Na pożegnanie lata, na powitanie jesieni i na drugie urodziny bloga. Charlotte gruszkowo figowa Pierre'a Hermé.


Nie wiem kiedy minęło. Dwa lata mojego blogowania. Dzisiaj z tej okazji przejrzałam wszystkie 288 postów jakie tu umieściłam. Najwięcej na blogu jest ciast, dań z warzyw, drożdżowych wypieków, kuchni francuskiej i Pierre'a Hermé. Prawdziwe odzwierciedlenie mojej kuchni. Dużą przyjemność sprawiło mi przejrzenie zdjęć z podróży, powrót do historii, miejsc, przepisów. Takie odzwierciedlenie kawałka mojego życia. Przyjemne to było. Mam nadzieję, że nie tylko dla mnie, ale i Wam miło do mnie zaglądać.
Te urodziny postanowiłam uczcić francuskim ciastem według przepisu Pierre'a Hermé. Uwielbiam jego przepisy. Cieszy mnie bardzo to, że moje książki kucharskie pełne są  jego receptur jeszcze niewypróbowanych. 
Dzisiejsze ciasto to francuska charlotte. Dwa biszkoptowe krążki, a pomiędzy nimi niesamowity mus z kremu angielskiego, zmiksowanych gruszek i wódki z gruszek Williams. W kremie zatopiona jest warstwa z namoczonych fig i gruszek z aromatem wanilii. Wszystko otacza płotek z biszkoptowych paluszków. Prawdziwie jesienne ciasto z francuskim klimatem. Pyszne (musiałam się bronić przed wyjadaniem tego genialnego kremu).
Życzę Wam dobrego tygodnia i przyjemności z zaglądania do mnie.

h

Gruszkowo figowa charlotte
Pear and fig charlotte

gruszki
2 puszki (po około 840 g każda) gruszek lub 1500 g świeżych gruszek
2 szklanki wody 1 szklanka cukru
2 łyżki soku z cytryny
rdzeń z jednej laski wanilii

8 suszonych fig (dużych i mięsistych)

syrop do nasączania*
 6 łyżek wody
1/3 szklanki cukru
4 1/2 łyżki wódki gruszkowej (Poire William)

biszkopt (spody i paluszki)
6 dużych białek
2/3 szklanki plus 2 łyżki (175 g) cukru 
5 dużych żółtek
1 szklanka minus 1 łyżka (145 g) mąki pszennej (przesianej)
cukier puder


krem gruszkowy Poire William
210 g (około 4 połówek gruszek z przepisu powyżej)
3/4 szklanki + 2 łyżki mleka pełnotłustego
1/2  szklanki cukru
4 duże żółtka
 2 łyżki wódki gruszkowej (Poire William)
1/4 szklanki zimnej wody
2 1/2 łyżeczki żelatyny
1 szklanka śmietanki kremówki


do dekoracji wierzchu
świeże figi pokrojone w plastry
reszta gruszek z syropu pokrojona w plastry


gruszki: zagotować wodę, z cukrem, sokiem cytrynowym i wanilią. Zalać syropem odsączone gruszki z puszki, przykryć i wystudzić. Wstawić na noc do lodówki. Jeżeli używacie świeżych gruszek: obrać owoce, przepołowić i wydrążyć gniazda nasienne (robię to przy pomocy łyżeczki do melonów). Włożyć połówki gruszek do gotującego się syropu. Gotować 3-5 minut (owoce powinny być zmiękczone, ale chrupiące). Dalej postępować jak z gruszkami w syropie. Można przyrządzić 3 dni wcześniej.


figi: pokroić figi w kosteczkę 1/2 centymetrową. Przełożyć je do rondelka i zalać wodą do wysokości fig. Zagotować. Odstawić i wystudzić. Przykryć i wstawić na noc do lodówki.


syrop do nasączania: zagotować wodę z cukrem. Wymieszać z wódką gruszkową. Ja wymieszałam syrop, w którym gotowały się gruszki. Można przyrządzić tydzień wcześniej.

