Gulasz wołowy z dynią i... odrobiną czekolady. Idealne jesienne danie.
Nadszedł czas aromatycznych dań długo przygotowywanych. Lubię przyrządzać takie potrawy. Życie domowe toczy się własnym rytmem, a z piekarnika dochodzą niezwykłe zapachy. Potem wystarczy kawałek dobrego chleba i wino, żeby cieszyć cudownym posiłkiem.
Piękną mamy jesień w tym roku.
Gulasz wołowy z dynią i kukurydzą.
Beef stew with squash, sweetcorn and chilli.
1000 g wołowiny na gulasz (pokrojonej w 2-3 cm kostkę)
1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
1 łyżeczka wędzonej papryki w proszku
6 łyżek oliwy z oliwek (lub więcej)
4 ząbki czosnku (drobno posiekane)
2 łyżki świeżego oregano (same listki) lub 2 łyżeczki suszonego
2 średnie cebule (pokrojone w plasterki)
2-3 papryczki posiekane (bez pestek)
1 łyżeczka kminu rzymskiego (kuminu) lekko rozkruszonego
1 puszka (400g) siekanych pomidorów w sosie własnym
750 ml bulionu wołowego
4 cm kawałek kory cynamonu
1 plasterek skórki z pomarańczy (wycięty obieraczką do warzyw)
600 g dyni (obranej i pokrojonej na 1.5 - 2 cm kawałki)
2 czerwone papryki (pokrojone w 1 cm paski)
1 łyżeczka brązowego cukru
200 g ziaren ze świeżej kukurydzy (można użyć z puszki)
20 g gorzkiej czekolady (minimum 70%)
sól do smaku
pieprz do smaku
Obtoczyć w misce kostki mięsa w zielu angielskim i połowie (1/2 łyżeczki) wędzonej papryki. Dodać 2 łyżki oliwy, połowę czosnku, 1 łyżkę świeżego oregano i pieprz. Wymieszać, przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na parę godzin (najlepiej na całą noc). Wyjąć mięso z lodówki na 1 godzinę przed smażeniem. Na patelni rozgrzać resztę oliwy i smażyć na dużym ogniu mięso porcjami (mieszając). Chodzi o to, żeby mięso się zrumieniło z każdej strony, a nie zaczęło dusić i puszczać sok. Usmażone kawałki mięsa przełożyć do naczynia do zapiekania (z pokrywką). Zmniejszyć gaz pod patelnią i wyłożyć na nią cebulę. Posolić i mieszając od czasu do czasu dusić cebulę do miękkości przez około 10-15 minut. Cebula nie powinna się przypalić. Dodać chilli, resztę czosnku i papryki wędzonej oraz kumin. Wymieszać i dusić 3-4 minuty. Dodać pomidory i dusić całość przez 3 minuty. Przełożyć zawartość patelni do mięsa i dodać bulion, cynamon i skórkę z pomarańczy. Przykryć naczynie pokrywką i wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni. Piec przez 1 1/2 godziny. Dodać dynię, kukurydzę i paprykę w paskach oraz brązowy cukier. Wymieszać i piec kolejne 1/2 godziny w temp 180 stopni C. Sprawdzić czy mięso jest miękkie, a dynia chrupka. Jeżeli nie, wydłużyć czas pieczenia. Dodać czekoladę i resztę oregano. Ewentualnie dosolić i popieprzyć do smaku. Wymieszać.
Danie można również przyrządzić w garnku z pokrywką na kuchence. W takiej sytuacji może być konieczna modyfikacja czasu przyrządzenia potrawy.
Przepis Brian Glover z książki "Cooking with pumpkins and squash".
Ależ intrygująca receptura na gulasz! W życiu nie pomyślałabym, żeby do gulaszu dodać czekoladę, ale strasznie mi się podoba ten pomysł :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKomarko,
OdpowiedzUsuńto nie jest duży dodatek, ale daje to coś niezwykłego temu daniu. Mi baaardzo posmakowało. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Oj, piękną, Lo, piękną...:)Natargałaś czerwonego z ogrodu, zrobiłaś mięsko, dodałaś dyni i czekolady...sam smak...! Wpadłabym pokosztować, oj wpadła... , bo czekolady z mięskiem jeszcze nigdy nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy, Lo!
ależ ciekawe połączenie!!! podoba mi się :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń<.ślini się na klawiaturę.>
OdpowiedzUsuńfajny taki... aromatyczny
a w jakiej postaci ta czekolada? w kostce ?
Brzmi interesujaco. Chyba sie pokusze, szczegolnie ze z czekolada :-).
