Fińskie drożdżówki jedzone nad polskim Bałtykiem.



 Puste plaże, zamarznięty piasek pod stopami, szarość wody, szarość nieba. Połamane drzewa w lesie, puste drogi, zamarznięte zamki w drzwiach. I tylko jeden człowiek i jego jastrząb. Tak wygląda mój nadmorski raj zimą. Pusty i uśpiony, czekający na wiosenne przebudzenie. Prawie zupełnie jak ja.
 Drożdżówki najlepiej smakują mi jedzone na plaży. Tak jeste latem i tak jest... zimą. 
Dzisiejsze  zrobiłam według fińskiego przepisu. Idealne kiedy wypowiadane słowa zamarzają. Z zimnej Finlandii do zimnej Polski.
Ciasto jest bardzo aromatyczne i pachnące. Czuć to nawet kiedy na dworze jest -10 stopni. Dodatkową jego wielką zaletą jest łatwość formowania bułeczek. Nie trzeba ich podsypywać mąką, ciasto się nie klei do dłoni.
Przyjemność jedzenia, przyjemność robienia.










Rahka to fiński biały ser otrzymywany z krowiego mleka. W smaku i konsystencji przypomina ricottę, którą z powodzeniem może zostać zastąpiony. Drożdżówki można zrobić takżę z dodatkiem naszego polskiego białego sera rozstartego na gładką masę widelcem. 


Fińskie drożdżówki z serem
Rahkapiirakat

ciasto
1 torebka (7g) suszonych drożdży
3/4 szklanki mleka
1/3 szklanki (80g) cukru
1 jajko
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
1/4  szklanki (30g) rodzynek
1/2 łyżeczki soli (dałam 1/4)
1/4  szklanki (55g) miękkiego masła
2 1/2  szklanki (375g) mąki pszennej

nadzienie
1/2  szklanki sera rahka, ricotty lub białego sera
3 łyżki cukru
2  łyżki soku z cytryny
skórka starta z 1 cytryny
1 jajko
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii

do posmarowania
1 jajko lekko ubite
2 łyżki mleka

W misce wymieszać drożdże z letnim mlekiem i odstawić na 5 minut. Dodać cukier, jajko, kardamon, rodzynki i sól. Wymieszać. Dodać miękkie masło i 1 szklankę mąki. Zmiksować całość (końcówki haki) do uzyskania gładkiej masy. Dosypać resztę mąki i miksować do uzyskania gładkiego i lśniącego ciasta. Przykryć i odstawić do wyrastania na 1-2 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Z ciasta utworzyć 10-12 kul i położyć je na blasze do pieczenia wyłożonej papierem zachowując odstępy. Pozostawić na 45 minut. Przyrządzić nadzienie mieszając wszystkie jego składniki. Dnem kieliszka (małej szklanki) wyciskać w kulach ciasta wgłębienia. łatwiej jest to zrobić, jeżeli dno kieliszka obsypane jest mąką. Do wgłębień włożyć łyżeczką nadzienie. Ciasto posmarować jajkiem wymieszanym z mlekiem. Blachę z drożdżówkami wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C. Piec 10-15 minut na złoto. Pozostawić bułeczki do ostudzenia na kratce.





Przepis z książki "The great scandinavian baking book" Beatrice Ojakangas"A

Komentarze

  1. Fajnie wyglądają-idealne na drugie śniadanie!
    wyobrażam sobie jak musi być zimno i jak wiać musi!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Jestem pod wrazeniem - Twoje wypieki wygladaja jak najprawdziwsze drozdzowki zrobione w cukierni!

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne zdjęcia! a bułeczki jak marzenie, idealne

    OdpowiedzUsuń
  4. Brrr ale zimno tu:)
    kręciło się koło mnie drożdzowe ostatnio, ale nie wiedziałam w jakiej formie i chyba o ten kardamon chodziło:)
    Piękne zdjęcia, piękny bałtyk.

