Ożywczy smak cytryny czyli naleśniki Pierre'a Hermé.
Te naleśniki są stworzone dla miłośników tarty cytrynowej, lemon curd i kwaśnych smaków. Mają zdecydowany, intensywny smak cytryny. Idealne na zmienną pogodę i wszelkie przeziębienia. Cytryna i miód w dużej dawce. Oto one.
Wymagają trochę pracy, chociaż można ją rozłożyć w czasie. Jeżeli nie macie ochoty spędzić godziny w kuchni albo intensywny smak cytryny to nie wasz smak, zróbcie same naleśniki. Są REWELACYJNE. Aromatyczne, o idealnej konsystencji i smaku. Wystarczy odrobina roztopionego masła, konfitury lub sam sos z przepisu poniżej i macie wspaniałe śniadanie w parę minut. Ciasto naleśnikowe potrzebuje minimum 10 godzinnego odpoczynku w chłodzie lodówki. Wieczorem chwila mieszania, a rano pyszne naleśniki w parę minut.
Naleśniki z kremem cytrynowym.
Lemon crêpes.
naleśniki
1 1/3 szklanki mleka w temperaturze pokojowej
2 łyżki cukru
2 duże jajka w temperaturze pokojowej
1 żółtko w temperaturze pokojowej
2 łyżeczki likieru Grand Marnier
2 łyżeczki rumu
starta skórka z 1/3 pomarańczy
2 łyżeczki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
3 łyżki oleju o neutralnym smaku (użyłam kukurydzianego)
3 łyżki zrumienionego masła*
3/4 szklanki + 1 1/2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki oleju do smażenia
Wymieszać w misce mleko, cukier, jajka, żółtko, likier, rum, skórkę pomarańczową i sok, masło i olej do uzyskania gładkiej masy. Dodać mąkę i miksować do połączenia. Miskę przykryć i wstawić do lodówki na 10 godzin. Surowe ciasto naleśnikowe można przechowywać w lodówce do 24 godzin. Nagrzać patelnię do smażenia naleśników, posmarować ją cienko olejem (można to zrobić przy pomocy kawałka ręcznika papierowego nasączonego olejem) i smażyć bardzo cienkie naleśniki. Z przepisu wychodzą 24 naleśniki.
krem cytrynowy
1 szklanka cukru (220 g)
drobno starta skórka z cytryny
4 duże jajka
3/4 szklanki (165 ml) świeżo wyciśniętego soku z cytryn (z około 4-5 cytryn)
300 g masła w temperaturze pokojowej podzielonego na kawałki
Wymieszać w stalowej misce skórkę cytrynową z cukrem. Najlepiej rozetrzeć całość palcami. Dodać jajka i sok z cytryny. Miskę umieścić nad garnkiem z gotującą się wodą (woda nie może dotykać dna miski) i miksować całość przy pomocy ręcznego blendera (tzw. żyrafa). Masę miksujemy do momentu zgęstnienia i uzyskania temperatury 82 stopni C. Trwa to około 10 minut. Miskę z kremem zdjąć z kąpieli wodnej i odstawić na 10 minut do wystudzenia do 60 stopni C. Cały czas miksując dodawać po kawałku masła. Kiedy całe masło połączy się z kremem, kontynuować miksowanie przez 4 minuty. Pozostawić do wystudzenia do temperatury pokojowej, przykryć miskę folią spożywczą i wstawić do lodówki na 1 godzinę. Można przechowywać masę w lodówce do 4 dni.
sos
1/3 szklanki (125 g) miodu
1/3 szklanki (70 ml) świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
1/4 szklanki (55 ml) świeżo wyciśniętego soku z cytryny
100 g masła
W rondelku podgrzać miód do rozpuszczenia. Dodać obydwa rodzaje soków i gotować całość przez 5 minut. Dodawać po kawałku masła miksując do połączenia go z sosem. Najwygodniej robić to ręcznym blenderem.
Każdy naleśnik posmarować kremem cytrynowym, złożyć w rulon lub na kształt trójkąta. Polać ciepłym sosem i podawać.
