Z domowej spiżarni. Morele i brzoskwinie - 6 przepisów.


Kiedy tylko pojawią się na targu pierwsze truskawki i rabarbar, wyciągam ze spiżarni moją wielką, miedzianą patelnię do konfitur. Zawsze marzyłam o takiej dużej i staroświeckiej patelni, więc kiedy trafiłam na nią w sklepie, nic nie mogło mnie powstrzymać przed jej nabyciem. Nie mieściła mi się do walizki, więc przyleciała ze mną jako bagaż podręczny. Większość pasażerów podróżowała z eleganckimi torebkami, teczkami i neseserami, a ja z wielką patelnią w dłoni. Zawsze sobie obiecują, że kiedyś wrócę z jakiejś podróży jako elegancka kobieta. Z małą torebką i walizką. Niestety jeszcze mi się to nie udało. Zawsze wracam jak kobieta z koczowniczego plemienia. Obładowana koszami, patelniami, donicami z roślinami...  Może kiedyś..., ale ja sama w to nie wierzę.

Patelnia swoje przeżyła, widać na niej ślady gotowania wielu kilogramów konfitur, ale nadal świetnie służy. Jest coś w tych modelach naczyń produkowanych od dziesiątków lat. Są przemyślane, sprawdzone... idealne. Kiedy więc rozpoczyna się sezon przetworów, ja i moja patelnia działamy na najwyższych obrotach. Co roku w mojej spiżarni stawiam słoiki pełne klasycznych konfitur z jagód, kaszubskich truskawek, morelii, porzeczek, gruszek, malin... Lubię do nich dodawać wanilię, starte ziarno tonka, alkohole. Kilka półek zajmują też konfitury bardziej złożone smakowo. Idealnym żródłem przepisów na takie przetwory jest książka Christine Ferber "Mes confitures". Wszystkie dzisiejsze przepisy pochodzą z niej.

Konfitury wkładam do słoików wyparzonych w piekarniku. Więcej informacji o tej metodzie znajdziecie u Bei.






Konfitura morelowo morelowa z wanilią i z winem Gewürztraminer

Doskonałe połączenie świeżych i suszonych moreli z aromatem wanilii i lekkim posmakiem wina.

1150 g moreli (1000 g owoców bez pestek)
250 g suszonych moreli (pokrojonych w cienkie paseczki)
400 g cukru - niecałe dwie szklanki (w oryginale 800 g)
sok z małej cytryny
sok z 1 małej pomarańczy
drobno starta skórka z połowy pomarańczy
2 laski wanilii
250 ml wina Gewürztraminer*

Cienkie paseczki suszonych moreli zalać winem, przykryć i wstawić na noc do lodówki. 
Umyte morele przepołowić. Wyjąć pestki i przełożyć do ceramicznej miski. Dodać cukier, rozkrojone na pół laski wanilii, sok z cytryny i pomarańczy oraz skórkę pomarańczową. Przykryć i wstawić do maceracji do lodówki na 1 godzinę. Przełożyć całą zawartość miski do garnka i zagotować. 
 Przełożyć ponownie do ceramicznej miski, przykryć i wystudzone wstawić na noc do lodówki. Na drugi dzień: przecedzić zawartość miski przez sito. Płyn przelać do garnka. Zagotować. Gotować na dużym ogniu doprowadzając płyn do konsystencji syropu o temperaturze 105 stopni C (zajęło mi to 6 minut gotowania). Z połowy moreli zdjąć skórkę (niekoniecznie). Do syropu dodać świeże morele i suszone wraz z winem.  Ponownie całość doprowadzić do wrzenia i gotować na dużym ogniu przez 5 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Zdjąć z powierzchni szumowiny. Konfiturę przelać do wyparzonych słoików. Zakręcić i pozostawić do wystudzenia.

* do kupienia w sklepach z winami i w supermarketach w dziale z winami niemieckimi lub alzackimi.

***


Konfitura brzoskwiniowa z kwiatem hibiskusa i z różą.

Słodycz brzoskwini przełamana kwaskowatym smakiem hibiskusa z wyraźną nutą róży.

