Brownie idealne. Kolejna odsłona czekoladowego wyzwania.




We francuskich cukierniach znajdziecie bogactwo tart i tartaletek wyglądających jak klejnoty cukiernictwa, stosy magdalenek, brioszki i ...brownie. Tak, dobrze czytacie. To klasyczne amerykańskie ciasto obecne jest w prawie każdej cukierni i kawiarni francuskiej. Czasami mam wrażenie, że to jedno z narodowych wypieków ich cukiernictwa. Jaka jest tego przyczyna? Chyba  umiłowanie do czekolady, bo przecież nie do amerykańskiej kuchni. 
Pierre  Hermé również ma je w swojej ofercie. Kiedy naszła mnie ochota na kawałek tego pysznego ciasta postanowiłam wypróbować jego przepis. To ciasto ma dwie podstawowe cechy. Jest proste i doskonałe. Wilgotne, aromatyczne, z lekko ciągnącym wnętrzem. Nieczęsto zdarza się to u nas w domu, ale ciasto zjedliśmy w jeden wieczór. Nie można było się oprzeć temu smakowi. 

To kolejny przepis z mojego czekoladowego wyzwania, czyli realizacji wszystkich przepisów z książki "Chocotate desserts by Pierre Hermé".

Pozostałe przepisy znajdziecie tutaj:






Brownie Pierre'a Hermé.

145 g gorzkiej czekolady drobno posiekanej
260 g masła w temperaturze pokojowej
4 duże jajka w temperaturze pokojowej lekko ubite
1 1/4 szklanki (250 g) cukru
1 szklanka (140 g)  mąki pszennej
1 1/4 szklanki (145 g) pekanów lub orzechów włoskich grubo posiekanych

Nagrzać piekarnik do 180 stopni. Blachę (24 x 30 cm) wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Czekoladę rozpuścić na parze. Odstawić do lekkiego przestudzenia. W tym czasie ubić w misce masło na krem. Ubijać na najniższych obrotach, żeby jak najmniej je napowietrzyć. Dodać czekoladę. Wymieszać. Cały czas mieszjąc dodawać po jednym jajku. Dodać cukier i mąkę. Wymieszać
  Dodać orzechy. Wymieszać. Ciasto przełożyć do formy i wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika i piec 19-22 minuty.  Ciasto wyjąć z piekarnika i pozostawić do wystudzenia na pół godziny. Ciasto można przyrządzić używając wyłącznie szpatułki lub miksera pracującego na najniższych obrotach. 

Komentarze

  1. idealne mówisz, hu hu...szkoda , że wyjeżdżam...

    OdpowiedzUsuń
  2. brownie jest super pyszne :) uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, lo, że ja już nie mogę znaleźć nigdzie tej książki... Bu...:(. Brownie z tego przepisu jednak wypróbuje, bo moje ostatnie spotkanie z przepisem panie Kręglickiej było rozczarowaniem.... Z całą pewnością je zrobię:)
    Dobrego weekendu, lo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wygląda baaardzo zachęcająco :)
    mój najmłodszy miłośnik czekolady ma wkrótce imieniny, chyba mu podpasuje ;)
    a dlaczego Francuzi tak pokochali brownies ? Francuzi lubią nazwać każdą rzecz po imieniu, wiec dla swojego "gateau au chocolat" z dodatkiem orzechów pożyczyli nazwę brownies. podobne ciasto bez dodatków z lekko lejącym środkiem nazywa się jak wiesz "fondant au chocolat" bądź "moelleux au chocolat" :)
    to oczywiscie moja hipoteza ale chyba prawdziwa ;) moja teściowa doprowadzała mnie kiedyś do płaczu nazywając podobne rzeczy zupelnie inaczej ;)
    pozdrawiam
    ps. w Twoim przepisie zniknęła gdzies maka, rozumiem, ze dodaje się ja mniej więcej w tym samym czasie co cukier

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonale wygląda! Suche na zewnątrz, wilgotne w środku. Takie jak ma być. I jaki prosty przepis! Muszę go wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam! Ach tem Pierre <3 Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze nie mam swojej ulubionej receptury na brownie, może to będzie ta! Chętnie spróbuję, bo też mu się przyglądałam i widzę, że jest miękkie i wilgotne w środku, tak jak być powinno.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lo! Na pewno pyszne! Prawdziwe brownie właśnie powinno być bez mąki! Robiłam z podobnego przepisu i to zdecydowane najlepsze brownie jakie jadłam:)
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda świetnie, tak, jak powinno:-)
    Kupiłam specjalną formę do brownie, ale jeszcze nie używałam, pora to zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten miękki środek sprawia, że miękną mi kolana :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ się u Ciebie zrobiło wiosennie;-) W poszukiwaniu idealnego brownie:) Cieszę się, że już znalezione, bo i ja mam dzięki temu drogę na skróty

    OdpowiedzUsuń
  12. Gospodarna narzeczono,
    udanych wojaży i mam nadzieję, że wkrótce do zobaczenia.

    Chantel,
    w swoim życiu zrobiłam niejedno brownie. To jest rzeczywiście super.

    Ewelajno,
    to koniecznie daj znać jak smakowało. Tylko nie piecz go zbyt długo.

    Leloop,
    dzięki za czujność. Już poprawiłam. Mnie rozczula, ale czasami też irytuje, to nadawanie przez Francuzów wszystkiemu ich własnych nazw. U Pierre'a ciasto nazywa się brownie, zarówno we francuskiej, jak i angielskiej wersji książki. Ja tak lubię brzmienie "gateau au chocolat".

