Pascha czyli święta coraz bliżej.


Świąteczne słodkości to dla mnie drożdżowe baby, mazurki, serniki i pascha. Powoli układam sobie listę pyszności, które zrobię na święta. Trochę tego jest. 
Ostatnio dostałam w prezencie kilogram fantastycznego w smaku białego sera. Kremowego, tłustego, aksamitnego, takiego jaki pamiętam z dzieciństwa. Z połowy zrobiłam moją ulubioną paschę. Aksamitną, gładką, pełną aromatów wanilii i bakalii, które podkreślają smak doskonałego sera. Pascha według tego przepisu nie jest bardzo słodka. Jeżeli wolicie słodszą wersję, wystarczy dodać więcej cukru pudru. Obowiązkowe bakalie w tym deserze to dla mnie rodzynki moczone w rumie (najlepiej przez kilka dni), domowa, kandyzowana skórka pomarańczowa i włoskie orzechy. 









Pascha

500 g tłustego sera
3 żółtka
rdzeń z laski wanilii lub 1 cukier z prawdziwą wanilią
100 - 150 g cukru pudru
100 g masła w temperaturze pokojowej
1/2 szklanki bakalii (rodzynek namoczonych w rumie, orzechów włoskich, skórki pomarańczowej, moreli, suszonych wiśni...)

Żółtka ubić z cukrem pudrem i wanilią na parze* na gładką, jasną i puszystą masę. Miskę z żółtkami zdjąć z garnka i kontynuować ubijanie przez kilka minut, do chwili lekkiego przestudzenia się masy. Dodać masło i dalej miksować. Masło częściowo rozpuści się pod wpływem ciepła. Cały czas miksując dodawać po 1 łyżce sera. Do dobrze połączonej masy dodać bakalie. Wymieszać. Naczynie (miskę, salaterki, ramekiny) wyłożyć warstwą gazy**. Wylać masę serową do naczyń. Wierzch przykryć kawałkami gazy wystającymi z brzegów naczynia. Wstawić na noc do lodówki. 
Przed podaniem. Rozwinąć wierzchnią część gazy. Przełożyć paschę na talerzyk, zdjąć gazę z powierzchni paschy.

*Na garnku z gotującą się wodą ustawiamy miskę i ubijamy masę. Woda musi tylko lekko wrzeć, a więc używamy minimalnej mocy kuchenki/najmniejszego płomienia. Miska z ubijaną masą nie może dotykać wody. Dzięki temu sposobowi ubijania żółtek nie grozi nam zarażenie się salmonellą. Pałeczki salmonelli giną w 62 stopniach C.

**Gazę kupujemy w aptece. Do małych naczynek wystarczą kompresy gazowe, do dużego kupujemy serwetę gazową. Nadmiar płynu świetnie wsiąka w gazę, a na deserze zostaje ozdobna faktura.

Komentarze

  1. Lo,cudna i przepyszna.Dla mnie też obowiązkowa w czasie tych świąt.Ja rodzynki w rumie już moczę...A masło dałaś z Filipowa?

    I wiadomość Ci posłałam...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nie było tradycji robienia paschy na Wielkanoc. Ale tyle przepisów i zdjęć mignęło mi przed oczami, że chyba zapoczątkuję nową tradycję ;).
    Twoja jest piękna. I wolę mniej słodszą wersję.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  3. I u mnie nikt nie robił paschy. A szkoda, bo zawsze chciałam spróbować, a nigdy nie miałam okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmm... Wiem, że uwielbiałabym paschę. Ale po przygodzie z surowymi jajkami podziwiam ją tylko z daleka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na zdjęciach tak pięknie wygląda, że nabrałam wielkiej ochoty by też takiej spróbować.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie, tak jak i u poprzedniczek, pascha się chyba nigdy nie pojawiła na stole wielkanocnym... a szkoda, bo tak pięknie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wygląda...ja jeszcze nigdy paschy nie robiłam

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie nie tylko nie ma takiej tradycji, ale ja nawet nigdy nie jadłam paschy, a przynajmniej niczego takiego nie kojarzę.
    Mazurki, baby i babki, serniki to moja Wielkanoc.
    Myślę, że kiedyś będzie nią i pascha.:)
    Twoja, Lo, wygląda niezwykle kusząco.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie słodkości na Wielkanoc identyczne , chodzi mi o rodzaje :)
    a pascha pierwsza klasa

    OdpowiedzUsuń
  10. B. lubię paschę, na szczęście M nie umie jej robić, bo jednak jest b. kaloryczna. a nie potrafiłabym się jej oprzeć;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepięknie wygląda, zwłaszcza z tą spływającą konfiturą...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz, nigdy nie jadłam paschy. W moim domu nie przygotowywało się jej na święta. Ale może czas rozpocząć nową tradycję? Czuję, że to coś, co zachwyciłoby mnie smakiem...