biszkopt (spody i paluszki): w czystej i suchej misce ubijać na najwyższych obrotach białka do momentu, aż otworzą się górki. Cały czas miksując dodać 2/3 szklanki cukru. Miksować około 10 minut, aż piana będzie lśniąca i bardzo sztywna. W drugiej misce zmiksować (1-2 minuty) żółtka z resztą cukru. Wylać masę żółtkową na ubite białka. Delikatnie zamieszać szpatułką (nie miksować) obie masy. Dodając mąkę mieszać delikatnie do połączenia się wszystkich składników. Masę przełożyć do worka cukierniczego z dużą okrągłą końcówką (rozmiar 11). Na dwóch blachach do pieczenia (z wyposażenia piekarnika) położyć papier. Na każdym papierze narysować okrąg o średnicy 22 cm. Przy pomocy rękawa cukierniczego wypełnić okręgi ciastem. Przypomina to rysowanie ślimaka. Na reszcie wolnego miejsca na papierze wyciskać paluszki długości 10 cm. Posypać je (przy pomocy sitka) cukrem pudrem. Jedną blachę wstawić do piekarnika nagrzanego do 230 stopni. Pomiędzy dzrzwiczki piekarnika włożyć trzonek drewnianej łyżki. Piec na jasno złoty kolor 8-10 minut. Tak samo postąpić z ciastem na drugiej blasze. Ciasto wystudzić i zdjąć z blach. Można je upiec 2 dni wcześniej i przechowywać zawinięte w folię spożywczą w temperaturze pokojowej. Można je też zamrozić i przechowywać do jednego miesiąca.


Krem gruszkowy Poire William: gruszki zmiksować blenderem na purée i wymieszać z wódką. Zagotować mleko w rondelku. W tym czasie zmiksować żółtka z cukrem. Cały czas miksując zalać żółtka około 1/4 gorącego mleka. Powoli miksując dolewać resztę mleka. Przelać całość z powrotem do rondelka. Cały czas mieszając zagotować masę na małym ogniu. Masa powinna lekko zgęstnieć, ale nie może się ściąć. Żelatynę zalać zimną wodą i odstawić na 5 minut. Przełożyć napęczniałą żelatynę do gorącej masy żółtkowej i energicznie wymieszać do rozpuszczenia. Dodać purée gruszkowe i wymieszać. Odstawić do ostudzenia. Mieszać od czasu do czasu. Ubić kremówkę na sztywno. Wmieszać do wystudzonej masy żółtkowej. Pozostawić do lekkiego stężenia.


Montaż: w obręczy do ciast (lub rancie do tortownicy) położyć na dnie jeden spód biszkoptowy. Nasączyć go syropem. Na około ustawić w pionie paluszki biszkoptowe. Posmarować je od wewnątrz syropem. Na spód biszkoptowy wyłożyć około 1/3 masy żółtkowo gruszkowej. 3 gruszki z syropu pokroić w drobną kostkę. Dodać do fig i wymieszać. Na masę żółtkową wyłożyć pokrojone figi z gruszkami. Na ro 1/3 kremu i spód biszkoptowy, który nasączyć syropem. Całość pokryć resztą kremu. Wyrównać powierzchnię. Całość udekorować plastrami świeżych fig gruszek. Wstawić do lodówki na 2 godziny, a najlepiej na całą noc. 


*użyłam syropu, w którym gotowały się gruszki zamiast wody i cukru .








.
Przepis  z książki "Desserts by Pierre Hermé"


Komentarze

  1. Idealne by uczcić takie święto! Wszystkiego smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję rocznicy - masz wspaniałego i inspirującego bloga - życzę Ci kolejnych tak smacznych lat - z nami, Twoimi czytelnikami

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamla,
    serdecznie dziękuję za Twoje słowa. Bardzo mi miło.

    Nina,
    ale mi miło i radośnie czytając Twój komentarz. Serdecznie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie podane! następnych lat z nami ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Lo, dla mnie goszczenie u Ciebie to sama przyjemność, później chęć spróbowania Twoich pyszności a następnie odtworzenia tego co zrobiłaś:)A do tego zazdrość(pozytywna zazdrość, moja Droga Lo), że ja tak nie umiem...
    Ściskam Cię mocno z okazji Drugiego Roczku i życzę wielu pięknych i smacznych inspiracji, a szarlottą się częstuję:)
    P.S. Do Charlotte nie trzeba mieć specjalnej formy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Duś,
    dziękuję. Mam nadzieję na wiele wspólnych lat.

    ewelajna,
    nie będę mogła spać po Twoich słowach. Sprawiłaś mi wielką radość. Serdecznie dziękuję. Do pieczonej chorlotte przydatna jest specjalna, wysoka forma, ale do takiej wystarczy obręcz.

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja jeszcze z przyjemnością dodam, ze zawsze sprawiają mi radość dodatkowe zdjęcia z podróży i cały ten mały kawałek życia, który pokazujesz:)
    P.S. Już doczytałam, że ta charlotta nie jest pieczona:) Dziękuję za odp.
    Wiesz, że z przepisów P.H. robiłam tylko roladę katalońską z książki Desery i byłam piekielnie rozczarowana, bo ciasto poszło do... kosza...:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze: gratulacje! Widzę, że urodziny bloga mamy mniej więcej w podobnym czasie:)

    Książkę p. Herme mam ale przygotowałam z niej zaledwie jedną rzecz i oddałam kuzynce, która więcej piecze. Ciasto figowe często mi się marzy, ale przyznaję, że jak widzę ceny fig to zawsze się zastanowię z cztery razy i jednak wybieram jakieś rodzime owoce..

