Pyszne karmelki z morską solą. Smak uzależniający.
Czasami wystarczy coś małego, co potrafi zachwycić smakiem. Doprowadzić do obłędu. Nie można przestać jeść. Ręka sama wyciąga się po następny kawałek. Tak było z tymi karmelkami. Mój mały - duży synek poprosił mnie wieczorem o zrobienie karmelków. Najchętniej poszłabym już spać, ale trudno odmówić takiej prośbie. Zrobiłam dla niego, a zajadaliśmy się nimi wszyscy. Już dawno nic tak szybko nie znikało. Wyobraźcie sobie ciągnący, gęsty karmel z lekkim posmakiem morskiej soli. Słodki, wciągający i uzależniający. Doskonały smak.
Prosty przepis na uzależniający przysmak. Nie zwlekajcie z ich zrobieniem, a wkrótce będziecie rozkoszować tym niebiańskim smakołykiem.
Karmelki z solą morską.
Salted caramels.
1 szklanka (240 g) śmietanki kremówki
5 łyżek (75 g) masła
1 łyżeczka kwiatu soli morskiej (fleur de sel) lub 1/2 łyżeczki drobnej soli morskiej
1 1/2 szklanki (335 g) drobnego cukru
1/4 szklanki (80 g) syropu cukrowego (corn syrup)*
1/4 szklanki wody
Formę o wymiarach 20 x 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia i wysmarować masłem. W rondelku zagotować śmietankę, sól i masło. Odstawić. Do płaskiego naczynia (użyłam dużej patelni) wsypać cukier, dodać wodę i syrop cukrowy. Podgrzewać do roztopienia się cukru i uzyskania bursztynowego karmelu (121 stopni C). Rozpuszczającego się cukru nie należy mieszać, można ewentualnie poruszać patelnią. Do masy karmelowej dodać zagotowaną śmietankę z dodatkami. Ponownie gotować na średnim ogniu, bez mieszania, do uzyskania gęstej masy o temperaturze 119 stopni. Trwa to około 10 minut. Masę wylać do formy i pozostawić do wystudzenia przez 2 godziny. Wystudzoną gęstą masę pocią na kwadraty. Można dodatkowo posypać morską solą.
*syrop można kupić między innymi w sklepach Kuchnie Świata, Marks & Spencer.
Język mi uciekł! Pięknie lśnią! Karmelowe smaki, smażona śmietana - wszystko to oglądam na blogach i chodzi za mną dziś...Sama też sobie zasmażkę ze śmietany do ruskich zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńMuszą być niesamowite :) niedawno robiłam krówki kakaowe z nutką kawy... pożarłam je wszystkie... pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmniam, ja najbardziej lubię kruche krówki:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnio przygotowywałam krówki. Nie wyszły. A ogromną mam ochotę na domowy smakołyk tego typu! Może te karmelki będą ratunkiem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Karmel z morską solą to moje uzależnienie.Twoje karmelki to taka postać stała i niestety,ale nie przestałabym ich jeść,do ostatniego kawałka!
OdpowiedzUsuńLo! Kochana! Ty wiesz co ja na te karmelki :D I w dodatku mam je w planach na ten tydzień!:D Karmel i sól morska i już jestem w słodkim niebie:)
OdpowiedzUsuńA to Ci dopiero słodko-słona rozkosz
OdpowiedzUsuńśliczne i tak jakby błyszczą :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Mam wlasnie kostke solonego masla w lodowce, czeka na swoj dzien ...;)
OdpowiedzUsuńMały-duży synek też lubi karmel z solą? Smakosz Ci rośnie lo jak nic! Oj, ależ one muszą smakować :)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Looo... Te karmelki są genialne! Robiłem jakiś czas temu z bardzo podobnego przepisu...i wprost nie mogłem się od nich oderwać.. Ta słodycz przełamana odrobiną soli..obłęd..
OdpowiedzUsuńRobiłem też takie nadziewane domowymi marshmallows..też przepyszne. Heh jak zwykle Lo, zachwycasz..
Uzależniają? To ja nawet nie próbuję.
OdpowiedzUsuńno, pięknie.
OdpowiedzUsuńi jak tu nie podjadac? takie karmelki, cudne!
Lo, są obłędne!! ;)
OdpowiedzUsuńwyglada kusząca...a jaki piękny kolor...
OdpowiedzUsuńTo może i ja zostanę Twoim synkiem, Lo... Plis... - choć na chwilę...
