Zupa z burakami - inaczej. Z dodatkiem mleka kokosowego i aromatycznych przypraw.
Zupy (i czekolada) to moje ukochane jedzenie o tej porze roku. Lubię poznawać nowe smaki, więc szukam przepisów, które mi to umożliwiają. Zainteresowała mnie receptura Sophie Dahl, na lekko pikantną zupę z buraków z dodatkiem mleka kokosowego i aromatycznych przypraw. Wyszła pyszna, pełna różnorodnych smaków, zupełnie inna niż klasyczny barszcz. Świetnym dodatkiem okazał się zimny ziołowy jogurt, który w połączeniu z gorącą zupą stworzył pyszny duet. W oryginale zupę się miksuje. Ja tego nie zrobiłam, bo lubię z talerza wyławiać kawałki warzyw.
Aromatyczna zupa z buraków z dodatkiem mleka kokosowego
Spicy beetroot and coconut soup with herby yoghurt
pasta aromatyczna
2 łodygi trawy cytrynowej
2-4 ząbki czosnku
1-3 małe papryczki chilli (bez gniazd nasiennych)
5 cm kawałek świeżego imbiru (obrany)
4 liście limonki kaffir
sok z 1 limonki
zupa
1-2 łyżki oleju
2 duże bananowe szalotki lub 4 małe, zwykłe (drobno posiekane)
1 łyżeczka kuminu (kminu rzymskiego)
500 g upieczonych buraków (obranych i posiekanych lub startych)
600 ml bulionu warzywnego
400 ml (1 puszka) mleka kokosowego
sól
świeżo zmielony pieprz
jogurt ziołowy
2 łyżki jogurtu naturalnego (użyłam greckiego)
1 łyżka posiekanej świeżej mięty
1 łyżka posiekanej świeżej kolendry
5 cm obranego i posiekanego świeżego ogórka
Połączyć w miseczce składniki jogurtu ziołowego. Wszystkie składniki pasty zmiksować na gładko. Podgrzać olej, dodać szalotkę, sól i nasiona kuminu. . Podsmażać całość przez kilka minut do zeszklenia szalotki. Dodać pastę i podgrzewać całość mieszając przez około 5 minut. Dodać buraki i podsmażać całość przez 2 minuty. Dolać bulion, posolić, popieprzyć i gotować przez 8-10 minut. Dodać mleko kokosowe. Wymieszać. Zmiksować całość (ja tego nie zrobiłam) i podawać z dodatkiem jogutu ziołowego.
Przepis : Sophie Dahl.
to musi być pyszne, zakładam tu jakiś tajski fusion:)
OdpowiedzUsuńJa też zimą najczęściej zajadam się przeróżnymi zupami i czekoladą. I jeszcze makarony ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem smaku tej zupy ;D
Uwielbiam mleko kokosowe (akurat dzisiaj zrobiłam zupę z czerwonej soczewicy i mleka kokosowego), tak więc na pewno Twoja buraczana zupa musi być przepyszny! Przepis koniecznie będę musiała wypróbować!
OdpowiedzUsuńciekawa propozycja, buraczki uwielbiam ale jeszcze ich nigdy nie łączyłam z mleczkiem kokosowym
OdpowiedzUsuńBuraki i mleko kokosowe bardzo intrygujące połączenie
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba ta zupa:)
OdpowiedzUsuńWczoraj poczęstowano mnie sałatką z buraków z rodzynkami i z chrzanem.
OdpowiedzUsuńTej zupy też muszę skosztować.
A wiesz, że z mlekiem kokosowym nigdy niczego u siebie w kuchni nie robiłam. Tradycyjny barszcz kocham, ciekawe jak by było z tą zupą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
fajne smaki:) chetnie bym pojadla takiej zupki)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda i ja przez monitor czuje jak ona musi ładnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńLo! Rzeczywiście inaczej, ale bardzo ciekawie i kusząco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
Buraki, barszcz taki tradycyjny wprost uwielbiam, takowego rzecz jasna nie jadłam,ale wygląda smakowicie :-) tylko ja kokosu nie lubię, więc nie wiem jakby z tym punktem było :)
OdpowiedzUsuńJa bez wątpienia bym ją zmiksowała - uwielbiam zupy-kremy.
OdpowiedzUsuńPoza tym ogromnie podoba mi się jej kolor. I ten egzotyczny rys...