1300 g brzoskwiń (1000 g po wyjęciu pestek)
400 g cukru - niecałe dwie szklanki (w oryginale 800 g)
sok z małej cytryny
3 1/2 łyżki (25 g) kwiatu z hibiskusa*
200 ml wody
garść płatków róży**

Brzoskwinie zalać wrzątkiem. Pozostawić je na 1 minutę. Przełożyć do zimnej wody (przelałam je na durszlaku zimną wodą z kranu). Zdjąć skórkę i wypestkować. Brzoskwinie pokroić w plastry. Przełożyć je do garnka. Dodać cukier i sok cytrynowy. Zagotować. Przełożyć do ceramicznej miski, przykryć i wystudzone wstawić na noc do lodówki. Na drugi dzień: przecedzić zawartość miski przez sito. Płyn przelać do garnka. Zagotować. Gotować na dużym ogniu doprowadzając płyn do konsystencji syropu o temperaturze 105 stopni C (zajęło mi to 6 minut gotowania). Hibiskus zalać 200 ml gorącej wody. Parzyć przez 3 minuty. Wcześniej odsączone brzoskwinie i odcedzony napar hibiskusowy dodać do  gotującego się syropu. Ponownie całość doprowadzić do wrzenia i gotować na dużym ogniu przez 5 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Dodać płatki róży. Wymieszać. Zdjąć z powierzchni szumowiny. Konfiturę przelać do wyparzonych słoików. Zakręcić i pozostawić do wystudzenia.


*do kupienia w sklepach zielarskich, ze zdrową żywnością. Ja swoją kupiłam w Leclercu w dziale z żywnością Fair Trade.
** dodałam garść suszonych pączków róży kupionych w sklepie z herbatą.


***


Galaretka morelowo jabłkowa z korzennymi przyprawami.

Aromatyczna galaretka morelowo jabłkowa z dodatkiem pomarańczy, korzennych przypraw i likieru Grand Marnier.

1150 g moreli (1000 g owoców bez pestek)
500 g jabłek
450 g cukru - lekko ponad dwie szklanki (w oryginale 900 g)
1 litr wody

sok z małej cytryny
sok z 1 małej pomarańczy
drobno starta skórka z połowy pomarańczy
1 goździk
1/2 laski cynamonu
1/8 łyżeczki (szczypta) przyprawy do piernika
1/8 łyżeczki (szczypta) startego drobno imbiru
30 g likieru 
Grand Marnier


Umyte morele przepołowić. Wyjąć pestki. Jabłka pozbawić ogonków. Pokroić je na ćwiartki razem ze skórką i gniazdami nasiennymi. Jabłka i morele przełożyć do garnka, dodać wodę i sok z cytryny. Doprowadzić do zagotowania. Zmniejszyć ogień do minimum i gotować całość przez pół godziny, mieszając od czasu do czasu. Durszlak/sito wyłożyć gazą i postawić je na miskie. Przelać do niego całą zawartość garnka i pozwolić odsączyć się całemu płynowi (zostawiłam owoce do odsączania na 2 godziny). Odsączony płyn (4 3/4 szklanki - 1100 g) przelać do garnka. Dodać sok z pomarańczy, skórkę pomarańczową, cukier i przyprawy. Zagotować i gotować przez 5 minut. Zdjąć piankę z wierzchu i wyjąć laskę cynamonu i goździki. Dodać likier, wymieszać i przelać do wyparzonych słoików.


***


Konfitura z moreli z miodem, migdałami i pistacjami.

Wspaniały smak moreli z aromatem miodu i pomarańczy z dodatkiem chrupkich migdałów i pistacji.

1150 g moreli (1000 g owoców bez pestek)
300 g (1 1/3 szklanki) cukru (w oryginale 650 g)
200 g miodu kasztanowego (można użyć innego)
sok z 1 małej cytryny
sok z 1 małej pomarańczy
100 g migdałów w płatkach
100 g obranych, niesolonych pistacji
1/4 łyżeczki drobno startej skórki z pomarańczy

Umyte morele przepołowić. Wyjąć pestki i przełożyć do ceramicznej miski. Dodać cukier, miód, sok z cytryny i pomarańczy oraz skórkę pomarańczową. Przykryć i wstawić do maceracji do lodówki na 1 godzinę. Przełożyć całą zawartość miski do garnka i zagotować. 
 Przełożyć do ceramicznej miski, przykryć i wystudzone wstawić na noc do lodówki. Na drugi dzień: przecedzić zawartość miski przez sito. Płyn przelać do garnka. Zagotować. Gotować na dużym ogniu doprowadzając płyn do konsystencji syropu o temperaturze 105 stopni C (zajęło mi to 6 minut gotowania). Z połowy moreli zdjąć skórkę (niekoniecznie). Owoce, migdały i pistacje dodać do syropu.  Ponownie całość doprowadzić do wrzenia i gotować na dużym ogniu przez 5 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Zdjąć z powierzchni szumowiny. Konfiturę przelać do wyparzonych słoików. Zakręcić i pozostawić do wystudzenia.

***


Konfitura morelowo nektarynkowa z kandyzowanym imbirem i goździkami.

 Słodycz i aromat nektarynek i moreli przełamana pikantną nutą imbiru z delikatnym aromatem goździków.

