Lato w fioletach III. Nowa książka Sophie Dahl i bakłażan (znowu).
Lubię ten dzień, gdy nadchodzi przesyłka z zamówionymi książkami. Moje oczekiwania i wyobrażenia mogę skonfrontować z rzeczywistością. Książki kulinarne wybieram z wielką starannością. Mam ich sporą kolekcję, ale wszystkie są w użyciu. Oczywiście każda ma swój czas. Przez pewien okres pokrywa się kurzem na półce, żeby pewnego dnia dostać nowe życie. Z nowymi książkami szybko zawieram znajomość. Dokładnie je przeglądam, czytam przepisy, zaznaczam te, które jako pierwsze wypróbuję. W książce kulinarnej ważne są nie tylko receptury. Dużą wagę przykładam do rodzaju i jakości papieru, stylizacji zdjęć, okładki. W ostatniej przesyłce jedną z pozycji była najnowsza książka kucharska Sophie Dahl. Lubię jej poprzednią książkę Voluptuous Delights (wkrótce będzie wydana po polsku), a teraz lubię i tę. "Sophie Dahl from season to season, a year in recipes" podzielona jest na pięć części - jesień, zima, wiosna, lato i... puddingi. Kuchnia sezonowa jest mi bardzo bliska. Lubię gotowanie z produktów dostępnych w danej chwili na targu. Kierując się rozdziałami w książce można gotować według tej zasady. Przepisy są proste, idealne do wykorzystania w codziennej kuchni. Wszystkie składniki łatwo dostępne są w większości sklepów. Każdy rozdział poświęcony danej porze roku podzielony jest na trzy części: śniadania, lunche, kolacje. Przepisy kolacjowe to tak naprawdę nasze przepisy obiadowe. Większość dań to dania pełne warzyw. Dużo jest też przepisów na potrawy z ryb. Potraw mięsnych jest najmniej. Co sądzicie o przepisach takich jak: zupa dyniowa z dodatkiem sherry i parmezanu, sałatka z makaronu soba, tęczowych warzyw z dressingiem sezamowym, beef Stroganoff, steki z łososia z marynatą wasabi, burgery z ciecierzycy z sosem tahini, kurczak norweskiej babci Sophie, sałatka z brązowego ryżu, kaszy jęczmiennej i żurawin, quiche z chrupiącym bekonem i karmelizowaną cebulą, paluszki rybne z sosem tartare, halibut z sosem szczawiowym, pannacotta z suszonymi morelami moczonymi w Armagnacu. To tylko kilka przepisów na nadchodzący sezon. Podobają się Wam?
Jako, że sezon bakłażanowy w pełni, na pierwszy ogień wzięłam przepis z tym warzywem w roli głównej. Bakłażan duszony z pomidorami, wędzoną papryką i tahini z dodatkiem jajka w koszulce. Bardzo szybkie i proste danie, a jakie dobre...
Aromatyczny bakłażan pomidorami i jajkiem w koszulce.
Spicy aubergine/eggplant and tomato with poached eggs.
1 duży bakłażan
sól i pieprz do smaku
2 łyżki oliwy z oliwek (dałam więcej)
1 duży ząbek czosnku (obrany i drobno posiekany)
1 cebula (obrana i drobno posiekana)
1/2 łyżeczki wędzonej papryki w proszku (dałam 1 łyżeczkę)
250 g (1 szklanka) posiekanych pomidorów (bez skórki)
1 łyżeczka tahini (pasty sezamowej)
1 łyżeczka brązowego cukru
4 jajka
1 łyżka soku z cytryny
garść posiekanej natki pietruszki (wymieszałam ją z posiekaną bazylią)
2-3 łyżki jasnego octu winnego
Pokroić bakłażana w 1 cm kostkę. W przepisie Sophie zaleca namoczenie go w zimnej i osolonej wodzie,a następnie osuszenie go papierowym ręcznikiem. Ja pominęłam te czynności. W patelni o grubym dnie rozgrzać oliwę i zeszklić cebulę i czosnek. Dodać bakłażana i wędzoną paprykę. Wymieszać całość, żeby oliwa otoczyła każdą kostkę warzywa. Przykryć pokrywką i dusić do miękkości na bardzo małym ogniu około pół godziny. Zamieszać od czasu do czasu. Dodać pomidory, tahini, brązowy cukier idusić mieszając od czasu do czasu przez 10 minut. Dusząc tę potrawę na maleńkim ogniu pod przykrywką skraca się czas przyrządzenia i można użyć mniejszej ilości oliwy. Dosolić i popieprzyć do smaku. Warzywa nałożyć do miseczek. Zagotować wodę z octem. Do małej miseczki wlać jajko i delikatnie wlać je do gotującej się wody. Zmniejszyć płomień na średni i gotować 3 minuty (żółtko będzie bardzo płynne) lub 5 minut (żółtko będzie półpłynne). Wyjąć łyżką cedzakową i położyć na warzywach. Jednocześnie gotować maksymalnie 3 jajka. Posypać posiekanymi ziołami. Można całość skropić cytryną.
Przepis Sophie Dahl z książki "Sophie Dahl from season to season, a year in recipes".
