Kugel ziemniaczany . Danie kuchni żydowskiej.
W ostatnim poście o cieście karmelowo orzechowym pisałam, że za kawałek takiego smakołyku mogę zrobić rzeczy, za którymi nie przepadam. Jedną z nich jest obieranie ziemniaków. Nie lubię tego robić i już . Kupiłam już sobie świetną obieraczkę, na targu zawsze proszę o duże i równe ziemniaki, ale to niestety nie zmienia mojej niechęci do tej czynności. Słowo się rzekło i trzeba go dotrzymać. Za drugi kawałek ciasta postanowiłam zrobić coś czego nie lubię. Z prasowaniem uporałam się wcześniej, a więc padło na ziemniaki. Obrać miałam kilogram, a więc idealną ilość do kugla ziemniaczanego, na którego miałam ostatnio ochotę. Kugel (kugiel) wyszedł bardzo dobry. Nie był zbity i twardy, ale też nie rozpadał się w czasie krojenia. U mnie wystąpił w wersji wegetariańskiej. Przepis ten jest świetną bazą dla naszej inwencji. Można dodać do niego namoczone, posiekane suszone grzyby, podsmażony boczek lub kiełbasę, podduszone pieczarki. Idealny będzie też z dodatkiem startej marchwi, pora lub polany sosem (grzybowym, pieczarkowym, mięsnym). Dodatkowego smaku nabiera, jeżeli formę, w której będzie pieczony wyłożymy cienkimi plastrami wędzonego boczku.
Kugel jest dobry zarówno na ciepło, jak i na zimno. Najsmaczniejsze są jego podsmażone na maśle plastry. My jedliśmy go z kwaśną, gęstą śmietaną i żurawinami.
Kugel ziemniaczany.
1 kg ziemniaków
4-5 sporych cebul
5 jajek
1/2 szklanki oliwy lub oleju
4 łyżki mąki pszennej
2-3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
sól
pieprz
masło lub olej do wysmarowania formy i podsmażenia cebuli
Ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach. Przełożyć je na sito i pozwolić im swobodnie odcieknąć (nie odciskać!) przez około 10 minut. Cebule obrać. Połowę z nich zetrzeć na tarce, a drugą połowę drobno posiekać i podsmażyć (zeszklić) na oleju. Odsączone ziemniaki przełożyć do miski, dodać do nich startą i podsmażoną cebulę i resztę składników. Wszystko dobrze wymieszać. Formę wysmarować masłem i wylać do niej masę ziemniaczaną. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C i piec przez godzinę. Wierzch powinien być zrumieniony. W oryginalnym przepisie autorki zalecają wstawienie pustej formy do piekarnika nagrzanego do 250 stopni i porządne jej nagrzanie przed wlaniem masy ziemniaczanej, a następnie pieczenie kugla w 200 stopniach przez 45 minut.
Forma do pieczenia kugla powinna być na tyle wysoka, żeby wylana masa miała wysokość 5 cm, a jej brzeg wystawał o conajmniej 2 m. Keksówka będzie idealna. W metalowej formie czas pieczenia zawsze jest trochę krótszy niż w ceramicznej.
PrzepisEstera Kafka i Malka Kafka z książki: "Przysmaki żydowskie" .
Lo! Zabieram się za kugel i zabieram, ale teraz już wiem, że zrobię na pewno! Zachwyciły mnie zdjęcia i podanie! Pięknie wyszedł!
OdpowiedzUsuńDobrej nocy:)
Witaj! U mnie na Mazurach nazywa się to"babka ziemniaczana". Jedyna różnica to nie dodaje się proszku do pieczenia. Na zajęciach z turystyki dowiedziałam się, że danie pochodzi z Litwy.
OdpowiedzUsuńPolecam w wersji odsmażanej z białym serem:).
Pozdrawiam!
Pamiętam to z dziciństwa i u nas nazywali to findzel
UsuńKucharnio,
OdpowiedzUsuńja też się tak zabierałam długo. Dziękuję za miłe komplementy.
Czapko,
ja się zawsze nią zajadałam na Mazurach i Podlasiu, ale nigdy samodzielnie nie robiłam. Koniecznie muszę spróbować w wersji z białym serem. Na Mazurach, przy drodze gdańskiej jest zajazd Mariaszek. Jadłam tam takie szare kluski ziemniaczane z podsmażaną cebulką i białym serem. Były pyszne.