Niewykorzystany krem cytrynowy może służyć jako wypełnienie do upieczonych spodów z kruchego ciasta lub jako dodatek do owoców (jagód, truskawek, malin...)
*masło podgrzewać na małym ogniu w rondelku do rozpuszczenia i do uzyskania bursztynowego koloru i orzechowego zapachu.
Przepis Pierre Hermé z książki "Desserts by Pierre Hermé".
lo, piszesz tak sugestywnie, że muszę sobie te - albo jakiekolwiek - naleśniki usmażyć!!! Co mnie zdumiewa, bo naleśniki to nie jest danie, za którym tęsknię...
OdpowiedzUsuńNie wszystkie naleśniki lubię (szczególnie na słodko!), ale te wydają mi się idealne... tym bardziej, że ubóstwiam wręcz lemon curd! :)
OdpowiedzUsuńCzyli dla mnie , bo ja lubię takie smaki:)
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale:)
Bardzo kuszace - wariant z kremem jest dla mnie doskonaly, bo jestem wielka fanka cytrusowych smakow.
OdpowiedzUsuńGreat crepes!!! :-))
OdpowiedzUsuńO, lo!
OdpowiedzUsuńJak zwykle boska receptura.
to pierwsze zdjęcie jest kapitalne, wygląda jak origami!
OdpowiedzUsuńTak bogate, słonecznie cytrynowe śniadanie musi cudownie nastrajać na resztę dnia...
OdpowiedzUsuńCytrynowe smaki do mnie nie przemawiają - chyba, że w takim pięknym wydaniu...świetne.
OdpowiedzUsuńPiękne, a ja właśnie poszukuje pomysłu na wtorkowy "Pancake Day", chcę coś dla mojego mężczyzny do pracy przygotować i oto jest:) Piękne cieniutkie placuszki:)
OdpowiedzUsuńCóż za smaczny opis, o zdjęciach nie wspomnąc...
OdpowiedzUsuńLo, jesteś bezlitosna! Takie wspaniałości na wieczór.Zaraz przygotuję ciasto.Czy dotrwam do rana?
OdpowiedzUsuńA wiesz,że dzisiaj oglądałam je w książce Mistrza Herme?
Pozdrawiam.
Ale piekne!
OdpowiedzUsuńAn-no,
OdpowiedzUsuńto tym bardziej się cieszę. To jest wspaniały komplement od Ciebie.
delikatessen,
jak lubisz lemon curd, to te naleśniki są idealne dla Ciebie.
wiosenka27,
widzę, że jesteś kolejną wielbicielką cytrynowych smaków. Bardzo mnie to cieszy.
Maggie,
to będą Ci smakować. One są ekstremalnie cytrynowe.
Jovana,
thanks a lot.
Kubełek Smakowy,
cieszę się bardzo, że tak sądzisz. Niezmiernie mi miło.
wykrywacz smaku,
dziękuję bardzo. Naleśniki są niełatwe do fotografowania.
Zaytoon,
OdpowiedzUsuńoj zdecydowanie tak.
Arvén,
w takim razie ten przepis nie jest dla Ciebie. To jest bardzo cytrynowe danie.
żenia,
naleśniki są genialne. Wspaniale się smażą i fantastycznie smakują. Do tego ten aromat.
Lekka,
ale mnie to cieszy.
Amber,
będziesz smacznie spała, a one będą sobie dojrzewać. Wszyscy będą zadowoleni. Naleśniki i Ty.
kasia1977,
dziękuję bardzo.
Dobrego tygodnia Wam życzę.
Jeszcze naleśników z likierem i rumem nie piekłam:) To będzie ciekawe doświadczenie:D
OdpowiedzUsuńNemi,
OdpowiedzUsuńspróbuj koniecznie. To bardzo dobre dodatki do naleśników, a ten przepis na nie jest świetny.
Looooo, one są jakies niesamowite! Powiększyłam to zdjęcie i oglądałam z każdej strony! Wydają się takie idealnie kruche i cienkie! Oj, rozpusta i mistrzostwo dziewczyno! :)
OdpowiedzUsuńA do mnie cytrynowe smaki bardzo przemawiają - uwielbiam. Wspaniałe naleśniki. Mnie jeszcze nigdy nie wyszły takie cieniutkie i kruche.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Naleśniki pierwsza klasa! Uroczo, jak zawsze u Ciebie, a do tego wybornie :)
OdpowiedzUsuńTo jak, wpadnę na naleśniczka z naleweczką ;)
Buziak :*
Oj Twoje naleśniki wyglądają iście królewsko! i zapewne tak też smakują :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
O tych nie znałam. Ja robiłam tylko kasztanowe z PH. Muszę się im przyjrzeć. I mówisz w tej książce, hmmm.
OdpowiedzUsuńcudne! zdecydowanie moje smaki :-)
OdpowiedzUsuńJakie cieniutkie! super, mój niedościgniony ideał. Zawsze robię naleśniki na oko i jak chcę cieniutkie to w efekcie robię ciasto za rzadkie i się źle ścinają, rwą i tyle. A z gęstszego ciasta nie umiem odpowiednio rozsmarować, próbowałam kupić taką szpatułkę do naleśników jak używają w naleśnikarni, ale nie można nigdzie kupić! Wiecie może dziewczyny skąd takie cudo wziąć? Piękne zdjęcia, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnalesniki w wersji cytrynowej to chetnie bym zjadla... mniam:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadlam cytrynowych nalesnikow, niby banalane a jednak! prezentuja sie niesamowicie
OdpowiedzUsuńMarto,
OdpowiedzUsuńco za miłe słowa. Serdecznie dziękuję. Naleśniki są rzeczywiście cudowne w smaku i świetne do smażenia. Proporcje są idealne i z łatwością smaży się z nich cieniutkie jak bibułka naleśniki.
hania-kasia,
spróbuj tych. One się idealnie smażą. Cieniutkie, lekko chrupkie na końcach. Do tego ten wspaniały smak.
Tili,
agrestowa, pędy sosny, czy wiśnia z wędzoną śliwką? Wybieram się to wytwórcy nalewkowego po sąsiedzku. A Ty jakie serwujesz?
Natalio,
jeszcze nikt nie nazwał tak mojego dania. Muszę to zapamiętać. Dziękuję.
Gospodarna narzeczono,
to nie jest przepis z książki "Desery" wydawnictwa Larousse. Do kasztanowych się przymierzam. Mam w domu jednego miłośnika kasztanów.
cudawianki,
czyli cytrynowe smaki są Ci bliskie. Samo zdrowie.
Sosa,
widziałam taką szpatułkę w jednym ze sklepów w Mediolanie, o którym napiszę wkrótce. Jak znajdę gdzieś bliżej, dam Ci znać. Proporcje na te naleśniki są idealne. Bez żadnego problemu smażą się cieniutkie jak papier. W tym długim odpoczynku ciasta też jest pewien magiczny element. Ciasto naleśnikowe lubi sobie postać.
Aga,
taka odmiana. Może nie na każdy weekend, ale od czasu do czasu, warto zrobić taką pracochłonną wersję.
Szana,
OdpowiedzUsuńten krem jest niezwykły, same naleśniki też i do tego ten syrop. Każda rzecz osobno jest pyszna, a w połączeniu to mała rozpusta smakowa.
jakie cieniutkie , boskie te naleśniki, naprawdę :))))
OdpowiedzUsuńMargot,
OdpowiedzUsuńbardzo lubię cienkie naleśniki, a te tak łatwo się smażą. Do tego ten smak...
Lo, znow wyczarowalas pysznosci. Te nalesniki wygladaja oblednie. Ja ostatnio zakochalam sie w takich cieniutkich nalesnikach wlasnie, ktore robilam w przepisu Rouxa :) Musze sprobowac teraz koniecznie Twoich :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że dziś w UK jest Shrove Tuesday, inaczej Pancake Day, bo tradycyjnie dziś się je naleśniki?;-) To taka angielska wersja Tłustego Czwartku, bo jutro jest wszak Środa Popielcowa.
OdpowiedzUsuńUrządza się też wyścigi z naleśnikami - naleśniki należy w biegu podrzucać:-)
Twoje wspaniałe:-)