Orzechowe ciasteczka i gorący poncz czyli jak Wiedeńczycy świętują grudzień.


O tej porze roku staramy się wyjechać na kilka dni do Wiednia. Uwielbiam to miasto w grudniu. Mroźne, roziskrzone świątecznymi dekoracjami, pachnące grzanym winem i waniliowymi ciasteczkami, rozgrzane muzyką i świątecznymi jarmarkami. W tym roku niestety nic z tego nie wyjdzie. Sprawy szkolno zawodowe uniemożliwiają nam wygospodarowanie kilku wolnych dni. Trudno. W przyszłym roku też będzie grudzień. Na razie wspominamy wcześniejsze wyjazdy i delektujemy się smakołykami, które Wiedeńczycy tradycyjnie zajadają w tym czasie. Nie zapomnę tych chwil, kiedy rozgrzewaliśmy zmarznięte dłonie kubkiem pachnącego korzeniami gorącego ponczu, a naokoło rozbrzmiewała muzyka pośród świątecznych straganów. Teraz namiastkę tamtego czasu mamy w domu.


Wiedeński poncz świąteczny
Wiener weihnachstpunsch

1/2 pomarańczy pokrojonej w cienkie plasterki
1/2 cytryny pokrojonej w cienkie plasterki
300 ml czerwonego wina
500 ml zaparzonej czarnej herbaty lub wody
250 ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
rdzeń z połowy laski wanilii lub1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią 
1 łyżka miodu
1 laska cynamonu
4 goździki
cukier
100 ml ciemnego rumu*

Wszystkie składniki oprócz cukru i rumu włożyć do rondla i podgrzewać na najmniejszym ogniu przez pół godziny. Poncz ma być gorący, ale nie powinien się zagotować. Przecedzić całość. Do ponczu wlać rum i dosłodzić do smaku cukrem. Wymieszać i od razu podawać.

*użyłam austriackiego 60% rumu Stroch. Jest on dość mocny. Można użyć go trochę mniej (60 ml).

Waniliowe półksiężyce
Vanillekipferl

110 g masła
140 g mąki pszennej
75 g cukru pudru
30 g cukru z prawdziwą wanilią 
szczypta soli
75 g mielonych orzechów laskowych (użyłam prażonych bez skórki)

do posypania
100 gprzesianego cukru pudru z dodatkiem 2 łyżek cukru z prawdziwą wanilią 

Zmiksować na krem masło z cukrem pudrem, cukrem waniliowym i solą. Dodać mąkę i orzechy i zmiksować całość do połączenia sie składników. Ciasto uformować w wałek o srednicy 3 cm. Zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 1 godzinę. Po tym czasie, ciasto pokroić na 2 cm plastry. Z każdego plasterka  utoczyć wałek o średnicy 1 cm. Zwinąć go lekko w kształt półksiężyca (rogalika). Ciasteczka ułożyć na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Trzeba zachować odstępy, bo ciasteczka w trakcie pieczenia znacznie się rozpłaszczają. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C na rumiano (około 10 minut). Upieczone ciasteczka pozostawić na blasze na 5 minut, a następnie przełozyć je na kratkę. Gorące posypać cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym.


Przepisy Ewald i Mario Plachutta z książki "Plachutta. The best of viennese cuisine".

Komentarze

  1. Cudowne ciasteczka no i ten poncz - mogłabym tak świętować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku, tu w Niemczech te ciasteczka są teraz na każdym kroku. Pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie aromaty, że u mnie też czuć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę spróbować Twojego ponczu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Vanillekipferl sa nieodlacznym punktem ciasteczkowym co roku u nas w domu,uwielnbiamy je po prostu!!!!
    Cudna atmosfera u Ciebie spoziera z foteczek :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. brzmi super, chciałabym wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałości :) ciasteczka kusza ze zdjęcia niebywale :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dyskretnie zwracam uwagę na pisownię słowa weihnachtspunsch :)
    Uzależniasz mnie ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały jest Twój cykl o światecznych smakołykach. Przypomniałaś mi wyprawę do Wiednia w tym właśnie okresie sprzed kilkunastu lat, atmosfera jest tam naprawdę warta trudów podróży.