600 g moreli (500 g owoców bez pestek)
650 g nektarynek (500 g owoców bez pestek)
400 g cukru - niecałe dwie szklanki (w oryginale 800 g)
100 g drobno posiekanego kandyzowanego imbiru*
30 g drobno startego świeżego imbiru
3 całe goździki

Umyte morele wypestkować i pokroić na ćwiartki. Nektarynki zblanszować wrzącą wodą, przelać zimną i obrać ze skórki. Wyjąć pestki i pokroić na 10 części (każdą nektarynkę). W garnku wymieszać morele, nektarynki, cukier, sok z cytryny, goździki i  świeży imbir. Całość zagotować. Przełożyć do ceramicznej miski, przykryć i wystudzone wstawić na noc do lodówki. Na drugi dzień: przełożyć całość do garnka, dodać kandyzowany imbir i doprowadzić do wrzenia.  Gotować na dużym ogniu przez 5 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Zdjąć z powierzchni szumowiny. Konfiturę przelać do wyparzonych słoików. Zakręcić i pozostawić do wystudzenia.


*do kupienia w sklepach z herbatą lub w dziale z bakaliami


***


Konfitura z moreli i mango.

Smak moreli wzbogacony żywicznym aromatem mango.


1150 g moreli (1000 g owoców bez pestek)

1600 g owoców mango (1000 g owoców bez pestek i skórki)

400 g cukru - niecałe dwie szklanki (w oryginale 800 g) - do moreli
400 g cukru - niecałe dwie szklanki (w oryginale 800 g) - do mango
100 ml wody
sok z 2 małych cytryn
1/8 łyżeczki kardamonu i rdzeń laski wanilii (opcjonalnie) kardamonu



Umyte morele wypestkować i pokroić na ćwiartki. Wymieszać morele, cukier, wodę i sok z cytryny w ceramicznej misce. Przykryć i wstawić do lodówki do maceracji na 8 godzin. Przełożyć do garnka, zagotować i ponownie przełożyć do miski. P
rzykryć i wystudzone wstawić na noc do lodówki. Umyte mango obrać i pokroić na małe kawałki. Przełożyć do garnka, dodać cukier i zagotować. P
rzełożyć do miski. P
rzykryć i wystudzone wstawić na noc do lodówki.


 Na drugi dzień: 
przecedzić zawartość miski z morelami przez sito. Płyn przelać do garnka. Zagotować. Gotować na dużym ogniu doprowadzając płyn do konsystencji syropu o temperaturze 105 stopni C (zajęło mi to 6 minut gotowania). Z połowy moreli zdjąć skórkę (niekoniecznie). Do syropu dodać  morele i ewentualnie kardamon i wanilię.  Ponownie całość doprowadzić do wrzenia i gotować na dużym ogniu przez 5 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Zdjąć z powierzchni szumowiny. Zawartość miski z mango przełożyć do garnka, zagotować i gotować 5 minut. Mango dodać do moreli i wymieszać całość. Konfiturę przelać do wyparzonych słoików. Zakręcić i pozostawić do wystudzenia.
 




Znowu wyruszam nad morze. Przez weekend nie będę mogła odpowiedzieć na komentarze. Zrobię to po powrocie. 

Miłego weekendu Wam życzę.

Komentarze

  1. Lo, jesteś niesamowita... Tyle tego dobra u Ciebie... Zrobiłaś na mnie wrażenie, dziewczyno...
    Morele z pistacjami za mną:), ale wolę bez pistacji. U mnie najwięcej brzoskwiń w słoiczkach:). Jutro będę dokańczać.
    Skusiła mnie Twoja galaretka morelowo - jabłkowa - jutro lecę zobaczyć co z morelami - wczoraj jeszcze były...
    Ściskam Cię niemożebnie mocno za całą tę pracę, którą wykonałaś i jak zwykle, niezwykle udanego wyjazdu Ci życzę
    P.S. Ja tez wracam obładowana...

    OdpowiedzUsuń
  2. No..., i jeszcze patelnia - zapomniałam - cudo..., cudeńko.., skarb, proszę Pani...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czapki z głów Lo, tyle konfitur! Miałam już nic z moreli w tym roku nie robić, wogóle miałam już tylko ususzyć gruszki i usmażyć powidła, ale tą morelowo-morelową - no muszę.. :) Mam nadzieję że w poniedziałek jeszcze dorwę morele.

    Moc serdeczności Lo i udanego wypoczynku :)

    P.S. O tak, patelnia - marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, bardzo mi sie podobaja zaproponowane kombinacje, i tyle pracy wlozonej w te piekne sloiczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mi tu zapachniało :) Świetne przetwory :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że z tych wypraw wracasz taka obładowana, przynajmniej mamy okazję oglądać takie cudowności. Marzę o takiej patelni. Miłego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Lo, konfitury super! Na pewno skorzystam z przepisów - uwielbiam kombinacje Christine Ferber!
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)
    A patelni bardzo zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Są cudowne.
    Ja konfiturobranie zaczynam stopniowo, mam nadzieję, że za rok trochę więcej czasu spędzę na smażeniu, próbowaniu i zamykaniu w słoiczkach.
    Takie postanowienie.