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. U nas te same ciasta, choć pascha od niedawna :) A baba obowiązkowo Neli :)

    Pozdrawiam ciepło Lo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja podobnie jak kilka dziewczyn nie jadłam jeszcze paschy.Ale że uwielbiam sernik, to wyobrażam sobie, że pascha będzie mi smakować.W tym roku jakoś o niej głosno w magazynach kulinarnych i na blogach,że trudno przejść obojętnie.Postanowiłam zastąpić nią mój tradycyjny sernik wiedeński. Muszę tylko wybrać tylko jeden przepis,może Twój,bo ta pascha nie przesłodzona i trochę prostsza w wykonaniu niż kilka innych przepisów,które czytałam.Pozdr. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  15. mój mąż ciągle wspomina paschę swojej Babci, a ja jeszcze nigdy nie stanęłam do tej konkurencji :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój mąż zażyczył sobie paschę na te święta, nigdy nie robiłam, więc jestem nieco przerażona:)

    OdpowiedzUsuń
  17. dziękuję za komentarz:) ja tez nigdy nie robiłam pasche..moze glupio sie przyznac ale nigdy taka nazwa nie operowałam;) czas wielki bo wyglada przesmacznie;)
    pozdrawiam serdecznie i zycze wesołych Swiąt i powodzenia w ozdóbkach dekoracyjnych:D ja już siedzę w tych "ozdobkowych jajkach"po uszy i na kazdym kroku, czy to w kuchni, holu, jadalni itd. leżą moje kolorowe jajka:D zatem czuć moc zblizających się Świąt!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja całą sobą czekam na zrobienie paschy i wiele sobie po niej obiecuję:) Śliczna Ci wyszła:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam smaku paschy a Twoje piękne zdjęcia zachęcają do próby przygotowania jej, może już na te święta?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Lo, u Ciebie na święta to dopiero muszą być pyszności! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudo! :-)
    P.S. Wysłałam Co wczoraj maila, a propos miejsca.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. ALe nas Kochana rozpieszczasz ;-)) Nic tylko jeść.. ale kto mi taki przysmak przygotuje? ;-P


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. W moim rodzinnym domu nie było tradycji robienia paschy na Wielkanoc. Jednak u progu mojego dorosłego życia (wieki temu, niestety...) czytywałam taki kultowy wówczas miesięcznik "Ty i Ja". Na jego łamach, w części kulinarnej, spółka Maria Lemnis & Henryk Vitry publikowała różne cudowne przepisy. Któregoś roku tematem kulinarnej części numeru była właśnie pascha - mmmmm, ale jaka!!!... Nie sposób było jej nie zrobić. Pamiętam, że za pierwszym razem musiałam "przeforsować" jej wykonanie na święta, ale potem przez całą Wielkanoc słyszałam same tylko pochwały i zachwyty... A rok później zrezygnowaliśmy z sernika na rzecz paschy i w dodatku Rodzinka zażyczyła sobie paschę z podwójnej porcji... I tak to się zaczęło - nowa tradycja w naszym domu, którą nadal kontynuuję i którą przekazałam swojej dziś już dorosłej córce :-)...
    Niezdecydowanym - bardzo polecam, a obawiającym się świeżych jaj podpowiadam - do paschy używa się też żółtek jaj gotowanych na twardo (tak jest właśnie w moim przepisie). Bakalie, jakie ja stosuję do swojej paschy, to w większości orzechy, migdały, a także - w mniejszej ilości - rodzynki, kandyzowaną skórkę pomarańczową, figi i czekoladę w kawałkach. Aromatyzuję naturalną wanilią i rumem (do smaku). Robię też drugą, nieco mniejszą paschę - owocową, do której stosuję konfitury wiśniowe, ewentualnie z dodatkiem malin. Mmmm.... Szkoda, że Wielkanoc dopiero za rok...
    Pozdrawiam - santorini_2000.

    OdpowiedzUsuń
  24. Droga lo,
    czy gaza powinna byc lekko ponad dnem naczynia, zeby nadmiar plynu zebral sie na dnie czy wystarczy, ze wsiaknie w gaze?
    Pozdrawiam
    agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykładam całe naczynie gazą, tak że jej nadmiar zwisa z boków naczynia. Potem wkładam masę, a tymi zwisającymi częściami gazy przykrywam wierzch.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.