    Escapade Gourmande,
    jak zrobisz koniecznie daj proszę znać. Lubię wiedzieć, czy innym też smakują moje przepisy.

    Kasiu,
    oj tak. Och ten Pierre.

    Marto,
    mam nadzieję, że ten przepis Ci podpasuje. Najważniejsze to nie piec tego ciasta za długo, a potem dać mu odpocząć.

    Kucharnio,
    to jest pyszne, ale mąkę ma. Muszę zajrzeć do Twojego przepisu.

    Anno Mario,
    wypróbuj formę koniecznie. One nie lubią leżeć w domu takie nowe, nieużywane.

    Weroniko,
    środek jest pyszny. Następne brownie piekłam 2 minuty krócej i tego środka było jeszcze więcej.

    Retrose,
    mam jeszcze ochotę na wypróbowanie przepisu na brownie innego francuskiego mistrza czekolady, ale na razie nigdzie nie mogę zdobyć jego książki. Na razie to jest numerem jeden.

    OdpowiedzUsuń
  13. na sam widok dostaję ślinotoku, tyle czekolady.... :)
    wyzwanie jest zacne, a przy tym jakie pyszne efekty po drodze

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pewna, że i u nas zniknęłoby błyskawicznie. Jeszcze szybciej, niż wszystko inne - bo muszę przyznać, że wypieki rzeczywiście znikają u nas średnio w przeciągu 24 godzin... a często 2-3. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Lo! Ups;P Dam sobie głowę uciąć, że jak czytałam to nie widziałam tej mąki w przepisie! Może po prostu sama głowa ją kasuje na hasło "brownie"?! I tak uwielbiam wszystkie Twoje czekoladowe pyszności i wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Lo,jak przy każdej odsłonie Twego Herme'owego wyzwania - podziwiam :)))

    Czyli potwierdza się że wszyscy kochają brownies :) Robię z trochę innego przepisu (wariacja nt Agnieszki Kręglickiej) ale wydaje mi się że każde brownies "nieprzepieczone" jest pycha, a jak jeszcze trochę poleży w chłodzie, ach :)))

    Pozdrawiam ciepło :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Kaś,
    a jakie przyjemne. Opuściłam się trochę w czasie grudniowym, ale już nadrabiam. Zimne miesiące sprzyjają czekoladzie.

    Zaytoon,
    co robić? Przecież nie będziemy ich chować.

    Kucharnio,
    uważaj na głowę. W składnikach była napisana mąka, w sposobie przyrządzenia nie napisałam (już poprawiłam). Oszczędzam Twoją głowę, bo byłaby to wielka strata dla naszego świata.

    Moniko,
    oj tak, z chłodu jest genialne. To nieprzepiekanie jest bardzo ważne, w drożdżowych też.

    OdpowiedzUsuń
  18. oj, oj.
    co za rozpustne te Twoje brownie.
    mmm...

    OdpowiedzUsuń
  19. Aż chyba sobie odpisze przepis. Cudownie to wygląda! Tak, że już, teraz, zaraz chce jesc!

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepyszny blog. Z pewnością będę na niego zaglądać i przenosić pomysły do mojej kuchni. :) Dziękuję również za odwiedziny na moim blogu i miły komentarz. :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Daga C.

    OdpowiedzUsuń
  21. Karmelitko,
    a jakie pyszne. Spróbuj.

    Kuchareczko,
    skorzystaj z przepisu koniecznie. Jest świetny. Będziesz bardzo zadowolona.

    Dago,
    cieszę się bardzo z Twoich odwiedzin. Zapraszam do odwiedzin, a ja będę wpadać do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lo! Ależ się uśmiałam:) Dziękuję za głowę! Dobrych snów :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Moze Amerykanska kuchnia nie jest swietna, ale rzczywiscie jedno z lepszych czekoladowych ciast pochodzi z USA :)) Moze jednak Francuzi za to cenia Amerykanow? :)

    Pieklas kiedys Lo z inneo przepisu, gdzie jest duzo mniej masla, badz wicej czekolady?

    OdpowiedzUsuń
  24. Buruuberii,
    może tak jest, ale Francuzi głośno tego nie powiedzą. Piekłam już niejedno. To w smaku przypomina trochę to ciastko (http://pistachio-lo.blogspot.com/2010/05/bruksela-czekoladki-i-pyszny.html). Więcej czekolady w przepisie zawsze jest dobre. Z mniejszą ilością masła też. To jednak, przy tych proporcjach, jest takie ciężkie, gęste i ciągnące w środku. Nie uważam, że inne przepisy są gorsze, ale teraz to najbardziej nam smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozumiem Lo, tak to jest ze cos dzisiaj jest "the best" a jutro moze byc juz tylko bardzo dobre :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. potwierdzam jest WYSMIENITE,
    dawno już nie jadłam ciasta o tak delikatnej strukturze, można by powiedzieć aksamitnej. ja oczywiscie się zagapiłam i ciasto pobyło odrobinę za długo w piekarniku, straciło "ciągliwość" ale mimo to znikło w 5 minut :)

    OdpowiedzUsuń
  27. tak jak napisane, brownie idealne, drugi raz upieklam, cudowne

    OdpowiedzUsuń
  28. A można zrobić bez orzechów ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.