Pozdrawiam! :)
Niezwykle oryginalne połączenie, nie pomyślałabym że kwaskowate buraki ładnie się połączą z mlekiem kokosowym. W sumie, to aż tak bardzo nie mogę sobie tego zwizualizować (czy jest odpowiednik smakowy tego słowa?), że aż chyba zrobię. Zupa zimą to konieczność!
OdpowiedzUsuńOlu,
OdpowiedzUsuńto jest bardzo fajne połączenie. Rzeczywiście jest tu pewien tajski twist.
Holga96,
makarony są dla mnie pyszne przez cały rok. Teraz z treściwymi, bogatymi sosami, a za parę miesięcy z lekkimi, warzywnymi.
Myszki in cucina,
niesamowite. Mój następny zupowy post będzie o zupie z czerwonej soczewicy i mleka kokosowego. Z przyjemnością porównam nasze przepisy, a może będą takie same.
bryssska,
ja też pierwszy raz zastosowałam takie połączenie i jestem z niego bardzo zadowolona.
kulinarne-smaki,
tak i bardzo udane.
wiosenka27,
cieszę się bardzo.
Moja Kawiarenka,
świetne połączenie słodkiego i ostrego. Muszę koniecznie wypróbować. Myślę, że spodobałaby Ci się moja sałatka z buraków i żurawin (http://pistachio-lo.blogspot.com/2010/05/rumunskie-wspomnienia-i-pyszna-saatka-z.html) i z dodatkiem grapefruitów (http://pistachio-lo.blogspot.com/2009/11/saatka-z-pieczonych-burakow-i.html).
lashqueen (italia od kuchni),
ja też uwielbiam barszcz i buraki (szczególnie pieczone) pod każdą postacią.
aga,
to świetna zupa na zimę. Rozgrzewa i rozwesela.
Kasia w kuchni♥♥♥,
podczas podgrzewania pasty przyprawowej roznosi się niesamowity zapach.
KUCHARNIA, Anno-Mario,
jeszcze pachnąco i rozgrzewająco.
Wiśniowa,
jak byś chciała spróbować, to dodaj słodkiej śmietanki. W tej zupie główny aromat pochodzi z przypraw.
Zaytoon,
część domowników też wybrała wersję miksowaną. A ten egzotyczny rys, jak ładnie go nazwałaś, robi z tej zupy potrawę intrygującą.
Retrose,
te buraki po upieczeniu robią się niesamowicie słodkie. Jak spróbujesz daj znać. Ciekawa jestem Twojej opinii.
Koniecznie muszę zrobić!
OdpowiedzUsuńChociaż tej zupy z Twojego przepisu nie robiłam to bardzo lubię połączenie buraków i mleka kokosowego: w sałatkach, w buraczkach na ciepło czy w pierożkach. Dlatego zupy bardzo chętnie spróbuje, bo mleko kokosowe i buraki to dla mnie super połączenie :)
OdpowiedzUsuńAnno Mario,
OdpowiedzUsuńjak zrobisz, daj znać. Ciekawa jestem Twojej opinii.
Marto,
ja wcześniej nie znałam tego połączenia, ale bardzo mi podpasowało.Zaintrygowałaś mnie tymi pierożkami. Jak zrobisz zupę, daj znać.
Już czuję co by było, gdybym zanurzyła łyżkę w Twojej zupie... Ach, Lo, czemu czas tak szybko biegnie...? Zastanawiam się nad tym pojęciem i choć ciągle się spieszę i chcę TYLE zrobić to... to nie wychodzi. Choćby Twoje brownie... Zrobię, chcę , muszę , tesknię...
OdpowiedzUsuńNo, to już jest fusion nad fusion, ale brzmi ciekawie. Dla mnie zdecydowanie wersja zmiksowana (ciekawe... uświadomiłam sobie właśnie, że nigdy nie jadłam buraków w formie kremu!). Wyobrażam sobie, że to może być dobre, bo lubię zestawiać tajskie smaki ze słodyczą, a buraki zdecydowanie ją oferują:)
OdpowiedzUsuńkokos z dalekiego świata i nasz poczciwy burak? ten duet trzeba wypróbować. Dziękuje za odwiedzenie mojego bloga i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzapowiada się intrygująco i pysznie!
OdpowiedzUsuńTa zupa moze byc milą odmina dla tradycyjnego barszcu, za ktorym szaleje ;) Ale koniecznie zmiksowana!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W życiu bym nie przypuszczała, że nasze pospolite buraki można "ubrać w takie szatki"! Super :)
OdpowiedzUsuńRobiłam w lecie barszcz "afrykański" też z mlekiem kokosowym, to jest genialne polączenie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia