Upiecz sobie rogale na sobotnie śniadanie.
Uwielbiam do sobotniego, czy niedzielnego śniadania podać ciepłe bułeczki lub rogaliki. Nic nie zastąpi tego smaku i zapachu rozchodzącego się po domu. Dzisiejsze norweskie rogaliki pochodzą z książki poświęconej skandynawskim wypiekom. Ostatnio książka ta jest u mnie w bardzo częstym użyciu. Przepisy są proste i zawsze udane. Rogaliki są delikatne, pulchne, puszyste z lekko chrupką skórką. Bardzo wszystkim smakowały, a najbardziej z dodatkiem konfitury winogronowej z nutką rozmarynu od Kucharni.. Anno Mario ona jest rewelacyjna. Dziękuję Ci serdecznie za przepyszny prezent. Nie mogę już się doczekać sezonu winogronowego, bo muszę ją zrobić w BARDZO DUŻEJ ilości.
Miłego weekendu.
Rogaliki śniadaniowe.
Smørhorn
1 paczka (7 g) suszonych drożdży
1/2 szklanki ciepłej wody
1/4 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
1 szklanka mleka
3 jajka
1/2 szklanki (120 g) miękkiego masła ( w temperaturze pokojowej)
5 - 6 szklanek mąki
olej
do posmarowania
1 jajko
3 łyżki mąki
W dużej misce rozpuścić drożdże w ciepłej wodzie. Dodać cukier i pozostawić na 5 minut. Do miski dodać sól, mleko, jajka i masła. Miksować całość na średnich obrotach (końcówki haki) dodając po jednej szklance mąki (razem 5 szklanek). Ciasto będzie dość luźne i kleiste. Odstawić całość na 15 minut. Po tym czasie rozpocząć wyrabianie ciasta dłońmi posmarowanymi olejem. Można robić to też mikserem, ale wbrew luźności ciasta, wyrabianie go dłońmi jest bardzo przyjemne. ważne jest tylko posmarowanie ich olejem. Czystą miskę wysmarować olejem i przełożyć do niej ciasto. Obrócić ciasto, aby całą powierzchnię pokrywał tłuszcz. Odstawić przykryte ściereczką do wyrastania na 1 - 1 1/2 godziny. Ma podwoić swoją objętość. Jeżeli się spieszycie albo w waszej kuchni nie jest bardzo ciepło polecam wstawienie miski z ciastem do piekarnika nagrzanego do 30 stopni. Na blachę do pieczenia wyłożyć papier. Ciasto podzielić na trzy części. Jedną część wyłożyć na blat lekko oprószony mąką. Posmarowanymi olejem dłońmi rozciągnąć ciasto na okrąg grubości 1 cm. Przeciąć ciasto na 8 części. Zawijać rogaliki zaczynając od szerszej strony. Rogaliki przełożyć na blachę i pozostawić do kolejnego wyrastania na kilkanaście minut. Tak samo postąpić z kolejnymi częściami ciasta. Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Rogaliki posmarować mlekiem wymieszanym z jajkiem. Wstawić do piekarnika i piec 15 - 18 minut. U mnie po 15 minutach były idealnie upieczone. Studzić na kratce (ciepłe są pyszne).
Przepis z książki "The great scandinavian baking book" Beatrice Ojakangas.
Lo! No oczom nie wierzę! Ależ widok! Twoje rogale z moją konfiturą! Tylko czemu my razem tego śniadania nie jemy?! Trzeba w tej kwestii dokonać poprawek:) Ogromnie się cieszę, że konfitura Wam smakuje! Ja mam wciąż spory zapas, więc chętnie doślę.
OdpowiedzUsuńA rogale cudowne - może i ja upiekę je na niedzielne śniadanie? Z pewnością tak!
Całusy!
U mnie będą na niedzielne śniadanie, z konfiturą jagodową. Dziś nie zdążyłam... a mam ochotę na nie już od tygodnia!
OdpowiedzUsuńAch, takie ciepłe domowe rogale to przepyszny sposób na inaugurację weekendu! Narobiłaś mi chęci na pieczenie... A jeszcze z masłem i pyszną konfiturą autorstwa Anny Marii - to dopiero początek soboty! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWyglądają słodko. Przesłodko ;)
OdpowiedzUsuńA ja na sobotni podwieczorek przygotowuję croissanty, więc u mnie też dzisiaj rogalikowo.
Miłego weekendu !
Sobotnie śniadanie już za mną. Były francuskie tosty pączkowe. Nie zaprzeczę jednak, że te rogaliki są zachwycającą wręcz pozycją! Koniecznie do przygotowania.
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam te twoje wypieki z tej książki o skandynawskich wypiekach i to jak
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ten zapach domowego pieczywa roznoszący się rano po domu... niestety rzadko to się zdarza... chyba czas pokonać weekendowe lenistwo :)
OdpowiedzUsuńtez bym chciala tak sobie upiec takie rogaliki... ech, ze tez mnie drozdze nie lubia :-(
OdpowiedzUsuńcoś pysznego po prostu! chyba niedługo też sobie zrobię jakieś rogale :)
OdpowiedzUsuń:) Mniam :) U mnie w niedziele zabłysną na stole wraz z morelową konfiturą, miodem i kakao :)
OdpowiedzUsuńChociaż nie mogę też przestać myśleć o musie czekoladowym z poprzedniego posta.... :)
jak ja zazdroszczę takiego rogala.. i z taką konfiturą!
OdpowiedzUsuńZamarzyly mi sie takie rogaliki. Gdyby tak ktos chcial je dla mnie upiec... :) Bo ja to troszke leniwa jestem i rano nie chce mi sie piec ani troche :)
OdpowiedzUsuńCo weekend staram się "wyczarować" coś wyjątkowego na śniadanie i te rogaliki NA PEWNO zrobię! Myślisz, że ciasto mogłabym przygotować dzień wcześniej, zostawić je do wyrośnięcia a potem na noc dać do lodówki? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchciałabym jutro rano wstać i zjeść takiego pysznego rogalika ;)
OdpowiedzUsuńKUCHARNIO,
OdpowiedzUsuńjedząc te rogale z konfiturą rozmawialiśmy o Tobie, a więc to było tak jak byś z nami była. Pamiętasz koktajl Bellini? A może na wiosnę zjemy to śniadanie RAZEM? Konfitura jest cudowna. Na jesieni ją zrobię, bo zakochałam się w jej smaku, a wszelkie nadmiary zawsze są MILE widziane. Mój mały-duży synek wyjadał ze słoiczka resztki i pytał się czy mam więcej. Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję.
An-no,
to jutro masz pyszne śniadanie. Uwielbiam konfiturę jagodową.
delikatessen,
jest coś cudownego bułeczkach wyjętych prosto z piekarnika. Uwielbiam takie leniwe weekendowe śniadania.
Holga96,
za domowe croissanty dam się pokroić. Trochę pracy, a ile radości i smaku.
Zaytoon,
cudowne miałaś śniadanie. Wspaniałe są takie weekendowe smakołyki.
margot,
to zapraszam cię na kolejne, bo przepisów jeszcze wiele przede mną.
myniolinko,
weekendowe lenistwo też jest bardzo ważne. Jak znajdziesz chwilę, to namawim Cię na ciepłe coś na śniadanie prosto z piekarnika.
cudawianki,
ja w to nie wierzę. Już jedną osobę niedrożdżową przekonałam, że warto próbować i teraz wypieka takie drożdżowe wspaniałości. Spróbuj. Jak będziesz potrzebowała dodatkowych wskazówek, daj znać. Chętnie pomogę.
Paulo,
piecz koniecznie. To jest wielka frajda.
Ewelina U,
z konfiturą morelową i miodem... Pycha. Daj znać jak wyszły.
cukrowa wróżko,
to częstuj się. Niestety wirtualnie, ale od serca.
Majko,
ja leniwa jestem wieczorami. Gdybyś była bliżej z przyjemnością bym Ci je upiekła.
Myszki in cucina,
praktycznie całe wyrastanie możesz zrobić w lodówce. Po wyrobieniu przykryj i wstaw do lodówki na noc. Rano lekko wyrób ciasto, uformuj rogaliki (naoliwionymi dłońmi) i wtedy pozostaw do wyrastania na blasze. Daj znać jak Ci wyszły.
Jukejko,
z przyjemnością zapukałabym do Ciebie rano i przyniosła Ci torebkę gorących.