OdpowiedzUsuńNiesamowicie energetyczny, pachnący no i ten kolor! :) Super!:)
OdpowiedzUsuńZarówno sam opis jak i zdjęcia prezentują się imponująco :)
OdpowiedzUsuńumm, muszę go zrobić!! Świetny przepis, do gulaszu jeszcze nigdy nie dodawałam czekolady czy skórki pomarańczy i również dyni! Bardzo mi się to połączenie spodobało i zasmakowałam w wyobraźni!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inka
Po prostu muszę zrobić ten gulasz. No muszę! Sam kolor i wyobrażenie zapachu... A na jesień jakoś ma się ochotę na dania mięsne. Wiosna i lato - wegetrianka. A teraz - strach się bać....
OdpowiedzUsuńI na obiad też bym wpadała. I ja ostatnio stawiam garnek i zajmuje się swoim, a w powietrzu się unosi.
OdpowiedzUsuńzaskakujace połaczenie smaków.. piekne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńdodaję do wypróbowania, danie idealne rzeczywiście na aktualną porę roku:)
OdpowiedzUsuńLo! Cudowny, rozgrzewający przepis. Domyślam się, że czekolada idealnie tu pasuje - tak, jak w kuchni meksykańskiej. Ja uwielbiam takie smaki!
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne:)
ewelajna,
OdpowiedzUsuńoj ciągle targam jakieś kolorowe zielsko z ogrodu. Cieszę się tymi barwami. To nie jest duży dodatek czekolady. Danie nie jest czekoladowe w smaku, ale dzięki temu ma w smaku to coś.
piegusek1976,
cieszę się bardzo. Pozdrawiam.
wiedźma_florentyna,
tak w kostce, wymieszana do rozpuszczenia. Pozdrawiam.
Zosia,
cieszę się, że Ci się podoba. Skuś się koniecznie.
Majana,
dzięki, dzięki.
Cyjanek,
serdecznie dziękuję. Bardzo cieszą mnie te słowa.
Inka,
cieszę się bardzo. To naprawdę fajne, jesienne danie. Namawiam do zrobienia.
Asia i Wojtek,
mam tak samo. Właśnie skończył mój okres wegetariański. Jak zrobisz, daj znać.
Gospodarna narzeczona,
nie czekaj. Wpadaj.
Bernadeta,
serdecznie dziękuję.
Ola,
mam nadzieję, że wypróbujesz, bo jest bardzo smakowite.
KUCHARNIA, Anna-Maria,
dziękuję Ci bardzo. Ja też lubię to połączenie w kuchni meksykańskiej. Niby taki mały dodatek, a robi różnice. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo mnie tym przepisem zaintrygowałaś. Znam już wołowinę po grecku z cynamonem w sosie pomidorowym i smak jest inspirujący. Jednak ten przepis koniecznie muszę wypróbować. Zastanawiam sie tylko, czy dostane w Anglii wędzoną papryke w proszku. Dodam, że w ogóle nie wiedziałam, iż cos takiego istnieje:)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu zaglądać:)
athina,
OdpowiedzUsuńmyślę, że bez problemu kupisz. Na pewno jest w dziale spożywczym w Marks & Spencer. Pierwszy raz taką paprykę kupiłam na wyspach kanaryjskich w sklepie z produktami angielskimi. Zawsze możesz też poszukać w działach z produktami hiszpańskimi lub węgierskimi, bo te dwa kraje przodują w produkcji. A jak nie znajdziesz, daj mi znać, to ci wyślę.
Dzięki za radę. Dziś ten dzień, kiedy zaserwuję Twoje danie. M&S trochę za daleko i w centrum, a ja wybieram się do Sainsbury's. Nic, zobaczymy co uda mi się kupić. Wpadłam, by spisać przepis przed wyjściem:) athina
OdpowiedzUsuńJesteśmy po kolacji. Zastosowałam sie do przepisu od A do Z, poza leżakowaniem mięsa w lodówce. Nie było na to czasu, ale po godzinie i tak ładnie pachniało m.in. wędzonką:)Kompozycja jest wręcz poetyczna, drażni zmysły... Do tego kawał chrupiącej bagietki. Normalnie niebo w gębie:))))
OdpowiedzUsuńathina,
OdpowiedzUsuńdziękuję za wiadomość. Bardzo się cieszę, że zrobiłaś i że smakowało. Niezmiernie mi miło było to przeczytać.
To ja dziękuję za wszelkie inspiracje, które stąd czerpię:)))
OdpowiedzUsuńJa też w wiecznej inspiracji, tortano to u nas teraz niemal codzienność:)
OdpowiedzUsuńBeata,
OdpowiedzUsuńniezwykle mi miło czytać takie słowa. Dzięki temu wiem, że to co robię komuś służy, pomaga, inspiruje... Ta świadomośc daje dużo radości. Dziękuję.