Udanego tygodnia Wam życzę.
Ciekawe - jeszcze czegoś takiego nie jadłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam babki ziemniaczane. Poza tym bardzo lubie obierac ziemniaki i inne warzywa korzeniowe moja super skrobaczka za 5 zl z ruskiego bazaru :)
OdpowiedzUsuńMasz cudowny ten biały zestaw! Właśnie szukam czegoś w tym stylu :) Gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńTeż najbardziej lubię odsmażany na masełku :-)
Uściski!
Nie jadłam nigdy, ale chyba czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńJestem daremna w kuchni wiec lepiej tu zostac i sie cos nauczyc!
OdpowiedzUsuń:-)))
zapowiada sie smaczne jedzonko i chetnie bym pojadla:)
OdpowiedzUsuńcoś jakby ziemniaczany pasztet.
OdpowiedzUsuńwspaniałe danie.
kuchnia żydowska jest taka magiczna...
tak na podlasiu to babka ziemniaczana..orginalnie kawałki boczku , cebula ..sol pieprz , ja daje duzo majeranku..Trudno ustalic pochodzenie tego dania..Poslka wschodnia , była zawsze biedna,,ludnosc wiejska była w przeważającej większości na tych terenach..i musiała jakoś urozmaicać swoj jadłospis z tego co ziemia dała.
OdpowiedzUsuńBabaka ziemniaczana na stołach podlasia była zawsze odkąd pamiętam i dziwiłam się zawsze , ze w niektórych rejonach Polski nikt jej nie zna. U nas jest jak chleb powszedni :) . W Supraślu co rok jest organizowany konkurs na najlepszą babkę. A skoro jestesmy przy tym
daniu.. to tak samo u nas popularna kiszka ziemniaczana..farsz taki sam ..ale smak jednak inny..Chyba zrobie ją i napiszę o niej ..w ramach wędrówek po podlasiu... Pozdrawiam..
Uwielbiam kugel... i wydaje mi się, że - jak z polskim bigosem - istnieje kilka jego wersji. Ja jadłam go już na słodko, na słono, z mięsem, bez mięsa, z ziemniaków utartych na surowo lub ugotowanych i pokrojonych w plasterki. Moja ulubiona wersja to również ta z ziemniaków tartych na surowo, które potem, po dodaniu pozostałych składników, tworzą masę, ale... nie dodaje się do niej jajek, za to baaardzo długo (ok. 12 godzin!) piecze się ją w maleńkiej temperaturze - taka namiastka z czasów, w których garnek z kuglem przez wiele godzin stał w popiele...:) ta wersja w ogóle nie przypomina baby ziemniaczanej, ma konsystencję, którą trudno opisać... coś między bigosem a smażoną kiszką ziemniaczaną...;)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszło!! U nas na dolnym śląsku babka ziemniaczana jest zupełnie nie znana, prędzej natrafimy na żydowski kugel niż na babkę.
OdpowiedzUsuńJa jednak miałam to szczęście spróbować babki ziemniaczanej na mazurach i od tamtego czasu nigdy już jej nie jadłam, chociaż bardzo mi smakowała.
Skoro jednak cały proceder okazuje się być prostszy niż myślałam, to na pewno już niedługo sprawię sobie taką blachę babki!
ja wolę babę ziemniaczaną jeść niż robić :)
OdpowiedzUsuńnajlepiej smakuje mi na Mazurach w jakimś pensjonacie
Lo, dziekuje Ci za ten przepis :) Na pewno wkrotce go wykorzystam. Uwielbiam takie ziemniaczane babki. Moj tata kiedys robil bardzo czesto placek ziemniaczany na duzej blasze (wszyscy go z zachwytem wcinali:)) z dodatkiem wedzonego boczku. Pamietam jak popijalismy go zimnym mlekiem. U nas nazywalo sie go "nagus" :)
OdpowiedzUsuńLo, znam ten ból. Oddałabym wszystko temu, który za mnie obierałby ziemniaki ;) Naprawdę tego nie lubię, ech... Kugel kiedyś robiłam...ale w mojej wersji zwało się to babką ziemniaczaną :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten przepis ! Jadłam kiedyś kugel w knajpie na krakowskim Kazimierzu i odtąd za mną chodzi. Zrobię koniecznie, choć ziemniaków też nie cierpię obierać :)
OdpowiedzUsuńTeż się przymierzam do tego już dobrych kilka lat, ale może w końcu - dobrze, że mi przypomniałaś o tym przymierzaniu się:)
OdpowiedzUsuńZiemniaki mogę obierać, ale z zasady nic nie prasuję - po prostu odmówiłam:P
Pozdrawiam
Ani prasowanie, ani obieranie ziemniaków to nie są moje ulubione zajęcia - ale kugel był wart obierania :)
OdpowiedzUsuńte zdjęcia są przepiękne!