    Pozdrawiam!

    Atria

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewelajna,
    po przeczytaniu Twoich słów już czuję, że to będzie piękny dzień. Dziękuję.
    Zaintrygowałaś mnie tą roladą. Mi wszystkie jego przepisy świetnie wychodzą i wręcz czekam na niedany. Co z nią było nie tak?

    Atria,
    dziękuję bardzo. Urodziny pierwszego posta minęły mi dokładnie 22.09. Teraz jest sezon na figi w pełni. Sa najsmaczniejsze i najtańsze. Jak używać ich w kuchni to teraz najlepiej. W tym cieście figi są suszone. Świeże są tylko na wierzchu.

    Nie mogę w poście umieścić źródła przepisu. Ciągle mi znika. Po paru próbach, poddaję się. Dla zainteresowanych: przepis z książki "Desserts by Pierre Hermé".

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze - gratulacje! Życzę Ci kolejnych lat prowadzenia bloga, które będą sprawiały Ci taką samą satysfakcję.
    Lubię tu zaglądać, bo... Za połowę rzeczy bym się w ogóle nie zabrała! Nie mam tyle cierpliwości, ale wspaniale się ogląda te wielowarstwowe tartaletki...

    Co do Herme - niedawno nabyłam drogą kupna jego "Desery", i po przeprowadzce mam nadzieję w końcu do nich sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepsze życzenia dla orzeszka. A ja ciągle nie zabrałam się za tamto, choć przepis rozszyfrowałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lo,jaka piękna charlotte na taką okazję!
    Równie owocnego blogowania,jak do tej pory Ci życzę.
    Miłego i smacznego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lo, delektuj się urodzinami!

    P.S. Ten p.s. mało urodzinowy, ale jak pytasz to piszę: do dziś pamiętam tę porażkę z roladą, bo ciasto piekłam 3 razy, w końcu upiekłam swoje... Krem był dobry i dość gęsty póki nie dodałam bitej śmietany. Całość nie chciała się zwinąć, a smak... Ech... trzeba było się do niego zmuszać:(. Zachodziłam w głowę co zrobiłam nie tak...

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko,ale pięknie wygląda! Cudo stworzyłaś i to z figami,które tak lubie:).
    Wszystkiego co najlepsze na wspaniałe drugie blogowe urodziny:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam te przepisy Herme,które u Ciebie znajduję, niezwykle są kuszące. dziś również..
    to były bardzo pyszne dwa lata!

    OdpowiedzUsuń
  16. Lo-przede wszystkim strasznie lubie zagladac do Ciebie,masz wspaniala stronke i bardzo inspirujace wpisy, trzymaj tak dalej!!! wszystkiego najepszego z okazji blogowych urodzinek!!!
    Charlotte wyglada cudnie i na pewno byla oblednie pyszna,jak sadze po opisie......
    Usciski :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Brak słów - cudna :)) Dobrze ,ze sa juz świeże figi :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lo! Rok temu dziwiłam się, że to dopiero pierwsze urodziny Twojego bloga, dziś nie mogę uwierzyć, że minął kolejny rok!
    I już nie mogę się doczekać na te wszystkie smakołyki, jakie z pewnością zagoszczą w kolejnych latach!
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratulacje z okazji drugiej rocznicy. Pewnie gdy ktos prosi o drugi kawalek tego ciasta, odpowiada sie "a figa!" i szybko sie je zjada samemu :-).

    OdpowiedzUsuń
  20. przede wszystkim gratulacje z okazji 2-lecia blogu! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ to Twoje ciasto malownicze, poprostu zawrót głowy

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratulacje! 2 latka, to już ładny wiek :) Mój blog w tym roku skończy roczek :) Życzę dużo pomysłów i inwencji kulinarnych! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Wygląda absolutnie cudownie, a świeże figi uwielbiam, w przeciwieństwie do tych suszonych:)
    Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  24. gin,
    serdecznie dziękuję. Co za uroczy komentarz. Myślę, że będziesz zadowolona z tej książki. Tam jest dużo świetnych przepisów bazowych.

    Gospodarna narzeczona,
    dziękuję. Pozdrawiam deszyfrantkę.

