Pappardelle ze smażoną dynią i sosem orzechowym na początek sezonu.
Bardzo dyniowo zrobiło się u nas ostatnio. Półki w spiżarni uginają się pod ich ciężarem. Radością napawa mnie coraz większy wybór gatunków dyń na targach. Nie umywa się to jednak do ogromu rodzajów dyń na szwajcarskich targach u Bei. Jej dyniowe posty służą mi za przewodnik po niezliczonych gatunkach tego warzywa. Cieszę się tym co jest i korzystam z cudownego smaku dyni.
Kupiłam ostatnio parę sztuk dyni hokkaido. Jej niesamowicie pomarańczowy miąższ o kasztanowym smaku tym razem usmażyłam. Ta metoda, tak samo jak pieczenie, bardzo intensyfikuje smak. Do dyni swietnie pasują orzechy włoskie. Wcześniejsze ich uprażenie zdecydowanie wzmacnia ich aromat. Dzisiejsze danie to zdecydowanie smaki jesieni. Pyszne tak samo jak piękne są jesienne drzewa na tle błękitnego nieba.
Udanego tygodnia Wam życzę.
Pappardelle ze smażoną dynią i sosem orzechowym.
150 g wyłuskanych orzechów włoskich
3 duże ząbki czosnku (obrane)
8 łyżek oliwy z oliwek
1-2 łyżki oleju z orzechów włoskich
5 łyżek śmietanki kremówki
1 mały pęczek (25 g) posiekanej natki pietruszki
sok wycisnięty z małej cytryny
650 g obranej dyni pokrojonej w 1/2 cm plasterki
1 mała papryczka chilli (bez pestek) pokrojona w małe kawałki
400 g makaronu pappardelle
1/4 łyżeczki świeżo zmielonej gałki muszkatałowej
sól morska do smaku
świeżo starty parmezan do posypania
Nagrzać piekarnik do 180 stopni C. Na dużą blachę wyłożyć orzechy włoskie i podpiekać je przez 5-6 minut, nie doprowadzając do ich przypalenia. 1/3 orzechów (50 g) grubo posiekać. Resztę włożyć do pojemnika malaksera razem z czosnkiem, 2 łyżkami oliwy z oliwek, olejem orzechowym i śmietanką. Zmiksować na gładką pastę. Dodać natkę i miksować jeszcze chwilę (około 3-4 sekund). Na dużej patelni rozgrzać resztę oliwy z oliwek. Dodać dynię i chilli. Smażyć, cały czas mieszając, około 10-12 minut. Dynia powinna zdecydowanie zmięknąć, ale jednocześnie pozostać chrupka. Pod koniec smażenia posolić dynię. Ugotować makaron. Odcedzić wodę z makaronu, pozostawiając 4-5 łyżek. Ta woda ma posłużyć do rozrzedzenia sosu. Można również użyć gorącej zwykłej wody. Do dyni na patelni dodać makaron, sos orzechowy, sok z cytryny i gałkę muszkatałową i ewentualnie jeszcze dosolić. Wymieszać. Jeżeli sos jest bardzo gęsty, dodać pozostawioną wodę z gotowania makaronu i ponownie wymieszać. Rozłożony na talerzach makaron posypać resztą natki, posiekanymi orzechami i startym parmezanem.
Przepis Brian Glover z książki "Cooking with pumpkins and squash".b
Ach, jakże piekne! Cudowne zdjecia i tak cudnie dyniowo:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i miłego nowego tygodnia:)
Majana
jakie piekne zdjęcia ,a taki makaron to chętnbnie bym zjadła , zostalo jeszcze trochę?
OdpowiedzUsuńMajana,
OdpowiedzUsuńale mi cudnie, jak czytam Twoje słowa. Wszystkiego najlepszego na nowy tydzień. Pozdrawiam.
Margot,
dziękuję bardzo. Nie zostało, ale mogę zrobić znowu w każdej chwili. Tylko daj znać kiedy będziesz. Pozdrawiam.
Muszę wypróbować Twój przepis.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne. Uściski
OdpowiedzUsuńKocham wprost Twoje wpisy:) Dzięki za ten przepis, dynie już czekają na ciekawe zastosowanie:)- szukałam czegoś ciekawego i wiedziałam, że u Ciebie znajdę:) Serdeczności wieczorne!
OdpowiedzUsuńPiękne. Aż chce się iść pozbierać jarzębinę. Jesiennie i pomarańczowo :) Jeżeli do dyni pasują orzechy... to może gruszki też?
OdpowiedzUsuńaldi,
OdpowiedzUsuńcieszę się, że masz taki zamiar. Naprawdę to jest fajny przepis.
Duś,
dziękuję Ci bardzo.
Paulina J.,
wielkim miłośnikiem tego dania jest mój synek. Na drugi dzień musiałam je znowu robić.
Anex ,
co za słowa... Moja radość jest wielka. Przemiło coś takiego przeczytać. Takie słowa dopingują, mobilizują i sprawiają niesamowitą przyjemność. Serdecznie dziękuję.
Katie,
zdecydowanie tak. Gruszki, jabłka wspaniale komponują się z dynią. Jeszcze warto wspomnieć o żurawinie. Świetny duet.
Dyniowo i u Ciebie! Lubię.
OdpowiedzUsuńLo, u mnie tez moc dyni, a większe zapasy poukładane na półkach u mamy w warsztacie...
OdpowiedzUsuńWszystkie składniki oprócz makaronu mam, ale to da się załatwić - zrobię:)
uwleibiam dynie ale do tej pory sosy do makaronu mi jakoś nigdy nie wychodziły:(
OdpowiedzUsuńCudowny przepis! Skorzystam juz w najblizszym czasie!
OdpowiedzUsuńjak patrzę na twoje zdjęcia to tak jakoś mi się lżej na duszy robi ....pyszne danie:)
OdpowiedzUsuńBardzo jesienne połączenie :))
OdpowiedzUsuńZrobię koniecznie. Jutro.
OdpowiedzUsuń;)
Lo, u Ciebie też hokkaido króluje, jak widzę. Pyszna to dynia i ten kolorek, obłędny! Makaronem bym nie pogardziła, ba, wsunęłabym porządną porcję:)
OdpowiedzUsuńTo moje ulubiony makaron tej jesieni!
OdpowiedzUsuńUżyłam bucatini i koperku zamiast pietruszki. Przepyszne. Będę wracać, na pewno.
Dzięki za przepis! ;)
Gospodarna narzeczona,
OdpowiedzUsuńoj dyniowo. Dzisiaj przytargałam kolejne okazy.
ewelajna,
jak dobrze, że mamy gdzie przechowywać te dynie. Kiedyś mroziłam ją pokrojoną w kostkę, teraz układam na pólkach w spiżarni.
Ola,
to ja trzymam kciuki, żeby się odmieniło w tej kwestii.
Est-ouest,
bardzo mnie to cieszy. dziękuję.
Jolanta szyndlarewicz,
cudowne słowa. Serdecznie Ci dziękuję. Tobie życzę, żeby było jak najbardziej lekko.
Aurora,
takie smaki jesieni.
kornik,
to kiedy się umawiamy?
Holga,
bardzo, bardzo się cieszę. Dziękuję za wiadomość. Podoba mi się ten dodatek koperku.