OdpowiedzUsuńP.S.
Ja też nie za bardzo lubię obierać ziemniaki ;D
Ależ u Ciebie jest niesamowicie apetycznie;)Mniam! Nie wiem na czym zawiesić oko, bo robię się głodna od samego patrzenia:)
OdpowiedzUsuńojej jakie ładne te naczynia ,a już ta foremka z babka ziemniaczaną poezja
OdpowiedzUsuńNazwę słyszałam niejednokrotnie, nigdy jednak nie dane mi było kugla posmakować. Ciekawa jestem jego smaku! Musiałabym jednak kogoś wrobić w obieranie ziemniaków. Tak, to zdecydowanie czynność, która zagraża mojej psychicznej równowadze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No, wygląda, że rzecz jest rewelacyjna! A zdjęcia tylko dodatkowo wyostrzają apetyt:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
oj, doskonale rozumiem niechęć do obierania ziemniaków...też tego nie lubię, na dodatek nie lubię też trzeć ich na tarce, więc z wygody mielę ziemniaki i cebulę w maszynce do mielenia mięsa :)))
OdpowiedzUsuńdo tej pory robiłam tylko baby ziemniaczane, przeważnie z mielonym mięsem, lub kiełbasą - ale Twój kugel wygląda tak zachęcająco, że chyba w najbliższym czasie też będę musiała go zrobić :)
zawsze ciekawiło mnie to danie i jego smak :)
OdpowiedzUsuńhania-kasia,
OdpowiedzUsuńjeżeli lubisz placki ziemniaczane, to będziesz lubiła kugel.
Magdaleno,
jesteś szczęściarą. Ja już tyle modeli obieraczek przerobiłam... I ciągle nie znalazłam tej jednej, jedynej - ideału.
Kasiu,
to nie jest komplet. Dzbanuszek kupiłam w RED ONION rok temu, miseczki są z Francji, a forma z Belgii.
Korniku,
ja do tej pory jadłam, ale nigdy nie robiłam.
Joe's blog,
cieszę się, że zostaniesz. W daremnych w kuchni nie wierzę.
Ago,
w takim razie częstuj się do woli.
Karmel-itko,
ostatnio setny raz oglądałam "Skrzypka na dachu"
i z przyjemnością zanurzam się w kuchni żydowskiej.
Mona,
napisz koniecznie. Uwielbiam kiszkę ziemniaczaną. W czasie wyjazdów na Mazury i Podlasie, zawsze ją zamawiam ilekroć ją serwują. Trafiałam na lepsze i gorsze, ale nie zmienia do faktu, że ją uwielbiam.
delikatessen,
ile rodzajów!!! Narobiłaś mi apetytu. Zjadłabym wszystkie. Niedawno znalazłam przepis na kugel ziemniaczano marchwiowy na słodko. Mam wielką ochotę go zrobić.
Marto,
to jest bardzo prosty przepis. Najgorsze jest (dla mnie) obieranie ziemniaków. A potem już sama przyjemność.
Nino,
zdecydowanie. W takim otoczeniu wszystko smakuje wspaniale, a regionalne potrawy wręcz cudownie.
Majko,
świetna nazwa. Cieszę się, że przepis Ci się przyda. Jak zrobisz, daj znać.
Escapade Gourmande,
myślę, że to w zasadzie te same potrawy. Nazwa wynika z tego, z której kuchni pochodzi przepis.
Grazyno,
widzę, że nie jestem samotna w tej niechęci. Otoczenie krakowskiego Kazimierza jest idealne dla potraw z tej kuchni.