    Póki co podziwiam Twoje niezwykle pomysłowe przetwory i życzę miłego weekendu nad morzem.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaa... Twój blog jest genialny:) Dzięki za te przepisy - są oryginalne i na pewno skorzystam :)
    A patelnia - perełeczka!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju!
    Jeju!
    Jeju!
    Jakie cudeńka :)
    Ja też tak lubię robić. Pakować pachnące lato do słoiczka, a zimą otwierać te słoiczki i się nimi rozkoszować, lub obdarowywać bliskich tymi skarbami. Z moreli robiłam z wanilią, rozmarynem i chili. W tym roku bardzo chudy portfel mi te dodatki bardzo ogranicza.
    Patelnię też bym taką chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. przetwory pierwszy sort , taka wysoka półka
    a jakie słoiczki cudne(tych typu weki zazdroszczę) i garnek cudny ,ach kurcze blade , tez bym go jako bagaż podręczny wzięła do samolotu

    OdpowiedzUsuń
  12. Same wspaniałości!
    Ależ to musi być pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  13. ale wspanialasci:) kazdy sloiczek to jak skarb, w ktorym zamkniete sa cudowne smaki lata:)

    OdpowiedzUsuń
  14. O rany! Ileż tu dobrości! Pychota! Och, ta z pistacjami...już wiem, że stałaby się moją ulubioną:)O i ta z goździkami!

    OdpowiedzUsuń
  15. Lo, owoce w garnku na płycie a ja zaglądam w przepis i nie wiem co z owocami...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytam, nie patrzę...zamykam oczy, nie chce tego widzieć. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  17. Lo, nie wiem, czego bardziej zazdroszczę - tego cudeńka do smażenia czy efektów smażenia! Fantastiko.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo wykwintnie. Bardzo pysznie.

    A ja do teraz nie mogę powstrzymać się od uśmiechu na myśl o wizji Ciebie biegnącej przez lotnisko z patelnią w ręku. ;))

    OdpowiedzUsuń
  19. oh my, what a creative person you are!!! What a wonderful and gourmet flavor combinations you have there. Apricot, vanilla and Gewürztraminer (MY FAVORITE); peach and rose; apricot and mango, so creative and wonderful!

    I complementary understand when you speak of buying pots, pans, spices and such on your travels. My visits always center around food, and as you, I always return home with so many kitchen stuff. And there is nothing wrong with that. It just shows our dedication and love for food.

    Great post!

    Miroslav
    www.izmojekuhinjice.com

    OdpowiedzUsuń
  20. co za skarby! i jakie kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale fajny wpis, taki podręcznik robienia przetworów. Dodaje link do ulubionych, przyda się :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czuję się zaproszona do smażenia, tak tu smakowicie i pracowicie u Ciebie (aż 6 propozycji, nie ma mowy, żebym nie wypróbowała, choć nigdy w życiu konfitur ani tego typu przetworów nie robiłam).

    P.S.
    Moja Droga, pamiętaj, że aby być prawdziwą damą nie trzeba jak dama wyglądać :) Jest wiele takich, które wyglądają a nie są.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakie klejnoty przecudnej urody.
    Tak sobie myślę, że zapamiętam te nasycone barwy i będę zaglądać do Twoich zdjęć kiedy nadejdą zimowe ponurości.
    Niesamowicie energetyczne owocowe piękności stworzyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  24. szalona ;)
    potem będziesz mieć czym się chwalić przed gośćmi i rodziną, może nawet i blogerki się załapią ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Lo,jak pięknie u Ciebie w spiżarni.
    Brzoskwinie i morele mają takie cudownie energetyczne kolory.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  26. O kurczę, ale fajne te przetwory! Wszystkie. Bardzo mi się podobają:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Lo, zrobiłam tę z nektarynkami i imbirem oraz morelowo-morelową, tylko nie cackałam się ze studzeniem na porcelanowych miskach (skąd?:)) - normalnie stygły w garnkach. Do tej z imbirem kandyzowany imbir zrobiłam z przepisu Bei i nie dodawałam już świeżego, wsypałam 200 g cukru i wystarczyło. Do morelowo-morelowej suszone morele namoczyłam w "zwykłym" białym wytrawnym winie i dodałam w sumie 250 g cukru. Wyszły pysznie, teraz się pasteryzują. I nie bawiłam się w odławianie owoców i gotowanie syropu, bo wolimy nieco gęstsze przetwory z częściowo rozpadniętymi owocami. Uściski i dzięki za przepisy!

    OdpowiedzUsuń
  28. Super przepisy warte wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.