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, Wieden jest jednym z tych miast, ktore zima zyskuja na urodzie. A te waniliowe polksiezyce musze w koncu zrobic, bo kusza mnie juz od ubieglych swiat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. to ja poproszę o szklaneczkę tego ponczu ....oj przypomniał mi się dzisiaj świąteczny Jarmark, na którym miałam okazję być w Niemczech ...cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nigdy nie byłam do Wiednia. I nie wiem kiedy będę... Ale może da się ukraść trochę tego klimatu wiedeńskiego :))

    OdpowiedzUsuń
  13. No patrz, a u nas dzisiaj to samo:)! Tobie udało się je pięknie sfotografować, ja dzisiaj straasznie walczyłam;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaprzyjaźniona wolontariuszka z Niemiec, pracująca razem ze mną w Stowarzyszeniu, upiekła dla sponsorów właśnie te ciasteczka. Przepis dostała od babci, rodowitej Niemki. Są REWELACYJNE! Tak dobrych ciastek nie jadłam na prawdę dawno, choć generalnie zjem jedno ciastko i już, tak przy nich nie mogłam się opanować i co chwilę sięgałam po nowe ^^' Przepyszne i naprawdę godne polecenia, gorącego :]
    Co do Wiednia, to niestety widziałam go tylko latem, w dodatku głównie z Prateru :] Ale chciałabym tam pojechać właśnie przed Świętami i zobaczyć przepiękne dekoracje, o których piszesz :]

    OdpowiedzUsuń
  15. Majana,
    taki duet nastraja bardzo świątecznie.

    noresay,
    czyli to nie tylko austriacka tradycja. Dzięki za wiadomość, moja wiedza właśnie się poszerzyła.

    Kamila,
    to wspaniale! Niech pachnie jak najmocniej.

    malina,
    bardzo rozgrzewa i rozleniwia.

    Gosia,
    serdecznie dziekuję. To wspaniale wiedzieć, że ta tradycja jest w wielu domach. Te ciasteczka są pyszne.

    Ola,
    to nie czekaj, a będziesz bardzo zadowolona.

    Wiewióra,
    cieszę się bardzo, ze tak piszesz. Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kajena,
    serdecznie dziękuję za uwagę. Moja literówka, w książce jest tak jak piszesz. Zaraz poprawię. A z uzależnienia bardzo się cieszę.

    Anna Maria,
    serdecznie dziękuję. Bardzo mi miło to czytać. A Wiedeń w grudniu rzeczywiście wart jest podróży. Londyn podobno też. Może w następnym roku...

    Maggie,
    to zrób koniecznie i nie czekaj dłużej. One są bardzo dobre i... takie świąteczno wiedeńskie.

    Jolanta Szyndlarewicz,
    tylko szklaneczkę? Idą śniegi, może skusisz się na wiecej. Niemcy też są mistrzami w świątecznych jarmarkach.

    Aurora,
    najważniejsze, żeby klimat przenieść do swojego domu. A Wiednia świątecznego Ci życzę.

    burczymiwbrzuchu,
    widziałam! To świetnie, że się tak zgrałyśmy bez żadnego umawiania się. Cieszę się bardzo, że podobają Ci się zdjęcia.

    Toczka,
    cieszę się, ze napisałaś mi o swoich wrażeniach związanych z ciasteczkami. Bardzo lubię takie osobiste opowieści. Dziekuję. Życzę Ci tego swiątecznego Wiednia, bo jest wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiedenczycy to wiedza co dobre - poncz i wanilowe rogaliki jak nic kojarza mi sie z austrowegierskimi tradycjami switecznymi, nawet do Czech przeniknely :)) Pozdrowienia Lo!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.