Kwiaty czarnego bzu na początek lata.
Dzięki Bei poznałam w zeszłym roku smak kwiatów czarnego bzu (Bei zawdzięczam również znajomość z colombo, mirtem cytrynowym i tlenkiem cynku). Poznałam i pokochałam ten smak. Teraz już wyprawy po te kwiaty są obowiązkowym punktem wypraw weekendowych w naszej rodzinie. W zeszłym roku było Podlasie, a w tym Warmia. Wyjechaliśmy na weekend w piękne miejsce, do Galin. Jeżeli szukacie wypoczynku w spokojnym miejscu, wśród jezior, łąk, pól i lasów, z pysznym jedzeniem w pięknym otoczeniu, polecam to miejsce. Stare ceglane budynki folwarku i stajni dodają klimatu otoczeniu. Nocować można również w pałacu otoczonym parkiem. To wspaniałe miejsce na wyjazdy rodzinne lub na weekend we dwoje. Wspomnieć muszę jeszcze o świetnej kuchni. Warzywa, owoce i zioła pochodzą z ekologicznych upraw z miejscowego ogrodu. Do tego talent szefowej kuchni i mamy pyszne jedzenie na stołach gospody. Przyjazna, niezobowiązująca atmosfera i wygodne pokoje gwarantują prawdziwy relaks. My będziemy tam wracać napewno.
Wypoczynek połączyliśmy ze zbiorami kwiatów. Potem już mogłam w zaciszu domowej kuchni przetwarzać je na syrop, galaretki i konfitury. Połączyłam je z truskawkami, rabarbarem, czarną porzeczką. Do tego wypełniłam kilka butelek syropem z kwiatów. Uwielbiam go. Jest wspaniałą bazą do lodów, napojów i drinków. W gorące dni nic tak nie chłodzi i smakuje jak rozcieńczony wodą syrop z dodatkiem mięty i cytryny. Smak idealny.
Kolejny weekend spędziliśmy nad morzem. Żuławy i Pomorze to prawdziwe zagłębie krzewów czarnego bzu. Nigdzie nie widziałam takiej ilości. Jeżeli macie dostęp do tych aromatycznych krzewów, to zbierajcie kwiaty i przerabiajcie je.
Wypoczynek połączyliśmy ze zbiorami kwiatów. Potem już mogłam w zaciszu domowej kuchni przetwarzać je na syrop, galaretki i konfitury. Połączyłam je z truskawkami, rabarbarem, czarną porzeczką. Do tego wypełniłam kilka butelek syropem z kwiatów. Uwielbiam go. Jest wspaniałą bazą do lodów, napojów i drinków. W gorące dni nic tak nie chłodzi i smakuje jak rozcieńczony wodą syrop z dodatkiem mięty i cytryny. Smak idealny.
Kolejny weekend spędziliśmy nad morzem. Żuławy i Pomorze to prawdziwe zagłębie krzewów czarnego bzu. Nigdzie nie widziałam takiej ilości. Jeżeli macie dostęp do tych aromatycznych krzewów, to zbierajcie kwiaty i przerabiajcie je.
Syrop z kwiatów czarnego bzu*
Elderflower cordial
1500 ml gorącej wody
1800 g cukru
starta skórka i sok z dwóch cytryn
50 baldachów kwiatowych czarnego bzu
Cukier zalać gorącą wodą. Wymieszać do rozpuszczenia się cukru. Dodać sok i skórkę z cytryny. Baldachy kwiatów oczyścić z ewentualnych małych żyjątek. Obciąć nożyczkami kwiaty z baldachów. Łodyżki powinny być jak najkrótsze. Kwiaty dodać do syropu, wymieszać i zostawić na noc, żeby aromat z kwiatów przeszedł do syropu. Syrop w trakcie naciągania można wstawić do lodówki i przechowywać go tam do trzech dni. Syrop przecedzić przez sito wyłożone gazą i przelać do wyparzonych butelek. Można go przechowywać do roku w lodówce. Dobrze się też go przechowuje zamrożony.
Fizz z kwiatów czarnego bzu i rumu
Elderflower and rum fizz
12 liści mięty
75 ml syropu z kwiatów czarnego bzu*
100 ml jasnego rumu
250-300 ml wody gazowanej
lód i liście mięty
2 łyżki soku z cytryny
1-2 cytryny pokrojonej w plastry
Zgnieść liście mięty. Najłatwiej zalać je syropem i zgnieść drewnianą łyżką. Dodać rum i sok z cytryny. Całość zalać wodą, dodać kostki lodu i plastry cytryny. Wymieszać. Przelać do dwóch szklanek i udekorować miętą.