Lidko,
ja też się przymierzałam do tego dania wielokrotnie. Przymierzałam i zdobyłam się na obieranie. Po starciu 1 ziemniaka na tarce poddałam się i wyciągnęłam malakser.
Ka.wo,
cieszę się, że nie jestem osamotniona w tych moich niechęciach. Czasami jednak warto trochę obrać. Potem można delektować się czymś dobrym.
Kasia w kuchni♥♥♥,
dziękuję Ci bardzo. Cieszę się, że Ci się podobają.
Nemi,
bardzo mi miło to czytać. Cieszę się bardzo, że tak sądzisz.
Margot,
dziękuję, dziękuję, dziękuję...
Zaytoon,
OdpowiedzUsuńwrób kogoś koniecznie. W tarcie ziemniaków również. Mnie wyręczył malakser.
krewimleko,
cieszę się, że Ci się podoba. Jak będziesz miała okazję, spróbuj koniecznie.
aulik,
fajna metoda z tą maszynką do mielenia. Ja też nie lubię trzeć na takiej drobnej tarce. Zaangażowałam do tego malakser z tarczami do tarcia.
Paulo,
może spróbujesz?
Lo, wybacz ze to napisze, ale jesli do kugelu dodac "podsmażony boczek lub kiełbasę" to juz kugelem nie bedzie :-))
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie swoja droga jaka historie ma kugel, a jaka babka - kto od kogo? Nie trafilam na wiarygodne informacje jak do tej pory...
Zdjecia piekne!
Pozdrowienia sle ta co nie lubi prasowania :-)
Jaka długość twojej formy?
OdpowiedzUsuń30 cm długości, a szerokość klasycznej keksówki.
UsuńCzy tą tartą cebulę też podsmażyć? Pytanie może głupie, ale jestem początkująca i nie mam zbyt dużego pojęcia o gotowaniu. Czy to smakuje jak placki ziemniaczane?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Viva :)
Nie ma głupich pytań. Pytaj się ile chcesz. Tarta cebula ma być surowa. Trochę przypomina placki ziemniaczane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję za odpowiedz :*
OdpowiedzUsuńPierwszy raz trafiłam na Twojego bloga i jestem pod wrażeniem, gratuluję - jest cudowny, czytelny, piękne zdjęcia i przepisy takie, że chyba nawet ja sobie z nimi poradzę. Zostaję tu na dłużej :)
Pozdrawiam jeszcze raz :)
Bardzo mnie cieszą Twoje słowa. Mam nadzieję, że znajdziesz tu wiele przepisów, które będą Ci pasować. W razie pytań lub wątpliwości pisz. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńZrobiłam, pycha mniaaam :) Super danie, robi się łatwo, smakuje doskonale, Podałam z kapustą zasmażaną, połączenie może mało wykwintne ale za to jakie dobre :)
UsuńDziękuję pięknie za przepis.
Pozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję za przepis. Zakochałam się w kuchni żydowskiej i od jakiegoś czasu szukałam idealnego przepisu na kugel. Kiedy tutaj trafiłam zachęciło mnie, że jest to przepis z książki Malki Kafki (na którą swoją drogą poluję)Tej wiosny po raz pierwszy jadłam kugel na krakowskim Kazimierzu - smakował rewelacyjnie z jagnięcymi medalionami i sałatą z sosem Cumberland. U mnie w domu podałam go w znacznie bardziej swojskiej oprawie - zasmażana młoda kapusta z koperkiem i kotleciki z piersi kurczaka. Powiem szczerze, że kugel z tego przepisu był o niebo lepszy niż ten podany w żydowskiej restauracji - wyszedł miękki i nie taki zbity, jak tamten. Miałam jednak problem, bo gdy minął czas pieczenia, a ja odkroiłam pierwszy kęs wydawało mi się, że ciasto jest surowe i nie byłam przekonana jaka powinna być jego konsystencja. Przykryłam go zatem folią aluminiową i wrzuciłam do piekarnika na kolejna 10-15 minut. Po tym czasie był ok, a gdy wystygł zbił się jeszcze trochę, ale nadal nie był suchy. Następnym razem przykryję go podczas pieczenia - bo następny raz koniecznie być musi! Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej nie kugel tylko kugiel , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁo matko... Mnie aż naszło na ten kugel ziemniaczany... Muszę go zrobić 😁
OdpowiedzUsuń