Sezon szparagowy rozpoczęty! Placuszki z ziarna quinoa ze szparagami.


Już są!!! Polskie szparagi. To jedne z ukochanych warzyw w mojej rodzinie. Staram się maksymalnie wykorzystać krótki sezon na nie.  Możecie się teraz spodziewać wielu szparagowych przepisów na blogu. Pierwsze szparagowe danie w sezonie to zawsze szparagi w sosie holenderskim. Klasyka w najlepszym wydaniu. 
Dzisiaj zapraszam na pyszne placuszki szparagowe z dodatkiem ziaren quinoa. Ukochane warzywo w duecie z ukochanym zbożem. Rodzina przeżywa pełnię szczęścia. 
Zatem zapraszam na majowy festiwal szparagów na blogu.


A może skusicie się na sałatkę z ziaren quinoa z dodatkiem pieczonej młodej marchewki. To również jeden z naszych ulubionych przepisów.




Placuszki z quinoa ze szparagami.
Asparagus and goat cheese quinoa patties 


placuszki
110 g koziego twarożku 
2 ząbki czosnku drobno posiekane
1 łyżeczka drobno posiekanego świeżego tymianku (ewentualnie 1/2 łyżeczki suszonego)
1/2 łyżeczki suszonej papryki w płatkach
sok i skórka starta z 1 cytryny
2 szklanki ugotowanych ziaren quinoa (gorących!)*
450 g zielonych szpragów 
oliwa z oliwek
sól
świeżo zmielony pieprz
4 jajka lekko ubite widelcem
1-1 1/2 szklanki panko** lub bułki tartej

sos cytrynowy
3/4 szklanki jogurtu greckiego
sok i skórka starta z 1 cytryny
sól do smaku

150 g plastrów wędzonego łososia

W misce wymieszać kozi twarożek, czosnek, tymianek, płatki papryki, sok i skórkę z cytryny. Dodać gorące ziarna quinoa i wszystko dokładnie wymieszać. Pod wpływem gorących ziaren twarożek powinien się lekko rozpuścić. Pozostawić do przestudzenia.
Ze szparagów odłamać zdrewniałe końcówki. Pokroić je na 2 cm kawałki. Podsmażyć je przez 2 minuty na gorącej oliwie. Powinny być miękkie, ale sprężyste. Szparagi również można ugotować w osolonej i ocukrzonej wodzie. Dodać je do masy w misce. Całość posolić, popieprzyć. Dodać jajka i połowę panko/bułki tartej. Wymieszać. Jeżeli masa jest za rzadka dodać więcej panko/bułki tartej. Masa powinna mieć konsystencję umożliwiającą formowanie małych kotlecików. Masę uformować w małe kotleciki i smażyć na gorącej oliwie z dwóch stron na złoto (po 2-3 minuty na każdą stronę). Przyrządzić sos cytrynowy mieszając wszystkie składniki. Placuszki osuszyć papierowym ręcznikiem z tłuszczu. Podawać gorące z sosem i plastrami łososia.

*użyłam mieszanki białych i czerwonych ziaren quinoa. Ziarna quinoa zawsze trzeba dobrze wypłukać przed gotowaniem.


** japońska bułka tarta. Z powodzeniem można zastąpić ją naszą zwykłą.



Przepis Heidi Swanson  z książki "Super natural every day".  

Komentarze

  1. Szparagi na całego! Jak zwykle piękne zdjęcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam tego ziarna :( do czego jest podobne? i gdzie je można dostać?

    OdpowiedzUsuń
  3. no proszę! dobrze, że dałaś znać na pewno się porozglądam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kamila,
    dziękuję za zdjęciowy komplement. Szparagowo do się dopiero zaczyna...

    Beti,
    quinoa, inaczej komosa ryżowa to ziarno pochodzące z Peru mające 5 tysięczną historię. Można je kupić w sklepach ze zdrową żywnością, delikatesach Alma i Bomi. Jest też na wielu stoiskach sprzedających ekologiczne zboża i mąki. Wkrótce poświęcę quinoi post, bo dostaję wiele pytań.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! wyglądaja bosko...a ja sie zastanawiałam do czego by tu użyć tych ziarenek:)
    I jest jak znalazł!