Przepis Ghillie James z książki "Jam, jelly & relish".
Zespół pałacowy Galiny
Galiny 110
11-200 Bartoszyce
tel. 89 761 21 67
www.palac-galiny.pl
Super napój na lato i piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńMagiczne zdjecia...
OdpowiedzUsuńWspaniale, klimatyczne miejsce! Pewnie nie ma sie ochoty wyjezdzac ;)
OdpowiedzUsuńTen fizz bardzo mi sie podoba Lo! Z rumem jeszcze go nie robilam... I cudne zdjecia :)
Pozdrawiam serdecznie! I milej niedzieli zycze :)
Lo,cudowne miałaś weekendy! A w Galinach byłam,wiesz? I zaraz bym tam znowu pojechała.
OdpowiedzUsuńWspaniałe kwiatowe wyroby u Ciebie.Uwielbiam kwiaty zamknięte w butelkach,słoikach.
Czarny bez u mnie też się znalazł.Polecam Ci jeszcze kwiaty lipy na syrop.
Miłej niedzieli!
sliczne, weekendowe fotografie ;]
OdpowiedzUsuńi naprawdę, rewelacyjny syrop. niebywale letni, orzeźwiający.
piekne zdjecia, szczegolnie te syropu. Magia :)
OdpowiedzUsuńCudne i zachęcające zdjęcia z weekendowych wypraw! A wyroby bzowe do pozazdroszczenia! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSuper przepisy i obłędne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nawet nie wiem jak smakują kwiaty czarnego bzu! Będę musiała nadrobić zaległości, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI my Galinami byliśmy zachwyceni!A nasz syrop z kwiatów czarnego bzu już czeka w butelkach w piwniczce, żeby jesienno-zimowe przeziębienia odganiać! Na teraz zostawiłam 5 butelek - z mięta jest cudny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie!
Syrop uwielbiam, ale sama jeszcze nigdy go nie przygotowałam, bo te okoliczne kwiaty bzu jakby mało czyste mi się wydają ;)
OdpowiedzUsuńTwoje zapasy piękne!
just-great-food,
OdpowiedzUsuńserdecznie dziękuję, a napój rzeczywiście jest świetny.
Maggie,
cudowny komplement. Dziękuję.
Bea,
serdecznie dziękuję. Tak się cieszę, że poznałam ten smak. Teraz mam lekką obsesję na punkcie bzu. Wszędzie go widzę i ciągle mi mało. Kiedyś go niezauwżałam, a teraz ciągle wypatruję.
Amber,
przymierzam się do lipy. Za moim oknem rosną dwie duże i roztaczają niesamowity zapach. Niestety są stare i za wysokie, żeby zerwać z nich kwiaty.
Karmel-itka,
serdecznie dziękuję. Syrop i napoje na jego bazie uwielbiam.
katie,
niezmiernie mi miło czytać takie słowa.
Kamila,
sprawiłaś mi wielką przyjemność tymi słowami.
Papaya,
bardzo się cieszę czytając Twoje słowa.
burczymiwbrzuchu,
zachęcam Cię gorąco do spróbowania. Jeżeli masz dostęp do krzewów bzu, zrób koniecznie.
Asia i Wojtek,
cieszę się, że znacie to miejsce. Ja również mam zapas syropu, ale już się martwię, że za mało.
An-na,
jak będziesz miała dostęp do takich "czystych" kwiatów, to zachęcam Cię do samodzielnego zrobienia syropu. Ma niesamowity smak, jednak inny niż taki kupny.
Miłego tygodnia wszystkim życzę.
O, to prawie tak jak u mnie, mala obsesja ;))
OdpowiedzUsuńNiezmiernie zazdroszczę dostępu do czarnego bzu i możliwości własnoręcznego przygotowania syropu z jego kwiatów:) Piękna fotorelacja!
OdpowiedzUsuńPS. Kolejny już raz widzę, że czerpiemy inspiracje z tych samych książek!
nawet nie potrafię sobie wyobrazić jego smaku...
OdpowiedzUsuńnapoje domowej produkcji to dla mnie coś pięknego i wspomnienie dziecinstwa..pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie: czy cukier przy robieniu syropu z kwiatów bzu czarnego mozna zastapic cukrem z brzozy, jezeli tak to jak wygladaja proporcje.
OdpowiedzUsuńJak mozna oczyscic kwiaty z małych robaczków.Czy masz na to sposób?
Czym mozna zastapic cukier.
OdpowiedzUsuńA przy okazji info - ktos podszywa sie na FB i publikuje okropne zdjecia pod adresem Bea w kuchni.