Strasznie chcialabym miec te ksiazke (mam poprzednia ksiazce Sophie) ale niestety nie ma jej jeszcze po niemiecku. Licze na to, ze wkrotce sie ukaze. A z ksiazkami, ktore zamawiam na amazon mam podobnie jak Ty. Najpierw nie moge sie doczekac a pozniej przegladam je kilkakrotnie i zaznaczam przepisy, ktore mnie najbardziej interesuja :)
OdpowiedzUsuńPrzepis na baklazana rewelacyjny. Bardzo podoba mi sie dodatek jajka w koszulce. Zapisze sobie przepis bo na ksiazke pewnie troche jeszcze sobie poczekam :))
Pozdrawiam Lo :)
Kocham wszystkie przepisy z baklazanem :) pycha!
OdpowiedzUsuńPiękny wpis w kolorach oberżyny.
OdpowiedzUsuńSophie bardzo lubię. Wiesz to zresztą :-)
Przepis znam i bardzo, bardzo lubię. Jajka w koszulkach są boskie!
Dziękuję za zaproszenie :-)
majka
OdpowiedzUsuńciężko mi powiedzieć kiedy książka ukaże się po niemiecku. Po angielsku ukazała się 1 września. Mi też bardzo podobał się ten jajkowy dodatek. Fajne danie.
pieczarka mySia,
ja też. To fantastyczne warzywo.
Mimi,
serdecznie dziękuję. Miło czytać takie słowa. Co do Sophie, to oczywiście wiem. Też jestem miłośniczką jajek w koszulkach, są takie proste, a niezwykłe.
Lo, bakłażan na Twoich dechach wygląda znakomicie:). Nawet bym go oswoiła:) A Sophie - właściwie nie znam, bo nie mam żadnej książki, tym bardziej cieszę sie informacją o wydaniu polskim:)
OdpowiedzUsuńLo, co Ty masz za fantastyczny dżem z persymony?
ksiazka piekna jest na pewno,musze jej tutaj poszukac,ale skoro Majka pisze,ze jeszcze nie ma,to jej wierze...poczekam :) dobrze wiedziec,ze warto ja kupic.
OdpowiedzUsuńMam podobnie z ksiazkami kulinarnymi i w sumie niezbyt chetnie zamawiam je przez net, wole w ksiegarni wziasc sobie stosik, usiasc i na spokojnie poprzegladac, czasem ze stosu 6 wybieore jedna lub zadnej,ale musi miec w sobie to "cos".....
Baklazan ostatnio kocham i dzis u mnie tez baklazanowo :) te jajko w koszulce jest super dodatkiem!!!!
Pozdrawiam :)
Wspaniałe te Twoje fioletowe zauroczenia!
OdpowiedzUsuńFantastyczny przepis! Zastanawialam sie nad ta nowa Sophie, bo jej "Voluptuous delights" bardzo lubie. Niniejszym oznajmiam, ze przestalam sie zastanawiac i pedze do sklepu :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, u Ciebie fiolety zdecydowanie kroluja ! :) Pieknie!
OdpowiedzUsuńSwietna, naprawde przekonujaca 'recenzja' kasiazki Sophie, czuje sie zaintrygowana i ... chyba ja zakupie :)
Baklazan dla mnie - z a w s z e ! Moje zdecydowanie ulubione warzywo!
pozdrawiam cieplo!
Wyprzedziłaś mnie z recenzją, bo książkę oczywiście już mam:-)
OdpowiedzUsuńLo, a ja uwielbiam moment samego wyboru tego co zamówie - czytanie recenzji, opinii, przeglądanie okładek i fragmentów ksiażek w internecie. To, ze nigdy nie umiem się zdecydować na jedną. Magia :)Bakłażan - rewelacja! Trafiasz w mój gust za każdym razem. No i masz piękne fioletowe i różowe noże, ach.... Szczęściara :D :):)
OdpowiedzUsuńTo jest dokładnie to co bym zjadła dziś na obiado-kolację. Chyba w drodze do domu kupię bakłażana...reszta razem z jajkami w domu jest :)
OdpowiedzUsuńA książka, pora zmierzyć się z amazonem i zamówieniami do Polski
Pięknie sfotografowane :)
kolory piekne i bardzo ciekawy przepis..:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtrudno mi uwierzyć, że ktoś nie lubi bakłażanów... niestety są tacy [i to w moim najbliższym otoczeniu]
OdpowiedzUsuńu mnie dziś bakłażan upiekł się w piekarniku, czeka na jutro i na przerobienie na jakąś pastę
Uwielbiam książki i zawsze cieszę się jak je kupuję albo zamawiam - ten dreszcz emocji, jak kartkuje się je powoli, prawie z namaszczeniem;) świetne noże, a jakie kolory! Bakłażana zawsze i wszędzie z miłą chęcią zjem:) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńOjej! I propozycje niezłe i to ze zdjęcia też! Mniam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sophie i jej przepisy. Dzięki niej pokochałam bakłażana. Tego jeszcze nie próbowałam, ale jest na mojej liście. Polecam również zapiekanego, który urzeka w swojej prostocie z Apetycznej.
OdpowiedzUsuńWspaniałe te Twoje fioletowe zauroczenia!
OdpowiedzUsuń