    Amber,
    serdecznie dziękuję. Smak naszych tapas właśnie przełamałam wieczornym kawałkiem charlotte zjedzonym wspólnie z mężem.

    ewelajna,
    zaintrygowałaś mnie. Muszę zajrzeć do tamtej książki i przyjrzeć się przepisowi.

    Majana,
    serdecznie dziękuję. Cudowne są Twoje komplementy.

    asieja,
    bardzo dziękuję. Bardzo mnie to cieszy. Lubię takie przepisy i na szczęście mam ich jeszcze wiele.

    shy,
    i nic więcej nie trzeba. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  25. Lo, wszystkiego dobrego :-) Bardzo lubię zaglądac na Twojego bloga. :-) Ciasto piękne i uroczo wygląda w tej zielonej kokardzie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lo, nie mogę się nadziwić, że to tylko 2 lata, wydaje mi się że Twój blog istnieje od zawsze! Sto lat i dużo przyjemności z blogowania zatem, bardzo lubię czytać nie tylko przepisy które podajesz ale i wszystko co obok przepisów :-)

    Moc serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kubełek Smakowy,
    serdecznie dziękuję.

    Gosia,
    co za cudowny komentarz. Takie słowa dopingują do dalszego rozwoju i kontynuowania tej zabawy. Serdecznie dziękuję.

    Mona,
    serdecznie dziękuję. Mnie również bardzo cieszą świeże figi.

    KUCHARNIA, Anna-Maria,
    a wiesz jak ja byłam zaskoczona. Aż musiałam sobie zajrzeć, do pierwszego posta. Myślałam, że już więcej czasu minęło. Mam nadzieję, że nadal Ci sie będzie podobać.

    Zosia,
    bardzo dziękuję. Dlaczego nie przeczytałam Twojego komentarza, zanim podałam ostatni kawałek?

    Ola,
    serdecznie dziękuję i pozdrawiam.

    aldi,
    pięknie je opisałas. Bardzo dziękuję.

    js28,
    bardzo dziękuję. I ja Tobie życzę dużo radości z blogowania.

    ana,
    serdecznie dziękuje. Bardzo mi miło, że Ci się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  28. Krokodyl,
    widzę, że już dotarłaś do domu;) Takie wpisy bardzo mnie cieszą, bo ten blog jest nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  29. monika,
    ja też mam czasami wrażenie, że on już jest bardzo długo. Bardzo mnie cieszy to co piszesz. Takie wiadomości radują, dopingują i sprawiają bardzo dużo przyjemności. Serdecznie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  30. Kochana kolejnych tak cudownych lat blogowania życzę:) ...a charlottą sie częstuję:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Gratuluję 2 urodzin tak ciekawego i smacznego bloga;)Szczerze podziwiam,mam nadzieję,że i ja dotrwam.
    Pyszny,gruszkowy torcik;d

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo fajny blog, ciekawe zdjęcia, teksty - strasznie lubię odkrywać w sieci takie miejsca i zostawać w nich na dłużej. Kuchnia też bardzo "moja", na pewno skorzystam z wielu przepisów :-) Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Gratuluję i życzę nieustającego zapału!
    Moim zdaniem jesteś wybitnie zdolna - jak tego dowodzi urodzinowe ciasto:-) - i choć wiele jest dobrych blogów kulinarnych, Twój jest również "a cut above".

    OdpowiedzUsuń
  34. Jolanta Szyndlarewicz ,
    serdecznie dziękuję. Częstuj się, zapraszam.

    Monisia,
    bardzo dziękuję za tak miłe słowa. I ja Tobie życzę dużo radości z blogowania.

    Agnieszka,
    cieszą mnie bardzo Twoje słowa. Niezmiernie mi miło, że odkryłas także mój blog.

    Anna Maria,
    nie będę mogła spać po tych słowach. Wydrukuję je i przyczepię na lodówce. Anie wielkie dzięki. Sprawiłaś mi ogromną przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  35. Lo,
    ja Ci po prostu bardzo dziekuje za te dwa lata. Za przepisy, ktore wyprobowalam i te, ktore zapisalam do wyprobowania :-)
    Wiem, ze ilekroc tu zajrze, zawsze, powtarzam - ZAWSZE, znajde cos co mnie zachwyci i sprawi, ze natychmiast bede chciala wyprobowac. I tak sie dzieje. I za ten zarazliwy zachwyt nad tym, co dobre , piekne i smaczne - niekoniecznie w tej kolejnosci :-)
    Serdecznosci,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  36. piękna, bardzo apetyczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Zagladanie do Ciebie Lo to zawsze dla mnie prawdziwa przyjemnosc. Prosze wiec o kolejne takie pyszne przepisy i zdjecia. Dziel sie nimi z nami jak najczesciej :) A urodzinowa charlotta przecudna. Chetnie bym sie poczestowala bgybym tylko mogla.