    OdpowiedzUsuń
  6. viridianka,
    i rabarbar i szparagi i młoda marchewka... Jeszcze tylko polskich truskawek brakuje. Wiosna na całego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzcinowisko,
    wkrótce kolejne przepisy z ich dodatkiem. U nas bardzo często quinoa gości na stole.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie najbardziej urzekło zdjęcie drugie i ostatnie:)Ale kompozycja i składniki Twojego dania również.
    Też uwielbiam szparagi, ale najpierw zwyciężył u mnie świeży szpinak później szparagi:)
    Serdeczności, Lo!
    P.S. I ciągle mam Ci powiedzieć, że nie ma jak kolaże, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne! Widzę, że robiłaś też placuszki z bulguru. Ostatnio chodziły mi takie po głowie. Może się zainspiruję Twoimi, bo lubię wszelkie placuszki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. To już?? No tak, wiosna w pełni :) Placuszki zapowiadają się nieziemsko

    OdpowiedzUsuń
  11. Lo kochana, a skądże ja Ci mam te szparagi wziąć jak tu rzodkiewka dopiero powyłaziła? No uwielbiam, z masłem i tartą bułką, teraz będą mi się śnić, kurcze, może jak na południe wrócę za kilka dni to już tam będą? :)))

    Piękne zdjęcia, te na powietrzu zwłaszcza, na drewnianym stole :)
    Serdeczności :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziekuje za wsparcie.
    Tez dzis szamalam szparagi-ale białe belgijskie-PYCHA.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jakoś szparagów nie jadam. Jak je widzę w sklepie to zawsze nie w sezonie, dorodne i widzę to chemię, która na nie skapywała. Ale z drugiej strony mieszkam na peryferiach Polski, cóż się więc temu dziwić :) Wspaniale to wszystko u Ciebie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  14. ewelajna,
    mnie ostatnio "kręcą" kolaże - jak widać. Wkrótce mam zamiar połączyć wiosnę w jednym daniu, czyli szpinak i szparagi. Ciekawa jestem co z tego wyjdzie.

    lashqueen (italia od kuchni),
    ja placuszkowa jestem. Ciągle szukam nowych połączeń i smaków. Te z bulguru były pyszne.

    Patka,
    pogoda u mnie ostatnio jesienna, ale na szczęście na targu wiosna.

    monika,
    ten drewniany stół to fotogeniczna stara ławka ogrodowa. Wytargana przez wiatr, wymoczona przez deszcz i wypalona przez słońce. Bronię jej przed odmalowaniem jak Sobieski Wiednia przed Turkami.

    HANNAH - UNE FEMME,
    to maleńki R. miał dziś ucztę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kubełek Smakowy,
    ja raz tylko skusiłam się na takie posezonowe (http://pistachio-lo.blogspot.com/2010/05/historia-pewnej-podrozy-i-szparagi-w.html). Wtedy wspomnienia wzięły górę. Raz też na takie ze słoika. I więcej nie popełniłam tego błędu. Szparagi tylko najświeższe i tylko w sezonie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że sezon na szparagi jest tak krótki w Polsce. Uwielbiam szparagi i ten przepis już jest zapisane:)

    OdpowiedzUsuń
  17. te placuszki są bardzo fajne, a szparagi.. wciąż jeszcze przeze mnie nie doceniane.