    OdpowiedzUsuń
  5. ale pięknie..poczułam morski jod od Twoich zdjęć..a bułeczki piękne...dzięki za wycieczkę..

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam drożdżówki z serem, żadne z makiem ich nie przebiją :)
    w takich okolicznościach przyrody muszą smakować wybornie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczne drożdżówki Ci wyszły. Mnie takie okrągłe drożdżówki z serem przypominają czasy szkolne :) Najbardziej lubiłam, gdy sera było bardzo dużo, a ciasta tylko cienki margines. Zawsze najpierw zjadałam marginesy, a ser zostawiałam "na deser" ;)
    Piękne zdjęcia Bałtyku. Nigdy nie byłam tam o tej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
  8. czy do tych skandynawskich buleczek zainspirowal cie pan Rene ;)?

    OdpowiedzUsuń
  9. Musiało być pysznie. Zapisuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam drożdżówki z serem, tym bardziej jak są tak pięknie puchate i aromatyczne :)
    Piękne masz widoki i wcale się nie dziwię, że mimo mrozu idziecie na plażę, tym bardziej z takimi rozgrzewaczami :)
    Bawcie się tam dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Odkąd pamiętam, marzy mi się, by zobaczyć Bałtyk zimą. Od teraz do tego dojdzie marzenie o zjedzeniu własnoręcznie przygotowanej drożdżówki na zamarzniętej plaży...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ci Finowie do mają dobrze :-)
    Zimą nad Bałtykiem to można pójść na fajny spacer i na tym koniec.
    Dłuższy wymuszony pobyt grozi ciężką apatią.

    Pamiętam jak wywieziono nas na Hel w lutym na jakieś durne szkolenie. Gdyby nie śnieg pod nogami, czulibyśmy się jak na statku. Gdzie nie spojrzysz - woda. Zakwaterowano nas w jakimś domu wczasowym. Jegomość, którego tam zatrudniano na etacie K.O., w rozpaczy braku zajęcia i towarzystwa, przez cały czas naszego pobytu, chodził za nami jak natrętny piesek. Nawet nie reagował na: Panie! Odczep, że się się pan!

    OdpowiedzUsuń
  13. oczarowujesz ..... przyjemność czytać i oglądać twojego posta - a samo to że kochasz Paryż i chodzenie po targu z koszykiem - kupiłaś mnie na 100%
    dużo dobroci i serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie byłam nad morzem zimą, ale dodaję do swoich planów i marzeń :)
    Gdybym tylko niedzielę spędzała w domu, upiekłabym je. Może następnym razem!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bałtyk w lutym to jedno z moich małych marzeń. Uprzejmie zazdroszczę - bycia i podgryzania takich drożdżówek...

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dobrze pasują do krajobrazu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja nad morzem zimą codziennie... Ale i tak, jak mam wolny dzień to lubię pochodzić, popatrzeć, podumać i zdjęcia porobić... Drożdżówek nad morzem jednak nigdy nie jadłam, a słowo fińskie, tak jak skandynawskie, działa na mnie jednoznacznie... tęsknię, tęsknie za Skandynawią, bo choć byłam tam krótko, to tak bardzo zauroczyła moje serce, że trudno to ubrać w słowa...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię takie drożdżówki z serem :) A samotnia nad morzem i mi by się przydała.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie byłam nad zimowym Bałtykiem...
    Fajne bułeczki i ładne zdjęcia,
    pozdrawiam,
    SWS

    OdpowiedzUsuń
  20. niezwykła sceneria ;]
    i wspaniałe drożdżówki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mmmmmm, coś wspaniałego:) Nawet, jeśli na plaży smakują najlepiej, mnie w zupełności wystarczyłoby delektowanie się nimi we własnym domu, na kanapie przy kominku:) Uwielbiam drożdżówki z serem, uwielbiam cytrusowe dodatki:)

    OdpowiedzUsuń
  22. No to mi narobiłaś ochoty-i na te drożdżóweczki i na morze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.