    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  38. addiopomidory,
    sprawiłaś mi olbrzymią radość swoimi słowami. Takie stwierdzenia doładowują akumulatory, dopingują i powodują wielki uśmiech na twarzy. Dziękuję.

    piegusek1976,
    serdecznie dziękuję, bardzo to miłe.

    Majka,
    radują mnie Twoje słowa. One są bardzo potrzebne właśnie od kogoś, kto patrzy na to moje kucharzenie z boku. Serdecznie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  39. Chcialem zapytac czy gruszki i figi, ktorych uzylas do dekoracji wierzchu ciasta, sa czyms polane? Pozdrawiam, Michał

    OdpowiedzUsuń
  40. Michale,
    owoce pokryłam polewą nabłyszczającą do tart rozpuszczoną w syropie gruszkowym. O tej polewie pisałam kiedyś tutaj (http://pistachio-lo.blogspot.com/2011/03/may-i-duzy-zocisty-tort-pierrea-herme.html). Nie jest to jednak konieczne.

    OdpowiedzUsuń
  41. Moja Charlotte w lodówce. I choć lady fingers wyszły mi koślawe, a operowanie rękawem kuchennym zupełnie mnie przerosło, jestem dumny że podołałem. Pozdrawiam i dziękuję za inspirację
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  42. Michale,
    niezwykle się cieszę. Dziękuję za wiadomość. Co do rękawa cukierniczego to praktyka czyni mistrza. Za każdym razem będzie łatwiej. Mogę liczyć na jakieś zdjęcie? Jestem bardzo ciekawa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Duma nie przysłoniła mi trzeźwego spojrzenia i wiem, ze efekt końcowy nie nadaje sie do fotografowania;-) w przyszły weekend będę miał gości i planuje podać na deser Charlotte. Jeżeli będzie bardziej urodziwa od poprzedniczki, bez zdjęć się nie obejdzie.
    Michał
    Ps. W Kuchniach Swiata w Złotych Tarasach znalazłem przezroczysty żel dekoracyjny i nim pokryłem owoce. Chyba się sprawdzill

    OdpowiedzUsuń
  44. Michale,
    w takim razie z niecierpliwością czekam na efekty przyszłotygodniowej charlotte. Jak chcesz mogę Ci przesłać torebkę polewy nabłyszczającej.b

    OdpowiedzUsuń
  45. To bardzo miłe z Twojej strony. Mam jednak jeszcze ten żel, ktory po rozpuszczeniu z syropem gruszkowym wyglada jak polewa. W kazdym razie dziekuje za propozycje.
    M

    OdpowiedzUsuń
  46. Lo, Charlotta zagościła i u mnie:)
    Zrobiłam ją na urodziny mojej Mamy:). Była rewelacyjna! Smakowała wszystkim - dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  47. ewelajna,
    niesamowicie się cieszę. Dziękuję za wiadomość i uściskaj mamę.

    OdpowiedzUsuń
  48. Witam,zabiorę się do tego torciku ale wódka gruszkowa kosztuje 199zł (40% alhoholu) czy mogę zastąpić likierem to tylko 25 % wódki, ale jest tańszy o połowe.Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  49. Witam ponownie ,zakupiłam wódke gruszkową i bedzie torcik taki jak trzeba.
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam Twojego poprzedniego komentarza. Likier myślę, że może być. Jeżeli chciałabyś bardziej alkoholowy smak, to likier zawsze można połączyć ze zwykłą wódką. Cieszę się, że składniki już są. Dziękuję za wiadomości i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.

      Usuń
  50. Witam,ale zakupiłam juz wódke z gruszką .Tak jak pisałaś ze Piere ma przepisy dopracowane ja tez lubię jak wszsytko jest tak jak powinno byc,
    Ta gruszka w srodku fajnie wyglada ,w piatek pieczenie,Juz nie moge sie doczekac efektu.
    Agnieszka Bąk

    OdpowiedzUsuń
  51. W końcu zrobiłam tą charlottę,i niestety nikogo nie powaliło to ciasto.
    Strasznie nas rozczarowało ,każdy pytał co to ma być .w skali od 1-10,daliśmy mu 1.
    a co do tortu jagodowego Pierra to juz lepszy .nawet powiem ze smakował wszsytkim i zjedzony został w ciągu kilku godzin.
    takze podchodzę teraz do przepisów Pierra z lekkim dystansem i będę polegAC trochę na swojej intuicji.agnieszka Bąk

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.