    OdpowiedzUsuń
  18. oczekanie na szparagi i u mnie strasznie niecierpliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  19. bez dwóch zdań. porywam te placuszki i nie oddam ;P

    OdpowiedzUsuń
  20. festiwal szparagów! :) czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. U nas też ostatnie dni upływają pod znakiem szparagów, a także czosnku niedźwiedziego. Te placuszki brzmią wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
  22. uwielbiam szparagi!
    I ten sezon, kiedy jest ich tak dużo.
    Piękne fotki. Dziękuję też za odwiedziny!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  23. Quinoę jeszcze mi się nie zdarzyło spróbować, ale na szparagi przebieram kopytkami. Zupa krem mi się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale fajny przepis- az mi ślina cieknie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Placuszki są obłędne... Dużo bym oddała żeby skosztować choć jednego :)

    Ja z niecierpliwością czekam na szparagi, też już mam zaplanowane kilka dań =)
    /PS. Prawda, że szparagi są niesamowicie wręcz fotogeniczne? :) Btw - piękne zdjęcia/

    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  26. To dopiero początek sezonu.. a Ty już takie rarytasy prezentujesz ;-) Aż się boję co będzie niedługo :-)


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  27. cudne :) Jutro lecę kupić..na złość pogodzie :(!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Przypadkiem trafiłam na twój blog..
    ii cały wieczór oglądałam twoje przepisy po prostu się w nich zakochałam ;D
    Mam pewną propozycje, mogę zostać twoją siostrą, córką , cokolwiek tylko rób mi takie śniadania , obiady , kolacje i desery ;)
    Teraz będę codziennie na niego zaglądałam ; D
    Pozdrawiam i życzę wielu udanych przepisów :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wyglądają tak... WYKWINTNIE. Szparagi zawsze kojarzą mi się z przyjęciami bo u nas były jadane tylko w takie okazje :) W tym połączeniu prezentują się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Lo, Ty wiesz że ja uwielbiam Twoje placuszki, ale te to już zupełnie mną zawładnęły! Dałabym się pokroić za talerzyk tych smakołyków :)
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Pamiętam Twój przepis z zeszłago roku na szparagi w sosie bazyliowym-zamierzam powtórzyć w tym:) jedyne szparagi jakie na razie widziałam pochodziły z bomi i niestety nie zachecały jeszcze wyglądem do kupna:(

    OdpowiedzUsuń
  32. Szparagi w moim domu są nieznane i nieużywane. Ale kuszą ze wszech stron tak mocno, że chyba czas to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Słodziutkie Okazje,
    całe szczęście, że sezon dopiero się zaczyna.

    Natalia,
    cieszę się bardzo, że Ci się podoba.

    asia,
    może to się zmieni. U nas to warzywa w czołówce ukochanych.

    vanilla,
    jakie to jest przyjemne, kiedy kupujesz pierwszy pęczek po wielu miesiącach oczekiwania.

    Paula,
    to ja smażę następne.

    Magda,
    oj będzie dużo więcej.

    OdpowiedzUsuń
  34. Anna Maria,
    to cudowny duet. Pysznie Wam było.

    Mimi,
    cieszę się z Twoich odwiedzin i że Ci się podoba.

    zemfiroczka,
    ja tak przebieram kopytkami kilka razy w tygodniu w czasie każdej wizyty na targu.

    wielgasia,
    cieszę się bardzo, że Ci się podobają.

    nat.,
    czekam na Twoje dania szparagowe. Zgadzam się całkowicie, że szparagi są niesamowicie fotogeniczne. Sama przyjemność z fotografowania.

    Biedr_ona,
    będzie jeszcze dużo szparagowych dań. To dopiero początek.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mona,
    pogoda rzeczywiście spłatała nam figla. Mam nadzieję, że nie będzie to miało dużego wpływu na sezon warzyw i owoców.

    Anonimowy,
    takie słowa są niesamowicie cenne. Bardzo miło jest mi je czytać. Cieszę się bardzo z Twoich odwiedzin i zapraszam. Córką, siostrą... kim chcesz.

    Kasia,
    szparagi robią takie wrażenie wykwintnych, bo są krótko dostępne. Trzeba się cieszyć i delektować krótkim sezonem.

    Tilianara,
    uratuję Cię. Nie musisz dać się pokroić. Wpadaj.

    Ola,
    bardzo lubię te bazyliowe. Do zakupu szparagów polecam targi. W razie czego służę pomocą.

    Zaytoon,
    chyba czas, bo w maju się od nich nie odpędzisz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.