszać (cały czas podgrzewając mleko), ewentualnie dodać jeszcze trochę soku z cytryny.
Z przepisu wychodzi około 250 g serka.
2 litry pełnotłustego mleka (nie UHT)
1 płaska łyżeczka soli
4 łyżki soku z cytryny
Durszlak lub sito wyłożyć czterema warstwami gazy lub lnianą ściereczką. Do garnka wlać mleko i wsypać sól. Podgrzewać całość nie doprowadzając do zagotowania (do 85 stopni C). Zmniejszyć ogień do minimum i wlać 3 łyżki soku z cytryny. Mieszać całość przez 2-4 minuty do wytworzenia się grudek serka i serwatki. Przełożyć serek łyżką cedzakową na durszlak, a do serwatki dodać pozostałą łyżkę soku z cytryny. Ponownie mieszać całość przez 2-4 minuty. Nowo powstałe grudki serka przełożyć na durszlak. Wymieszać delikatnie z wcześniej wytworzonym serkiem. Pozostawić do odsączenia na około 5 minut i przełożyć do pojemników, w których serek wystygnie i się uformuje. Jeżeli po dodaniu soku z cytryny nie oddzielają się grudki sera, trzeba całość dłużej mieszać (cały czas podgrzewając mleko), ewentualnie dodać jeszcze trochę soku z cytryny.
Z przepisu wychodzi około 250 g serka.
Wygląda na to, że było pięknie
OdpowiedzUsuńto musi byc P Y S Z N E!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:* alice
Czekamy zatem Lo ;)
OdpowiedzUsuńOjej taka spektakularna zapowiedź i nie mogę się doczekać na więcej.
OdpowiedzUsuńLo, już jesteś? Ja myślałam, że jeszcze tydzień - nie wiedzieć czemu...
OdpowiedzUsuńPogoda fenomenalna... Wymarzona, a zapowiedź obiecująca... Czekam z utęsknieniem...:)
o jak dobrze, że jesteś :)...Wiesz, co jest fajne w wyjazdach? To, że się z nich wraca.:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej zimy,tego mleka tych krów ,widoków i pysznej ricotty :)U nas ani krów pachnących ani mleka ni sianka ba nawet śniegu nie ma i słońce też gdzieś się schowało.Ja poproszę o adres tej pięknej okolicy po mleko sobie może pojadę:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne!!! tylko skąd takie nie UHT mleko zdobyć? Krowa piękna, krajobraz piękny, po prostu super:)
OdpowiedzUsuńJaka ta krówka jest śliczna! Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
fajny blog, będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPiękne krajobrazy. Dlaczego człowiek urodził się w mieście i niestety ale ma mleko jaki ma
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przepis na ricottę. Przepyszna! Dawno nie robiłam domowego twarożku (aż dziwne:), a dzięki temu przepisowi przypomniałam sobie, ba, poznałam jego nowy, lepszy smak!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, Pani blog jest jest od jakiegoś czasu moim ulubionym - bardzo inspirujący; poznałam dzięki Pani wiele nowych, wcześniej nieznanych mi potraw, smaków. Pisany normalnym językiem, a często otwierający nowy świat. Krótkie (ten dzisiejszy o strudlu nie był za długi:)), ciekawe wstępy, bez egzaltacji, silenia się na oryginalność. Przepisy precyzyjne, ale nie"Łopatologiczne", z szacunkiem dla czytającego.
Czekam na książkę:)
Bardzo cieszą mnie wiadomości o twarożku. Szczerze mówiąc ten komentarz sprawił mi olbrzymią przyjemność. Mam w takim razie wysoko postawioną poprzeczkę i nie mogę zawieść. Takie informacje są bardzo cenne i potrzebne. Ten blog początkowo pisałam tylko dla siebie. Od pewnego czasu to się zmieniło. Ważne jest dla mnie, czy pomaga, inspiruje, bawi i cieszy tych co go czytają. Ten blog odzwierciedla mnie, moje smaki, wrażliwość, zainteresowania... cieszy mnie kiedy spotyka się z akceptacją i uznaniem. Serdecznie dziękuję za te słowa. Sprawiły mi wielką przyjemność.
Usuń