Tak też zrobię i na pewno dam znać jak wyszły :)
OdpowiedzUsuńSkandynawowie wiedzą co dobre, szczególnie jeśli chodzi o pieczywo :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie, żałuję że nie mogę sobie po jednego sięgnąć...ehh.
Pięknie wyglądają i ja chętnie je upiekę :)
OdpowiedzUsuńM.
Dziękuję za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńZnalazłam u Ciebie dużo swietnych przepisów.Dodaję Twojego bloga do moich ulubionych!
Pozdrawiam
ekstra te rogaliki Zapraszam częściej do mnie na bloga
OdpowiedzUsuńArvén,
OdpowiedzUsuńoj tak. Szczególnie z drożdżami potrafią się obchodzić. Uwielbiam ich wypieki.
Monika. L,
zachęcam. Zniknęły błyskawicznie, a nadmiar przepadł w zamrażalniku.
aagaa,
cieszę się, że Ci się podoba. Zapraszam.
kulinarne-smaki,
będę odwiedzać.
Miłej niedzieli dla Was wszystkich.
początek dnia, soboty dodatkowo, och! z takimi cudownymi rogalikami śniadanie może trwac bez końca!
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie! ile ja bym dała żeby pozbyć się mojego kuchennego lenistwa i kiedyś sobie takie pyszności zrobić ;)
OdpowiedzUsuńale mi ochoty zrobiłaś na takie śniadanko!
OdpowiedzUsuńLo! Wiosna brzmi kusząco! Jestem zdecydowanie na TAK:) Bellini będę już zawsze pamiętać! Całusy dla Ciebie i dużego-małego Chłopca!
OdpowiedzUsuńOh yeas! Sliczne :) Pulchne i takie...niedzielne. Tylko ja pierwszego bym z zółtym serem zjadła :) Lubię rogale z czymś słonawym...
OdpowiedzUsuńO taaaak! i dżemiks do tego a do popitki kakao :)
OdpowiedzUsuńOk, obiecuję, że za 3 tygodnie je zrobię ( wtedy będę miała ferie).
OdpowiedzUsuńBuziak
Smakowity rogalik:) A w tle widzę śliczny kubeczek! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchętnie wprosiłabym się na takie śniadanko :) piękne te rogale
OdpowiedzUsuńNo no, widzę, żeś wpadła po uszy w skandynawskie wypieki:)) I dobrze:))
OdpowiedzUsuńTakiego śniadania to ja zazdroszczę! Ciepły rogalik z taką ciekawą konfiturą, do tego kawa z mlekiem i można cieszyć się idealnym, leniwym, sobotnim porankiem.
Śliczne Ci wyszły!
Och jak ja lubię takie śniadania! Podobne rogale robiłam raz i chyba muszę zrobić ponownie, bo są cudowne.
OdpowiedzUsuńUściski!
Karmel-itko,
OdpowiedzUsuńu nas te weekendowe śniadania przedłużają się w nieskończoność.
Paula,
lenistwo też jest dobre. A może bardziej działasz wieczorami?
aga-aa,
gdybym mogła, to bym Ci je upiekła.
KUCHARNIO,
niech no tylko wiosna przyjdzie. To Wy jedziecie na północ, albo my na południe.
Ania vel Vespertine,
z serem też były. Z dojrzałym Gruyere. Lubisz?
zemfiroczka,
było kakao. Mały-duży chłopiec nie wyobraża sobie śniadania bez niego.
Olciaky vel Olcik,
trzymam Cię za słowo.
mlynki w kuchni,
to ukochany kubek synka. Jest jeszcze wersja córeczki z myszkami.
Kaś,
trzeba było mówić od razu.
spencer,
rzeczywiście wpadłam po uszy. Tam jest tyle drożdżowych pyszności. Dobra kawa też była.
Kasiu,
rogalach jest coś wspaniałego. I smak i wygląd.
Udanego tygodnia Wam życzę.
Mniam! Pięknie wyglądają, aż trochę tutaj jakby... pachnie?:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i zapraszam!
Kasia
upiekłam je wczoraj i razem z dzieciakami zjedliśmy z marmolada morelową na drugie śniadanko :) pysze i delikatne :) dziękujemy!!! i miłego dnia życzymy :)
OdpowiedzUsuńWspaniale. Bardzo się cieszę i dziękuję za wiadomość.
Usuń