OdpowiedzUsuńP.S.Uwielbiam wlewanie śmietanki do karmelu i mieszanie i... mieszanie:)
P.S. No.., musiałam to napisać, ale już idę spać...:)
Skoro mówisz, że ten smak jest aż uzależniający - może wypróbuję, bo podejrzewam, że musi w takim razie być naprawdę wyrazisty:) Choć przyznam, że za połączeniem soli i cukru nie przepadam (chyba, że mówimy o kuchni tajskiej i jej harmonii słodkich i słonych smaków), więc chyba będę musiała się z tym połączeniem najpierw przeprosić:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne, boję się tylko tego uzależnienia...
OdpowiedzUsuńno nie te skandynawskie wypieki są rewelacyjne, ale te wytworne(no jednak ta sól zmienia karmelki w Francję elegancję ) twoje kreacje to tez są zapierające dech w piersi
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają & to dobre połączenie, uwielbiam czekoladę z solą
OdpowiedzUsuńTo co prezentujesz, zawsze jest, było i będzie ciakawe.
OdpowiedzUsuńMało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że we wszystkich słodkich potrawach, musi się znajdować, choćby odrobina soli. Inaczej sama czysta słodycz smakuje nudno. Te dwa smaki są jak konie we wspónym zaprzęgu.
Już starożytni zalecali przesolone potrawy łagodzić miodem.
Wiecej na temat soli i jej znaczenia, znajdziecie klikając na etykietę - sól, na blogu
http://barwysmaku.blogspot.com/
teraz jest taki trend, aby łączyć sól z słodyczą, dobrze wybrałas, ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Szana
Lo, jak mogłaś mi to zrobić! Ja ubóstwiam takie karmelki. Od razu zjadłabym cały zapas :D
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was :*
teraz ja też próbuję sobie wyobrazić ten smak - nigdy własnych karmelków nie robiłam. A z solą to już absolutna nowość. :)
OdpowiedzUsuńrozkoszne są.. piękne.
OdpowiedzUsuńwspaniale!!! te zdjecia sa tak apetyczne, ze az nie moge sie przestac oblizywac:)
OdpowiedzUsuńAn-no,
OdpowiedzUsuńa mi ślinka cieknie na Twoje ruskie pierogi z dodatkiem śmietany.
Wiewióro,
domowe krówki...Pyszności. Uwielbiam takie własnoręcznie robione słodycze.
mlynki w kuchni,
te karmelki są zdecydowanie ciągnące. Czyli niezupełnie dla Ciebie niestety.
Zaytoon,
a co nie wyszło? Może spróbuj z tym przepisem, jest prosty i nieskomplikowany.
Amber,
cieszę się, że rozumiesz moją fascynację dla tego połączenia. U nas karmelki zniknęły w zastraszającym tempie. Nie mogliśmy przestać jeść, aż zniknął ostatni.
KUCHARNIA, Anna-Mario,
wiem, że Ty równiesz uwielbiasz to połączenie. Te karmelki to taki super gęsty karmel i jak zacznie się jeść, to nie można przestać. To jest okropne, przecież wiosna idzie.
Kubełek Smakowy,
dobrze to opisałaś. To jest prawdziwa rozkosz.
viridianko,
rzeczywiście wyszły lsniąco błyszczące.
miss_coco,
słone masło w lodówce... Co Ty z niego zrobisz? Ciekawa jestem bardzo, bo uwielbiam.
moniko,
mały duży synek je uwielbia. To rzeczywiście smakosz. Czasami potrafi być to kłopotliwe, kiedy np dyskutuje ze szkolnymi kucharkami dlaczego używają kostek rosołowych, margaryny...
spencer,
jak zwykle jesteś uroczy i przemiły. Domowe słodkości są pyszne.
Gospodarna narzeczono,
niestety, ale uzależniają. Ja chyba stłukę mój słoik z syropem kukurydzianym.
Karmel-itko,
karmelki są jakby stworzone dla Karmelitki.
Agnieszko,
cieszę się bardzo, że Ci się podobają.
Mona,
mi też się bardzo podoba ten kolor. Chcę sobie kupić taki płaszcz.
Ewelajno,
z radością Cię wezmę pod moje skrzydła. Ja też uwielbiam te karmelowe czynności. Rozkosz robienia, rozkosz jedzenia.
delikatessen,
spróbuj koniecznie. Użyj zdecydowanie soli morskiej, a nie kamiennej. Jest mniej słona i ma ten niezwykły smak.
żenia,
niestety to jest problem, bo one uzależniają.
margot,
jesteś przemiła. Dziękuję Ci bardzo.
Olu,
ja również uwielbiam czekoladę z morską solą. Kiedyś kupowałam Lindta, ale ostatnio nigdzie nie mogę jej znaleźć.
Moja Kawiarenkao,
moja mama zawsze mi powtarzała, żeby do słodkości dodać szczyptę soli, a do słonych potraw szczyptę cukru. Stosuję tę zasadę. Coś w tym jest. Podoba mi się to co napisałeś: "Te dwa smaki są jak konie we wspónym zaprzęgu".
Szana,
pierwszy raz zetknęłam się z tym połączeniem kilkanaście lat temu w Normandii. To było wielkie zaskoczenie i wielka miłość.
Tili,
wyobraź sobie makaroniki z takim nadzieniem. Ja je wręcz KOCHAM.
Sugar Plum Fairy,
zrób koniecznie. Może i Ty pokochasz to połączenie.
Asiejo,
OdpowiedzUsuńserdecznie Ci dziękuję.
Ago,
cieszy mnie to bardzo. dziękuję.
Oryginalne połączenie smaków i interesujące zdjęcia :) Zapraszamy na nasz nowy portal kulinarno-fotograficzny http://wykrywacz-smaku.pl/
OdpowiedzUsuńLo, ale..., ale fajnie... To jesteś moją Trzecią Mamą...!!!
OdpowiedzUsuńRozkosz posiadania Trzeciej Mamy...:):):) I to jakiej Mamy...!!!
Buziaki:*:*:*
Ale mieszanka. Musi być wspaniała
OdpowiedzUsuńUwielbiam solony karmel - to jeden z moich ulubionych słodkich smaków, dlatego, że jest nutka wytrawnego, czyli słonego. a najbardziej na świecie uwielbiam makaroniki z karmelem i solonym masłem. Apetyczne zdjęcia. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić podejście do karmelków, trochę tylko boję się o zęby, gdyż z pewnością pożarłabym od razu połowe....
OdpowiedzUsuńJuż czuję ich smak :-) Wyglądają obłędnie, a karmel uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńwykrywacz smaku,
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo za zaproszenie
Ewelajno,
ale z Ciebie szczęściara. Już trzy?
kabamaiga,
ja uwielbiam to połączenie.
Magdaleno,
te makaroniki są genialne. Niestety nauczyłam się ich robić. Ja po porcji karmelków myję zęby i idę poćwiczyć... wygniatanie ciasta na chleb.
Wiśniowa,
ja również ma wielką słabość do karmelu.
Nigdy nie jadłam z solą, ale chętnie smakuję. A karmel zawsze i wszędzie!
OdpowiedzUsuńCześć Lo, mam do Ciebie pytanie z gatunku "techniczne". Nie mam pod ręką syropu kukurydzianego, myślisz, że mogę użyć Golden Syroup trzcinowego?
OdpowiedzUsuńWhisper,
OdpowiedzUsuńzdecydowanie tak.
Dziękuję Ci Lo za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńKarmelki zrobiłam z syropem, wyszły przepyszne! Robiłam z myślą o moich mężczyznach, ale to ja byłam tą, która sięgała po nie najczęściej. A nie jestem osobą, która lubi słodycze typu lizak/cukierek.
W między czasie musiałam coś zrobić i etap gotowania masy karmelowej ze śmietanka nieco się przedłużył (o jakieś 5-8 min), moje karmelki jedynie z okolic brzegu formy są ciągnące się, reszta to kruche cukierki, smak ten sam ale konsystencja inna. Myślę, że to przedłużenie procesu gotowania to spowodowało, chyba, żeby to syrop... ale nie sądzę. Taka mała dygresja dla tych, którzy nie lubią ciągnącego się cukierka.
Zrobiłam już jakiś czas temu, właściwie to od razu jak pojawił się ten przepis:) są rewelacyjne:) Ja chyba zbyt krótko gotowałam, a więc nie chciały mi się zbytnio dać pokroić....wyjadaliśmy więc łyżką, były pyszne:)
OdpowiedzUsuńWhisper,
OdpowiedzUsuńmyślę, że kruchość związana jest z wydłużonym czasem gotowania. Pozdrawiam.
Jolanta Szyndlarewicz,
stosowałaś termometr czy orientacyjne czasy? Z tym drugim myślę, że tak może być. Różna moc płomienia/grzania może wydłużyć/ skrócić czas przygotowania karmelków. Cieszę się, że smakowały i miło mi, że zaglądasz. Pozdrawiam.
ha! i znalazłam :) toć Tilia miała rację, istna bomba xxxx, ale co tam ;)
OdpowiedzUsuń